czwartek, 10 kwietnia 2014

Cielista kredka na linię wodną, czyli essence big bright eyes (nowość, swatche)

Wczoraj pokazałam na instagramie nowości essence i CATRICE, które właśnie testuję i zapytałam, co chcecie zobaczyć na blogu w pierwszej kolejności. Największe zainteresowanie wzbudziła kredka essence big bright eyes higlight it... nude, więc z przyjemnością napiszę dziś o niej kilka słów.

Na wstępie jeszcze trochę na inny temat. Nie mam w zwyczaju tłumaczyć się z nieobecności na blogu, ale tym razem chciałabym o tym wspomnieć. Pierwszy raz w życiu przechodzę przez coś, co nazwać można lekkim wstrętem do siedzenia przy komputerze. Na początku myślałam, że jestem po prostu zmęczona po całym dniu wpatrywania się w ekran w pracy, ale szybko okazało się, że nawet w dni w całości spędzone w domu nie mam najmniejszej ochoty otwierać laptopa. Mnie samej ciężko w to uwierzyć, ale mojego netbooka włączyłam dziś po raz pierwszy od prawie dwóch tygodni (!) i to tylko po to, żeby napisać tę notkę. Oczywiście nie jestem całkowicie offline - to byłoby trudne - kiedy muszę coś sprawdzić, korzystam z telefonu, na nim też lecą filmiki z youtube, kiedy sprzątam lub gotuję. Jestem jedynie aktywna na instagramie, ale mam ogromne zaległości jeśli chodzi o czytanie ulubionych blogów, coraz rzadziej zaglądam też na facebooka. Powiem wam, że przechodzę przez coś takiego po raz pierwszy od czasu zafascynowania się komputerem kilkanaście lat temu. Do niedawna nie mogłam się oderwać od ekranu, teraz mam go dość. Mieliście kiedyś coś takiego? To mija, ktoś wie? ;)

Wśród nowości essence na wiosnę/lato 2014 znalazła się seria trzech kredek w neutralnych odcieniach: matowa 01 highlight it... nude, perłowa 02 highlight it... pearl i opalizująca 03 highlight it... funky. Kredki mają 1,41g, są ważne 24 miesięcy od otwarcia, zostały wyprodukowane w Czechach i kosztują 8,99 zł.

Mam pierwszą wersję, czyli matową i już na wstępie powiem wam, że jestem zachwycona tą kredką. Oczywiście weźcie pod uwagę, że są to dopiero pierwsze wrażenia, bo testuję ją od zaledwie dwóch dni, ale kilka rzeczy już na pewno mogę na jej temat napisać. Przede wszystkim jest miękka, co jest niezwykle ważne, jeśli szukamy kredki właśnie do linii wodnej. Kolor to bardzo ładny beż, delikatnie jaśniejszy od skóry na wewnętrznej stronie mojego przedramienia - to widać na zdjęciu powyżej. Aplikacja jest przyjemna i zajmuje dosłownie dwie sekundy, a oko od razu wygląda na bardziej wypoczęte.


Jeśli chodzi o trwałość, to dzisiaj specjalnie przez cały dzień ją kontrolowałam :) Po czterech godzinach od aplikacji kredka wciąż jest widoczna, ale dwa razy słabiej, zaś po ośmiu zostaje po niej już tylko delikatny ślad. Czy to dobry wynik? Według mnie tak. Noszę soczewki i zwykle tak czy inaczej kreska z linii wodnej znika dość szybko, tu nie jest aż tak źle. Jeśli jednak chcemy, żeby efekt był widoczny przez cały dzień, konieczna będzie ponowna aplikacja. Teoretycznie można nią też rozświetlać łuk brwiowy i wewnętrzny kącik oka, ale raz tego spróbowałam i efekt mi się nie spodobał, zdecydowanie wolę nakładać w tych miejscach perłowe odcienie lub ewentualnie biały mat.

O ile mogę to zrobić po zaledwie dwóch dniach testów, serdecznie polecam wam wypróbować te produkt. W drogeriach dostępnych jest zaledwie kilka cielistych kredek - ja kojarzę jedną z Max Factor i jedną z CATRICE (której raczej nie polecam, może napiszę coś więcej również o niej). Niestety o ile wiem, seria big bright eyes dostępna jest w drugiej szafie essence, więc nie w każdym sklepie ją dostaniecie.

Przygotujcie się na więcej wpisów o nowościach - kolejny będzie prawdopodobnie kolorowy tusz do rzęs, który już teraz możecie zobaczyć na jednym ze zdjęć powyżej.

Em

P.S. Jak zwykle zachęcam do śledzenia mnie na instagramie, gdzie jestem ostatnio najbardziej aktywna - KLIK.

