sobota, 27 grudnia 2014

Wyprzedażowe szaleństwo 2014

Ruszyły wyprzedaże. I jeśli tak jak ja wpadliście na pomysł, żeby wybrać się dzisiaj do galerii, pewnie (znów - tak jak ja) szybko tego pożałowaliście. Jakoś nie skojarzyłam, że wyjątkowo 27 grudnia wypada w tym roku w sobotę i zupełnie nie byłam przygotowana na to, co zobaczyłam w sklepach. Mnie samej udało się zrobić zakupy tylko dlatego, że miałam coś do załatwienia wcześnie rano w mieście, więc w galerii byłam tuż przed otwarciem i od razu uderzyłam do mojego ulubionego Oysho (gdybym mogła, wykupiłabym połowę aktualnej kolekcji!). Kiedy pół godziny później weszłam do położonej naprzeciwko Zary, nie mogłam uwierzyć, że jest dopiero 10.30. W życiu nie widziałam tylu ludzi w tym sklepie, a kolejka do kasy już miała ze dwadzieścia osób. Dziewczyna obok mnie narzekała, że jakaś kobieta wyrwała jej z ręki upatrzony płaszcz. Zrobiłam więc w tył zwrot i zajrzałam jeszcze do Stradivariusa. Tu też było już sporo ludzi, więc chwyciłam tylko upatrzony naszyjnik i grzecznie stanęłam w ogonku przy kasie. Chwilę później jedna z klientek zaczęła robić o coś awanturę kasjerce, a ja stwierdziłam, że galeria to zdecydowanie ostatnie miejsce, w którym mam ochotę dziś przebywać. Jak dobrze, że istnieją sklepy internetowe!

wtorek, 23 grudnia 2014

Świąteczna edycja limitowana ESSENCE COME TO TOWN (pierwsze wrażenia i swatche)

Kto pamięta moje pierwsze posty o edycjach limitowanych essence, ręka w górę! No to dziś będzie powrót do przeszłości, bo - jak widać - w moich rękach znalazło się sporo produktów z najnowszej, świątecznej serii. W całym 2014 roku rzadko zaglądałam do drogerii, więc i siłą rzeczy limitkowy szał przestał mnie dotyczyć. Skupiłam się na zużywaniu tego, co już mam, i chyba wyszło mi to na dobre. Kiedy jednak dostałam od dystrybutora essence świąteczne życzenia z pytaniem, czy nie chciałabym pokazać na blogu paru kosmetyków z najnowszej kolekcji, po prostu nie mogłam odmówić. A kiedy otwierałam przesyłkę, przypomniało mi się to uczucie miłego podekscytowania, które kiedyś bardzo często towarzyszyło mi, gdy w szafie essence pojawiała się nowa edycja. Produkty mam zaledwie od wczoraj, ale oczywiście wszystko od razu poszło w ruch, a dziś rano udało mi się złapać nawet trochę światła i zrobić zdjęcia. Zapraszam więc na prezentację serii come to town, która jest/będzie dostępna w Naturze i Super-Pharm.

piątek, 19 grudnia 2014

Przetrwać zimę - tydzień na Malcie za ok. 1000 zł

Wróciłam! Tydzień spędzony na Malcie pozwolił mi naładować akumulatory, a przede wszystkim przypomniał mi, że słońce istnieje. Trochę obawiałam się pogody, bo prognozy były różne, ale na szczęście tylko jeden dzień był deszczowy i pochmurny, a w pozostałe było dość ciepło i przyjemnie, choć momentami również bardzo wietrznie. Więc jeśli ktoś zapyta mnie, czy warto pojechać na Maltę w zimie, odpowiem, że oczywiście! Jest to świetne miejsce, żeby za niewielkie pieniądze trochę się ogrzać i odpocząć, kiedy w Polsce jest zimno i szaro.

środa, 3 grudnia 2014

LUSTERKO UPDATE: wakacje, urodziny, blogowe newsy

Ostatnio u mnie tyle się dzieje, że prawie nie nadążam. Widać to zresztą po mojej blogowej aktywności - niestety większą ilość wolnego czasu będę miała dopiero w styczniu i wtedy też na pewno wrócę do regularnego dodawania wpisów. Dziś akurat trafiła mi się połowa wieczoru do wykorzystania w dowolny sposób, więc postanowiłam szybko sklecić aktualizację tego, co u mnie ostatnio, teraz i wkrótce. A trochę tego jest. Dla tych, którym nie chce się czytać, przygotowałam telegraficzny skrót: zmiany w mieszkaniu, zmiany blogowe, urlop na Malcie (!!!), urodziny, nowa edycja rankingu blogów kosmetycznych. Bardziej zainteresowanych zapraszam dalej :)

środa, 26 listopada 2014

Jak pokonać strach przed wizytą u dentysty

Kiedy inni stali po mocne zęby, ja prawdopodobnie ustawiłam się w kolejce po umiejętność rzucania na imprezach sucharami. Od dzieciństwa częste wizyty u dentysty były nieodłącznym elementem mojego życia i równocześnie źródłem wielu traumatycznych przeżyć. Nie będę was zadręczać co gorszymi opowieściami, wspomnę jedynie, że wszystkie najgorsze bóle w moim życiu miały związek z zębami (gorszy będzie już chyba tylko poród), więc mam pełne prawo do stanów lękowych napadających mnie w okolicy gabinetów stomatologicznych. Mimo to dentystę odwiedzam regularnie, choć nie będę ukrywać, że czasem odkładam umówienie się na wizytę przez kilka miesięcy. Udało mi się jednak znaleźć kilka sposobów na to, żeby było to doświadczenie możliwe najmniej traumatyczne.

czwartek, 20 listopada 2014

CATRICE Beautifying Lip Smoother - świetny pomysł na gwiazdkowy prezent

Ha! Sama nie wierzę, że w końcu znalazłam czas, żeby coś napisać. Końcówka roku zawsze jest u mnie najbardziej szalona, więc i tym razem nie mogło być inaczej. Jeśli chcecie być na bieżąco z tym, co u mnie, zapraszam do śledzenia mnie na instagramie, a ja mam nadzieję, że za parę tygodni ilość mojego czasu wolnego wróci już do normy. 

