czwartek, 21 stycznia 2016

CO WARTO WIEDZIEĆ PRZED ZAŁOŻENIEM APARATU ORTODONTYCZNEGO

Jestem już na półmetku mojej przygody z aparatem na zębach i myślę, że to właściwy moment, żeby zebrać przynajmniej część pytań, które dostaję na ten temat. Sama przed udaniem się do ortodonty przekopywałam internet w poszukiwaniu odpowiedzi, porad i różnych informacji. W końcu to nie taka prosta sprawa, zwłaszcza jeśli nie mamy w swoim otoczeniu nikogo, kto mógłby nam pomóc. Postanowiłam opublikować w formie wpisu moje odpowiedzi na otrzymane ostatnio pytania, jeśli  więc zastanawiacie się nad założeniem aparatu ortodontytcznego, na pewno znajdziecie tu coś dla siebie.

Czym kierowałaś się przy wyborze ortodonty?
Nie miałam nikogo znajomego, kto mógłby mi polecić konkretnego specjalistę, więc zdałam się na opinie znalezione w internecie. Poszłam na pierwszą wizytę do chwalonej ortodontki, a potem nigdy do niej nie wróciłam ;) Coś mi w niej nie pasowało, nie przekonywała mnie tym, co mówiła, miałam wrażenie, że nie słucha tego, co ja mam do powiedzenia. Minęło trochę czasu i umówiłam się na kolejną wizytę – do kogoś innego, ale też kierując się opiniami z sieci. Tym razem trafiłam dobrze.

Pamiętajcie, że jeśli nie jesteście przekonani do pierwszego ortodonty, do którego trafiliście, nie możecie się z nim dogadać albo po prostu nie jesteście przekonani do przedstawionego planu leczenia (to dotyczy zwłaszcza wyrywania zdrowych zębów), koniecznie idźcie na konsultację do kogoś innego.

Na jaki rodzaj aparatu się zdecydowałaś i dlaczego?
Mam aparat zwykły kryształowy. Od początku wiedziałam, że nie chcę mieć metalowego – po prostu bardziej podoba mi się wygląd przezroczystych zamków.

Moja ortodontka zaproponowała mi takie rozwiązania:
  • aparat metalowy,
  • aparat ceramiczno-metalowy,
  • aparat ceramiczny,
  • aparat kryształowo-metalowy,
  • aparat kryształowy.
Aparat metalowy jest najtańszy, a kryształowy najdroższy. Wszystkie działają tak samo, różnią się jedynie wyglądem. Aparat ceramiczny ma mleczny odcień, a kryształowy jest przezroczysty.

Innymi stosowanym w ortodoncji rodzajami aparatów są te samoligaturujące, jednak nie wiem na ich temat zbyt wiele, ponieważ nie miałam z nimi styczności. Wiem tylko, że przy takim aparacie nie nakłada się na zamki (to te elementy przyklejone do zębów) gumowych ligatur i wizyty odbywają się rzadziej, bo co około 2 miesiące, ale zwykle są droższe.

Ile pieniędzy trzeba przeznaczyć na założenie aparatu?
W zależności od wady, rodzaju aparatu i miejsca zamieszkania koszt leczenia ortodontycznego wynosi, tak na moje oko, 5-10 tys. zł.

Obliczyłam, że u mnie wszystko powinno się zamknąć w 8 tys. zł, a kwota ta obejmuje:
  • plan leczenia (u mnie był bezpłatny),
  • wyciski, zdjęcie panoramiczne, zdjęcie cefalometryczne,
  • dwa pełne łuki kryształowe,
  • ekspander-bihelix,
  • wizyty co 4 tygodnie,
  • retainer po zdjęciu aparatu.
Dodam tylko, że moje leczenie odbywa się w Krakowie, wada nie była bardzo skomplikowana i nie musiałam wyrywać ósemek. Do kosztów nie wliczam leczenia dentystycznego przed założeniem aparatu.