P.S. Kredka została mi przekazana przez dystrybutora do pokazania na blogu.

71 komentarzy

  1. Super! Bardzo ciekawa jestem tych kredek :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Potrzebna mi taka bardzo, więc cieszę się że ją u Ciebie zobaczyłam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja używam od Benefit za 10 razy tyle, ech...

    OdpowiedzUsuń
  4. @Siouxie, chętnie bym je porównała, haha :) Przyjrzę się tej z Benefit, kiedy będę w Sephorze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy używałam komputera w domu, do swoich prywatnych spraw, wszystko było ok. Mogłam siedzieć przy nim nawet po kilkanaście godzin dziennie i nie czułam żadnego zmęczenia.
    Ale teraz chodzę do technikum informatycznego. I niby nie mam tam dużo lekcji przy komputerach - max. 2 godziny dziennie (póki co). Jednak jakoś mnie to zniechęciło i dużo krócej potrafię wysiedzieć przy moim domowym komputerze :D Podejrzewam, że za niedługo to minie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mam ten odcień tuszu do rzęs - strasznie mi się podoba. Z kredek rozświetlających mam tylko tą pearl (do rozświetlania łuku i kącików) i jestem zachwycona efektem. Tej raczej nie kupię, bo mam wrażenie, że moja linia wodna jest jakaś nie do końca normalna - kredki żelowe i wodoodporne schodzą po kilkunastu minutach;(

    OdpowiedzUsuń
  7. @Panda Wizard, ciekawa jestem, jak będzie u mnie. Pamiętam, że kiedy parę lat temu dorobiłam się własnego laptopa, mogłam przy nim spędzać cały wolny czas, wiele godzin dziennie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam jakąś cielistą kredkę z Marizy, ale ona się jakoś dziwnie rozprowadza po tej dolnej linii wodnej. Zostawia takie małe grudki i ogólnie jest jak dla mnie trochę za twarda :P
    A ten tusz znam (o ile to ten, o którym myślę, czyli kolorowy z Essence), sama mam wersję fioletową :D
    Hmm, co do wstrętu do komputera...powiem Ci, że też mam czasem takie dni, kiedy nie mogę na niego patrzeć. Ale jak pomyślę ile mam komentarzy na które muszę odpisać i ile seriali, które muszę obejrzeć...no to nie mogę go nie włączyć :D

    OdpowiedzUsuń
  9. @pax, nie spodziewałam się, że ten tusz mi się tak spodoba, ale na razie jestem zachwycona efektem :) Czuję się z nim jak nastolatka :D

    OdpowiedzUsuń
  10. @nuneczka1991, tak, to ten tusz - mam ochotę na więcej kolorów! Ja nawet ostatnio przestałam oglądać seriale, czasem tylko jakiś film z TŻ włączymy i ostatnio jeszcze oczywiście nowy odcinek Gry o Tron :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też, ciekawi mnie ten burgund! :)

    GoT także oglądam, i The Walking Dead, Breaking Bad, Wikingów, Supernatural...tyle fajnych rzeczy do oglądania a tak mało czasu! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakiś czas temu ją kupiłam i bardzo ją polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie bardzo ciekawi odcień funky, ale jakoś nie widziałam go w szafach essence obok których ostatnio przechodziłam :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo rzadko używam kredki do oczu ale ta wygląda obiecująco

    OdpowiedzUsuń
  15. Em, a gdzie w Krakowie można dostac kolorowe tusze? Jak na złość na razie ich nie znalazłam...:(

    OdpowiedzUsuń
  16. Zastanawiałam się nad zakupem tej kredki, bo ma naprawdę piękny odcień.Jednak ja planowałam jej uużywać pod łuk brwiowy, bo Max Factor, którego mam, jest za twardy do tegi. Szkoda, że jej jednak nie wzięłam, ale może nadrobię to na najbliższych zakupach ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. @nicr, ten jeden dostałam od dystrybutora, ale na pewno kupię jeszcze przynajmniej jeden kolor, więc też czeka mnie poszukiwanie.

    OdpowiedzUsuń
  18. @katarzyna.marika, jeśli lubisz taki efekt, to ta kredka się sprawdzi - jest wystarczająco miękka, żeby nakładać ją w ten sposób.

