wtorek, 3 lipca 2012

Druga odsłona lakieru Essence Ready For Boarding 03 exits on your right

W zeszłym tygodniu na blogu pojawił się wpis z opisem i swatchami nowej edycji limitowanej Essence - Ready For Boarding. Najbardziej narzekałam w nim na lakier, który okazał się właściwie niemożliwym do nałożenia na paznokcie bublem. O tym, jak strasznie to wyglądało, możecie się przekonać TU

Postanowiłam jednak spróbować raz jeszcze. Ponieważ w całym produkcie najwięcej kłopotu sprawiał pędzelek, zajęłam się właśnie nim. Wymoczenie go przez chwilę w zmywaczu do paznokci było strzałem w dziesiątkę, ponieważ wreszcie przestał być po tym zbitą kluchą, a stał się z kolei dość zwykłym, krzywo przyciętym pędzelkiem. Bardzo polepszyło to proces nakładania lakieru na paznokcie i mimo, że wciąż nie jest to świetny kosmetyk (robi smugi i nie nakłada się równomiernie), obecny efekt jest do zaakceptowania i nawet można tak wyjść do ludzi.




Jeśli jeszcze nie macie tego lakieru w swojej kosmetyczce, raczej nie próbujcie tego zmienić. Myślę, że w przyszłości nawet u Essence może się pojawić podobny odcień, ale o lepszej formule. Jeśli jednak i tak produkt ten stoi u was na półce i macie ten sam problem z pędzelkiem, który za nic nie chce współpracować, wypróbujcie metody ze zmywaczem.

Wciąż mam w planach osobną notkę na temat bazy peel off z edycji  Ready For Boarding. Jestem w trakcie testów, a wpis powinien pojawić się jeszcze w tym tygodniu.

Em

P.S. Produkt został mi przekazany do pokazania na blogu.

25 komentarzy

  1. Osobiście nie przepadam za chłodnymi kolorami na paznokciach.. dlatego ten lakier (na szczęście :P) nie znalazł się w mojej kolekcji :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. kolor fajny, ale i tak widać, że dość ciężko się go nakłada i zostawia takie smugi

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety smugi są okropne;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Już wiem czego nie mam kupować ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. nie podoba mi sie ani kolor ani te smugi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O, zastanawiałam się nad lakierem z tej serii - w tym świetle bardzo użyteczna recenzja:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię zieleń, ale ten lakier mi się nie podoba (przez efekt na paznokciach)

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie teraz efekt jest o niebo lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie używałam jeszcze żadnego z lakierów essence, nie moge sie do nich przekonać, na razie jestem wierna Rimmel'kom 60 sec :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolor jest naprawde slczny ale nie kupie i tak :)
    Fajnie ze napiszesz o tej bazie, nie moge sie doczekac :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj nie jak dla mnie nadal koszmarny!

    OdpowiedzUsuń
  12. z MIYO jest taki sam kolor za 5 zl.

    OdpowiedzUsuń
  13. @Anonimowy, jak z jakością? Pędzelek, konsystencja, aplikacja?

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie skusze się na niego, niecierpliwie czekam na notkę o bazie peel-off :)

    OdpowiedzUsuń
  15. A szkoda, bo taki ładny kolorek..

    OdpowiedzUsuń
  16. "Jeśli jeszcze nie macie tego lakieru w swojej kosmetyczce, raczej nie próbujcie tego zmienić" piękne zdanie, serio :D Przekonałaś mnie od razu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. W moim mieście to się nawet ta edycja jeszcze nie pojawiła :C

    OdpowiedzUsuń
  18. Raczej będę omijać ta lakiery :)

    OdpowiedzUsuń
  19. No właśnie te smugi :/ miałam podobnie z innymi lakierami, ale nie essence.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz. Bardzo chętnie je czytam i odpowiadam na każde pytanie! Proszę, nie spamuj jednak - nie zapraszaj do siebie i nie podawaj linka do swojego bloga. Znajdę go w Twoim profilu! Dziękuję.