Jeśli jesteśmy już przy trwającym przedświątecznym szaleństwie, nie można pominąć tematu prezentów. Przyznam, że ja jeszcze nie kupiłam zupełnie nic i - szczerze mówiąc - nie chce mi się nawet na razie o tym myśleć. Jestem jednak pewna, że wielu z was już teraz kompletuje podarunki dla bliskich, więc chciałabym dziś przedstawić produkt, który według mnie idealnie sprawdzi się jako drobny prezent. Mowa o błyszczyku-balsamie do ust CATRICE Beautifying Lip Smoother, który pojawił się w sklepach kilka tygodni temu i szybko trafił na listę moich kosmetycznych ulubieńców.

wtorek, 11 listopada 2014

NIEZŁA VS. IDEAŁ, czyli porównanie baz pod cienie Too Faced i Urban Decay

Baza pod cienie to jeden z produktów, który dokonał prawdziwej rewolucji w moim podejściu do makijażu. Od kiedy zaczęłam się malować, używałam cieni do powiek, jednak zawsze były z nimi jakieś problemy - nierówno się nakładały, blakły, a najczęściej po kilku godzinach rolowały się w załamaniu. Od kiedy trafiłam na bazę idealną, zniknęły wszystkie te problemy, a na moich powiekach równie dobrze trzymają się cienie za kilka złotych, jak i te za kilkadziesiąt. Przetestowałam dwa najpopularniejsze kosmetyki tego typu - Too Faced i Urban Decay - i właśnie jeden z nich stał się jednym z największych hitów wśród całej mojej kolorówki.

piątek, 7 listopada 2014

"Ile można pisać o promocji w Rossmannie", czyli dlaczego przestaję czytać blogi

Już trzeci rok z rzędu Rossmann robi w listopadzie mega promocję na swoją kolorówkę. Blogi, facebooki i instagramy zalała fala informacji na ten temat.

środa, 5 listopada 2014

Lekko Stronniczy. Jeszcze więcej - recenzja książki

Kocham książki. A najbardziej te napisane przez osoby, które znam i lubię. Po roku od przeprowadzki wciąż nie mam w mieszkaniu regału, ale gdybym miała, stałaby na nim setka nieprzeczytanych jeszcze tytułów. Zmniejszanie ich liczby idzie mi tym trudniej, że lubię wracać do starych ulubieńców i czasem wpadam na taki pomysł jak sięgnięcie jeszcze raz po całą serię o Harrym Potterze (prawie 4,5 tys. stron; właśnie kończę). Niezbyt często zdarza mi się biec do księgarni w dniu premiery (choć dzisiaj pobiegłam po najnowszą Musierowicz), ale tym razem właśnie tak było. Książka Karola i Włodka w sprzedaży pojawiła się dopiero w tym tygodniu, jednak można było ją już kupić podczas Targów Książki w Krakowie, na których oczywiście spędziłam cały przedostatni weekend. Lekko Stronniczy. Jeszcze więcej  ukazała się w idealnym momencie. Program jeszcze trwa, ale już niedługo się skończy, jest to więc świetny czas na podsumowanie kilku ostatnich lat, które Karol i Włodek spędzili na wspólnej pracy i podboju internetów. A przede wszystkim jest to bardzo dobra lektura na ciemne, zimne, nijakie wieczory, które z pewnością wielu - tak jak ja - spędza albo pod kocem, albo w wannie wypełnionej gorącą wodą.

sobota, 1 listopada 2014

Domowe Pumpkin Spice Latte - dyniowa kawa na jesień i zimę

Jesienią w sklepach króluje dynia, a w znanej sieci kawiarni dyniowa kawa zwana Pumpkin Spice Latte. Niektórzy oburzą się, mówiąc, że z prawdziwą kawą niewiele ma to wspólnego, bo - jak na typowy sieciówkowy napój kawowy przystało - czuć w niej głównie cukier. Ja starbucksowe PSL lubię, ale czasem ta słodycz powala nawet mnie. Uwielbiam za to zarówno dynię, jak i korzenne przyprawy,  a do Starbucksa mi zupełnie nie po drodze, więc postanowiłam poeksperymentować trochę w domu. Przetrząsnęłam internet, przejrzałam kilkanaście z setek przepisów i metodą prób i błędów dość szybko doszłam do mojej wymarzonej prostej receptury na domową korzenną kawę dyniową.

wtorek, 28 października 2014

Moja aktualna pielęgnacja włosów

Nie znajdziecie tu wielu wpisów dotyczących pielęgnacji włosów, jednak w tym momencie jestem tak zadowolona z produktów, których używam, że z chęcią podzielę się z wami ich minirecenzjami. Najpierw krótkie przypomnienie: mam włosy długie, niezniszczone farbowaniem ani stylizacją, normalne ze skłonnością do przesuszających i rozdwajających się końcówek. Nie lubię chodzić do fryzjera, ale co jakiś czas się do tego zmuszam i w ten sposób ostatnio pozbyłam się kilkunastu centymetrów. Od tej chwili moje włosy odżyły, zdecydowanie lepiej się układają i znów całkiem je lubię, a pomaga mi w tym kilka niezbędnych kosmetyków.

