piątek, 26 sierpnia 2011

Wyjątkowe Promocje: Rossmann, Natura, Super-Pharm

Internet wreszcie do mnie wrócił, więc spieszę podzielić się z wami kilkoma naprawdę dobrymi promocjami, z jakich dziś skorzystałam. 

Rossmann
Od dziś do 1 września w Rossmannie obowiązuje gazetka "rozdajemy milion prezentów" (do zobaczenia TU). Warto ją przejrzeć, bo do wielu produktów dodawane są gratisy. Mnie spodobało się kilka promocji, jednak największą uwagę przykuła ta Garniera. Jeśli kupimy dowolne dwa produkty z serii Czysta Skóra, otrzymamy przy kasie voucher na dwa bilety do kina. Co ważne, promocja obejmuje również maseczki - jedna kosztuje 6,99 zł, więc za 13,98 zł otrzymujemy wejściówki. Tyle kosztuje czasem pojedynczy bilet, a tu mamy podwójny i jeszcze dodatkowo produkty do wykorzystania. :) Lista kin objętych promocją dostępna jest na stronie www.garnier.pl. Zazwyczaj nie są to sieciówki, ale mniejsze obiekty. Pamiętajcie też, żeby zachować paragon, bo tylko z nim zrealizujecie voucher.


Natura
Od dawna czekałam na promocję toniku Uroda Melisa, żeby kupić kilka butelek na zapas. Wreszcie pojawił się w gazetce drogerii Natura obowiązującej od wczoraj do 7 września (do zobaczenia TU). Używam go od lat, nic tak łagodzi mojej suchej cery po umyciu żelem jak właśnie on. Zazwyczaj zmieniam produkty nawet jeśli jestem z nich zadowolona, ale tego toniku zużyłam już litry i na pewno będą kolejne. Na dodatek jest tani nawet bez promocji, naprawdę warto wypróbować. Dziś kupiłam też z tej serii mleczko do demakijażu, mam nadzieję, że będzie równie dobre.


Super-Pharm
W najnowszej gazetce Super-Pharm obowiązującej od wczoraj do 7 września (do zobaczenia TU) znalazła się ciekawa promocja na produkty Nivea Pure Effect. Posiadacze karty LifeStyle (można ją wyrobić przez internet lub na miejscu) mogą kupić je 40% taniej. Podobna promocja obowiązuje obecnie w Naturze (2 produkty Nivea Pure Effect za 17,99 zł), jednak dla mnie oferta Super-Pharm była atrakcyjniejsza, ponieważ chciałam kupić tylko żel do mycia twarzy.

I moja dzisiejsza zdobycz - 200 ml kremu oliwkowego Ziaja, który uwielbiam, za 3,49 zł (sic!). Oferta taka przyszła do osób posiadających kartę LifeStyle na e-mail. Wystarczy wydrukować kupon i podać go przy kasie. Tym razem błędnie zaznaczyli, że chodzi o opakowanie 200 ml - promocja powinna dotyczyć cztery razy mniejszej pojemności. U mnie jednak nie robili najmniejszych problemów, kierowniczka zmieniła ręcznie cenę na kasie. Super-Pharm ma u mnie za to dużego plusa, bo to już kolejny raz, kiedy cena na kasie nie zgadzała się z tą podaną na produkcie, nigdy nie trzeba się o nic wykłócać.

Zakupów zrobiłam dziś trochę więcej, między innymi wykorzystałam groupon 100 zł w Yves Rocher. Jednak o tym kiedy indziej. :)

Czy któraś promocja spodobała wam się tak jak mi? Piszcie!

czwartek, 18 sierpnia 2011

Moja podróżna kosmetyczka

Wiele z was uznało, że nie jest jeszcze za późno na pokazanie podróżnej kosmetyczki, więc oto i ona. :)
Są to kosmetyki, które zabieram ze sobą na weekendowe wyjazdy i śmiało mogę powiedzieć, że niczego więcej nie potrzebuję. Wersje kolorówki są dwie: jedna to taka, kiedy po prostu jadę gdzieś odpocząć, a druga zawiera produkty, których potrzebuję do zrobienia pełnego, imprezowego makijażu.