    OdpowiedzUsuń
  19. Podejrzewam, że może w Naturach są te tusze, przy czym dla mnie to dłuższa wyprawa;)

    OdpowiedzUsuń
  20. @nicr, a patrzyłaś w Firlitach? Tam zwykle dość szybko wchodziły nowości. A Hebe? :>

    OdpowiedzUsuń
  21. Miałam swego czasu komputerowstręt... Nie mogłam patrzyć, aż mi siły odbierało jak myślałam o włączeniu laptoczka...
    Przeszło po ponad tygodniu :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo lubię ten trik z cielistą kredką, doskonale otwiera oko, ale nie odznacza się tak chamsko jak biała kredka ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Byłam w Firlicie na Karmelickiej, ale albo jestem już kompletnie ślepa albo ich naprawdę nie było ;) W sobotę bądź jutro muszę sobie zrobić wycieczkę :P

    OdpowiedzUsuń
  24. musisz po prostu odpocząć od komputera, wg mnie to normalne!

    kredka fajnie się zapowiada, pewnie kupię

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja do samego komputera nie mam wstretu, ale na razie nie moge patrzec na blogi urodowe(kiedys 3 razy dziennie oglam patrzec na blogroll, dzis po raz pierwszy od nie wiem kiedy), sklepy kosmetyczne itd.
    Na razie zuzyam po prostu swoje zapasy i w ogole o calym temacie nie mysle, ciekawe kiedy mi minie:P

    Widocznie sie juz przesycilas, bo cudow w necie nie ma:P Ciagle te same kotlety odgrzewane na 100 sposobow:P

    OdpowiedzUsuń
  26. U mnie kredka się sprawdza, ale niestety nie na linii wodnej, a na to bardzo liczyłam :(

    OdpowiedzUsuń
  27. Gdy szukałam cielistej kredki do oczu jej znalezienie graniczyło z cudem. W końcu kupiłam on-line z Kryolanu i jestem z niej bardzo zadowolona. Gdyby nie to, pewnie bym poszukała.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja mam cielistą kredkę z Catrice z limitki Hollywood's Fabulous 40ties, wyglądają bardzo podobnie, jak myślisz- są identyczne?

    OdpowiedzUsuń
  29. @Picola, u mnie to już trwa kilka tygodni. I pomyśleć, że jeszcze dwa miesiące temu STARAŁAM SIĘ robić niedziela bez komputera ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. @nicr, proszę daj mi jakoś znać jeśli znajdziesz gdzieś te tusze!

    OdpowiedzUsuń
  31. @Alena, w takim razie bardzo mi miło, że mimo wszystko do mnie zajrzałaś :) Ja też teraz spokojnie zużywam zapasy, w tym roku kupiłam zaledwie kilka kosmetyków. Ale nie ukrywam, że wciąż testowanie nowości sprawia mi ogromną frajdę.

    OdpowiedzUsuń
  32. @Nena, czemu u Ciebie się nie sprawdziła? Jestem bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo chętnie ją kupię, bo cielista kredka z inglota mnie uczula, a biała z NYXa jest zwyczajnie... za biała :P

    OdpowiedzUsuń
  34. @Anonimowy, niestety nie mam tej kredki, więc nie mogę ich dokładnie porównać, ale jak patrzę na swatche to rzeczywiście wyglądają bardzo podobnie.

    OdpowiedzUsuń
  35. @Nika., mam tę białą z NYX i rzeczywiście ona jest do tego zdecydowanie za biała, za to świetnie nadaje się do rozswietlania wewnętrznego kącika :)

    OdpowiedzUsuń
  36. ooo bardzo mni zainteresowalas ! uwielbiam takie tanie perełki !
    co do komputera mam dokladnie to samo . ciesz się kochana bo zdystansujesz się do wsxystkiego online i czas przy kompie bedziesz dzielić teraz bardzo selektywnie :-)
    pozdrawiam :-)
    PaulinaShow

    OdpowiedzUsuń
  37. czasem używam cielistej kredki :) Moja jest z Oriflame

    OdpowiedzUsuń
  38. @Paulina Paszkiewicz, coś w tym jest :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Efekt bardzo ciekawy :) Mam chęć na tę kredkę.

    OdpowiedzUsuń
  40. Ładnie wygląda, jestem nawet zaskoczona, że aż tak fajnie wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Tez ostatnio czuje wstret komputerowy i w deszczowe dni nie wiem co ze soba zrobic. W jakich sklepach znajde kosmetyki essence z wyjatkiem Natury i Douglasa?

    OdpowiedzUsuń
  42. @Gabby, w Hebe, Super-Pharm i niektórych mniejszych, niesieciowych drogeriach.

