Przyznam, że lubię od czasu do czasu poczytać na ulubionych blogach bardziej prywatne wpisy. Fajnie jest dowiedzieć się czegoś o blogerkach, które śledzę od dawna. Pobyt nad morzem (który niestety już się kończy) i długie spacery po plaży sprzyjają różnym przemyśleniom i wspominkom, więc wpadłam na pomysł, że może i ja opublikuję coś, co jakiś czas temu było chyba nawet popularnym tagiem w blogosferze – 50 faktów o mnie. Mam nadzieję, że taki lekki, luźny wpis spodoba się również wam.
- Nie zasnę w pomieszczeniu, w którym ktoś chrapie. Czyjeś chrapanie doprowadza mnie do szału i wyzwala we mnie agresję.
- Krajem, który odwiedziłam najwięcej razy, jest Francja, a zagranicznym miastem – Paryż.
- Paryż jest też moim ulubionym, poza Krakowem, miastem. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia 9 lat temu.
- Nauczyłam się czytać z nudów, mając 3,5 roku. Podpatrywałam braci, którzy wtedy zaczynali szkołę.
- Do tej pory pamiętam pierwszy dzień w przedszkolu i scenę, jaką urządziłam, kiedy mama mnie tam zostawiła.
- W podstawówce czytałam bardzo dużo książek, a najbardziej lubiłam te z serii „Nie dla mamy, nie dla taty, lecz dla każdej małolaty”. Do jednej z bibliotek musiałam przynieść podpisane przez mamę oświadczenie, że mogę je czytać, bo bibliotekarka uważała, że jestem za młoda (a tam naprawdę nie było niczego takiego).
- Książką, która wzbudziła we mnie najwięcej emocji, jest Samotność w sieci. Nie czytałam jej od lat i boję się ponownie po nią sięgnąć, żeby się nie zawieść.
- Filmem, na którym płakałam jak na żadnym innym, jest P.S. Kocham Cię. W kinie. Przy ludziach.
- Od dziecka prawie każdego lata spędzam część wakacji nad morzem, zawsze w tym samym miejscu.
- Od urodzenia mieszkam w Krakowie i kocham to miasto.
- Nie wykluczam jednak, że kiedyś zamieszkam gdzieś indziej. Z polskich miast wybrałabym Poznań.
- Lubię spędzać czas w samotności, ale jednocześnie nie sądzę, żebym była introwertykiem.
- Moją ulubioną kawą jest starbucksowe coffee frappuccino na mleku sojowym i ignoruję kąśliwe uwagi znajomych, dla których chodzenie z kubkiem z tej sieciówki w ręce to obciach.
- Połowa ubrań w mojej szafie jest z H&M.
- Moją przyjaciółkę poznałam w gimnazjum i nie przyjmuję do wiadomości faktu, że było to 13 lat temu, bo przez to czuję się staro.
- W ogóle oszczędzam słowo przyjaciel tylko dla naprawdę najbliższych, bo ma dla mnie duże znaczenie.
- Uwielbiam grać w planszówki, a moja ulubiona to Wsiąść do pociągu.
- W dzieciństwie dzieliłam pokój z dwoma starszymi braćmi.
- W podstawówce i gimnazjum namiętnie czytałam wszystkie gazety typu Bravo, Bravo Girl, Twist, Dziewczyna i Filipinka (było coś jeszcze?).
- Nigdy nie oglądam horrorów, od kiedy raz, jeden jedyny raz zgodziłam się pójść na horror do kina i przez dwie godziny siedziałam z zamkniętymi oczami, jednocześnie zatykając sobie uszy.
- Nie lubię chodzić po górach. I nie chodzę.
- Moje ulubione sporty to piłka nożna i badminton.
- Do 20 roku życia zaokrąglałam swój wiek w górę. Teraz zawsze zaokrąglam w dół. A kiedy ktoś pyta, ile mam lat, i tak muszę się chwilę zastanowić, bo cały czas mi się wydaje, że tak gdzieś w okolicy dwudziestu dwóch.
- Mam zamiar nazwać swoje dzieci imionami ulubionych książkowych bohaterów (polskimi, oczywiście).
- Od kilkunastu lat nie słodzę herbaty i teraz nie jestem już w stanie przełknąć słodzonej. Ble.
- Z niewiadomych powodów obiecałam sobie kiedyś, że pierwszy raz pomaluję paznokcie na czerwono, kiedy skończę 18 lat. Nie wiem czemu, ale kojarzyło mi się to z dorosłością.
- Kocham arbuzy i masło orzechowe.
- Moim ulubionym tekstem motywacyjnym jest „Losers wait for motivation. Winners just get shit done”.
- Moje aktualne mieszkanie wygląda jak reklama mebli z Ikei, tylko nigdy nie tak ładnie jak na zdjęciach w katalogu.
- Lubię chodzić do kina sama, zwłaszcza na smutne filmy.
- Od pierwszej klasy jeździłam tramwajem do szkoły bez rodziców (i kiedy o tym myślę, mam wrażenie, że kiedyś świat wyglądał zupełnie inaczej).
- Nie byłam na swojej studniówce i nigdy tego nie żałowałam.
- Moim ulubionym serialem jest One Tree Hill.
- Nie jadam grzybów, w ogóle. Pieczarek też nie.
- Są słowa, których brzmienia z niewiadomego powodu nie znoszę. Króluje „bakłażan”, na który mówię „fioletowe warzywo na be”.
- NIENAWIDZĘ, kiedy ktoś strzela kostkami w palcach. Brrr.
- Przez sześć lat chodziłam do szkoły muzycznej i mam własne pianino (ale nie w swoim mieszkaniu).
- Chciałabym zrobić sobie tatuaż, ale wciąż nie mogę się zdecydować na wzór.
- No i panicznie boję się igieł. Podczas pobierania krwi zawsze patrzę w sufit.
- Kocham tulipany, najpiękniejsze kwiaty na świecie.
- Kiedy byłam mała, marzyłam, że zostanę piosenkarką, tak jak Britney.
- Od pół roku eksperymentalnie nie piję alkoholu, a od miesiąca krowiego mleka.
- Kiedyś nie lubiłam swojego imienia i czasem nowym osobom przedstawiałam się jako Weronika. Weronika Gołąb (wtf).
- Zupełne nie pamiętam, że już coś komuś mówiłam i powtarzam tę samą historię wielokrotnie, dopóki ktoś mi nie przerwie.
- Moim ulubionym przedmiotem w szkole była matematyka.
- Poprawiałam maturę z francuskiego, choć stary wynik był dobry, a nowy nigdy do niczego mi się nie przydał.
- Najniższą średnią w całym swoim życiu miałam w 4 klasie podstawówki. Po prostu nie chciało mi się odrabiać zadań. Potem już się dostosowałam.
- Moją ukochaną książką z dzieciństwa była taka o niebieskim króliczku. Niestety nie pamiętam dokładnie, jaki był tytuł, więc już chyba nigdy jej nie odnajdę. Lubiłam też serię ze słoniem Barbarem.
- Od 12 lat noszę soczewki kontaktowe. Bez nich (lub okularów) nie wyjdę z domu, bo stanowiłabym zagrożenie dla siebie i otoczenia.
- Moim największym marzeniem w dzieciństwie było posiadanie siostry, ale niestety się nie udało. Teraz już wcale nie jestem pewna, czy to byłby dobry pomysł.
Zapraszam do śledzenia mnie w mediach społecznościowych: facebook | instagram | bloglovin | snapchat: martamardyla