czwartek, 23 października 2014

Cienie INGLOT dodatkiem do Glamour

Kilka godzin temu na instagramie Karotki znalazłam informację, która sprawiła, że zaraz po wyjściu z pracy zajrzałam do kilku kiosków w poszukiwaniu Glamour. W najnowszym numerze tego magazynu, który jest w sprzedaży od dziś, dodatkiem są cienie INGLOT z najnowszej, bardzo chwalonej jesiennej edycji. Seria ta zainteresowała mnie już wcześniej, więc stwierdziłam, że fajnie byłoby ją dostać w niższej cenie - czasopismo z dodatkiem kosztuje 5,99 zł.

poniedziałek, 20 października 2014

Jak pozbyć się zajadów - sposób, który naprawdę działa

Mam nadzieję, że ten post pomoże choć kilku osobom, które - tak jak ja jeszcze niedawno - przeczesują internet w poszukiwaniu dobrego sposobu na pozbycie się zajadów. Zacznijmy od tego, że nigdy nie miałam większych problemów z ustami. Jasne, zimą i w wietrzne dni bywały przesuszone, regularnie stosowałam różne balsamy, ale ogólnie ich stan zawsze był dobry. Nie miałam ani zajadów, ani opryszczki, ani nawet większych problemów z suchymi skórkami. Coś złego zaczęło się dziać dopiero w sierpniu tego roku, kiedy pękła mi skóra w kąciku ust i mimo regularnego smarowania balsamami nie chciała się zaleczyć. Potem pojechałam na dwa tygodnie nad morze i wszystko zniknęło - widać miało to dużo wspólnego z odpornością organizmu. Jednak już kilka dni po powrocie problem powrócił i to ze zdwojoną siłą. Usta wyglądały źle, a popękane kąciki po prostu bolały. Na szczęście po jakimś czasie znalazłam coś, co sprawdziło się idealnie i sprawiło, że zajady zniknęły w ciągu kilku dni.

poniedziałek, 13 października 2014

NOWOŚĆ CATRICE Ultimate Colour Lipstick 350 MATTador - pierwsze wrażenia


W serii postów o nowościach cosnovy pojawił się już podkład, był też lakier do paznokci, cienie do powiek i rozświetlacz. Mam jeszcze kilka fajnych lub mniej fajnych produktów do opisania i zastanawiałam się, co pokazać najpierw, aż w końcu z pomocą przyszła mi Monika, która pod jednym z postów zapytała, czy CATRICE ma w swojej ofercie jakąś matową czerwoną szminkę godną polecenia. Tak się składa, że ma! Dla mnie czerwień to kolor wybitnie "randkowy" - raczej nie noszę jej na ustach na co dzień, za to jeśli w grę wchodzi jakieś wieczorne wyjście, to z ochotą sięgam właśnie po taki odcień. Do niedawna miałam w swojej kolekcji jedną taką szminkę, ale wraz z innymi nowościami dotarła do mnie czerwień, która pasuje mi chyba jeszcze bardziej.

sobota, 11 października 2014

NOWOŚĆ ESSENCE soo glow! cream to powder highlighter - pierwsze wrażenia


Lecimy dalej z nowościami :) Dziś kilka słów o produkcie, który przykuł moją uwagę, kiedy tylko pierwszy raz zobaczyłam zapowiedzi. Bardzo lubię efekt rozświetlonej skóry, więc w swojej kolekcji mam sporo różnego rodzaju rozświetlaczy, jednak większość z nich ma formę prasowanego pudru - taki produkt ma w swojej ofercie prawie każda marka. Z kolei rozświetlacze w płynie czy w kremie wciąż pojawiają się stosunkowo rzadko, a jeszcze do niedawna nie było ich na rynku prawie w ogóle. Wystarczy przypomnieć sobie, jak trudno było dostać produkt z edycji limitowanej essence crystalliced, który znikał z półek na dobre w ciągu kilku godzin od wystawienia do sprzedaży. Mając to w pamięci, trochę dziwi mnie, że marka czekała z wprowadzeniem do oferty tego typu produktu prawie trzy lata. Ale w końcu jest i już nie trzeba będzie na niego polować :)

czwartek, 9 października 2014

NOWOŚĆ CATRICE Velvet Matt Eyeshadow - pierwsze wrażenia


Po tym, jak zamieściłam na blogu dwie negatywne recenzje catricowo-essencowych nowości (dla zainteresowanych: okropnie pomarańczowy podkład i tragicznie nietrwały lakier do paznokci), dziś wreszcie mogę przejść do milszego wpisu. W paczce w nowymi produktami znalazło się kilka naprawdę świetnych rzeczy i te będzie mi się przedstawiało znacznie przyjemniej. Dziś napiszę kilka słów o dwóch cieniach do powiek, które podbiły moje serce i sprawiły, że paleta Naked3 została chwilowo schowana do szuflady.

wtorek, 7 października 2014

NOWOŚĆ ESSENCE colour&go nail polish 191 love is in the air - pierwsze wrażenia


Trochę mi głupio dodawać ten wpis zaraz po tym, jak zjechałam z góry na dół za okropny odcień nowy podkład CATRICE, bo będzie to kolejna niezbyt pozytywna opinia. Po prostu łatwiej na początku napisać o tym, co od razu się u mnie nie sprawdziło. Bubel pozostanie bublem. Wśród nowości jest też oczywiście kilka produktów, które bardzo mi się spodobały, ale one pojawią się w następnej kolejności. Dziś napiszę parę słów o nowym odcieniu lakieru do paznokci, który sprawdza się u mnie tak samo jak inne z tej serii. Tak sobie.

niedziela, 5 października 2014

NOWOŚĆ CATRICE 3in1 Skin Tone Adapting Make Up - pierwsze wrażenia


Jeśli nie zaglądaliście ostatnio do szafy CATRICE, to spieszę z informacją, że w wielu miejscach asortyment został już wymieniony i na miejscu wycofywanych produktów pojawiły się nowości. Co dobrego znalazło się w ofercie, możecie zobaczyć w pełnym katalogu marki, gdzie znajdziecie zdjęcia wszystkich odcieni wraz z cenami. Sama od paru dni testuję kilkanaście nowych produktów CATRICE i essence i postanowiłam od razu zacząć publikować pierwsze wrażenia na ich temat. Mam nadzieję, że takie krótkie opinie pomogą wam zdecydować, czemu warto się bliżej przyjrzeć, a na co nie ma sensu zwracać uwagi.

