czwartek, 9 października 2014

NOWOŚĆ CATRICE Velvet Matt Eyeshadow - pierwsze wrażenia


Po tym, jak zamieściłam na blogu dwie negatywne recenzje catricowo-essencowych nowości (dla zainteresowanych: okropnie pomarańczowy podkład i tragicznie nietrwały lakier do paznokci), dziś wreszcie mogę przejść do milszego wpisu. W paczce w nowymi produktami znalazło się kilka naprawdę świetnych rzeczy i te będzie mi się przedstawiało znacznie przyjemniej. Dziś napiszę kilka słów o dwóch cieniach do powiek, które podbiły moje serce i sprawiły, że paleta Naked3 została chwilowo schowana do szuflady.


Velvett Matt to nowa seria matowych cieni do powiek, które już powinny być dostępne we wszystkich szafach CATRICE. W ofercie znajduje się sześć odcieni, a każdy z nich kosztuje 16,99 zł. Ja posiadam 020 Pink-Up Girls i 060 Moss Wanted Colour.

Skład 020: TALC, NYLON-12, MICA, DIMETHICONE, DIMETHICONOL STEARATE, CAPRYLYL GLYCOL, TRIETHOXYCAPRYLYLSILANE, TIN OXIDE, HEXYLENE GLYCOL, PHENOXYETHANOL, CI 75470 (CARMINE), CI 77163 (BISMUTH OXYCHLORIDE), CI 77491, CI 77492, CI 77499 (IRON OXIDES), CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE).
Skład 060: TALC, NYLON-12, MICA, DIMETHICONE, DIMETHICONOL STEARATE, CAPRYLYL GLYCOL, TRIETHOXYCAPRYLYLSILANE, TIN OXIDE, HEXYLENE GLYCOL, PHENOXYETHANOL, CI 77007 (ULTRAMARINES), CI 77163 (BISMUTH OXYCHLORIDE), CI 77288 (CHROMIUM OXIDE GREENS), CI 77491, CI 77492, CI 77499 (IRON OXIDES), CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE).


Jeśli chodzi o cienie do powiek, przechodzę różne fazy. Czasem przez kilka miesięcy kupuję tylko matowe odcienie, potem nagle zaczyna mi się znów podobać brokat na powiekach. Ostatnio zdecydowanie królowała u mnie perła, a konkretnie paleta Urban Decay Naked3, o czym pisałam w notce o moim jesiennym makijażu. A potem dostałam te cienie i okazało się, że znów lubię mat!


Dwa odcienie, które posiadam, na pierwszy rzut oka mogą do siebie nie pasować, ale - o dziwo - jest wręcz odwrotnie. Mój szybki makijaż polega na nałożeniu khaki na całą ruchomą powiekę i różu pod łuk brwiowy oraz w załamanie. Efekt jest świetny, a najlepsze w tym wszystkim jest wykończenie cieni - tak jak obiecuje producent, jest ono wyjątkowo gładkie i jedwabiste. Pigmentacja mnie zaskoczyła, również jest bardzo dobra. Minusy? Niestety po kilkunastu godzinach cienie trochę blakną i jest to bardziej widoczne niż w przypadku perłowych odcieni. Drugą wadą, na którą narzekają inni, a której ja (jeszcze) nie stwierdziłam, jest ich kruchość - podobno mają tendencję do kruszenia się nawet podczas zwykłego użytkowania, więc na pewno nie polecałabym przekładania ich do palet magnetycznych.


Jeśli miałabym wybrać jeden z tych cieni, zdecydowałabym się na niepozorny 020 Pink-Up Girls, który jest najlepiej napigmentowanym jasnym różem, z jakim się spotkałam. Wygląda pięknie. Ale w katalogu najpiękniej wygląda wyjątkowo jesienny 040 Al Burgundy - niech no tylko Hebe zorganizuje jakieś -40% i będzie mój :)

Zapraszam do śledzenia mnie w mediach społecznościowych: facebook | instagram | bloglovin

Produkt znalazł się w paczce z nowościami, które dostałam do pokazania na blogu.

