wtorek, 28 kwietnia 2015

Najlepsze kawałki internetu #2

W ciągu kilku ostatnich dni na chyba pięciu moich ulubionych blogach pojawiły się wpisy z ciekawymi linkami i to zmotywowało mnie, żeby w końcu poskładać drugą część moich Najlepszych kawałków internetu. Ostatnio tak przeorganizowałam swój typowy plan dnia, że w końcu (prawie) codziennie mam czas na przeglądnięcie ciekawych miejsc w internecie. Każdego dnia znajduje coś, co mnie inspiruje, ciekawi lub po prostu wprawia w dobry nastrój, dlatego z przyjemnością podzielę się tym z wami.

piątek, 24 kwietnia 2015

Pierwszy tydzień z aparatem na zębach

Szczerzę się za każdym razem, kiedy przechodzę obok lustra. Wciąż nie mogę się przyzwyczaić do tego, że mam coś na zębach. Przestałam jeść połowę ulubionych rzeczy. Śmiesznie wyglądam z metalową sprężynką tylko z jednej strony. Ale mimo wszystko cieszę się, że w końcu się udało i że za  kilkanaście miesięcy będę się szczerzyć jeszcze bardziej. Za mną pierwszy tydzień z aparatem na zębach - zupełnie inny niż ten, na który się przygotowałam.

środa, 22 kwietnia 2015

Jak sama nauczyłam się angielskiego w domu

Moim językiem numer jeden zawsze był francuski. Przez całą edukację: francuski, francuski, francuski. Angielski był gdzieś bardzo z boku albo nie było go w ogóle. Przyznam, że nie przeszkadzało mi to za bardzo, bo po pierwsze nie przepadałam za tym językiem, a po drugie cały czas słyszałam, jak ten francuski pomoże mi w przyszłości. Guzik prawda.

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Moja droga do wczesnego wstawania - jak przestawiłam godzinę zaśnięcia z "nad ranem" na "przed północą"


Pomysł na podobny wpis chodził mi po głowie już od dłuższego czasu. Moja droga do wczesnego wstawania była bardzo długa i wymagała sporo motywacji, ale w końcu się udało. Jeszcze kilka lat temu sporadycznie zdarzało mi się położyć do łóżka przed północą. Kładłam się zwykle koło drugiej czy trzeciej, ale często - jeśli wiedziałam, że nie muszę wstać rano - była to nawet czwarta czy piąta. Nie byłoby w tym może nic złego, gdyby nie to, że zwykle ten czas przeznaczałam na całkowicie bezproduktywne przeglądanie internetu (w końcu już wieczór/noc, za późno, żeby robić coś pożytecznego). To były studia, więc oczywiście wiele nocy spędzałam na robieniu typowo studenckich rzeczy (imprezowanie i picie - czuję się staro, pisząc to, bo teraz nie robię już ani jednego, ani drugiego). Pod sam koniec studiów coś mi jednak zaczęło przeszkadzać i moim noworocznym postanowieniem 2013 było nauczenie się chodzenia spać przed północą. Tak, nie pomyliłam się w roku - cały proces zajął mi dwa lata. Teraz najchętniej kładę się do łóżka około 22, tak żeby o 23 już na pewno spać. Budzę się codziennie rano o godzinie, o której jeszcze parę lat temu trzeba było mnie siłą ściągać z łóżka. Miałam kryzysy, kiedy wydawało mi się, że wczesne wstawanie nie jest dla mnie, ale na szczęście minęły, a ja jestem zorganizowana i produktywna jak nigdy dotąd.

wtorek, 14 kwietnia 2015

Kosmetyczne hity ostatnich miesięcy

Zdecydowanie częściej muszę przygotowywać tego typu wpisy, bo tworzenie ich to sama przyjemność. Nie ma w końcu nic lepszego niż dzielenie się informacjami o ulubionych produktach. Dawno już niczego takiego nie publikowałam, więc wystarczyła szybka rundka po łazience i dwie minuty przy toaletce, żeby zestaw ulubieńców był gotowy. Znalazły się tu zarówno produkty, których po prostu przyjemnie mi się używa, jak i te, dzięki którym mój szybki poranny makijaż wygląda nadzwyczaj dobrze (biorąc pod uwagę, że został zrobiony w pięć minut). Z ogromną przyjemnością podzielę się też moim odkryciem roku, czyli kremem, który uratował moją cerę.

czwartek, 9 kwietnia 2015

Plusy i minusy dojeżdżania rowerem do pracy

Pojawienie się tego wpisu obiecywałam już w zeszłym roku, ale jakoś tak wyszło, że zanim zdążyłam go opublikować, skończył się sezon rowerowy, więc postanowiłam przenieść temat na kolejny rok. Teraz jest najlepszy moment, żeby do niego wrócić, bo wszystkie znaki na niebie wskazują, że od jutra na dobre zagości u nas wiosna. W zeszłym roku mój sezon jeżdżenia wszędzie na rowerze rozpoczął się 1 kwietnia - w dniu, w którym przestały obowiązywać mnie zniżki studenckie. Cena biletu normalnego w Krakowie (3,80 zł) sprawiła, że z chęcią zrezygnowałam z komunikacji miejskiej (prawie) na dobre. Do tramwaju czy autobusu wsiadam teraz sporadycznie - zwykle kiedy jest za zimno na rower, nie mam akurat dostępu do samochodu albo mam zamiar dużo czasu spędzić w strefie płatnego parkowania. Po roku od wyciągnięcia mojego starego roweru z piwnicy mogę powiedzieć, że zdecydowanie jest to najlepszy sposób poruszania się po mieście. Wszystko ma jednak swoje plusy i minusy (tych pierwszych jest na szczęście trochę więcej), które mam zamiar przedstawić w tym wpisie. Mam nadzieję, że choć kilka osób po przeczytaniu tego tekstu również wsiądzie na rower - teraz jest najlepszy czas, żeby zacząć!

czwartek, 2 kwietnia 2015

Makijaż w odcieniach NUDE - dwie nowe serie essence do oczu i ust (swatche)

Przedwczoraj na blogu pojawiła się paletka cieni CATRICE Absolute Rose, która przykuła moja uwagę, kiedy tylko zobaczyłam nowości. Na nudziakowe serie essence rzuciłam się jednak zaraz potem, a jeden z produktów spodobał mi się tak bardzo, że z pewnością często będzie gościł w moim makijażu.