poniedziałek, 29 września 2014

15 miękkich i ciepłych koców na chłodne wieczory


Coraz wcześniej zachodzi słońce, wieczorami robi się coraz chłodniej, a ja zaczęłam coraz więcej czasu spędzać z książką pod kocem. Jeśli miałabym wskazać największy hit nadchodzącego sezonu, byłby to z pewnością mój piękny, milutki i mięciutki koc, który dostałam rok temu na Gwiazdkę. Uwielbiam go, ale w sklepach pojawiło się ostatnio tyle pięknych koców, że naprawdę ciężko będzie mi się powstrzymać przed zakupem kolejnego. Zainspirowana subiektywnymi przeglądami Pauli postanowiłam zrobić dla was poniższe zestawienie. Mam nadzieję, że coś was skusi!

wtorek, 23 września 2014

JESIEŃ: 5 nowych produktów w moim codziennym makijażu

Na kilka dni wypadłam z obiegu, spędzając większość czasu półżywa na tonie leków przeciwbólowych, i kiedy dziś po raz pierwszy świadomie spojrzałam przez okno, stwierdziłam, że zdecydowanie mamy już jesień. Zresztą kalendarz mówi to samo, więc dłużej już nie da się udawać, że lato wciąż trwa. Przez ostatnie tygodnie powoli oswajałam się z tą myślą, między innymi trochę zmieniając wygląd mojego makijażu. Jak każdej jesieni, także i teraz nabrałam ochoty na kolory typu bordo-pomarańcz-zgniła zieleń, ale tym razem zdecydowałam się również na mocniej niż zwykle podkreślone brwi. Wybrałam do wpisu pięć produktów, które prawdopodobnie będą przeze mnie najczęściej używane w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

czwartek, 18 września 2014

Pomysł na deser #2 - croissant na ciepło z rozpływającą się w ustach czekoladą

Dziś wracam do mini serii pseudo-przepisów, które wykorzystuję w swojej kuchni. Zwykle są to tak naprawdę banalne pomysły na zrobienie czegoś pysznego. Wielokrotnie wspominałam, że raczej nie zdarza mi się gotować czy piec dla przyjemności, więc spożywane przeze mnie posiłki są albo proste, albo zrobione przez kogoś innego :) Dziś będzie o moim ulubionym deserze ostatnich tygodni, czyli croissancie z czekoladą na ciepło. 

poniedziałek, 15 września 2014

PEŁNY KATALOG PRODUKTÓW CATRICE jesień/zima 2014

Nowości CATRICE powoli zaczynają pojawiać się w sklepach, a ja dorwałam katalog z pełną ofertą kosmetyków tej marki na najbliższy sezon. Takie katalogi czasem można dostać w drogerii, ale nie zawsze są (albo są schowane), więc mam nadzieję, że wpis okaże się przydatny, kiedy będziecie szukać informacji np. o cenie danego produktu. Zapraszam do oglądania.

(polecam kliknąć w zdjęcie i przeglądać cały katalog w oknie zdjęć w wysokiej rozdzielczości)
 

sobota, 13 września 2014

Automatyczna lokówka BaByliss Curl Secret (efekt na włosach)


Kiedy byłam w podstawówce, bardzo chciałam mieć zupełnie inne włosy niż te moje. Najbardziej na świecie pragnęłam być blondynką, na drugim miejscu plasowało się posiadanie kręconych włosów. Moje były bardzo proste i na dodatek całkowicie odporne na stylizację. Lokówka, warkocze, wałki - wszystko działało tylko na moment. Kilka lat później włosy nieoczekiwanie zaczęły się falować, więc pod koniec liceum kupiłam pierwszą prostownicę. Sięgałam po nią tylko od czasu do czasu, bo nigdy nie miałam serca do poświęcania na stylizację zbyt dużej ilości czasu, więc nie spowodowałam na głowie wielu zniszczeń. Aktualnie nie mam już żadnych poblemów z kolorem swoich włosów (wręcz przeciwnie, bardzo go lubię), jednak wciąż czasem mam ochotę stworzyć na głowie fale lub loki. Niestety, do urządzeń takich jak lokówka mam dwie lewe ręce. Kiedy na rynku pojawiła się nowość firmy BaByliss, Curl Secret, i zobaczyłam efekty na głowie Urban, pomyślałam, że to byłby dla mnie sprzęt idealny. Jakiś czas później odwiedziłam Anwen, która pozwoliła mi pobawić się tą lokówką i przepadłam. Pokręcenie nią włosów okazało się banalnie proste, a więc idealne dla mnie. Wkrótce również ja dostałam egzemplarz do przetestowania i zaczęłam eksperymentować już na dobre :)

środa, 10 września 2014

Krycie maksymalne, czyli CATRICE Camouflage Cream

Setki pozytywnych recenzji i rzesze fanek tego produktu sprawiają, że często trzeba się zdrowo nachodzić po drogeriach, żeby go znaleźć. Ja również przez kilka miesięcy nie mogłam go dorwać, jednak w końcu mi się to udało, i to na dodatek podczas promocji -40% w Hebe. Cena regularna tak czy inaczej nie jest wygórowana (12,99 zł), ale za niecałe osiem złotych już naprawdę żal było nie wziąć. Tak zaczęła się nasza udana i dobrze rokująca na przyszłość znajomość. W końcu znalazłam dobrze kryjący korektor - zdecydowanie najlepiej kryjący, jakiego w życiu używałam.

poniedziałek, 8 września 2014

Efekty spontanicznej wizyty u fryzjera

Wstałam dziś rano, stanęłam przed lustrem w łazience i pomyślałam, że to jest ten dzień. Dzień, w którym mam już tak dość swoich włosów, że natychmiast dzwonię i umawiam się do fryzjera. No wreszcie - można by napisać. Zbierałam się do tego od miesięcy, bo nie przepadam za tymi wizytami, choć mam przecież swoją ulubioną fryzjerkę, która nigdy nie robi mi krzywdy. Ale po prostu nie lubię i już.




