piątek, 23 stycznia 2015

Invisibobble - gumki, które zmieniły moje (włosowe) życie

Lubię mieć związane włosy - to praktyczne, wygodne i często jedyne możliwe wyjście w przypadku bad hair day. Niskie warkocze są właściwie bezproblemowe, bo w najgorszym wypadku po prostu zsunie nam się z nich gumka. Gorzej jest z wysokimi kucykami czy kokami - wyglądają super, ale mnie niestety zawsze po jakimś czasie zaczyna boleć od nich głowa. O Invisibobble słyszałam dużo dobrego już od wielu miesięcy, jednak 15 zł za trzy gumki wydawało mi się ceną z kosmosu, więc długo nie mogłam się zdecydować na wrzucenie ich do koszyka. W końcu jednak postanowiłam zaryzykować i - uwaga uwaga, będzie wyznanie - KOCHAM JE prawie tak bardzo jak mojego nowego MacBooka.


Teraz widzę, że od samego początku źle do nich podchodziłam. "5 zł za gumkę do włosów, która działa tak jak wszystkie inne?!" Bo rzeczywiście, efekt końcowy jest w gruncie rzeczy taki sam - włosy są związane - ale Invisibobble robi to jednak inaczej. Zwykła gumka wiąże włosy w ten sposób, że je ściska, a Invisibobble po prostu wplata się we włosy i nie musi być nawet naciągnięta, żeby dobrze je trzymała. I o to właśnie tu chodzi - włosy nie są naciągnięte i głowa nie boli, a poza tym fryzura o wiele lepiej się trzyma (gumka nie spada ani się nie zsuwa. nigdy).

Tak, wiem, że to wciąż tylko kawałek plastiku, którego wyprodukowanie kosztuje grosze. Liczy się jednak pomysł, który u mnie sprawdził się w stu procentach i za który jestem w stanie od teraz płacić.

Invisibobble od jakiegoś czasu są dostępne w Hebe - 3 szt. kosztują 14,99 zł i w mojej drogerii można dowolnie mieszać kolory, choć ja mimo wszystko zostałam przy tych najbardziej neutralnych :)

Zapraszam do śledzenia mnie w mediach społecznościowych:
facebook | instagram | bloglovin

81 komentarzy

  1. Jejku ostatnio będąc w Hebe miałam je kupić.. Ale jakoś wypadło mi z głowy. Muszę koniecznie kupić ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakis rok temu uzywalam namietnie tych gumek :) teraz uzywam twistband ;) sa dla mnie o wiele lepsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłabyś napisać, czym wyróżniają się te tasiemkowe gumki? Bo o ile w przypadku Invisibobble po prostu inny jest sposób trzymania włosów, o tyle nie wiem, jaką przewagę ma twistband nad zwykłą gumką - a może byłby to mój kolejny hit :)

      Usuń
    2. Ja też bardzo lubię twistband. Gdy wiążę nim włosy to przynajmniej nie ciągną mi ich tak mocno jak zwykłe gumki. I można spokojnie kupić zwykłą czarną gumę w pasmanterii za 1 zł i zrobić sobie kilka takich gumek :)

      Usuń
    3. Koniecznie muszę wypróbować takie DYI :)

      Usuń
  3. Będąc w HEBE miałam je już w koszyku, ale ... ostatecznie odłożyłam :) w końcu jednak kupię je kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja je bardzo lubię, mam akurat przezroczyste. Niestety i tak boli mnie przy nich głowa, jeśli upnę wysoko włosy. Myślę, że to nie wina samych gumek (jakichkolwiek), tylko tego, że moje włosy są długie i ciężkie. Aczkolwiek same gumki są super, mocno trzymają śliskie włosy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz ciężkie włosy, to przy wysokim kucyku rzeczywiście i tak pewnie zawsze będzie Cię boleć głowa. U mnie najlepiej sprawdza się teraz kok na czubku głowy, bo Invisibobble idealnie go trzyma, nie ściska, a włosy nie ciągną w dół :)

      Usuń
  5. Też będą w Hebe wpakowałam je do koszyka, ale między nami nie zaiskrzyło. Strasznie nie podoba mi się wygląd kucyka po spięciu, włosy nie spływają jednolicie tylko sterczą mi na wszytskie strony, a kiedy po zrobieniu koka chcę zsunąć gumkę strasznie się plącze. No i nie mogę wykonać tego mojego charakterystycznego rozdzielenia włosów, żeby gumka 'wspięła' się jeszcze wyżej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz jakoś zobrazować to, o czym piszesz w ostatnim zdaniu? Bo nie potrafię sobie wyobrazić, o co chodzi, a jestem ciekawa :)

