INGLOT - duma naszego kraju i najbardziej rozpoznawana polska marka kosmetyczna na świecie. Jest się czym chwalić. Niestety mimo tego, że to właśnie stąd pochodzi, do tej pory nie powstała jej strona w naszej wersji językowej. Całkiem niedawno firma zdecydowała się jednak na inny krok - otwarcie sklepu internetowego. I jest! Co prawda w ofercie znalazły się na razie tylko lakiery do paznokci (+ odżywki i akcesoria) i sztuczne rzęsy (+ kleje), ale od czegoś trzeba zacząć. Podobno asortyment ma być wkrótce rozszerzony (niestety nie wiadomo czy i kiedy pojawia się w nim cienie do powiek).
www.inglot.pl |
Oczywiście pierwszą rzeczą, którą sprawdziłam, były koszty wysyłki. Nie jest tak źle, bo dostawa kurierem jest bezpłatna powyżej 90 zł, a poniżej tej kwoty kosztuje tylko 5 (!) zł.
www.inglot.pl |
Z okazji otwarcia przygotowano także promocję - ze strony INGLOT na facebooku można pobrać kod upoważniający do otrzymania 5% rabatu. Niestety z tego co zrozumiałam (regulamin), promocja obowiązuje tylko na jeden produkt. Nie jest to więc nic, co mogłoby kogokolwiek skłonić do zakupu. Jeśli jednak nie macie dostępu do stoiska tej firmy i i tak planujecie złożyć zamówienie, można coś tam zaoszczędzić.
Mam nadzieję, że asortyment szybko zostanie rozszerzony. Wróżę wtedy sklepowi duży sukces.
Co najchętniej widzielibyście w ofercie sklepu? Cienie, cienie, cienie? :)
Em
Ciekawe :) Przydałyby się też karty stałego klienta w stacjonarnych sklepach ;) A w internetowym: podkłady, pędzle i pudry :)
OdpowiedzUsuńOstatnio jak byłam w Inglocie, wypytałam panią dokładnie i podobno wkrótce w ofercie internetowej ma się znaleźć już wszystko.
OdpowiedzUsuńKoszt przesyłki zwalił mnie z nóg, drożej mnie wyniesie przejazd mpk do Inglota i z powrotem ;)
Gdyby były cienie na pewno złożyłabym nie jedno zamówienie. :)
OdpowiedzUsuńcieszę się z otwarcia tego sklepu.. i oczywiście czekam na cienieeeeee =)
OdpowiedzUsuńmam też nadzieję, że koszty wysylki zostaną takie na zawsze, nawet te 5zł to dla mnie taniej niż dojazd komunikacją miejską do najbliższego salonu inglota i z powrotem
Lakiery mi wystarczą :D
OdpowiedzUsuńJa się w ogólę cieszę, że WRESZCIE (specjalnie napisałam wielkimi literami, żeby podkreślić wydarzenie) otwarto polski sklep internetowy.
OdpowiedzUsuńA koszty wysyłki są tak malutkie, że aż mi się wierzyć nie chce :)
Ta wysyłka to taka troche nie do uwierzenia :)
OdpowiedzUsuńpewnie, że cienie ;d
OdpowiedzUsuńNo w końcu coś ruszyło, brak polskiej strony Inglota był trochę irytujący ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że cienie, cienie i cienie! Szkoda tylko, że tam promocja na sam początek taka mała, bo nie zachęca.
OdpowiedzUsuńCienie to podstawa :) Na razie sklep nie jest dla mnie atrakcyjny.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma pędzli.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak na raty to robią...jakoś mało profesjonalnie mi się wydaje
OdpowiedzUsuńNajchętniej cienie i róże :]
OdpowiedzUsuńLakiery wystarczą, ale i tak nie skorzystam, bo mam sklep Inglota pod domem:o
OdpowiedzUsuńCienie, cienie, cienie! Lakiery Inglotowe zawsze wydawały mi się za drogie, wolę zdecydowanie tańsze marki i mniejsze pojemności. Z kolei ze sztucznych rzęs nie korzystam, więc sklep jest dla mnie nieco bezużyteczny, no ale może z czasem się rozwinie, taką mam nadzieję.
OdpowiedzUsuńFajnie, że tym pomyśleli, bo w innych krajach sklep internetowy inglota juz od dawna jest dostepny.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że na razie dostępne są tylko lakiery do paznokci, czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńCienie, cienie, cienie :D Z Inglota poza cieniami interesuje mnie jedynie klej duo.
OdpowiedzUsuńjedynie pędzle, choć i te wypierają pędzle z Sephory.
OdpowiedzUsuń@Brain For Sale, nie tylko.
OdpowiedzUsuńjakoś lakiery i rzęsy z Inglota mnie nie 'pociągają', wolałabym żeby były pędzle, cienie, podkłady itp
OdpowiedzUsuńJa chyba mimo wszystko wolę odwiedzać stoiska Inglota, bo zawsze można przetestować dany kosmetyk, sprawdzić jego pigmentację itp. Nie mam daleko, więc mogę chodzić tam na zakupy. Ale jest to świetne rozwiązanie dla dziewczyn, które muszą jechać 2 h do miejscowości, w której jest stoisko Inglota.
OdpowiedzUsuńcienie, cienie, cienie... i jakieś pomadki :)
OdpowiedzUsuńCienie, cienie, cienie! :) Ale chyba wolałabym je pomacać, bo tak w internecie, to różnie te kolory wyglądają. Na szczęście Inglot jest dość dobrze dostępny w moim regionie, więc chyba ze sklepu nie będę korzystała..
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że jestem zawiedziona marketingiem Inglota i skąpstwem? 5% rabatu na jeden produkt, no to poszaleli!
OdpowiedzUsuńDrażni mnie w polskich firmach mocniejszy nacisk na promocję zagraniczną niż krajową. Patrz Phenome, gdzie wszystkie opisy na opakowanich są tylko po angielsku, u Inglota zauważyłam ostatnio podobną tendencję :/
Szminki, szminki, uwielbiam pomadki Inglota :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem powinno być to co w sklepie stacjonarnym. Chętnie obejrzałabym sobie ich pędzle- przyznam szczerze, że nigdy ich nie widziałam
OdpowiedzUsuńFajnie, ale raczej nie skuszę się na zakupy przez Internet :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się cienie, a kto wie może by było więcej kolorów
OdpowiedzUsuń