Od dawna zastanawiałam się, co właściwie zrobić z włosami. Przez jakieś dwa miesiące byłam nawet zdecydowana skrócić je o 30 cm, ale nie miałam odwagi. Potem zeszłam do 20 cm, ale wtedy spotkałam się z Anwen, która przekonała mnie, że nie warto pozbywać się ich aż tyle. Niestety jako totalna nie-włosomaniaczka nie mam kolekcji dobrych zdjęć samych włosów, ale coś tam wygrzebałam z instagrama. Po lewej są co prawda zakręcone, ale dobrze widać, jakie już były długie. Kiedyś przeczytałam, że włosy zaczesane do tyłu nie powinny sięgać niżej niż do łokci, a moje jakiś miesiąc czy dwa temu już tę długość przekroczyły. Na zdjęciu z prawej mam zrobionego bardzo wysokiego kucyka i widać, jak suche i zniszczone już były końcówki.

środa, 3 września 2014

Nie musisz być najlepszy (do more of what makes you happy!)

Co nas powstrzymuje przed zaczęciem robienia czegoś nowego? Oczywiście najczęstszą wymówką jest "nie mam czasu". W dzisiejszych czasach nikt nie ma czasu, to normalne. Równie częsta jest "nie mam z kim", choć ta też jest dość słaba, bo w dobie internetu można znaleźć towarzystwo do wszystkiego. Prawdziwym powodem jest zwykłe "nie chce mi się", choć do tego akurat wielu nie przyznaje się nawet przed sobą (ja też). Mylę jednak, że jest jeszcze jeden powód, dla którego odpuszczamy, a jest nim wmawianie sobie, że to i tak nie ma sensu, bo nie będziemy najlepsi. Tak, wiele umiejętności trzeba zdobyć bardzo wcześnie, jeśli chcemy wygrywać konkursy. Mając dwadzieścia kilka lat i zaczynając teraz, raczej już nie zostaniemy sławnymi sportowcami. Ale co z tego?

poniedziałek, 1 września 2014

Sierpień 2014 w zdjęciach

Sierpień był cudownym miesiącem - zdecydowanie najluźniejszym i najbardziej leniwym w tym roku. Dwa tygodnie spędziłam nad morzem, w jednym z moich ulubionych miejsc wszech czasów (więcej o tym pisałam w notce Jedna chwila czystego szczęścia). 


Od jakiegoś czasu czułam, że muszę się na chwilę wyrwać z Krakowa, i miałam rację - kilkanaście dni spędzonych daleko od domu sprawiło, że całkowicie się wyluzowałam i jestem teraz gotowa na przetrwanie zimy. Jesień darzę umiarkowaną sympatią, ale zima nie działa na mnie zbyt dobrze, więc po prostu poczekam do wiosny i znów będzie super. Na razie akumulatory mam naładowane do pełna i codziennie rano, popijając kawę, staram się dobrze zaplanować swój dzień. Te poranki to chyba moja ulubiona część każdego dnia.

piątek, 29 sierpnia 2014

Znalazłam świetną drogerię + alergia na maść z wit. A

Wybrałam się wczoraj na kosmetyczne zakupy. Nie byłam na takich już od dawna, bo od początku roku staram się omijać drogerie szerokim łukiem i skupiać się na zużywaniu tego, co mam. Tym razem jednak chęć przetestowania kilku produktów zwyciężyła, więc pojechałam do centrum Krakowa i odwiedziłam Pigment na ul. Długiej. Słyszałam już o tym sklepie wiele dobrego, ale zobaczenie na własne oczy półek wypełnionych całą masą chwalonych na blogach, ale niedostępnych szerzej produktów i tak było zaskakujące. Starałam się nie szaleć, jednak wiem, że na pewno wkrótce tam wrócę.

wtorek, 26 sierpnia 2014

Kosmetyczni ulubieńcy, o których jeszcze nie wspominałam

Nie publikuję na blogu comiesięcznych zestawień ulubionych kosmetyków, dlatego od czasu do czasu zdarza mi się zapomnieć o pokazaniu na blogu naprawdę dobrych produktów. Czas to zmienić! W mojej pielęgnacji znajdują się obecnie cztery kosmetyki, które wyjątkowo dobrze się u mnie spisują. Żadnego z nich nie miałam ze sobą podczas dwutygodniowych wakacji nad morzem i z prawdziwą przyjemnością zaczęłam używać ich na nowo po powrocie.

Pierwszym jest masło do ciała Green Pharmacy z drzewem herbacianym i zieloną glinką. Wygrzebałam je jakiś czas temu z zapasów i postanowiłam w końcu zużyć. Nie sądziłam, że będzie to takie łatwe! Kończy się w rekordowym tempie, bo od pierwszego użycia niezwykle je polubiłam. Jestem zauroczona zapachem - rzeczywiście czuć tu zieloną herbatę i coś jeszcze, czego nie potrafię zidentyfikować. Świetnie odżywia skórę i mimo gęstej konsystencji wchłania się, nie pozostawiając lepkiej powłoczki, więc dobrze spisywało się latem. Produktu zostało mi już tylko na kilka użyć i jestem pewna, że jeszcze do niego wrócę.

sobota, 23 sierpnia 2014

Co jest w mojej torebce (wersja mini)