      Usuń
    2. Przeczytałam to zdanie jeszcze 5 razy i już wiem, o czym mówisz! Masz rację, przy Invisibobble zupełnie nie da się tego zrobić, ale ja i tak unikam takiego zacieśniania kucyka, bo wtedy głowa boli mnie już po chwili :\

      Usuń
    3. może chodzi o rozdzielenie kucyka na pół o pociągnięcie za włosy w dwie strony, żeby mocniej ściągnąć kucyk?

      Usuń
    4. powinni to jakoś nazwać hahaha :D

      Usuń
  6. Skoro mówisz, że warto, to może jednak się skuszę :) Póki co mam ich podróbkę z H&Mu i używam ich rzadko, bo się rozciągają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wrzuć do wrzątku, zbiegają się.

      Usuń
    2. Dzięki za dobrą radę, sama na pewno kiedyś z niej skorzystam.

      Usuń
    3. Tak gorąca woda działa, ja niby kupiłam zestaw trzech gumek a od pół roku używam tylko jednej i dobrze się trzyma :D

      Usuń
  7. muszę się w końcu na nie zdecydować!

    OdpowiedzUsuń
  8. Pokuszę się o stwierdzenie, że kupiłam taką sprężynkową gumkę w chińczyku za całe 1,5zł i jak do tej pory (pół roku minęło) nic się z nią nie dzieje, w sensie nie rozciągnęła się a i włosy trzyma tak jak na początku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak kiedyś gdzieś znajdę tak tanie odpowiedniki, to też wypróbuję :)

      Usuń
    2. Ja znalazłam rownież 3pak tych gumek ale produkowanych przez Donegal i dostępnycb w drogerii Wispol za 5.99zl/komplet. Byłam zachwycona dopóki 2 z nich nie rozerwały się na łączeniui nie da się to niczym skleić - a szkoda. Może oryginalne produkuje się z jednego kawałka tworzywa sztucznego? Jeśli możesz to sprawdź i napisz... :) Aha mój zestaw składał się z 3 gumek w kolorach czarnym-fuksjowym-przezroczystym żółtym :)

      Usuń
    3. Sprawdziłam i niestety te również mają łączenie, choć trzeba nieźle wytężyć wzrok, żeby je znaleźć ;)

      Usuń
    4. Dziękuję za info :) pozdrawiam

      Usuń
  9. Mam już chyba trzecią paczkę - fajne są ale szybko się rozciągają :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Szukałam ich w Rossmanie i nie mogłam znaleźć. Dobrze, że dałaś znać, gdzie są :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Rossmannie chyba ich nie ma. Hebe jak zwykle jest bardziej na czasie, jeśli chodzi o trendy :)

      Usuń
  11. Miałam je kupić i zapomniałam. Dzięki za przypomnienie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam sprawdzić, co tam nowego na Twoim blogu i zapomniałam. Dzięki za przypomnienie :)

      Usuń
    2. Nadal czekam na moją gumkę, ale postanowiłam też kupić 10 sztuk z tej aukcji:
      http://www.ebay.pl/itm/10PCS-Colorful-Women-Girls-Elastic-Rubber-Hair-Ties-Band-Rope-Ponytail-Holder-/141539991852?pt=LH_DefaultDomain_15&var=&hash=item20f470e12c
      Ciekawe jak z jakością:)

      Usuń
  12. A ja je mam i nie ma szalu. I tak musze zakrecac gumke 3 razy zeby sie trzymaly moje fryzury i gumka sie rozciaga-jedna nawet mi pekla;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie wystarczy 2 razy i jest ok :) Trzy razy zakręcam na końcu warkocza.

      Usuń
  13. Te gumki prześladują mnie zawsze gdy zetnę włosy i nie mam co wiązać. Przyznam jednak, że słyszałam o nich dobre rzeczy, ale troszkę inne niż piszesz. Mianowicie ślinie się do nich, ponieważ podobno nie pozostawiają nieestetycznie odgniecionych włosów w miejscu związania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno zostawiają mniejsze odgniecenia. Czy nie zostawiają w ogóle? To na pewno zależy od struktury włosów, ale u mnie jednak trochę widać, że włosy były związane, jeśli zepnę je wysoko. Jeśli nisko, to rzeczywiście prawie nie widać.

