Na serię balsamów Soraya Piękne Ciało zwróciłam uwagę jeszcze zanim weszła ona do sklepów. Mój wzrok przyciągnęły oczywiście opakowania. Wszystko co różowe, słodkie i błyszczące, w nadmiarze może powodować mdłości, ale według mnie na opakowaniach kosmetyków takie połączenie radzi sobie całkiem nieźle.
Dostępne są cztery wersje: Sunny Touch (brązująca), Celebrity (rozświetlająca), Model Skin (wyszczuplająca) i Silk Touch (wygładzająca). Ja wybrałam tę ostatnią i zdecydowałam się na jej zakup podczas trwania wielkich czerwcowych promocji w Rossmannie. Za 200 ml balsamu zapłaciłam wtedy 7,99 zł (standardowa cena to 13,29 zł).
Producent obiecuje nam oczywiście gruszki na wierzbie i z przykrością muszę stwierdzić, że używanie balsamu nijak nie wpłynęło na zredukowanie obwodu mojego ciała ;) Mam nadzieję, że nie ma już na świecie osób, które bezgranicznie wierzą napisom na opakowaniach.
Jeśli chodzi o samo opakowanie, to jestem raczej na tak. Dobrze, że stoi ono na zakrętce, ma też niewielki dozownik, dzięki czemu zawsze możemy wycisnąć tyle produktu, ile nam potrzeba. Niestety, sama zatyczka chodzi dość ciężko i jest wykonana z niedostatecznie twardego plastiku. Nie jest to duży minus, ale jakiś tam jest. Przejdźmy jednak do czegoś istotniejszego, czyli zawartości. Polubiłam ten balsam od pierwszego użycia i pierwsze słowo, jakie ciśnie mi się na usta, żeby go opisać, to przyjemny. Wszystko w nim jest właśnie przyjemne. Ma dość lekką konsystencję, bardzo dobrze się rozprowadza i wchłania, a nawilżenie jest na naprawdę niezłym poziomie. Dzięki temu, że nie jest ciężki i nie zostawia lepkiej warstwy na skórze, idealnie nadaje się na lato, kiedy stosowanie maseł może być niezbyt przyjemne. No i zapach... doprawdy nie wiem jak go opisać. Pachnie sztucznie (ale nie w złym tego słowa znaczeniu!), słodko i owocowo (?). Nie jest to zapach, z jakim kiedykolwiek spotkałam się w przyrodzie, raczej taki typowo skomponowany specjalnie do zastosowania w kosmetykach i według mnie sprawdza się w tej roli bardzo dobrze. Kojarzy mi się trochę z letnimi edycjami perfum Escada, które zwykle są do siebie podobne i pachną właśnie słodko-owocowo (każdy, kto choć raz je wąchał, będzie wiedział o co chodzi).
Czy kupię ponownie? Może kiedyś... Jeśli chodzi o produkty do ciała, rzadko pozostaję wierna jednemu kosmetykowi, uwielbiam testować różne masła i balsamy. Z pewnością jednak poleciłabym go koleżankom, lub nawet dorzuciła do jakiegoś prezentu. Wydaje mi się, że jest to dość bezpieczny pomysł na miły podarunek (oczywiście jeśli wiemy, że obdarowywana osoba używa tego typu produktów i nie pała nienawiścią do różu w każdym wydaniu).
Inne wersje mnie nie kuszą (nie mam ochoty na razie się brązowić, rozświetlać, czy wyszczuplać), ale może wy zdecydowałyście się na zakup któregoś produktu z tej serii i mogłybyście podzielić się swoimi doświadczeniami? Ciekawa jestem też, co sądzicie o opakowaniu.
Em
wyglądają zachęcająco te balsamy strasznie kuszę :) ale ja ciagle im się opieram :D
OdpowiedzUsuńJa się właśnie nad nim zastanawiałam, chyba się zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, opakowanie jest piękne!
OdpowiedzUsuńPrzyciąga oko! :)
Ja, póki co, się jeszcze nie skusiłam.
Ale jakiś czas byłam bliska zakupu.
Myślę, że niedługo skuszę nie którąś wersję.
Najpierw wykoncze batalie z szafki, ale kto wie...
