W zeszłym tygodniu na blogu pojawił się wpis z opisem i swatchami nowej edycji limitowanej Essence - Ready For Boarding. Najbardziej narzekałam w nim na lakier, który okazał się właściwie niemożliwym do nałożenia na paznokcie bublem. O tym, jak strasznie to wyglądało, możecie się przekonać TU.
Postanowiłam jednak spróbować raz jeszcze. Ponieważ w całym produkcie najwięcej kłopotu sprawiał pędzelek, zajęłam się właśnie nim. Wymoczenie go przez chwilę w zmywaczu do paznokci było strzałem w dziesiątkę, ponieważ wreszcie przestał być po tym zbitą kluchą, a stał się z kolei dość zwykłym, krzywo przyciętym pędzelkiem. Bardzo polepszyło to proces nakładania lakieru na paznokcie i mimo, że wciąż nie jest to świetny kosmetyk (robi smugi i nie nakłada się równomiernie), obecny efekt jest do zaakceptowania i nawet można tak wyjść do ludzi.
Jeśli jeszcze nie macie tego lakieru w swojej kosmetyczce, raczej nie próbujcie tego zmienić. Myślę, że w przyszłości nawet u Essence może się pojawić podobny odcień, ale o lepszej formule. Jeśli jednak i tak produkt ten stoi u was na półce i macie ten sam problem z pędzelkiem, który za nic nie chce współpracować, wypróbujcie metody ze zmywaczem.
Wciąż mam w planach osobną notkę na temat bazy peel off z edycji Ready For Boarding. Jestem w trakcie testów, a wpis powinien pojawić się jeszcze w tym tygodniu.
Em
P.S. Produkt został mi przekazany do pokazania na blogu.
P.S. Produkt został mi przekazany do pokazania na blogu.
o mamo, cudowny kolor *_*
OdpowiedzUsuńOsobiście nie przepadam za chłodnymi kolorami na paznokciach.. dlatego ten lakier (na szczęście :P) nie znalazł się w mojej kolekcji :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkolor fajny, ale i tak widać, że dość ciężko się go nakłada i zostawia takie smugi
OdpowiedzUsuńSuper:)
OdpowiedzUsuńNiestety smugi są okropne;/
OdpowiedzUsuńJuż wiem czego nie mam kupować ;/
OdpowiedzUsuńnie podoba mi sie ani kolor ani te smugi :)
OdpowiedzUsuńO, zastanawiałam się nad lakierem z tej serii - w tym świetle bardzo użyteczna recenzja:)
OdpowiedzUsuńLubię zieleń, ale ten lakier mi się nie podoba (przez efekt na paznokciach)
OdpowiedzUsuńKolorek ładny. ;p
OdpowiedzUsuńFaktycznie teraz efekt jest o niebo lepszy :)
OdpowiedzUsuńnie używałam jeszcze żadnego z lakierów essence, nie moge sie do nich przekonać, na razie jestem wierna Rimmel'kom 60 sec :D
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńKolor jest naprawde slczny ale nie kupie i tak :)
OdpowiedzUsuńFajnie ze napiszesz o tej bazie, nie moge sie doczekac :)
ładny kolorek
OdpowiedzUsuńOj nie jak dla mnie nadal koszmarny!
OdpowiedzUsuńz MIYO jest taki sam kolor za 5 zl.
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, jak z jakością? Pędzelek, konsystencja, aplikacja?
OdpowiedzUsuńNie skusze się na niego, niecierpliwie czekam na notkę o bazie peel-off :)
OdpowiedzUsuńA szkoda, bo taki ładny kolorek..
OdpowiedzUsuń"Jeśli jeszcze nie macie tego lakieru w swojej kosmetyczce, raczej nie próbujcie tego zmienić" piękne zdanie, serio :D Przekonałaś mnie od razu :)
OdpowiedzUsuńW moim mieście to się nawet ta edycja jeszcze nie pojawiła :C
OdpowiedzUsuńRaczej będę omijać ta lakiery :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie te smugi :/ miałam podobnie z innymi lakierami, ale nie essence.
OdpowiedzUsuńkolorek jednak fajny ;)
OdpowiedzUsuń