Mam nadzieję, że ten post pomoże również wam zmieścić wszystko co potrzebujecie do jednej, niewielkiej kosmetyczki. :)

Pamiętajcie, że nie zawsze w opakowaniu jest pierwotny produkt, dlatego podpisałam każde zdjęcie.

Pielęgnacja
zmywacz do paznokci w płatkach
uniwersalny krem nawilżający
krem z wysokim filtrem
wielofunkcyjny żel Babydream, o którym więcej napisałam TU
antyperspirant
płyn micelarny
pasta do zębów

szczoteczka do zębów
płyn i pudełko na soczewki
mokre chusteczki
waciki, patyczki
próbka perfum
składana szczotka do włosów z lusterkiem
krem do twarzy
balsam do ciała

Kolorówka - wersja "jadę odpoczywać"
Essence, Ballerina Backstage, eye souffle 02 pas de cooper
Biochemia Urody, pudr bambusowy
Essence, glossy lipbalm sweet strawberry
Essence, Black & White, duo eye pencil
Essence, Bondi Beach, 100% splash-proof ultra length & curl mascara 01 ultra black
Bell, Multi Mineral, anti-age concealer 01
Guerlain, pędzel
 
Kolorówka - wersja "jadę na imprezę"
Essence, Soft Touch Mousse make-up 04 matt ivory
Essence, Summer of Love, blush 01 psychedelic
Biochemia Urody, puder bambusowy
Delia Glamour, Fashion, eyebrows gel corector 3in1
Bell, Multi Mineral, anti-age concealer 01
Essence, Ballerina Backstage, lipgloss 01 wear your little tutu

H&M, zalotka
Essence, Multi Action Smokey Eyes, mascara
Urban Decay, Eyeshadow Primer Potion
Essence, Denim Wanted, gel eyeliner 01 vintage style, 02 fivepocket grey

Inglot, paleta
My Secret, eyeshadow matt 501, matt 510, pearl 105
H&M, cienie i rozświetlacz

 Ecotools, do cieni, do korektora
Essence, do eyelinera
Inglot, 8OHP
Sephora, 18, 20
Rossmann, For Your Beaty, do cieni, do różu, do pudru
 
I to wszystko. :) W każdym przypadku mieszczę się do całkiem niedużej kosmetyczki.

Przy okazji przepraszam, jeśli w ciągu najbliższego tygodnia nie będę odpowiadać na komentarze i e-maile, ale niestety kilka dni temu piorun odciął mi dostęp do internetu, dlatego "kontakt ze światem" mam bardzo ograniczony. Z tego samego powodu ta notka może wydać wam się nieco lakoniczna, ale pisze ją siedząc w galerii handlowej. Pewnie same się domyślacie, że nie jest to najbardziej komfortowe miejsce na świecie. :)

Pozdrawiam,
Em

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Zapowiedź: Balea Indian Chai + Moje kosmetyki Balea

Znacie kosmetyki Balea? Sprzedawane są one w drogeriach DM (znajdujących się m.in. w Niemczech, Austrii, Czechach i na Słowacji), a ich ceny są bardzo przystępne, wiele produktów (na przykład żele pod prysznic) kosztuje mniej niż 1 euro. Ja jestem ich fanką. Mimo, że czasem trafia się na coś słabszego, to generalnie jakość jest zaskakująco dobra.

Balea dba też o limitowane edycje swoich kosmetyków. W tym tygodniu pojawić ma się nowy żel peelingujący o zapachu herbaty indian chai i wanilii. Trzy słowa: Muszę. Go. Mieć.
Zdjęcie pochodzi z: http://www.facebook.com/dm.balea
Wygląda smakowicie, prawda? Zwłaszcza dla mnie - uwielbiam wszystko co jest waniliowe, cynamonowe lub korzenne. Mam nadzieję, że uda mi się dostać go za granicą, a jeśli nie, będę szukać na allegro. Jeśli wy też jesteście nim zainteresowane pamiętajcie, że nie jest to peeling-zdzierak, tylko żel pod prysznic z delikatnymi peelingującymi drobinkami.

Jeśli jesteśmy już przy kosmetykach Balea, oto co w tej chwili znajduje się w moich zbiorach kosmetycznych.


Części z nich jeszcze nie wypróbowałam, za to wiele innych już zdążyłam zużyć. Musze przyznać, że jest to jedna z moich ulubionych firm kosmetycznych i zawsze kupuję produkty na zapas kiedy jestem za granicą.

