Me & my ice cream to bezdyskusyjnie najlepsza edycja limitowana essence ostatnich miesięcy. Jak zawsze wśród produktów znajdują się jednak te lepsze i gorsze. Sama miałam okazję przetestować ich całkiem sporo, więc mogę wam już podpowiedzieć, na co warto zwrócić uwagę, a co lepiej sobie odpuścić.
róż w kremie
Ma 6,8 g, został wyprodukowany w Chinach, jest ważny 12 miesięcy od otwarcia i kosztuje 11,99 zł. Jest dostępny w jednym odcieniu 01 ice bomb.
Zdecydowanie najlepszy produkt w tej kolekcji. Róż ma nietypową, jakby gumową konsystencję - tak wyobrażam sobie wprowadzone jakiś czas temu przez Maybelline Bouncy Blushes. Produkt jest odpowiednio miękki, z łatwością można nabrać go na palce i nałożyć na policzki. Ma minimalne drobinki, ale nie są one zbyt widoczne. Jest to mój ulubieniec również ze względu na łososiowy kolor, który świetnie zgrywa się z cerą. Polecam.
kulki rozświetlające
Mają 14 g, zostały wyprodukowane w Tajwanie, są ważne 12 miesięcy od otwarcia i kosztują 13,99 zł. Są dostępne w jednym odcieniu 01 i-cy u.
Numer dwa tej edycji. Kulki dają dość delikatny efekt rozświetlenia, który według mnie nadaje się na całą twarz. Nałożone na same kości policzkowe są prawie niewidoczne, a ja wolę mocniejszy efekt. Przypudrowuję więc nimi twarz szerokim pędzlem po nałożeniu podkładu. Produkt nie daje efektu "wow", jest widoczny dopiero, kiedy się dokładnie przyjrzymy. Mnie to jednak odpowiada, a i same kulki są po prostu urocze :)
cienie do powiek
01 cone head | 03 always in my mint |
Mają 1,5 g, zostały wyprodukowane we Włoszech, są ważne 18 miesięcy od otwarcia i kosztują 11,99 zł. Są dostępne w trzech odcieniach: 01 cone head, 02 icylicious i 03 always in my mint.
od góry: 01 cone head | 03 always in my mint |
Jak na wypiekane cienie przystało, są dość twarde i błyszczące. Nawet mi się podobają, ale głównym ich problemem jest nijakość. Jasne, bardzo podobne do siebie odcienie - na dodatek chyba każda interesująca się makijażem osoba ma już coś podobnego w kolekcji. Jeśli nie - polecam, jeśli tak - nie jest to nic aż tak specjalnego.
naklejki na paznokcie
Opakowanie zawiera 16 naklejek i koztuje 8,99 zł. Dostępne są w jednym odcieniu 01 rainbow sprinkles.
Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tych naklejek, bo już w opakowaniu wydawały mi się trochę tandetne. Muszę jednak przyznać, że efekt na paznokciach mi się podoba! Oczywiście nie nałożone na wszystkie, ale na jeden czy dwa jak najbardziej :) Naklejki łatwo się nakładają, a klej wygląda na dość mocny. Niestety nie byłam w stanie przetestować ich trwałości ze względu na niekontrolowane ruchy zdrapujące - jeśli też na to cierpicie, to wiecie o co chodzi. Na moich paznokciach takie kuleczki wytrzymają maksymalnie godzinę, dopóki nie zdrapię ostatniej. A szkoda.
balsamy do ust
02 icylicious | 01 ice, ice baby |
Mają 3,5 g, zostały wyprodukowane w Chinach, są ważne 12 miesięcy od otwarcia i kosztują 8,99 zł. Są dostępne w trzech odcieniach: 01 ice, ice baby, 02 icylicious, 03 ben&cherries.