Co Cię najbardziej zaskoczyło podczas noszenia aparatu?
Tutaj odpowiedź może być tylko jedna. Najbardziej byłam zaskoczona tym, że aparat nie powoduje bólu zębów. Byłam przygotowana na straszne przejścia związane z prawdziwym bólem zębów, a nic takiego nie miało miejsca. Jasne że czasem bardziej czuje się te zęby, zwłaszcza po podkręceniu łuku albo po założeniu nowych wyciągów (gumek rozciąganych w dalszych etapach leczenia między górą a dołem), ale nazwałabym to raczej zwiększoną wrażliwością lub dyskomfortem, na pewno nie bólem.

Jedyny prawdziwy ból związany z aparatem przeżyłam po założeniu dolnego łuku, kiedy moje dziąsła i policzki były tak poranione, że przez trzy tygodnie nie mogłam jeść. Ale to też było do przeżycia, a przy okazji schudłam kilka kilogramów ;)

Jak to jest z ósemkami? Koniecznie trzeba je usuwać?
Nie! Wszystko zależy od tego, ile mamy miejsca na zęby. Podczas leczenia ortodontycznego łuk jest poszerzany, m.in. przy pomocy noszonych na podniebieniu ekspanderów, i dzięki temu czasem nie trzeba usuwać żadnych zębów, nawet ósemek, ponieważ wszystkie się ostatecznie mieszczą. To pytanie było zresztą jednym z tych, które zadałam mojej ortodontce na pierwszej wizycie :)

Jest kilka rodzajów ekspanderów, ja nosiłam przez dwa miesiące wersję nazywaną Bihelixem. Nie było to najprzyjemniejsze, bo wiązało się z seplenieniem, ale też bez przesady, dało się przeżyć. Jedząc na mieście, musiałam tylko pamiętać, żeby nie zamawiać rzeczy takich jak spaghetti czy sałatki, ponieważ lubiły się one zawieszać na wewnętrznych drutach i trzeba było wtedy szybko lecieć do łazienki, żeby nie wydłubywać tego przy ludziach ;)

Jakiego jedzenia unikać?
Wspomniałam już, czego najlepiej unikać, nosząc ekspander. Przy metalowym aparacie tak naprawdę można jeść wszystko poza bardzo twardymi rzeczami (jabłka w całości, orzechy itp.), od których mogą odkleić się zamki. Nie jest wskazana też guma do żucia i inne klejące rzeczy, bo trudno je potem wydłubać ;) Przy aparatach kosmetycznych, czyli ceramicznym i kryształowym, nie powinno się poza tym jeść produktów barwiących, szczególnie curry i kurkumy, bo zmieniają one kolor ligatur z bezbarwnego na pomarańczowy. Sam aparat jest odporny na przebarwienia, więc jeśli mamy ogromną ochotę na curry, możemy je po prostu zjeść dzień czy dwa przed kolejną wizytą u ortodonty, który i tak zmieni nam gumki na nowe.

Jeśli macie jakiekolwiek pytania związane z aparatem ortodontycznym, na które chcielibyście znać odpowiedź, zadawajcie je w komentarzach poniżej. Chętnie podzielę się tą wiedzą, którą zebrałam przez ostatnie miesiące. Jestem pewna, że sporo moich czytelników również będzie mogło pomóc. Pytajcie!

1 komentarz

  1. Ja zdążyłam wiekowo i mogłam jeszcze nosić aparat nieprzytwierdzony na stałe - pomógł, a wszelkie ograniczenia mnie nie obowiązywały. Im szybciej decydujemy się na wyrównanie zgryzu, tym mniej kosztów i starań.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz. Bardzo chętnie je czytam i odpowiadam na każde pytanie! Proszę, nie spamuj jednak - nie zapraszaj do siebie i nie podawaj linka do swojego bloga. Znajdę go w Twoim profilu! Dziękuję.