A wy miałyście styczność z kosmetykami Balea? Co myślicie o nowym produkcie?

Em

niedziela, 14 sierpnia 2011

Jak zminimalizować rozmiary podróżnej kosmetyczki? Polecam: Babydream żel do mycia ciała

W ciągu tych wakacji nie miałam niestety jeszcze okazji wyjechać nigdzie na dłużej. Rekompensują sobie to jednak krótkimi, weekendowymi wyjazdami w różne miejsca. Ponieważ prawie-mój-samochód wciąż przebywa w dobrych rękach mechanika, wszędzie jeżdżę autobusem lub pociągiem. A to oznacza, że bagaż musi ważyć jak najmniej, żeby dało się z nim podróżować.

Jednym z produktów, który mi to ułatwia jest żel do mycia ciała Babydream.

W domu na co dzień używam go do mycia twarzy (mam cerę suchą). Ma wygodne opakowanie z pompką...

... i przyjemny, prosty skład.

Jednak oczywiście nikt nie będzie taszczył ze sobą na wakacje półlitrowej butli żelu. Ja przelewam go więc do jakiegoś mniejszego opakowania (zawsze je zachowuję właśnie na wyjazdy) - zazwyczaj jest to 50 ml butelka po miniaturce żelu pod prysznic. Taka ilość spokojnie wystarcza mi na tydzień, a myję nim ręce, całe ciało, twarz i włosy. Sprawdza się bardzo dobrze w takiej wielofunkcyjnej roli. Co prawda jeśli chodzi o moje długie włosy, to trochę je plącze, ale nie na tyle, żebym myślała o pakowaniu dodatkowego szamponu.

Dzięki temu kosmetykowi moja wyjazdowa pielęgnacja poza małą butelką żelu składa się jeszcze tylko z próbek: kremu do twarzy, odżywki do włosów i balsamu do ciała, a także z małej butelki przelanego płynu micelarnego, kremu pod oczy i wysokiego filtra.

Żel można kupić w Rossmannie, kosztuje mniej niż 10 zł, a 500 ml butla starczy nam na bardzo długo. Dodatkowym atutem jest fakt, że produkt ma bardzo długi termin ważności. W przypadku mojego jest to aż 2,5 roku!

Polecam wam wypróbować ten żel. Sprawdza się świetnie nie tylko na wyjazdach, ale też do codziennej pielęgnacji.

Wiem, że jest już sierpień i wiele z was wakacyjne podróże ma już za sobą, ale czy chcielibyście zobaczyć mimo wszystko notkę o tym jak dokładnie wygląda moja wyjazdowa kosmetyczka (pielęgnacja + kolorówka)?

Em


środa, 10 sierpnia 2011

Nie polecam: The Secret Soap Store ujędrniający peeling do ciała kawa z czekoladą (Scandia Cosmetics)

To będzie recenzja peelingu do ciała The Secret Soap Store. Jest to mój pierwszy produkt tej firmy, ale jak zaraz zobaczycie, zraził mnie do ich kosmetyków na długie miesiące.
Produkt dostajemy w zgrabnym, płaskim pudełku z zakrętką. 200 ml kosztuje obecnie w promocji w Super Pharm 12,99 zł (cena regularna - 17,99 zł).
Sam wygląd opakowania bardzo mi się podoba, jest minimalistyczny, a w środku znajduje się jeszcze naklejka z serduszkiem chroniąca kosmetyk przed wścibskimi palcami klientów w sklepie.
Po jej zdjęciu czeka nasz kolejna, jeszcze milsza niespodzianka. Na samym wierzchu peelingu leżą sobie trzy ziarenka kawy. Urocze, prawda? :)
Trzeba przyznać, że peeling całkiem dobrze wykonuje swoje zadanie - ma małe ostre drobinki  wielkości ziarenek piasku, odpowiednie dla fanek "zdzieraków", a na skórze zostawia przyjemną, tłustą warstwę (choć zdecydowanie nie aż tak tłustą jak w przypadku peelingów Dax Cosmetics), dzięki której nie mamy uczucia podrażnienia lub suchości. Dla mnie jest chyba jednak aż zbyt ostry, a mówię to pierwszy raz o tego typu produkcie. Moglibyśmy się jednak polubić, gdyby nie to, że strasznie śmierdzi. Nie potrafię wam nawet opisać czym dokładnie jest ten potwornie chemiczny, wykręcający nos, migrenogenny smrodek. Spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Uwielbiam zapach kawy, miałam nadzieję na coś podobnego do zapachu kawowego masła do ciała Joanna (zużyłam parę opakowań i wciąż do niego wracam). 