01 ice, ice baby | 02 icylicious |
Te balsamy uważam za jeden z gorszych produktów w kolekcji. Nie dają żadnego koloru, jedynie lekko rozjaśniają usta. Pachną słodko, ale sztucznie. Ich właściwości pielęgnacyjne też są przeciętne. Ogólnie raczej nic wartego uwagi, za taką cenę można już dostać o wiele lepszy produkt do ust.
lakier do paznokci
02 always in my mint przepraszam za niechlujnie pomalowane paznokcie, miałam mało czasu na zrobienie zdjęć |
Ma 10 ml, został wyprodukowany w Luksemburgu i kosztuje 7,49 zł. Jest dostępny w czterech odcieniach: 01 ben&cherries, 02 always in my mint, 03 ice, ice baby, 04 icylicious.
Ładny, letni kolor. Niestety lakier ma pewną cechę, której nie mogę mu wybaczyć, a jest to krycie dopiero przy czterech warstwach. Na zdjęciu są trzy, ale nie miałam już czasu na nakładanie kolejnej. Sama nie wiem, jeszcze będę z nim kombinować, ale ponownie stwierdzam - za taką cenę można już znaleźć coś lepszego.
Podsumowując:
zdecydowanie tak: róż i kulki
tak: cienie i naklejki
raczej nie: balsamy i lakier
Edycja powinna być już dostępna w większości miejsc poza Naturą (czyli Tesco, Douglasy, Hebe, niesieciowe). Mam nadzieję, że wpis pomógł wam zdecydować, na co w tej kolekcji warto zwrócić uwagę :)
Em
P.S. Produkty zostały mi przekazane do pokazania na blogu.
Cieszę się z tej recenzji, bo mam ochotę przetestować te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńa czemu w Naturze jeszcze nie:)? Róż naprawdę wpadł mi w oko, ale na razie kosmetykom mówię stop
OdpowiedzUsuńprzechodzilam obok tej limitki chyba z 10 razy i jedyne co zwrocilo moja uwage to wlasnie ten lakier. mialam go juz w reku ale (teraz juz wiem, ze na szczescie) wymienilam go na lakiery z aktualnej limitki P2 ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
@Agnieszka Zyśk, Natury nie korzystają z usług polskiego dystrybutora i same decydują o sprowadzanych limitkach.
OdpowiedzUsuń@yasmin najlepsza, zazdroszczę dostępu do p2!
OdpowiedzUsuńALe ja nie potrzebuje n-tego różu, tym bardziej, że z jednej z kolekcji Catrice mnie zachwycił i mam dwa o podobnej konsystencji..... Nie potrzebuję....... NIEEEEEEEEEEEEE!
OdpowiedzUsuń@dzolls, jak nie jak tak?! :D
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że najbliższe hebe mam 30km ode mnie i tak straaaaaasznie nie chce mi się jechać, niedobra Ty kobieto!
OdpowiedzUsuń@dzolls, co ja poradzę, ten róż naprawdę im się udał. I ta przyjemna gumowa konsystencja, czysta zabawa :D
OdpowiedzUsuńJa niestety nie załapałam się na kulki, za to mam róż i dwa lakiery ^^ Róż uważam za genialny produkt - mam porówanie z bouncy od maybelline i to faktycznie jest bardzo podobny produkt. Lakiery mam te dwa pozostałe, niebieskiego nie brałam i kolory są super, ale krycie i smużenie niestety jest wkurzające. Jeżeli chcesz zobaczyć to fioletowy już pokazywałam na blogu a różowy będzie dzisiaj. Może uda mi się jeszcze załapać na kulki w innej drogerii ^^
OdpowiedzUsuńOzłocę za róż, chcęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęę!
OdpowiedzUsuń@Nika., a widzisz, ja nigdy nie miałam w rękach tego produktu od Maybelline, ale to było pierwsze moje skojarzenie :) Na pewno zerknę na swatche lakierów u Ciebie, dzięki za informację!
OdpowiedzUsuń@dzolls, czy Ty przez ostatnie dziesięć minut gapiłaś się na zdjęcia różu i w końcu się zdecydowałaś? :D
OdpowiedzUsuńA u mnie w Douglas nie ma ;-(
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, jeśli w Twoim Douglasie jest szafa essence to edycja powinna się w końcu pojawić...
