Essie Camera mam dopiero od dwóch tygodni, więc nie mogę jeszcze pochopnie stwierdzić, że jest to mój ulubiony lakier wszech czasów, ale ani trochę się nie zdziwię, jeśli tak właśnie będzie. Niech najlepszym tego dowodem będzie fakt, że od kiedy go mam, na moich paznokciach nie zagościł żaden inny kolor. A dodać muszę, że coś takiego właściwie się nie zdarza, w końcu mam ileś (boję-się-liczyć-ale-dużo) lakierów i zwykle używam za każdym razem innego.
Dość długo nie mogłam się zdecydować na zakup lakierów Essie, jednak złamałam się, kiedy pojawiła się na nie całkiem niezła promocja. Przed odwiedzeniem Super-Pharm długo oglądałam zdjęcia i swatche dostępnych w Polsce odcieni i mniej więcej wiedziałam, czemu chcę przyjrzeć się bliżej w sklepie. Odcienia Camera nie było na tej liście, bo jest to edycja limitowana, a jeśli chodzi o tę markę, w ogóle się w nich nie orientuję. Założyłam, że za pierwszym razem kupię tylko dwa. Ostatecznie Camera skradł mi serce zaraz po tym, jak stanęłam przed szafą wypełnioną lakierami. Nie wiedziałam nic o jego konsystencji i jakości, nie widziałam ani jednego swatcha, ale wiedziałam, że muszę go mieć. Kupiłam wtedy także Watermelon, który jest jednym z najbardziej popularnych i chwalonych odcieni, ale nawet on nie był w stanie przebić żarówiastej gumy balonowej, choć gościł jakiś czas na moich paznokciach u stóp.
Lakier jest fantastyczny. Nakłada się świetnie, choć do naprawdę ładnego efektu potrzebne są dwie warstwy. Ma trochę żelkowe wykończenie, co niektórym osobom może przeszkadzać, mnie jednak całkiem się podoba. Zdjęcia robione były w dobrym oświetleniu, przez co linia paznokcia jest na nich bardziej widoczna niż w rzeczywistości, tak naprawdę nie jest to aż tak zauważalne. Jeśli chodzi o trwałość, u mnie tradycyjne są to maksymalnie trzy dni, choć wydaje mi się, że Essie trzyma się odrobinę lepiej niż inne lakiery. U mnie jednak różnica zawsze będzie prawie niezauważalna, więc nie potrafię tego dobrze ocenić.
Dopisek: Zapomniałam jeszcze dodać, że jak zawsze na lakier nałożyłam top Sally Hansen Insta-Dri. Bez niego wykończenie jest dużo mniej błyszczące, określiłabym je nawet jako satynowe.
Dopisek: Zapomniałam jeszcze dodać, że jak zawsze na lakier nałożyłam top Sally Hansen Insta-Dri. Bez niego wykończenie jest dużo mniej błyszczące, określiłabym je nawet jako satynowe.
Ja jestem w nim absolutnie zakochana :) Dzięki tej nowej miłości, kolejne lakiery nie kuszą mnie ani trochę i nawet nie zwróciłam uwagi na te z najnowszej edycji limitowanej Essence. Camera mi wystarczy!
Em
Bardzo ładny kolor :)
OdpowiedzUsuńWow, jest boski, uwielbiam takie odcienie <3
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolor :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę śliczny :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam żelkowe wykończenie! Szkoda, że z powodu na pracę w tygodniu nie mogę takimi lakierami malować paznokci.
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Cudo <3
OdpowiedzUsuńjaki śliczny róż *.*
OdpowiedzUsuńKochana, chciałam powiedzieć że mnie oficjalnie skusiłaś na ten kolor :). Muszę go mieć, muszę muszę !!!
OdpowiedzUsuńPiękny odcień! :)
OdpowiedzUsuńessie ma super kolorki, ale u mnie nie trzymają się dłużej niż drogeryjne lakiery. mówię oczywiście o trwałości bez użycia bazy czy topa.
OdpowiedzUsuńJa tam lubię żelki, czuję, że mógłby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńMówiłam Ci, że się zakochasz:) Kolor super i już wiem, jaki lakier teraz sobie kupię:) Dzięki!!!
OdpowiedzUsuńpiękny, dzisiaj go oglądałam x
OdpowiedzUsuńkolor bardzo mi sie podoba!