Kosmetyk nie był testowany na zwierzętach i ma certyfikat mecenasa zdrowia, jednak sam skład nie powala.

Zawiodłam się bardzo. Nie sądzę, żebym w najbliższym czasie kupiła jakikolwiek produkt tej firmy. Peeling postaram się jakoś zużyć, może będę go z czymś mieszać i przy okazji zatykać nos. Dodatkowo, już po pierwszym kontakcie z wodą z opakowania zaczęły schodzić naklejki.
Dostępne są inne wersje zapachowe - pomarańcza z kokosem i róża z czymś jeszcze. Słyszałam, że pachną cudownie i też przez to skusiłam się na zakup wersji z kawą. Nie wąchałam ich jednak więc nie wiem i raczej nie będę próbować. ;)

ocena: 2/5

czwartek, 4 sierpnia 2011

Swatches: Essence Ballerina Backstage

Zapraszam was na notkę dotyczącą moich dzisiejszych, Ballerinowych, zakupów.




Przyłapałam się ostatnio na tym, że zamiast czytać całą notkę, przerzucam oczami po zdjęciach i akapitach. Ah, ten ciągły brak czasu... Więc i ja nie będę was zanudzać (postaram się!).

Oczywiście produktem, który musiałam mieć i wiedziałam to od kiedy zobaczyłam pierwsze zapowiedzi BB był róż do policzków w musie w odcieniu 01 Prima Ballerina
Ma 6,1 g, został wyprodukowany w Niemczech, jest ważny 12 miesięcy od otwarcia i kosztuje 11,99 zł.
Porównałam go do innego różu w kremie Essence jaki posiadam, czyli tego z limitowanki Go Snow.  W opakowaniu ma on ciemniejszy odcień, jednak jak zaraz zobaczycie, daje delikatniejszy efekt.
W porównaniu, róż z BB wychodzi bardzo jasno, ale nie sugerujcie się tym, bo według mnie ten z GS daje zbyt mocny efekt i zawsze trzeba go jakoś "gasić" na twarzy (ja robię to pudrem z Return To Paradise). Róż w musie z Balleriny jest co prawda delikatny, ale widoczny na mojej (bladej) twarzy. Bardzo łatwo się rozprowadza i nie da się z nim przesadzić, będzie więc idealny do szybkiego, codziennego makijażu.  Na osobach o ciemniejszej karnacji może być jednak niewidoczny.

Kolejny produkt w musie to cień do powiek w odcieniu 02 Pas De Cooper
Ma 2,8 g, został wyprodukowany w Niemczech, jest ważny 12 miesięcy od otwarcia i kosztuje 9,99 zł.
Cień ma bardzo dobrą pigmentację i łatwo się nakłada. Ja kupiłam go z myślą o letnim, szybkim makijażu - wystarczy nałożyć palcem na całą powiekę i oko od razu nabiera blasku. Do jego aplikacji nie potrzeba pędzelka, dzięki czemu świetnie sprawdzi się na wyjazdach. Na mojej powiece trzyma się na bazie bez zmian od kiedy go nałożyłam, czyli już ok. 6h.

Błyszczyk do ust w odcieniu 01 Wear Your Little Tutu
Ma 9 ml, został wyprodukowany w Niemczech, jest ważny 24 miesiące od otwarcia i kosztuje 7,49 zł.
Błyszczyk ma pędzelek, którym precyzyjnie możemy nałożyć produkt na usta.
Porównując go do błyszczyka SWM widać, że jest zdecydowanie chłodnym różem. Posiada też nienachalne drobinki, które widać na ustach w blasku słońca. Jest to moje odkrycie - już kolejny raz produkt, nad którym najbardziej się zastanawiałam przy zakupie, stał się moim ulubionym. Jest gęsty, nie wysusza, dobrze trzyma się na ustach i rozjaśnia je nadając też rzucający się w oczy blask. Mnie najbardziej podoba się właśnie ten efekt rozjaśnienia, bo naturalnie mam dość ciemne usta i wiele jaśniejszych szminek i błyszczyków po prostu się od nich odcina w załamaniach warg. Świetny, naprawdę polecam! I to urocze opakowanie...