      Usuń
  14. Slysze o tych gumkach z kazdej strony. No trudno musze kupic i sprobowac o co tyle halasu?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, bo może i u Ciebie sprawdzą się równie dobrze :) Tak samo długo wstrzymywałam się z zakupem Tangle Teezera, a teraz już od kilku lat nie wyobrażam sobie rozczesywania włosów czymkolwiek innym.

      Usuń
  15. Ja kupiłam imitację tych gumek w Rossmannie (w podobnej cenie, coś koło ośmiu złotych za dwie gumki) i również jestem zachwycona tym, że mają tak odmienny sposób działania :) Dla mnie to jedyne gumki, które mogę zsunąć z włosów jedną ręką, bez "ochronnego" podtrzymywania włosów w obawie przed szarpaniem... Szkoda tylko, że efekt wizualny nie jest ładniejszy, no ale czasem po prostu rezygnuję z nich na rzecz czegoś bardziej dyskretnego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że Rossmann ma odpowiednik tych gumek. Dzięki za info!

      Usuń
  16. Uświadomiłam sobie jak dawno nie kupowałam gumek do włosów :D Ale też zawsze miałam problem z bolącą głową przy długo związanych włosach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam zapas chyba na całe życie, a teraz pewnie i tak będę używać tylko Invisibobble ;)

      Usuń
  17. Też uwielbiam te gumki. Kupiłam je bardziej z zamiłowania do gadżetów niż wiary, że mogą być lepsze od takich zwykłych. Myliłam się! Są świetne!

    OdpowiedzUsuń
  18. Polecam! Ja mam długie i gęste włosy i od kiedy stosuje te gumki zupełnie zapomniałam o bólu głowy:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam te gumki <3 dzięki nim nie mam odgnieceń i mogę w nich nawet spać :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam je, rzadko używam innych - a jeśli już to tylko twistbandów. Invisibobble jako jedyne nie wyrywają mi włosów. Dużym plusem jest dla mnie sam wygląd wysokiego kucyka, bo przez jej kształt kosmyki "wychodzące" z gumki nie są gładko ściągnięte, tylko tak rozczapierzone, co nadaje objętości. Dziwnie to brzmi, ale na pewno wiesz, co mam na myśli. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zdecydowanie zdrowsze dla włosa, w mojej opinii, jednak z doświadczenia na moich ciężkich włosach - niestety nie sprawdzają się. Na krótką metę tak, jednak na dłużej nie da się utrzymać wysoko upiętego koka czy nawet kucyka. Sprawdzają się do spania. I niestety mają tendencję do straszliwego rozciągania. Lubię je jednak i wciąż używam, ale na dłuższe i ważniejsze wyjścia używam tradycyjnych gumek :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Lubię gumki z Rossmanna, te mnie jakoś nie zachęcają - wyglądają jak breloczki do kluczy, no :D!

    OdpowiedzUsuń
  23. Dla mnie to fajny gadżet. Faktycznie nie boli mnie przy nich skóra głowy, mogę mieć cały dzień spięte włosy i wszystko jest w porządku. Bardzo mi się podoba też efekt jaki dają. Super wyglądają również na ręce - a ja mam tendencję do noszenia gumki do włosów na ręce.
    Niestety, moim zdaniem nie do wszystkich włosów się nadają i nie do każdej długości. Nie mogę nimi spiąć wysokiego kucyka, bez poprawiania co jakiś czas, bo mi się zsuwają. Niedbały kok - to samo. Najlepiej się trzymają przy niskim kucyku, a tego np. teraz, po ścięciu włosów, zrobić nie mogę, bo nie wygląda to tak ładnie jakbym chciała. Kolejny minus to to, ze bardzo się rozciągają. Następny - że moje [kupowane w Douglas, więc wnioskuję, ze oryginalne] i tak mi czasem ciągną włosy. Może trafiłam na feralne pudełko, ale w miejscu łączenia, każda ma jakieś 'zadziory', które wplątują się we włosy. Do tego nie udało mi się ich jeszcze sensownie użyć przy tradycyjnym koku z wypełniaczem - a to wtedy najbardziej potrzebowałabym czegoś, przy czym skóra głowy po całym dniu by mnie nie bolała.