OdpowiedzUsuńFajny kolor, ale osobiście nie lubię tak błyszczących, lustrzanych wręcz wykończeń. To wykończenie Essie, czy kwestia top coat?
OdpowiedzUsuń@Ms Jumanji, na paznokciach jak zawsze mam Sally Hansen Insta-Dri.
OdpowiedzUsuńJa od dwóch dni jestem zakochana w Essie Tart Deco- to kolor idealny dla mnie, jednak nie wyciągam pochopnych wniosków co do tego, czy będzie to ten jeden jedyny wśród lakierów ;)
OdpowiedzUsuńTego typu wykończenia są świetne, zwłaszcza, jeśli kolor jest tak niesamowity.;)
OdpowiedzUsuńPiękny kolorek:)
OdpowiedzUsuńE.
Rzeczywiście piękny letni kolor.
OdpowiedzUsuńMam go dziś pierwszy raz na paznokciach, mam nadzieję ,że polubię go tak jak Ty:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę piekny:)
OdpowiedzUsuńRzuca się w oczy :)
OdpowiedzUsuńAch marzenie ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjemny kolor, lubię takie i...sama posiadam kilka zbliżonych odcieni.
OdpowiedzUsuńDawno nie nosiłam wyłącznie tylko jednego koloru :D bardziej przywiązuję się do marki ale mam fazy, że jak wejdę w jeden to długo, długo nic nowego nie gości na paznokciach. Za nowymi buteleczkami zawsze się rozglądam. Taki mały nałóg:))
Heh mam coś podobnego z OPI lub ChG chyba? Ładny kolor ;)
OdpowiedzUsuńjest przesliczny... jednak ja po moich koszmarnych doswiadczeniach z bazooka z tej kolekcji balam sie kupic inne odcienie... pomimo iz sa naprawde przepiekne. mam nadzieje, ze bedzie sie na Tobie zawsze swietnie trzymal!
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam u siebie w blogrollu tytuł twojego posta "najpiękniejszy lakier na świecie" to od razu przed oczami stanął mi dokładnie taki kolor (aż sama siebie zadziwiłam:D) mimo, że nie kojarzyłam tego lakieru:D Ale kojarzyłam za to, że chyba lubisz takie koloryD:D
OdpowiedzUsuń@Ms Jumanji, dodałam dopisek do notki, bez topa wykończenie jest zupełnie inne, więc może Ci się spodobać :)
OdpowiedzUsuń@xkeyliemex, Tart Deco od początku bardzo mi się podobał, jednak czytałam o problemach z jego nakładaniem, więc w końcu zrezygnowałam.
OdpowiedzUsuń@Urban Warrior, po przeczytaniu Twojego posta bałam się, że i u mnie trwałość będzie straszna, ale jest bardzo dobrze! :)
OdpowiedzUsuń@kleopatre, uwielbiam! :D Jak widać nie tylko dla mnie jest najpiękniejszy, skoro sama od razu o nim pomyślałaś :)
OdpowiedzUsuńCiekawy kolor ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się taki "żelowy" efekt,
OdpowiedzUsuńgdyby to byl lakier kupiony u chinczyka za 3 zl to opis wygladalby tak: kolor swietny ale beznadziejne zelkowe wykonczenie,ktore nie zapewnia dobrego krycia. po 2 warstwach linia paznokcia wciaz przeswituje wiec mile widziane bylyby 3 a to juz za duzo, ogolnie - kiepskie krycie. trwalosc kiepska, tylko 3 dni czyli tak jak pozostale lakiery w moim przypadku (essie - ciut lepiej? alez skad to tylko sila sugestii, w koncu dalam za niego prawie 30 zl!! wiec MUSI, chocby tylko w mojej glowie trzymac sie lepiej), podsumowujac: nic specjalnego ale czego mozna sie spodziewac po lakierze za 3 zl?