OdpowiedzUsuńDziesięć? Od czasu, gdy zaczęły się pojawiać słocze wmawiałam sobie, że nie chcę bo i tak nie będę używać..... xD
OdpowiedzUsuń@dzolls, ale ja Cię ostatecznie przekonałam, ha!
OdpowiedzUsuńOd początku chcę kulki! Mam nadzieję, że uda mi się je nabyć. Ale tak szczerze to więcej się po nich spodziewałam
OdpowiedzUsuńI to niby powód do radości? :D
OdpowiedzUsuńEee, nie chcę tych kulek. Za to róż wygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuńLepiej mi powiedz, gdzie mam szansę go zdobyć
OdpowiedzUsuńróż jest przepiękny! sama uważam, że to najlepszy 'wynalazek' tej edycji, a jego gumowej konsystencji jestem wprost zakochana!
OdpowiedzUsuńMyślę, że polubimy się z kuleczkami rozświetlającymi ;)
OdpowiedzUsuńciekawią mnie te kulki rozświetlające :))
OdpowiedzUsuńczemu nie będzie ich w Naturze? w innych miejscach w moim mieście tych kosmetyków nie dostanę..
OdpowiedzUsuńMi ta limitka wyjątkowo się nie podoba :( to znaczy nie ma tu nic dla mnie :) myślałam tylko nad kuleczkami.
OdpowiedzUsuńnaklejki na paznokcie to istny cud;P
OdpowiedzUsuńCiągle poluje na kulki, na razie we Wrocławiu chyba tej limitki jeszcze nie ma :P
OdpowiedzUsuńnajbardziej korcą mnie kuleczki :P
OdpowiedzUsuńA ja jej nigdzie w Krakowie dostać nie mogę :( Strasznie nad tym ubolewam, bo w Douglasie też jej nie było :( Ale bym dorwała kuleczki!
OdpowiedzUsuńJakie urocze i fotogeniczne są te kuleczki!
OdpowiedzUsuńtak jak piszesz róż i kulki zachwycają ;) reszta średnia ;)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te kuleczki :D Poza tym cała seria ma prze słodkie opakowania co mnie jeszcze bardziej zachęca ;)
OdpowiedzUsuńsuper kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńróż i przyklejany kawior wyglądają fajnie :) kulki trochę mnie rozczarowały :P
OdpowiedzUsuńHmm, myślałam, że kuleczki będą dawać lepszy efekt... Chociaż pewnie, jak na nie gdzieś trafię, to i tak kupię ;)
OdpowiedzUsuńróż do policzków jest najlepszy :)
W sumie tylko lakiery mnie z te kolekcji zainteresowały.
OdpowiedzUsuńMam ochotę na kulki, ale co z tego, skoro nigdzie nie ma tej limitki :/
OdpowiedzUsuńRóż mnie zafascynował, chyba o wiele bardziej niż kulki. Chciałabym go zobaczyć na żywo, gdyby łaskawie wprowadzili w końcu limitke gdzieś w mojej okolicy. Bo czekam, czekam i czekam...
OdpowiedzUsuńRóż mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńSkusiłabym się na róż i kulki. No i może naklejki bym przygarnęła, bo tak smacznie wyglądają :D
OdpowiedzUsuńJa dostałam od Essence informację, że seria My & me ice cream będzie dostępna tylko w Hebe i jestem wściekła, bo w Lublinie, ba ! w całym lubelskim nigdzie tej limitowanki nie dostanę :(
OdpowiedzUsuńpoza Naturą... no i muszę jechać po ten róż do Douglasa...
OdpowiedzUsuńNo nie! Dlaczego nie ma w Naturach?! :(
OdpowiedzUsuńCHCĘ ten róż *.*
Ale dziadostwo z tym, że nie ma ich w Naturze. A już oczy mi się zaświeciły do różu i kulek rozświetlających. :/
OdpowiedzUsuńMam ochotę na róż i kulki - pierwsze wydaje się być idealne do podróżnej kosmetyczki, a drugie... bo tak :D
OdpowiedzUsuńRóż i kulki wyglądają fajnie, może uda mi się je dorwać ;-)
OdpowiedzUsuńmialam ochote na te kuleczki, ale juz nie mam bo liczyłam na efekt wow;p
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyjaśnienie. Szkoda, że nie korzystają:)
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam co będzie nowością to aż mi się oczy błyszczały, ale mi jakoś przeszło :D
OdpowiedzUsuńEm jaki rozswietlacz polecasz?