Zastanawiając się, o czym mogłabym napisać, nie mając dostępu do większości moich kosmetyków, przypomniałam sobie tag, który kilka lat temu był bardzo popularny w blogosferze - chodzi oczywiście o „co jest w mojej torebce”. Powstało już tysiące postów i filmików o takim tytule, więc pomyślałam, że mój wpis na pewno wiele wniesie do tematu :) Tak na serio, to aktualna zawartość mojej torebki rzeczywiście jest ciekawa (no dobra, dla mnie), bo gdybym zdjęcia robiła jeszcze rok czy dwa lata temu, zobaczylibyście torbę wypchaną po brzegi najróżniejszymi rzeczami. Na uczelnię w końcu trzeba było zabrać ze sobą zeszyty, książki, jedzenie, picie, a czasem nawet – o zgrozo – laptopa, więc siłą rzeczy noszenie ze sobą małej torebki w ogóle nie wchodziło w grę. Oczywiście wciąż od czasu do czasu sięgam po coś większego (i nawet planuję zakup pięknej torby od Dzikiego Józefa), ale tylko wtedy, kiedy rzeczywiście muszę zabrać ze sobą więcej rzeczy.

wtorek, 19 sierpnia 2014

Metamorfoza smartfona i porządki w aplikacjach

Smartfony to świetna rzecz. Bez mojego telefonu właściwie się nie ruszam – służy mi do kontaktu ze światem, wyszukiwania informacji w internecie, a także jako aparat, latarka, notatnik i mnóstwo innych rzeczy. Nad takim wielofunkcyjnym narzędziem łatwo stracić kontrolę i zapchać go całą masą niepotrzebnych plików i aplikacji, przez które potem ciężko się przedrzeć. Jestem pewna, że każdy z was zna to ze swojego komputera - sama od miesięcy obiecuję sobie zrobienie w nim porządków, ale ogrom bałaganu mnie przeraża. W telefonie jest na szczęście mniej miejsca do zapełnienia, ale w pewnym momencie i tak zauważyłam, że tracę czas na przedzieranie się przez dziesiątki ikonek, i stwierdziłam, że najwyższy czas coś z tym zrobić. Z pomocą przyszła mi... nowa aplikacja, dzięki której zapragnęłam, żeby mój telefon stał się przejrzysty i po prostu ładny. 
 


piątek, 15 sierpnia 2014

Nadmorski niezbędnik kosmetyczny

Mija już prawie tydzień, od kiedy bezczelnie obijam się nad morzem. Pomyślałam, że nie pokażę całej zawartości mojej wyjazdowej kosmetyczki (wiadomo, miniaturki podstawowych produktów pielęgnacyjnych + kilka do makijażu), ale skupię się na tych kosmetykach, bez których nie wyobrażam sobie dłuższego pobytu nad morzem. Są to produkty, które spakowałam do walizki w pierwszej kolejności, żeby na pewno o nich nie zapomnieć.

wtorek, 12 sierpnia 2014

Essence wycofuje swoje największe buble (jesień/zima 2014)

Znacie tę sytuację, kiedy jakaś firma z sobie tylko znanych przyczyn postanawia wycofać chwalony, popularny i dobrze sprzedający się produkt? Coś jak decyzja Isany o zaprzestaniu produkowania słynnej odżywki z olejkiem babassu. Także essence zaliczyło sporo podobnych wpadek, dlatego zawsze z ciekawością czekam na informację o wycofywanych produktach. Tym razem jednak, czytając listę na ten sezon, nie mogłam wyjść z podziwu – choć raz marka postanowiła wycofać buble zamiast dobrych kosmetyków!

niedziela, 10 sierpnia 2014

Jedna chwila czystego szczęścia

Kiedy pokonałam kilka ostatnich metrów i stanęłam na szczycie platformy prowadzącej na plażę, wiedziałam, jaki tytuł będzie nosił mój kolejny wpis na blogu. To było to. Jedna ulotna chwila czystego szczęścia, które w tym momencie poczułam.

środa, 6 sierpnia 2014

Nowe serie wchodzące na stałe do asortymentu essence (jesień/zima 2014)

Mimo że wyrosłam już z kosmetycznego szału zakupowego, wciąż z uwagą śledzę pojawiające się na rynku nowości. Większość marek co jakiś czas wprowadza do szaf nową serię, która zastępuje jakąś inną, jednak w przypadku essence i CATRICE wygląda to trochę inaczej - dwa razy w roku, na jesień i wiosnę, wymieniana jest znaczna część asortymentu. Tak jest oczywiście i tym razem, a jako że mamy już sierpień, dostępne są szczegółowe zapowiedzi nowości. Essence tym razem stanęło na wysokości zadania. Poza pojedynczymi nowymi odcieniami w różnych kategoriach, w szafach wkrótce pojawi się kilka ciekawych serii.

Seria błyszczyków effect wygląda nieźle i wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że producent postawił tu na różnego rodzaju drobinki, flakesy i holograficzne efekty. Myślę, że lepiej przyjęłyby się kremowe produkty w tych samych odcieniach, które byłyby bardziej uniwersalne. No nic, tak czy inaczej jestem ciekawa efektu.

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Lipiec 2014 w zdjęciach

Na lipiec miałam bardzo dużo planów, ale prawie żaden z nich nie wypalił. Niestety nie udało mi się zgrać wszystkiego tak, żeby zorganizować i wcisnąć gdzieś jakiś zagraniczny wyjazd (a marzyła mi się Grecja), no ale trudno. W tym roku byłam już w końcu we Włoszech (przeczytaj: Trzy najpiękniejsze miejsca we Włoszech), a za kilka dni jadę do najbardziej "mojego" miejsca na świecie nad polskim morzem, gdzie mam zamiar całkowicie się zresetować i naładować akumulatory na resztę roku.