OdpowiedzUsuń:D
takie recenzje, konfrontacja lakieru za 3 i 30 zl mozna spotkac na wizazu. jesli lakier jest drogi to automatycznie wszystkie wady tego za 3 staja sie zaletami tego za 30 :D - sila sugestii. najbardziej jednak smiesza mnie opinie w stylu:
*lakier za 4 zl trzyma sie 5 dni - moglby 7! ale w koncu czego mozna sie spodziewac po lakierze za te cene?,
*lakier za 90 (chanel) trzyma sie 4 dni - super jakosc, w koncu za cos sie placi te 90 zl!
uwielbiam twoj blog ale troche wiecej obiektywizmu poprosze bo w przypadku essie calkowicie go stracilas :)
pozdrawiam serdecznie :)
@Anonimowy, wydaje mi się, że mimo wszystko mój opis był obiektywny :) Cała wspaniałość tego lakieru polega na tym, że ma idealny dla mnie kolor, taki, którego nie widziałam nigdzie indziej. Żelkowe wykończenie było prawdopodobnie zamierzone, ale wiem, że nie wszyscy je lubią - mi nie przeszkadza, tak samo jak widoczna w ostrym świetle linia paznokcia. Nie nałożyłabym trzeciej warstwy, bo dla mnie efekt przy dwóch jest idealny. Krycie - standardowe, czyli dwie warstwy. Uwielbiam te, przy których wystarcza jedna warstwa, ale według mnie kiepskie krycie zaczyna się dopiero od trzech. Trwałość wszystkich lakierów u mnie jest słaba, więc tak jak napisałam, nie mogę dobrze jej ocenić. Wydaje mi się, że Essie trzymał się trochę lepiej, ale nie testuję go na tyle długo, żeby być tego pewna. Zresztą dla mnie to i tak nie ma znaczenia, ponowne malowanie paznokci maksymalnie po trzech dniach to i tak konieczność (a nie wszystkie wytrzymują nawet dwa). Essie dla odmiany w końcówce trzeciego dnia wyglądał już źle, ale nie dramatycznie - ot taka jest różnica ;) Może być to jednak zasługa koloru i wykończenia (mam wrażenie, że przy żelkowych odpryski nie rzucają się tak bardzo w oczy).
OdpowiedzUsuńWięc tak, lakier jest cudowny i we wpisie rozpływam się nad jego kolorem :) Pozostałe właściwości opisałam w miarę jasno, tak by każdy mógł sam zdecydować, czy odpowiada mu krycie i wykończenie. Nie jestem za to najlepszą osobą do oceny trwałości, więc staram się tego unikać.
Dziękuję też za miłe słowa :) Pozdrawiam!
Kolor ładny, ale wolałabym, aby był jednak bardziej kryjący
OdpowiedzUsuńJest piękny !
OdpowiedzUsuńTo jak kiedyś będziesz miała okazję, to ja czekam na zdjęcie bez top coat :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor. Wykończenie też ładne :). Dwie warstwy są jeszcze do przejścia :).
OdpowiedzUsuń@Ms Jumanji, zrobię w tym tygodniu i dorzucę do notki, nie wiem czemu nie pomyślałam o tym wcześniej. Chyba robiłam zdjęcia jakiś czas po pomalowaniu paznokci, a ja bez SH ID się nie ruszam.
OdpowiedzUsuńŁadny odcień, choć nie powalił mnie na kolana. Nie podoba mi się do końca wykończenie, ale każdy lubi co innego :) Najważniejsze, że Tobie się go dobrze nosi!
OdpowiedzUsuńbardzo soczysty :)
OdpowiedzUsuńładny ale czy najpiękniejszy? Nie powala. Znam kilka ładniejszych:)
OdpowiedzUsuń@77gerda, myślę, że akurat odbiór kolorów jest bardzo subiektywny :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny lakier, ja posiadam essie A list i jestem baaardzo zadowolona z tego zakupu:) ja akurat miewam problemy z ładnym pomalowaniem sobie paznokci...zawsze jakies problemy, a to konsystencja, a to pędzelek, za to z essie za pierwszym razem wszystko się udało, przypadek?
OdpowiedzUsuńPrzeuroczy kolor :)
OdpowiedzUsuń@elle, właśnie znów mam go na paznokciach :)
OdpowiedzUsuńGdzie w Krakowie można kupić ten odcień? Kurcze no, zakochałam się! :) Dare
OdpowiedzUsuń@Dare, w Super-Pharm w Galerii Kazimierz :) Niestety nie wiem czy jeszcze jest, to chyba była edycja limitowana.
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mi się podoba, że też takie chciejstwo mi się przy limitkach głównie włącza :/
OdpowiedzUsuń@elle, mnie chciejstwo też najbardziej dopada właśnie w takich sytuacjach :)
OdpowiedzUsuń