OdpowiedzUsuńNa kuleczki to bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńJa się na limitkach Essence nie znam, kupiłam ostatnio kremowy róż i kuleczki i z obu jestem baaaaardzo zadwolona- świetne produkty za bardzo małe pieniądze:)
OdpowiedzUsuńkuleczki wyglądają słodko ale nie robią żadnego wow, za to róż wyglada pięknie ;)
OdpowiedzUsuńKulki i róż wyglądają super :D cienie równiez ciekawe :D
OdpowiedzUsuńKurde felek! Jak jestem w dużym mieście (czyli w roku akademickim) to Essence wypuszcza takie buble, że bania mała. A jak siedzę na moim zakuprzu to takie cudowności... Goddamit :P
OdpowiedzUsuńBardzo mi pomogłaś tą recenzją, bo zamierzałam coś kupić, ale nie byłam pewna co jest warte uwagi ;) Dziękuję.
OdpowiedzUsuńTe kuleczkowe lakiery to super pomysł biorąc pod uwagę ostatni trend z kawiorowym mani! Ja jeszcze nie wiem na co się skuszę z tej limitki. Generalnie rozczarowaniem dla mnie jest lakier... A tak pięknie prezentuje się w buteleczce...
OdpowiedzUsuńTylko kuleczki przyciągnęły moją uwagę, chociaż spodziewałam się, że będą dawały nieco mocniejszy efekt ;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne zestawienie, teraz już wiem za co ewentualnie łapać jak się na tą edycję natknę :)
OdpowiedzUsuńmnie jakoś nic specjalnie nie ruszyło :)
OdpowiedzUsuńKulki rozswietlajace są genialne
OdpowiedzUsuńkulki dzisiaj akurat kupiłam :) no i jeden cień, ale mogłam sobie darować, różu nie chciałam, a reszta mnie nie oczarowała
OdpowiedzUsuńspodziewałam się słabości lakierów ;)
chyba wyczuwam kolekcje już :D
wizualnie cudeńka, jeszcze ich nie testowałam :)
OdpowiedzUsuńJakoś niespecjalnie cokolwiek przypadło mi do gustu...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że kuleczki dają taki słaby efekt ;(
OdpowiedzUsuńZazdroszczę!!! :( Ja od dłuższego czasu poluję na tą limitkę i nic :(
OdpowiedzUsuńStrasznie jarałam się ta limitką co u mnie raczej się nie zdarza, ale jak przyszło mi zobaczyć ją na żywo zachwyt opadł. W ostateczności kupiłam tylko balsam do ust- ot taki przeciętniak do wymiziania ;)
OdpowiedzUsuńLusterko, powiedz nam gdzie Ty w Krakowie znalazłaś tą limitkę?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Naklejki całkowicie mnie oczarowały :)
OdpowiedzUsuńróż ma bardzo ładny kolor i w sumie tylko róż mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńEdycja wygląda super słodko, ale jak na razie mam wszystko co potrzeba, więc raczej nic nie kupię ;)
OdpowiedzUsuń@dzolls, nic Ci nie powiem, bo potem będzie na mnie ;)
OdpowiedzUsuń@Marta, tak jak napisałam wyżej - nie wiadomo, czy nie będzie, ale Natury same sprowadzają limitki i nie wiem, czy akurat na tę się zdecydowały.
OdpowiedzUsuń@Agni, patrzyłaś w Firlitach? Tam bym szukała najpierw :)
OdpowiedzUsuń@Una, kuleczki rzeczywiście są super fotogeniczne, bardzo ładnie wychodzą na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuń@madziamba, ja dostałam takie informacje, że edycja będzie dostępna również w innych drogeriach niż Hebe. Napisałam jeszcze do dystrybutora, żeby się upewnić i dam znać co odpisał.