Jedynym prawdziwie wakacyjnym momentem był weekend, który pierwotnie miałam spędzić podróżując pociągiem po Polsce i zatrzymując się w Poznaniu i Toruniu. Wszystko zaplanowane, plecak spakowany, jadę w piątek o północy na dworzec, a tam okazuje się, że nie ma już biletów na ŻADEN z pociągów, którymi miałam jechać. Tak tak, zapomniałam o tym drobnym szczególe, żeby sprawdzić to wcześniej. Skoro jednak już się nastawiłam na wyjazd i miałam wolną sobotę, to wybrałam się pod Kraków, gdzie chodząc po lesie udawałam, że jestem gdzieś bardzo daleko od domu :) Tak czy inaczej było fajnie!

piątek, 1 sierpnia 2014

essence hello autumn - najlepsza edycja limitowana od dawna!

Jakiś czas temu edycje limitowane essence zaczęły mnie nudzić. Miałam wrażenie, że w kółko powtarzają się te same produkty, a zmienione zostaje jedynie opakowanie i nazwa. Ale dziś mogę napisać, że tak! - essence wymyśliło w końcu coś nowego i to coś wygląda naprawdę świetnie! Limitka jest typowo jesienna i mam potwierdzoną już informację, że będzie dostępna w Polsce od października.



czwartek, 31 lipca 2014

Moja kolekcja szminek i błyszczyków

W mojej kolekcji kosmetyków do makijażu produkty do ust stanowią grupę szczególną. Po pierwsze, po prostu lubię malować usta, a po drugie, nie trzymam u siebie długo szminek czy błyszczyków, które nie do końca mi odpowiadają. Z tych powodów każdego ranka z przyjemnością sięgam do odpowiedniej szuflady i wybieram kolor, na który akurat mam ochotę. I mogę mieć pewność, że usta będą wyglądać ładnie, bo znajdują się tam tylko sprawdzone produkty.

Dziś pokażę wam moją kolekcję szminek i błyszczyków. Przez moje ręce przewinęło się ich dużo więcej, ale wiele puściłam dalej w świat, więc to, co zobaczycie na zdjęciach, to te najlepsze. Na blogu znajdują się swatche większości z nich, które będą podlinkowane we wpisie. Produktów jest sporo, ale i tak wciąż mam ochotę testować nowe :) Pominęłam te wycofane i już niedostępne, na przykład z edycji limitowanych.




Jeśli chodzi o szminki, to zdecydowanie królują u mnie półtransparentne, które nadają ustom delikatny kolor i lekki połysk, ale jednocześnie ich nie wysuszają (tego nie znoszę najbardziej!). Najbardziej naturalny efekt dają te dwie, czyli essence w odcieniu all about cupcake (swatche) i Celia Nude o numerze 606 (swatche).

niedziela, 27 lipca 2014

Mój sposób na domową kawę mrożoną

Zawsze lubiłam mrożoną kawę, ale ostatnio całkowicie oszalałam na jej punkcie i piję ją prawie codziennie. Uwielbiam ten moment w ciągu dnia, kiedy nic już nie muszę, kładę się z książką na balkonie i leniuchuję, popijając kawę.

Nie ukrywam, że lubię letnie napoje proponowane przez sieciówki, ale pozwalam sobie na nie tylko od czasu do czasu - gdybym chciała odwiedzać Starbucks czy coffeeheaven codziennie, na samą kawę wydałabym w ciągu miesiąca ponad 400 zł! Postanowiłam więc nauczyć się robić w domu coś podobnego i metodą prób i błędów doszłam do mojej ulubionej kombinacji, którą potrafię teraz przygotować w kilka minut.

czwartek, 24 lipca 2014

9 lat razem i wciąż nie mamy siebie dość

9 lat to bardzo dużo czasu, prawda? 9 lat temu miałam 15 lat i chyba mogę napisać, że od tamtej pory zmieniło się wszystko. No, prawie wszystko.

W mojej łazience znajduje się kilka produktów, które po prostu muszą tam być. Zawsze. Niezmiennie od lat zajmują miejsce na półce i są tak dobre, że nawet nie myślę o zamienieniu ich na coś innego. Jednym z tych produktów jest niezawodna maszynka do golenia Gillette Venus kupiona przeze mnie w 2005 roku (sic!) i dzielnie służąca mi do teraz.

wtorek, 22 lipca 2014

Najlepsza książka, jaką ostatnio przeczytałam - Piotr Tomza "Afryka Nowaka"


Plan był prosty - odebrać książkę w Warszawie od jednej osoby, zapakować do walizki, przewieźć w pociągu i w Krakowie przekazać ją drugiej osobie. Miałam być tylko łącznikiem i wszystko szło dobrze do momentu, kiedy lekko znudzona podróżą wyciągnęłam "Afrykę Nowaka" i zaczęłam ją przeglądać. Chwilę później przepadłam. Najdelikatniej jak mogłam przewracałam kolejne strony (w końcu książka nie moja!) i wciągałam się coraz bardziej. Już w Krakowie zrobiłam tylko przerwę na przejazd tramwajem z dworca do domu i przez resztę wieczoru pochłonęłam znaczną część lektury. Głupio mi było przekazywać dalej taką czytaną książkę, no i nie chciałam robić sobie kilkudniowej przerwy, więc następnego dnia z samego rana pojechałam do księgarni i kupiłam drugi egzemplarz, który zgodnie z planem przekazałam dalej. Ten pierwszy towarzyszył mi przez kilka kolejnych dni i wiedziałam już, że koniecznie muszę poświęcić "Afryce Nowaka" osobny wpis.

czwartek, 17 lipca 2014

Wycofywane produkty CATRICE i promocja -40% na całą markę

Kilka dni temu CATRICE udostępniło listę produktów, które już wkrótce na dobre znikną z szaf. Wszystkie kosmetyki, które zostaną wycofane, możecie zobaczyć o tutaj, a ja skupię się na tych kilku, które sama mam w swojej kosmetyczce i dam wam znać, czy według mnie warto je jeszcze kupić (i gdzie to zrobić z czterdziestoprocentowną zniżką).