No dobra. Przecież musiałam kupić lakiery do paznokci... Przynajmniej trzy!
Mają 10 ml, zostały wyprodukowane w Luksemburgu i kosztują 6,99 zł.

02 Wear Your Little Tutu
Odcień jest właściwie identyczny jak ten z CaH (może minimalnie jaśniejszy), tylko że ma widoczne w słońcu drobinki. Potrzebne są trzy warstwy, żeby uzyskać dobre krycie.

03 On Your Gracile Tiptoe
 
Nie jest to absolutnie kolor pomarańczowy. Opisałabym go jako brzoskwiniową gumę balonową. :) Bardzo ładny, dość stonowany odcień. Najlepiej wygląda przy dwóch warstwach. Nie mam nic podobnego!

04 Do A Floating Pirouette
Żywy fiolet. Nie wiem jak inaczej go opisać. Sama nie wiem czy mi się podoba czy nie. Mam sukienkę w takim odcieniu i zazwyczaj kupuję takie lakiery właśnie z myślą o niej, a potem i tak oddaję je wszystkie przyjaciółce, dla której fiolet na paznokciach to najlepszy kolor na świecie. Myślę jednak, że może nieźle wyglądać na stopach. Potrzebne są dwie warstwy, żeby dobrze pokryć paznokieć.


Chętnie poczytam w komentarzach także wasze opinie dotyczące tej limitowanki. Też wam się tak podoba? :)

Em

środa, 3 sierpnia 2011

Polecam: Kremy do rąk Essence + Zapowiedź: edycja limitowana na zimę 2011 Little Bakery

Dziś w internecie pojawiła się informacja o tegorocznych wersjach kremów do rąk w limitowanej, zimowej edycji. Jak wiadomo jestem fanką firmy Essence i zazwyczaj wypróbowuję większość nowości, więc i tym razem na pewno nie odpuszczę. 


Dwa lata temu, kiedy dostępne były zapachy: biała czekolada & malina, ciemna czekolada & pomarańcza oraz wanilia & jabłko, nie dotarły one do Polski, czego bardzo żałuję.

W zeszłym roku na szczęście kremy pojawiły się i u nas i z trzech wersji: herbata rooibos & jeżyna, herbata chai & mandarynka, biała herbata & granat, udało mi się kupić ostatnie dwie.

W swojej stałej ofercie Essence ma także trzy rodzaje kremów: w różowym, żółtym  i zielonym opakowaniu. Kupuję je kiedy jestem za granicą: w Niemczech albo w Austrii. Kosztują bardzo niewiele, ok. 1 euro, a w Polsce  (edycje limitowane) parę zł.
Do tej pory wypróbowałam trzy widoczne na zdjęciu kremy, a także żółtą wersję ze stałej oferty. Od razu napiszę, że wersje żółta i różowa różnią się właściwie tylko opakowaniem.

Kremy mają 75 ml i bardzo podobne składy. (jeśli chcecie dokładniej się im przyjrzeć, kliknijcie na zdjęcie)
 
Po stosowaniu wszystkich czterech kremów nie mam wątpliwości, że różnią się one jedynie zapachem. Właściwości pielęgnacyjne są zawsze takie same, czyli średnie. Nie są to złe kremy, jednak na pewno nie zregenerują nam wysuszonej skóry - raczej będą jej zapobiegać. Tubka jest idealna, żeby wrzucić ją do torebki i zawsze mieć przy sobie. Krem ma lekką formułę i szybko się wchłania nie zostawiając tłustej powłoczki, a apetyczne zapachy poprawiają nam humor. Również klasyczne wersje mają ten zapach bardzo przyjemny. 

Ja generalnie jestem jak najbardziej na TAK. Nie mam większych problemów ze skórą dłoni, a te kremy należą do moich ulubionych. Jeśli miałabym je oceniać, dałabym 4/5 - ocena w górę za zapachy, bez nich byłoby to 3/5.