OdpowiedzUsuń@Meraja, róż jest malutki, więc na wakacje idealny. I nie trzeba zabierać pędzla, bo łatwo nałożyć go palcami :)
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, ciężko jest mi polecić coś konkretnego, bo dosłownie wszystkie moje ulubione rozświetlacze są już albo wycofane, albo pochodzą ze starych edycji limitowanych. Mam ich sporo, dlatego nie szukam raczej niczego wśród nowości i przez to nie jestem na bieżąco.
OdpowiedzUsuń@Karii, bardzo się cieszę, super! :)
OdpowiedzUsuń@Beauty_Station, balsam to rzeczywiście przeciętniak, ale po tym jak ceny skoczyły do góry nie jest już według mnie wart takich pieniędzy. Kiedyś balsamy w limitkach kosztowały 4-5 zł :)
OdpowiedzUsuń@Kamila S., niestety nigdzie, bo produkty przyszły do mnie pocztą, ale szukałabym w pierwszej kolejności w drogeriach Firlit na Długiej i Karmelickiej :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że to jedna z lepszych limitek Essence ostatnimi czasy :) Mam róż (faktycznie ciekawa konsystencja) i naklejki (zdrapałam je w dwa dni:D). Kuleczki były chyba najbardziej pożądanym produktem z limitki i ich nie upolowałam, ale kupiłam sobie kulki z Tchibo :)
OdpowiedzUsuńzakochałam się w tej edycji! naklejki na paznokcie i kulki rozświetlające już na pewno są moje <3
OdpowiedzUsuń@madziamba, dostałam informację, że limitka rzeczywiście najpierw pojawiła się tylko w Hebe, ale wkrótce powinna być też w innych drogeriach :)
OdpowiedzUsuń@Rainbow Soap Bubble, Tchibo ma w ofercie kosmetyki? :>
OdpowiedzUsuńTe kulki żadnego efektu nie dają ;)
OdpowiedzUsuńJedynym plusem jest ładny wygląd w pudełku
Lusterko, sprzedają:
OdpowiedzUsuńhttp://www.tchibo.pl/puder-w-kulkach-p400040656.html
osobiście nie polecam. chyba że ktoś lubi efekt brokatu na twarzy
@ThisIsKatie, masz te kulki?
OdpowiedzUsuń@Kamila S., nie sądziłam, że będą takie drogie :) Choć na zdjęciu wyglądają fajnie.
OdpowiedzUsuńEssence jak Essence - na półce kosmetyki prezentują się świetnie, szkoda tylko, że nie działają już tak dobrze. Ich lakiery mają śliczne kolory i swego czasu kupiłam ich dość sporo, jednak nie zużyłam - po krótkim czasie zgęstniały i prawie nie da się ich używać, inne zostawiają smugi, a te z edycji limitowanych nie kryją :D A ich cienie znikają z moich powiek po godzinie. No, ponarzekałam sobie :)
OdpowiedzUsuńCała kolekcja wygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuńCała kolekcja wygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuńEm, jesteś okropną kusicielkonamawiaczką!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń@Puszysława Kot, według mnie wśród lakierów z edycji limitowanych zdarzają się prawdziwe perełki, więc warto przeglądać istniejące już swatche, kiedy ukazuje się nowa kolekcja :)
OdpowiedzUsuńAle piękności :)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują te kulki rozświetlające :)
OdpowiedzUsuń@Lusterko Em (przepraszam, że dopiero teraz, ale jak zawsze zapomniałam odp) też nie było ;)
OdpowiedzUsuń@Agni, podobno są jakieś problemy z dostawą, może jeszcze się pojawią...
OdpowiedzUsuńNaklejki ciekawe, ale ja mam do naklejek dwie lewe ręcę ;).
OdpowiedzUsuńNie, nie trzymam się kurczowo tych zaleceń producenta.
OdpowiedzUsuń