wtorek, 18 października 2011

Wydarzenie: Blog Forum Gdańsk 2011 (relacja)

Piszesz bloga? Ale po co? A o czym? O kosmetykach? I ktoś to czyta?! 


... czyli czego nie usłyszałam na Blog Forum Gdańsk. :)

Nigdy nie ukrywałam przed bliższymi i dalszymi znajomymi, że od jakiegoś czasu mój wolny czas wypełnia pisanie nowych notek, dopracowywanie szablonu i odpowiadanie na komentarze. Nie opowiadam o tym co prawda na prawo i lewo przy każdej okazji, ale jeśli już wyjdzie to w rozmowie - czemu nie? Najczęściej spotykam się z ogólnym niezrozumieniem dlaczego i po co właściwie zajmuję się takimi rzeczami. Może zależy to od specyficznej tematyki mojego bloga (ile można pisać o kosmetykach i kto to w ogóle czyta)? Jak myślicie?

To właśnie inne reakcje w tego typu rozmowach podobały mi się na Blog Forum Gdańsk najbardziej. Mam wrażenie, że nikogo by nie zdziwiła nawet informacja o tym, że piszę bloga o grze w chińczyka. Reakcje były wyłącznie pozytywne i to nawet wtedy, kiedy moim rozmówcą był mężczyzna.

Nie będę pisać szczegółowej relacji z komentarzami do każdego wystąpienia, bo takich pojawiło się już na innych blogach wiele i w większości zgadzam się z tym, co zostało w nich napisane (możecie zajrzeć na socjomanię, ittechblog lub na tablicę BFG, gdzie pojawiają się też inne linki). Niewiele było momentów, w których się nudziłam (miła odmiana po latach gapienia się w ścianę i głębokich rozmyślań o życiu podczas wykładów na uczelni). Najciekawsze okazały się według mnie panele dyskusyjne, a także odpowiedzi na pytania publiczności.

Rafał Bryndal mówił ciekawie i co chwilę rozśmieszał publiczność


Idąc na BFG zastanawiałam się, jak to będzie - czy wszyscy będą się znać i trudno będzie mi się wpasować? Nie znałam osobiście nikogo poza Włodkiem i Karolem z Lekko Stronniczy TV, ale jak się później okazało, nie stanowiło to żadnego problemu. Szkoda, że byłam jedyną przedstawicielką blogów urodowo-kosmetycznych (przykładowo grono blogerek kulinarnych było dość spore), ale pewnie też dzięki temu poznałam wiele osób piszących o zupełnie czym innym niż ja. Na imprezie integracyjnej, która odbyła się wieczorem pierwszego dnia, spotkałam Anię i Kasię, które zajmują się inną tematyką, a mimo to świetnie nam się rozmawiało. Wiele cennych rad podarował mi Artur Kurasiński. Ucieszyła mnie też możliwość spotkania twórców blogów, które czytam od dawna (Kominek, mediafun, antyweb, fashionelka - z którą ostatecznie niestety nie zdążyłam porozmawiać).

Lekko Stronniczy, czyli Włodek Markowicz i Karol Paciorek


Idealnym zakończeniem BFG okazał się warsztat literacki, w którym wzięłam udział. Prowadzony był przez Annę Luboń z magazynu ELLE, która podzieliła się z nami swoją wiedzą dotyczącą pisania artykułów - jak to robić, żeby czytelnik miał ochotę rzeczywiście przeczytać go w całości. Nie wiem ile z cennych wskazówek będę mogła wykorzystać tu na blogu, bo zazwyczaj moje wpisy nie są długie i literacko rozbudowane, a dużą ich część stanowią zdjęcia, ale cieszę się, że mogłam się tyle nauczyć. Miło mi było jej słuchać także dlatego, że praca w magazynie dla kobiet od lat była (i wciąż jest) moim marzeniem. Teraz mogę realizować się pisząc dla was, ale kto wie, może kiedyś zobaczycie moje nazwisko przy artykule dotyczącym jakiegoś kosmetycznego tematu? :)

Warsztaty literackie poprowadziła Anna Luboń, szef działu kultury ELLE
Blog Forum to z pewnością wydarzenie, o którym jeszcze długo będę pamiętać. Mam nadzieję, że także w przyszłym roku będę miała okazję pojawić się w Gdańsku. Spotkałam mnóstwo ciekawych osób, wiele wyniosłam z rozmów z innymi blogerami i odkryłam w sobie nowe pokłady chęci, by pisać dalej!

Em

Uczestnicy Blog Forum Gdańsk 2011

Zdjęcia pochodzą z profilu Blog Forum Gdańsk na facebooku

P.S.  Jeszcze kilka słów do moich stałych czytelników, których interesują także bardziej kosmetyczne tematy. :) Do Gdańska wzięłam ze sobą tylko jedną paletę - nowy nabytek z H&M i muszę powiedzieć, że spisała się świetnie. Kolory są na tyle neutralne, że pasują do każdego stroju, cienie łatwo ze sobą połączyć i wycieniować. Sprawdziły się, kiedy drugiego dnia zaspałam i miałam tylko kilka minut na makijaż, na dodatek robiony przy niesymetrycznie oświetlonym lustrze w łazience (same wiecie, jak łatwo w takich warunkach zrobić sobie krzywdę ;) ). Polecam!