sobota, 27 grudnia 2014

Wyprzedażowe szaleństwo 2014

Ruszyły wyprzedaże. I jeśli tak jak ja wpadliście na pomysł, żeby wybrać się dzisiaj do galerii, pewnie (znów - tak jak ja) szybko tego pożałowaliście. Jakoś nie skojarzyłam, że wyjątkowo 27 grudnia wypada w tym roku w sobotę i zupełnie nie byłam przygotowana na to, co zobaczyłam w sklepach. Mnie samej udało się zrobić zakupy tylko dlatego, że miałam coś do załatwienia wcześnie rano w mieście, więc w galerii byłam tuż przed otwarciem i od razu uderzyłam do mojego ulubionego Oysho (gdybym mogła, wykupiłabym połowę aktualnej kolekcji!). Kiedy pół godziny później weszłam do położonej naprzeciwko Zary, nie mogłam uwierzyć, że jest dopiero 10.30. W życiu nie widziałam tylu ludzi w tym sklepie, a kolejka do kasy już miała ze dwadzieścia osób. Dziewczyna obok mnie narzekała, że jakaś kobieta wyrwała jej z ręki upatrzony płaszcz. Zrobiłam więc w tył zwrot i zajrzałam jeszcze do Stradivariusa. Tu też było już sporo ludzi, więc chwyciłam tylko upatrzony naszyjnik i grzecznie stanęłam w ogonku przy kasie. Chwilę później jedna z klientek zaczęła robić o coś awanturę kasjerce, a ja stwierdziłam, że galeria to zdecydowanie ostatnie miejsce, w którym mam ochotę dziś przebywać. Jak dobrze, że istnieją sklepy internetowe!

wtorek, 23 grudnia 2014

Świąteczna edycja limitowana ESSENCE COME TO TOWN (pierwsze wrażenia i swatche)

Kto pamięta moje pierwsze posty o edycjach limitowanych essence, ręka w górę! No to dziś będzie powrót do przeszłości, bo - jak widać - w moich rękach znalazło się sporo produktów z najnowszej, świątecznej serii. W całym 2014 roku rzadko zaglądałam do drogerii, więc i siłą rzeczy limitkowy szał przestał mnie dotyczyć. Skupiłam się na zużywaniu tego, co już mam, i chyba wyszło mi to na dobre. Kiedy jednak dostałam od dystrybutora essence świąteczne życzenia z pytaniem, czy nie chciałabym pokazać na blogu paru kosmetyków z najnowszej kolekcji, po prostu nie mogłam odmówić. A kiedy otwierałam przesyłkę, przypomniało mi się to uczucie miłego podekscytowania, które kiedyś bardzo często towarzyszyło mi, gdy w szafie essence pojawiała się nowa edycja. Produkty mam zaledwie od wczoraj, ale oczywiście wszystko od razu poszło w ruch, a dziś rano udało mi się złapać nawet trochę światła i zrobić zdjęcia. Zapraszam więc na prezentację serii come to town, która jest/będzie dostępna w Naturze i Super-Pharm.

piątek, 19 grudnia 2014

Przetrwać zimę - tydzień na Malcie za ok. 1000 zł

Wróciłam! Tydzień spędzony na Malcie pozwolił mi naładować akumulatory, a przede wszystkim przypomniał mi, że słońce istnieje. Trochę obawiałam się pogody, bo prognozy były różne, ale na szczęście tylko jeden dzień był deszczowy i pochmurny, a w pozostałe było dość ciepło i przyjemnie, choć momentami również bardzo wietrznie. Więc jeśli ktoś zapyta mnie, czy warto pojechać na Maltę w zimie, odpowiem, że oczywiście! Jest to świetne miejsce, żeby za niewielkie pieniądze trochę się ogrzać i odpocząć, kiedy w Polsce jest zimno i szaro.

środa, 3 grudnia 2014

LUSTERKO UPDATE: wakacje, urodziny, blogowe newsy

Ostatnio u mnie tyle się dzieje, że prawie nie nadążam. Widać to zresztą po mojej blogowej aktywności - niestety większą ilość wolnego czasu będę miała dopiero w styczniu i wtedy też na pewno wrócę do regularnego dodawania wpisów. Dziś akurat trafiła mi się połowa wieczoru do wykorzystania w dowolny sposób, więc postanowiłam szybko sklecić aktualizację tego, co u mnie ostatnio, teraz i wkrótce. A trochę tego jest. Dla tych, którym nie chce się czytać, przygotowałam telegraficzny skrót: zmiany w mieszkaniu, zmiany blogowe, urlop na Malcie (!!!), urodziny, nowa edycja rankingu blogów kosmetycznych. Bardziej zainteresowanych zapraszam dalej :)