    W sklepie fryzjerskim, gdzie robię zakupy widziałam znacznie tańszy odpowiednik i jeśli będę chciała kupić następne 'sprężynki', to pewnie zainwestuję w podróbki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może spróbuj sposobu z wrzucaniem do gorącej wody, o którym wspominały dziewczyny wyżej.

      Usuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. przy okazji jakiegoś zamówienia na minti shop wrzuciłam jedną miętową do koszyka..I albo jestem jakaś dziwna ale za pierwszym razem tak wplątała mi się we włosy, że wogóle nie mogłam jej ściągnąć :/

    OdpowiedzUsuń
  26. Oj, byłam do nich nastawiona sceptycznie ale również je doceniłam :D

    OdpowiedzUsuń
  27. owszem trzyma się dobrze, aż potem trudno ją zdjąć, bo nie idzie tak po prostu ściągnąć ;p
    mam też jakąś tańszą podróbkę i jest równie dobra wg mnie, a łatwiej mi ją zdejmować

    OdpowiedzUsuń
  28. Pokochałam od pierwszego użycia. W końcu moje włosy nie są wygniecione po całodziennym związaniu, na noc związuję je w kok a rano nie mam problemów z rozplątaniem gumki z włosów i przede wszystkim nie wyrywam ich sobie.
    Załuję tylko, że po jakimś czasie noszenia rozciągają się i tracą swój pierwotny kształt - ale wiem, że wtedy pora na nową.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja moje kupiłam dość dawno w perfumerii Douglas i jestem nimi zachwycona, fajnie wyglądają na włosach i dobrze je trzymają, szczególnie przydatne są gdy ćwiczę, zwykłe gumki zawsze mi się obsuwały.

    OdpowiedzUsuń
  30. Mam i u mnie też się świetnie sprawdzają. Pierwsze gumki, które nie wyrywają włosów i które mogę na noc stosować, bo są tak delikatne. :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Zastanawiałam się kilka razy nad sensem ich posiadania i już jestem pewna, że je chcę;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Chodzę wokół niej, depczę prawie... Ostatnio weszłam do sklepu z silnym postanowieniem - BIORĘ! I co? I tylko różowe były... Ale to nic, w poniedziałek wybiorę się znowu, dostawa miała być :D
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  33. zgadzam się z Tobą ;) Ja mam podróbki ^^ i działają tak samo jak oryginalki, więc serio warto sie w nie obkupić :D A na kręconychw łosach efekt jest tym bardziej fajny, że się loki nieodciskają i niedeformują :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Będę się musiała wybrać po nie do HEBE :)

    OdpowiedzUsuń
  35. A jak radzą sobie na śliskich włosach?

    OdpowiedzUsuń
  36. Tyle pochwał zbierają te gumeczki, trzeba sprawdzić na sobie :) Mam kudły za pas i w zasadzie każda gumka mi plącze, więc muszę z nimi powojować i zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Mam i uzywam sa mega wygodne i swietnie trzymaj włosy w dzien jak i w nocy ;) nie szarpią nie wyrywają wlosow ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Testowałam kiedyś ale śmierdziały mi tworzywem sztucznym. Z drugiej strony może nie były one tej firmy, bo odkupiłam od koleżanki. Jak będę mieć okazję to sprawdzę czy coś się zmieniło, bo faktycznie bez sensu ciągle włosy ciągnąć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To raczej musiały być podróbki, bo moje są bezzapachowe.

      Usuń
  39. Rzadko wiążę włosy, właściwie tylko kiedy nie użyje włosów jeden dzień :p dzisiaj był taki dzień i wracając od przyjaciółki poczułam taki ból głowy (i to nie pierwszy raz przy związanych włosach) ze przypomniałam sobie o tym wpisie i od razu pojechałam do hebe :d mniejsza o kasę (wczoraj zdałam cala sesje i stwierdziłam ze sobie dogodze) ale poczułam taka ulgę ze wow! Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie "umyję" oczywiście włosów, a nie "użyje" :d

      Usuń
    2. Super, bardzo się cieszę, że jesteś tak zadowolona jak ja :)

      Usuń
  40. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz. Bardzo chętnie je czytam i odpowiadam na każde pytanie! Proszę, nie spamuj jednak - nie zapraszaj do siebie i nie podawaj linka do swojego bloga. Znajdę go w Twoim profilu! Dziękuję.