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię róż, jednak to opakowanie wydaje mi się za bardzo kiczowate :/
OdpowiedzUsuńZgadzam się xkeylimex, tak jak ogólnie lubię urocze i słodkie różowe rzeczy, to akurat te opakowanie jest wręcz odstręczające dla mnie...
OdpowiedzUsuńOpakowania przyciągają oko ;D
OdpowiedzUsuńopakowania z tej serii zasługują na wielkie brawa, kuszą nimi strasznie! :)
OdpowiedzUsuńKuszę mnie te balsamy od dłuższego czasu, ale żałuję, że go nie wzięłam jak był na promocji.. :)
OdpowiedzUsuńO proszę, zaciekawiłaś mnie ^^
OdpowiedzUsuńMnie strasznie odrzucały reklamy z Edzią w każdej gazecie, ale po Twojej recenzji może nawet sprawdzę :)
Ja kupiłam wersje rozświetlającą i z przykrością stwierdzam że takiego rozświetlenia to ja nie chcę, bo całe to "rozświetlanie" to sterta dziadowskiego brokatu który jest potem wszędzie bo stety czy niestety trzyma się skóry dość długo i przełazi na wszystko -.- Rozświetlającemu mówię stanowcze nie! Ale tego może spróbuje bo wszystko inne w tym balsamie mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńLubię takie opakowania, ale te balsamy mnie od razu odrzuciły z powodu ich reklamy, z toną photoshopa i osobą za którą nie przepadam;) ale może teraz jednak na nie zerknę, może na ten brązujący.
OdpowiedzUsuńJa tam nie przepadam za balsamami do ciała, zdecydowanie bardziej wolę masła ;)
OdpowiedzUsuń@Nika., na szczęście nie widziałam żadnych reklam z Edzią ;)
OdpowiedzUsuń@Beauty in English, no nie, gdzie ja się uchowałam, że wszyscy widzieli te reklamy, a ja nie? :>
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest słodko kiczowate, ale podoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńbrzmi nawet dobrze ;)
OdpowiedzUsuńMam wersję z różowy pieprzem, i równie jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńKupiłam ze względu właśnie na opakowanie nie licząc na super efekty, ale balsam okazał się bardo przyzwoity i również poleciła bym go koleżankom :)
Mnie również na samym początku przyciągnęło opakowanie :) W najbliższym czasie postaram się je kupić :)
OdpowiedzUsuńEm no nie wiem właśnie gdzie ty się uchowałaś, ale w gazetach jest zalew tych reklam:D
OdpowiedzUsuń@Beauty in English, to chyba dlatego, że dawno nie kupowałam gazet...
OdpowiedzUsuńTo może nawet i lepiej, przynajmniej się nie zraziłaś dziwnym wyglądem Edzi;D
OdpowiedzUsuńOpakowanie według mnie jest jego wielką ozdobą :)
OdpowiedzUsuńmnie też kusi ten balsam ze względu na fajne opakowanie;p
OdpowiedzUsuńopakowania i reklama od razu przyciągają, miałam ten sam i faktycznie nie robi szału, skuszę się chyba jeszcze na rozświetlający :)
OdpowiedzUsuńopakowanie i mnie zdecydowanie przyciąga do tego balsamu - jeszcze go nie miałam, ale kto wie ... może się skusze na ten rozświetlający
OdpowiedzUsuńUżywałam wersji wyszczuplająco-antycellulitowej z tej serii i mam mieszane uczucia. Obiecywane przez producentów wyszczuplanie to chyba tylko taki dekoracyjny tag, nie zauważyłam ŻADNYCH efektów. Poza tym mnie ten zapach wydaje się drażniący i nieprzyjemny, jakiś taki sztuczny - może dlatego, że lubię "jadalne" aromaty. No i trochę mnie rozczarowało, że wszystkie 4 wersje pachną w ten sam sposób. Ale trzeba przyznać, że opakowanie jest super, a balsam nawilża bardzo przyzwoicie, więc nie jestem ani na tak, ani na nie, tylko na "nie wiem" :D
OdpowiedzUsuńmam wersję z drobinkami i jestem nim oczarowana, przede wszystkim dzięki jego trwałości, poza tym zapach no i...to opakowanie :-)
OdpowiedzUsuńCałkiem ładnie wygląda, z chęcią bym wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńMam ten balsam i jestem z niego zadowolona, chociaż nie wierzę w obietnice producenta:) To zapach i opakowanie są na 5+
OdpowiedzUsuńmnie kusi jeszcze brązująca... ;) ale widzę że produkt zbiera dobre opinie :)
OdpowiedzUsuńDużo pozytywnych recenzji zbierają te balsamy, będę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest dla mnie straszne. Nie postawiłabym go w swojej łazience :/ Wiem, że ważna jest zawartość ale mnie irytowałby taki produkt.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że kosmetyki So Pretty - Soraya są fantastycznie pachnące. Balsam do ciała czekoladowy, który ma na celu wygładzać, nawilżać i regenerować poza tym, że naprawdę spełnia te role to ma przecudowny zapach. Piękna, smakowita i intensywna czekolada, która porusza najgłębsze zmysły. Inny balsam, który też posiadam o zapachu lemonkowym, ma nawilżać, odżywiać i redukować cellulit - i robi to ale też daje zapach z dzieciństwa- ulubionej gumy Donald. Kontakt z tymi balsamamai to nie tylko zwykłe nałożenie kosmetyku na ciało. To coś więcej. To rozkosz zapachów jak z rajskich ogrodach, to raj dla duszy związany z wspomnieniami. To terapia zdecydowanie nie tylko dla ciała....