Na zimę 2011 zapowiadana jest nowa seria: malinowo-czekoladowe ciasteczko, truskawkowo-śmietankowa babeczka i waniliowa szarlotka.
AKTUALIZACJA: niestety pierścionek nie będzie dostępny w tej kolekcji.

Nie wiem jak wy, ja muszę mieć wszystkie! :)

Em

wtorek, 2 sierpnia 2011

Lista wycofywanych produktów Catrice 2011

Tak jak obiecałam, ostatni dziś wpis dotyczy wycofywanych przez Catrice produktów.


* oba odcienie kredki do brwi
* jeden odcień eyelinera w pisaku (030 Black)
* wszystkie odcienie kredki do oczu Kajal Designer
* 14 odcieni pojedynczych cieni do powiek (010 - Sunny, We Love You, 020 - We Support Green Peas, 150 - Metallica, 160 - I Trust Star Dust, 170 - Don't Drink And Dive, 180 - Ocean's 14, 200 - It's A Boy!, 210 - The Queen Is Amused, 220 - The Violent Violet, 230 - Where Is My Caddy-Li-Lac, 240 - It's A Girl!, 260 - I Am A Coal-Girl, 290 - I Like Lilac, 310 - Lobster-Lobby.com)
* 3 zestawy podwójnych cieni do powiek (020 - Missing: Jack & Rose, 040 - Underneath The Purple Rain, 050 - I Wanna Be A Rojal)
* tusz do rzęs Sensitive Eyes Natural Touch
* 2 odcienie szminki Ultimate Colour (070 - Light The Fire, 180 - Breakfast At Tiffany's)
* 2 odcienie szminki Ultimate Shine (120 - Let's Dance Salsa, 140 - Stop Light)
* 2 odcienie błyszczyka Lip Appeal (070 - Berry, Berry Nice, 090 - Back From Vacation)
* 2 odcienie błyszczyka Colour Show (050 - Purple Reign, 070 - Light My Fire)
* wszystkie odcienie konturówki do ust
* wszystkie odcienie korektora w pędzelku
* 1 odcień korektora w sztyfcie (030 - Golden Beige)
* 1 odcień podkładu Perfect Resist (040 - Perfect Caramel)
* 16 odcieni lakierów do paznokci (020 - MAN, GO Tango, 160 - Sweets For My Sweets, 170 - I Scream Peach!, 210 - Just Married, 240 - Sold Out For Ever, 250 - I Sea You!, 280 - London's Weather Forecast, 300 - Be My Millionaire, 350 - Hip Queens Wear Blue Jeans, 370 - Just Berried, 390 - Easy Peasy, Lemon Squeezy!, 510 - Bye, Bye Birdy, 520 - Apropos Apricot, 530 - Up In The Air, Ultimate Nude 010 - Dance Like A Prima Ballerina, Ultimate Nude 020 - Cotton Candy At Eiffel Tower)

Em

Zapowiedź: Nowości Catrice 2011 (wrzesień)



W tym tygodniu skupiam się na zmianach w asortymentach dobrze nam znanych firm kosmetycznych. Wczoraj pojawiły się notki z listą wycofywanych produktów i nowościami Essence, dziś będzie podobnie tylko z Catrice. Potem powrócę do tradycyjnych wpisów z większą ilością tekstu.
Nowości na jesień prezentują się tak:
Baza
Korektor rozświetlający pod oczy
2 nowe odcienie błyszczyka Colour Show
2 nowe odcienie błyszczyka Lip Appeal
Nowe lip stainy w 5 odcieniach
Nowa konturówka do ust w 8 odcieniach
2 nowe odcienie eyelinera w żelu
3 nowe tusze do rzęs
Nowa kredka do brwi w 3 odcieniach
14 nowych kolorów lakierów do paznokci
 Nowa kredka Precision w 8 odcieniach
Nowa kredka Smokey Eyes w 3 odcieniach
 
Nowe cienie w kremie w 6 odcieniach
11 nowych odcieni pojedynczych cieni do powiek
Zdjęcia pochodzą z:
http://essenceadicta.blogspot.com
Let's talk about beauty - blog
Co najbardziej przykuło waszą uwagą? Mnie bardzo podobają się lip stainy i cienie do powiek w kremie. :)

Em