poniedziałek, 14 lipca 2014

Jak tanio dojechać do Warszawy i gdzie spać, żeby nie zbankrutować

Kiedy zastanawiałam się nad podjęciem studiów podyplomowych, przez chwilę wahałam się, czy nie będą one za drogie. I wcale nie chodziło tu o samo czesne, ale o koszty dodatkowe, związane z dojazdem i noclegami w Warszawie. W końcu jednak się zdecydowałam i w ciągu ostatniego roku przetestowałam przeróżne opcje: spałam gościnnie u znajomych, w hostelach, raz nawet (tanio!) w pięciogwiazdkowym hotelu, dojeżdżałam autobusem i pociągiem, płacąc często za bilet symboliczne 2 zł. Dostałam już na maila pytania właśnie o to, jak podyplomowo studiować w Warszawie, żeby nie zbankrutować, więc myślę, że opublikowanie takiego wpisu to dobry pomysł. Najważniejsze to wiedzieć, gdzie szukać! Swoją drogą, znajomi często pytają mnie, jakie noclegi polecam w Krakowie - a przecież o hotelarskiej stronie tego miasta nie mam zielonego pojęcia właśnie dlatego, że tu mieszkam :) Za to rozeznanie w stolicy mam już całkiem niezłe.

sobota, 12 lipca 2014

Zapachy lata 2014, czyli kokos i brzoskwinia

W tym roku kosmetycznie lato mija mi pod znakiem dwóch pięknych zapachów. Jeśli chodzi o kokosa, wszystko zaczęło się od pudru brązującego essence (limitowana edycja beach cruisers), który poza pięknym wyglądem ma też cudowny zapach. Poświęciłam mu zresztą osobny wpis. Następnie chętnie sięgnęłam też po produkty, które już miałam w kosmetyczce. Wodą toaletową z Yves Rocher spryskuję się codziennie rano, a odżywczy olejek do włosów Bodhi (w składzie ma olej kokosowy, olej jojoba, olej z awokado, olej migdałowy i olej makadamia) stosuję jako kurację przed myciem i w celu zabezpieczenia końcówek już po myciu. To lato upłynęłoby mi z pewnością w całości kokosowo, gdyby nie inny produkt, który trafił w moje ręce.

czwartek, 10 lipca 2014

Moje ulubione aplikacje ♥

 Swój obecny telefon - Samsung Note 2 - mam od ponad pół roku i uwielbiam go. Dzięki dużemu ekranowi, prawie nielimitowanemu dostępowi do internetu w dowolnym miejscu (gdzie jest zasięg) i całej masie przydatnych aplikacji, moje życie stało się łatwiejsze. Wciąż jeszcze pamiętam te czasy, kiedy poza domem dostęp do internetu był "na telefon", czyli dzwoniło się do kogoś i pytało "możesz mi coś sprawdzić w necie?". Teraz problemu z dostępem do informacji właściwie nie ma, wszystko można sobie sprawdzić w smartfonie. Mojego Samsunga kocham również za to, że z powodzeniem zastępuje mi komputer i aparat na wyjazdach, dzięki czemu nie muszę dźwigać dodatkowych kilogramów. 

poniedziałek, 7 lipca 2014

10 najciekawszych nowości CATRICE na sezon jesień/zima 2014, które nie będą dostępne w Polsce (do powzdychania)

Przejrzałam nowości CATRICE na nadchodzący sezon jesienno-zimowy i stwierdziłam, że chyba będę musiała się przejechać na krótką wycieczkę za naszą zachodnią granicę. Połowa z nich będzie dostępna tylko w niemieckich drogeriach, i to ta znacznie lepsza połowa! Pół roku temu to samo było z essence, tym razem to CATRICE tworzy produkty specjalnie dla sieci Muller - bardzo fajne produkty. Nie pozostaje mi nic innego, jak pokazać wam te nowości, których najbardziej mi żal. To co, organizujemy wspólny rajd po niemieckich drogeriach? 

sobota, 5 lipca 2014

Jak jeździć w sukience na rowerze

Dziś trochę luźniejszy pierwszy wpis rowerowy. Nie odkryję w nim Ameryki, ale może komuś przyda się mój sposób na jazdę rowerem w sukience - i to krótkiej sukience, bo innych właściwie nie posiadam. Wspominałam już kilka razy, że na początku kwietnia (kiedy upłynął termin ważności mojej legitymacji studenckiej) przesiadłam się z komunikacji miejskiej na znacznie tańszy i przyjemniejszy środek transportu. Wygrzebałam z piwnicy mój stary rower, trochę go odświeżyłam, i teraz towarzyszy mi prawie każdego dnia. Na początku było jeszcze dość chłodno, więc zakładałam po prostu spodnie, ale z każdym kolejnym tygodniem, kiedy temperatury rosły, nabierałam ochoty na założenie sukienki. Przeszukałam internet i znalazłam kilka fajnych patentów - np. klipsy na gumce przytrzymujące materiał przy kolanie. Nic mnie jednak ostatecznie nie przekonało, więc szukałam dalej.

czwartek, 3 lipca 2014

Makijażowe buble, których nie udało mi się rozgryźć

Zwykle daję kosmetykom przynajmniej kilka szans, zwłaszcza tym do makijażu. Coś, co nie sprawdziło się jednego dnia, może sprawdzić się innego - wystarczy sięgnąć po inne produkty uzupełniające, poczekać na zmianę pory roku albo spróbować innego sposobu aplikacji. Bywa jednak tak, że nic nie pomaga i kosmetyk ląduje w kącie toaletki, by po jakimś czasie polecieć do kosza. Przyznam, że rzadko spotykam produkty do makijażu, których naprawdę zupełnie nie mogę rozgryźć, więc myślę, że tym bardziej warto o nich napisać.