OdpowiedzUsuńTych balsamów na zdjęciu nie miałam, ale nadrobiłam zaległości i kupiłam sobie dwa z tej samej serii So Pretty Piękne Ciało, ale to nowości w zupełnie innym opakowaniu. Dwa kupiłam sobie dlatego, że podjęcie decyzji mnie przerosło i nie mogłam zdecydować się na jeden zapach :). Na półeczce stały malinowy, lemonkowy, czekoladowy i morelowy. Tak prześlicznie pachniały wszystkie cztery, że gdyby nie resztki rozsądku i niezbyt duża zasobność mojego porfekla kupiłabym wszystkie.Wybrałam malinowy i czekoladowy, ale dokupię sobie jeszcze cytrynowy z całą pewnością. Prześliczne zapachy, obok których nie można przejść obojętnie. Doskonale nawilżają, maja bardzo dobra konsystencję i bardzo szybko się wchłaniają.
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, widziałam już te nowe balsamy i też mam na nie ochotę, ale najpierw muszę zużyć zapasy!
OdpowiedzUsuńcała ta seria So Pretty jest wyjątkowo fajna, taka lukrowana dla wesołych kobitek. dużó jest fajnych kosmetyków ale trudno nabyć w rossmanie koszyk tych samych balsamów i kremów, po kolei kupowałam i żele pod prysznic i balsamy. Mam bardzo suchą skórę i nabalsamowanie zwłok każdego dnia to konieczność wyższa. Wiec i rozchód mam na wysokim poziomie. tylko że te balsamy są tak fajne i pachnące, że aż sie chce nimi smarować. No i co ważnie nie są jakoś szalenie drogie. bardzo fajnie nawilżają skórę i nadają jej aksamitnej faktury. Mam z tej serii też peeling i krem BB matujący - super krem, polecam.
OdpowiedzUsuńJa też lubię serię So Pretty. Ochota na nie zaczyna sie juz od tych cukierkowych opakowań, pudrowy róż :) ale nie tylko dla opakowań kupiłam ich cały zestaw. Najbardziej lubię balsamy do ciała, ten milk touch ma delikatny i bardzo subtelny zapach, bardzo dobrze nawilża skórę, wygładza i nadaje świeżego wyglądu. A zmysłowy zapach na ciele utrzymuje sie cały dzień. Soraya zrobiła naprawdę bardzo dobrą serię kosmetyków.
OdpowiedzUsuńMam z tej serii, ale z nowej kolekcji w nowych opakowaniach balsam malinowy i żel pod prysznic o tym samym zapachu. Są świetne. Trzeba je mieć absolutnie :) :)
OdpowiedzUsuńCzekoladowy balsam jest moim absolutnym odkryciem. Nigdy nie byłam zainteresowana kosmetykami o takim zapachu, aż do powąchania tego na sklepowej półeczce :). I nadal stoi na póleczce ale w mojej łazience :) :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem zwolennikiem czekoladowej serii, zapach zniewala, pieści aromatem, skora jest zrelaksowana i delikatna. Jestem uzależniona od tej serii, musze mieć zawsze w zapasie :)
OdpowiedzUsuń