32 komentarze

  1. Mam burgund i jest okropnie delikatny. Pigmentacją zabija, ale rozciera się na brązowo, jak kameleon. Trochę trudny w obsłudze. Kusi mnie jeszcze ten waniliowy cień - różu i zieleni nie przytulę, przepraszam, te kolory kojarzą mi się z żabami z Kinder niespodzianek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no to na pewno byłabyś zachwycona moim makijażem :D

      Usuń
    2. Skarpetki by mi spadły z wrażenia :D

      Usuń
    3. Waniliowy wg mnie bardzo fajny. Jest jasny, ale nie biały. Roztarty daje lekko satynową poświatę w kolorze...no waniliowym.
      Wg mnie jest wart uwagi

      Usuń
  2. Super, czyli teraz też czekam na -40% w Hebe. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja ostatnio boję się wszelkich matów, ze względu na ich ewentualne osypywanie się i tzw. kredowość... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, o czym mówisz, ale te są cudownie jedwabiste <3

      Usuń
  4. Przepiękne te cienie i właściwie wszystkie kolory wydają mi się takie "moje", więc też czekam na promocję! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście bardzo udana kolorystyka całej serii :)

      Usuń
  5. Mam trzy. Najpierw kupiłam 010 tak aby zobaczyć czy warto a fakt że nic jasnego nie miałam był usprawiedliwieniem zakupów. Spróbowałam i przepadłam, są tak napigmentowane i jednocześnie jedwabiste, że moje cienie z mac poszły w niepamięć i nie czekając na promocje poleciałam po 030 i 040. W moim przypadku cienie się nie kruszą i doskonale znoszą częste podróże. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie mam nadzieję, że z moimi też nic się nie będzie działo :)

      Usuń
  6. Ten jasny róż faktycznie bardzo ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Korzystając z jakiegoś -40% pewnie się na jakiś zdecyduję

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam trzy kolorki z tej serii, ale nie śmigane jeszcze ;D zobaczymy jak się będą sprawować na bazie kredki z nyx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to jest dobry pomysł. Mam kredkę z NYX, która idealnie pasuje kolorem do zielonego cienia :)

      Usuń
    2. O widzisz :) To pewnie podkręci pigmentację.

      Usuń
  9. Jasny róż bardziej mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekałam na ta recenzje! Chodziłam ostatnio obok burgundy ale chciałam poznać Twoje zdanie poza tym 17 zł za jeden cień to dla mnie troszkę zbyt wiele :p wiec czekamy razem na promocję! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, przy cenach świetnych cieni Inglot, to 17 zł to jednak parę złotych za dużo. Jak dobrze, że istnieją promocje :)

      Usuń
  11. Różowy faktycznie przepiękny! Ale z ceną przesadzili.

    OdpowiedzUsuń
  12. Roz jest cudny! Brakuje tylko fotki Twojego oka ;)

    Cena tylko troche do d***y ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być też oko, ale robiłam zdjęcia już jak było szaro, a i tak biegłam z pracy, żeby zdążyć :( Niestety okres jesienno-zimowy jest okropny, jeśli chodzi o prowadzenie bloga :(

      Usuń
  13. podoba mi się ten khaki :) i faktycznie z różem może fajnie się komponować :)

    OdpowiedzUsuń
  14. troche drogie jak na pojedyncze cienie...ale kolorki piękne!

    OdpowiedzUsuń
  15. Pomimo wysokiej ceny nie mogłam wyjść z drogerii bez Al Burgundy. Cień jest świetny! Jest bardzo dobrze napigmentowany, jedwabisty, ma głęboki oberżynowy kolor, który moim zdaniem tak naprawdę nie jest całkiem matowy - to bardziej satyna z winną poświatą. Cień jest może nie tyle kruchy, co po prostu miękki, więc pod tym względem trzeba się obchodzić z nim ostrożnie. Cóż, ja też czekam na promocję, żeby przygarnąć pozostałe kolory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez Twój komentarz mam jeszcze większą ochotę na Al Burgundy, ale postaram się jednak wytrzymać do promocji :)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz. Bardzo chętnie je czytam i odpowiadam na każde pytanie! Proszę, nie spamuj jednak - nie zapraszaj do siebie i nie podawaj linka do swojego bloga. Znajdę go w Twoim profilu! Dziękuję.