środa, 3 września 2014

Nie musisz być najlepszy (do more of what makes you happy!)

Co nas powstrzymuje przed zaczęciem robienia czegoś nowego? Oczywiście najczęstszą wymówką jest "nie mam czasu". W dzisiejszych czasach nikt nie ma czasu, to normalne. Równie częsta jest "nie mam z kim", choć ta też jest dość słaba, bo w dobie internetu można znaleźć towarzystwo do wszystkiego. Prawdziwym powodem jest zwykłe "nie chce mi się", choć do tego akurat wielu nie przyznaje się nawet przed sobą (ja też). Mylę jednak, że jest jeszcze jeden powód, dla którego odpuszczamy, a jest nim wmawianie sobie, że to i tak nie ma sensu, bo nie będziemy najlepsi. Tak, wiele umiejętności trzeba zdobyć bardzo wcześnie, jeśli chcemy wygrywać konkursy. Mając dwadzieścia kilka lat i zaczynając teraz, raczej już nie zostaniemy sławnymi sportowcami. Ale co z tego?

Wspominałam na blogu kilka razy, że gram w piłkę nożną. Raz w tygodniu, ze znajomymi, od zeszłej zimy. Czy jestem w tym dobra? Niezbyt. Nie grałam bardzo długo i wszystko, czego kiedyś się nauczyłam od kolegów, już dawno wyparowało. Stoję na obronie, więc moje średnie umiejętności blokowania przeciwnika często kończą się strzałem na bramkę. Czasem daję się łatwo wykiwać, a zdarza mi się po prostu nie trafić w piłkę. Ale uwielbiam te niedzielne popołudnia spędzone na boisku i - niezależnie od wyniku - mam dużą radochę z samej gry.


Nie przeszkadza mi to, że dziesięcioletni syn znajomych kopie piłkę lepiej ode mnie. Nie wściekam się na siebie, kiedy przeze mnie przeciwnik strzeli gola. Za to szaleję z radości, kiedy wyjątkowo uda mi się jakaś akcja, a wracając do domu po meczu, włączam sobie w samochodzie muzykę i śpiewam na całe gardło, bo taki mam dobry humor.

Jeśli chcesz coś robić po prostu dlatego, że daje ci to radość, pamiętaj o tym: nie musisz być najlepszy. Nie musisz być nawet bardzo dobry. To nie ma znaczenia, dopóki coś sprawia, że jest ci lepiej. Powodzenia!

Zapraszam do śledzenia mnie w mediach społecznościowych: facebook | instagram | bloglovin

20 komentarzy

  1. Bardzo mądry post ;)

    Ja niedawno wróciłam do zajęć ZUMBY. I mimo, że na pewno nie będę w tym tak dobra jak instruktorki to sprawia mi to ogrom radości. Najważniejsza jest pozytywna energia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oo bardzo fajnie napisane..duzo prawdy;)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ale to bardzo inspirujacy post ;) kiedys robilam mnostwo rzeczy teraz po prostu mi sie nie chce -.- i dobrze o tym wiem.. matko to straszne o.O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że choć trochę zainspiruje Cię do "ruszenia tyłka" i zrobienia czegoś :) Sama czasem mam takie momenty, kiedy poza obowiązkami nie robię nic więcej, bo mój wewnętrzny leń ze mną wygrywa - na dłuższą metę bywa to jednak dołujące.

      Usuń
  4. ahh piłka nożna :) kiedyś trenowałam, piękny sport :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę! Ja zawsze słyszałam, że to nie sport dla dziewczyn, i chyba zbyt łatwo dałam się przekonać, kiedy byłam młodsza.

      Usuń
  5. Ach, jesteś wielka! Za ten wpis na luzie, za pasje i frajdę z niej, za umiejętność podzielenia się tym bez zadęcia i pouczania - chwała Ci! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Święta prawda! Ja tak tańczę i choć wiem, że nie jestem najlepsza, bo za mało ćwiczę, to sprawia mi to mnóstwo frajdy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super :) Kojarzę, że tańczysz, chyba coś kiedyś o tym wspominałaś.

      Usuń
  7. Mądra notka :). Mnie się po prostu nie chce i, co gorsza, nawet nie potrafię znaleźć motywacji, żeby to zmienić. Wszyscy mówią "trzeba się zmobilizować, to, tamto, siamto"... Super, tylko bardzo trudno jest się wygrzebać z tego Rowu Mariańskiego, w który się wpadło :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz całkowitą rację. Na mnie szczególnie źle działa okres szaro-buro-chlapowaty, czyli ten, który wkrótce nadejdzie. Mam nadzieję, że uda mi się go jakoś przetrwać, nie wpadając w tryb "nicmisienieche".

      Usuń
    2. Ja już jęczę, później będzie jeszcze gorzej :D

      Usuń
  8. Dzięki za Twój post. :) Dzięki Tobie przestałam czuć się głupio z tym, że zapisałam się do klubu łuczniczego. Może jakiś post o tym jak modnie wyglądać podczas uprawiania sportu? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś. Na razie mój wygląd podczas grania jest tak daleki od modnego, że naprawdę nie ma o czym pisać :) Mam bardzo mało sportowych ubrań.

      Usuń
  9. I to jest właściwe podejście :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam ekstremalny antytalent muzyczny: nie mam ani słuchu, ani głosu, ani nawet wyczucia rytmu :) Zawsze było do dla mnie dołujące (bo marzyłam o grze na instrumencie) oraz wstydliwe (bo kompletnie nie umiem przez to tańczyć). Jednak uwielbiam i śpiew, i taniec do tego stopnia, że po prostu się tym nie przejmuję :) Śpiewam swoim fałszującym, łamliwym głosem prawie non-stop, a do klubów chodzę bez przeżywania, że tańczę sama albo depczę innym po stopach. C'est la vie, mam inne talenty ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że do takiego podejścia się po prostu w końcu dorasta :) Tak trzymaj!

      Usuń
  11. Masz rację, nie liczą sie same sukcesy w życiu, a po prostu przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz. Bardzo chętnie je czytam i odpowiadam na każde pytanie! Proszę, nie spamuj jednak - nie zapraszaj do siebie i nie podawaj linka do swojego bloga. Znajdę go w Twoim profilu! Dziękuję.