    OdpowiedzUsuń
  43. Jestem na etapie poszukiwania cielistej kredki muszę się jej bliżej przyjrzeć

    OdpowiedzUsuń
  44. oooo bardzo fajnie wygląda na oku :) tusz też ♥

    OdpowiedzUsuń
  45. Mam tą samą kredkę i mam nieco mieszane uczucia. Z początku mnie zachwyciła, szczególnie jej miękkość, ale teraz wydaje mi się zbyt miękka nawet na linię wodną, przez co czasem nierówno się rozprowadza i osadza przy rzęsach. Ale dam jej jeszcze trochę czasu, może ostatecznie się polubimy:)

    OdpowiedzUsuń
  46. Ja mam jedną kredkę z essence i wyjątkowo jej nie lubię, łamię się strasznie.
    Ta wygląda ciekawie, ale nie jestem miłośniczką kredek :)
    Czekam na prezentacje kolejnych nowości. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  47. Napisz tez o kredce Catrice :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Kilka razy zastanawiałam się nad tą kredką i być może sobie ją sprawię :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Ja kiedyś zakupiłam białą z powodu tego, że cielistej znaleźć nie mogłam i efekt dla mnie był tragiczny... Ta wygląda o wiele naturalniej, zaglądnę za nią kiedy będę w Hebe :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Melduję, że są w Naturze w G. Kazimierz (więc pewnie i pod Pocztą Główną) :)

    OdpowiedzUsuń
  51. wygląda świetnie :) choć ja nigdy nie stosuję cielistej kredki na linię

    OdpowiedzUsuń
  52. Mam pytanie techniczne - mam taką kredkę z P2 podobną i jest super tylko nie ma na nią sensownej temperówki (boję się nożem ją skrobać XD). Czy ta kredka się mieści w temperówki z essence? :D

    OdpowiedzUsuń
  53. @kleopatre, zgadzam się jeśli chodzi o osadzanie przy rzęsach, trzeba na to uważać. Wiadomo jednak, że każda miękka kredka będzie się tak zachowywać, więc trzeba wybrać albo-albo. Dla mnie najważniejsza jest właśnie jej miękkość.

    OdpowiedzUsuń
  54. @Soemi87, ok, napiszę na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  55. @Kawaii Maniac, myślę, że tak, ale sprawdzę dokładnie wieczorem i napiszę :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Ciekawie wyglądają te rzęsy, czekam na post o tuszu ;)

    OdpowiedzUsuń
  57. I oczka już nie są czerwone ;)

    OdpowiedzUsuń
  58. Też ostatnio przechodzę podobne odrzucenie od komputera. Trwa już u mnie dość długo, sama nie wiem ile, trzy tygodnie? Zmusiłam się do jednej notki, ale nie chcę więcej robić tego na siłę, przecież nie o to w tym chodzi. Dopiero dziś jakoś tak samo mi się weszło na komputer i czytam zaległości. Czyli to mija :D

    OdpowiedzUsuń
  59. @Kawaii Maniac, donoszę, że kredka pasuje do temperówki z essence :)

    OdpowiedzUsuń
  60. Dzięki za info - teraz już bankowo muszę dorwać! :*

    OdpowiedzUsuń
  61. Melduję, że w Naturze przy Poczcie Głównej w Krakowie są zarówno kolorowe tusze, jak i kredki. I kredka jest super, naprawdę daje efekt wypoczętych oczu :-)

    OdpowiedzUsuń
  62. Czaję się dokładnie na ten sam kolor maskary <3 ale mimo, że mam Nature pod nosem, to zawsze mi nie po drodze...
    A ta kredka mi by pewnie spłynęła, jak wszystkie z linii wodnej (łącznie z arabskim kholem i kredką z Avonu Superschock). Lovely ma podobne wprowadzić, a niedługo promocja -40% to zrobię ente podejście do kredek na linię wodną.

    OdpowiedzUsuń
  63. @Panna Licho, niestety to promo ma nie obejmować kredek :(

    OdpowiedzUsuń
  64. Mama ostatnio to samo z komputerem. Mam ochotę napisac post ale nawet nie chce mi sie otwierać komputera w domu
    Mam jakiś wstret

    OdpowiedzUsuń
  65. Hehh a ja tak czatuję na cielistą kredkę i ni huhu nie potrafię znaleźć..;(

    OdpowiedzUsuń
  66. Ja używam kredki Vipery. To zresztą moja pierwsza kredka do linni wodnej więc nie mam porównania. Kupiłam ją za ok. 9 zł w osiedlowej drogerii. Używam jej też pod łukiem brwiowym i sprawdza się bardzo dobrze, do rozświetlania kącika nie za bardzo po "wchodzi" w zmarszczki.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz. Bardzo chętnie je czytam i odpowiadam na każde pytanie! Proszę, nie spamuj jednak - nie zapraszaj do siebie i nie podawaj linka do swojego bloga. Znajdę go w Twoim profilu! Dziękuję.