Goździki i drzewka iglaste, o których pisałam wam w pierwszej części serii, były bardzo jednoznaczne. To świąteczne zapachy i już. Dziś mam dla was z kolei słodkości, które według mnie po prostu idealnie wpasowują się w te zimne miesiące. Jako dziecko zawsze czekałam na poranek 6 grudnia, bo wiedziałam, że koło mojej głowy będzie leżeć reklamówka pełna słodyczy (i oczywiście rózga). Objadałam się nimi później do końca roku :)
Z pewnością słyszeliście już o nowości Nivea, czyli masełkach do ust, zamkniętych w małych, blaszanych puszkach. Na rynku pojawiły się niedawno, więc nie wszędzie jeszcze można je znaleźć, jednak z czasem powinno się to zmienić. Do wyboru mamy cztery rodzaje, z których dwa idealnie pasują mi do tej notki.
Nie zastanawiałam się długo nad ich opisem. Caramel Cream to ciasteczka z czekoladą i rodzynkami - aż mam ochotę pobiec do sklepu po Pieguski, żeby się upewnić, że to ten sam zapach. Przy okazji wrzuciłabym do koszyka też paczkę krówek, którym odpowiada druga wersja - Vanilla & Macadamia. Jeśli więc lubicie słodkości także w kosmetykach, nie macie się nad czym zastanawiać. Produkty te poza pięknymi zapachami, mają też wiele innych zalet. Bardzo dobrze pielęgnują usta, które są po nich miękkie i zadbane. Wiele osób nie przepada za tego typu opakowaniami (ja też), jednak w tym przypadku puszeczki są dość wygodne (i przy okazji urocze), a ja staram się używać ich wtedy, kiedy mam czyste ręce :) Konsystencja nie jest zbyt miękka (w waniliowym trochę twardsza niż w karmelowym), dzięki czemu podczas używania nie robi się "bałagan", ale równocześnie bez problemu można nabrać na palec odpowiednią ilość produktu. Masełka nie mają żadnego smaku.
Poza dwoma słodkimi zapachami, jest też masełko malinowe (pachnie jak malinowa mamba!) i klasyczne (zupełnie bezzapachowe). W Drogeriach Natura można je obecnie kupić w promocji za 7,49 zł.
skład - kliknij w zdjęcie, aby je powiększyć
Moją ulubioną wersją jest karmelowa i tę polecam wam najbardziej, choć tak naprawdę wszystko zależy od waszych preferencji zapachowych. Myślę też, że taki produkt byłby dość uniwersalnym i bezpiecznym dodatkiem do prezentu dla bliskiej osoby :)
Em
P.S. Produkty zostały mi przekazane do pokazania na blogu.
P.S.2 Nowym zwycięzcą milionowego konkursu w kategorii facebook jest Katarzyna Łozińska (AAEM). Czas na zgłoszenie się do mnie mailowo masz do pojawienie się następnej notki z wynikami.
P.S. Produkty zostały mi przekazane do pokazania na blogu.
P.S.2 Nowym zwycięzcą milionowego konkursu w kategorii facebook jest Katarzyna Łozińska (AAEM). Czas na zgłoszenie się do mnie mailowo masz do pojawienie się następnej notki z wynikami.
Uwielbiam te masełka <3 Chyba nieco bardziej malinowe niż karmelowe :)
OdpowiedzUsuńZdecydowałam się przemóc swoją niechęć do produktów w słoiczkach i poszłam dziś do Natury, ale niestety musiałam obejść się smakiem :(. Kusi mnie ten karmel, choć nad wanilią i maliną też myślałam.
OdpowiedzUsuńja mam waniliowe masełko i je uwielbiam! ;) ale pewnie niedługo w moje łapki wpadnie karmelowe i malinowe ;)
OdpowiedzUsuńMam wersję karmelową oraz macadamia&wanilia. Oba są świetne. Jedne z lepszych produktów, jakie Nivea wypuściła w ostatnim czasie. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukałam ich ostatnio w Rossmannie, ale na próżno. Dobrze wiedzieć, że są w Naturze.
OdpowiedzUsuńJestem uzależniona od produktów do ust.
capnęłabym to karmelowe :)
OdpowiedzUsuń@Dusiołek, są też na pewno w Super-Pharm :)
OdpowiedzUsuńA jak z otwieraniem? Bo takie puszeczki często bywają zabójcze dla paznokci :D
OdpowiedzUsuńkarmelowa mnie kusi!:D
OdpowiedzUsuń@Ginger, zapomniałam o tym wspomnieć. Z otwieraniem nie ma żadnych problemów! Miałam kiedyś krem Nivea w opakowaniu podobnej wielkości i to był dramat, tu wystarczy po prostu przekręcić, nie trzeba pomagać sobie paznokciami :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie mogę się zdecydować, czy kupić karmelowe czy waniliowe. A kusi mnie bardzo :)
OdpowiedzUsuńAha, i wczoraj widziałam je jeszcze w Firlicie. Tak wspominam, gdyby którejś z krakowianek było nie po drodze po Natury czy SuperPharm.
OdpowiedzUsuńŻe ja ich dzisiaj nie widziałam.. aż mi ślinka poleciała jak pomyślałam o tych zapachach ;)
OdpowiedzUsuń@Cassidy, oba fajne, ale u mnie karmelowe wygrywa :)
OdpowiedzUsuńchyba skuszę się na ten karmelowy ;)
OdpowiedzUsuńtak na pocieszenie ,byłby w sam raz
ostatnio mam zły nastrój ;c
@Charlotte, przy złym humorze słodkości w każdej postaci są bardzo wskazane :)
OdpowiedzUsuńja mam wersję naturalną, bardzo polubiłam to masełko:)
OdpowiedzUsuńJa chcę wszystkie oprócz bezzapachowego :P
OdpowiedzUsuń@Myś Pyś, naturalnej używam teraz na suche skórki przy nosie (niestety jestem chora).
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji ich stosować,w ogóle nie widziałam ich u siebie
OdpowiedzUsuńMam takie same ozdoby na choinkę :P
OdpowiedzUsuńDokupię sobie karmelowe, bo zbyt bardzo mnie kusi ;)
Ale świetny pomysł na cykl postów i podział tych zapachów! Super!!! ;-)
OdpowiedzUsuń@katarzyna.marika, mam je już od bardzo dawna, a w tym roku wyjątkowo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuń@Una, dziękuję! Jakbyś miała swoje świąteczno-zapachowe typy, koniecznie daj znać.
OdpowiedzUsuńJa mam wersje malinową, ale karmel mnie jeszcze kusi :D
OdpowiedzUsuńmmm kuszące :) widziałam już wcześniej te kosmetyki na blogach i mam coraz większą ochotę na zakup, ale nie umiałabym się zdecydować na jeden zapach. To byłby zakup hurtowy:))
OdpowiedzUsuńja kupiłam sobie wanilia-makademia i karmel także, oba zapachy bossssskie :D
OdpowiedzUsuńJa mam właśnie karmel, ale jeszcze kusi mnie malina i wanilia. Zapachy idealne na zime :D
OdpowiedzUsuńJeeeeeju jak one mnie kuszą :(.
OdpowiedzUsuńAle trzymam się dzielnie, bo muszę wykończyć jeszcze 2 podobne balsamy + 3 pomadki ochronne ;D
Ja mam malinę i jestem nią zachwycona!:) Szkoda tylko, że płaciłam 10.99 :(
OdpowiedzUsuńMam zamiar zaopatrzyć się w karmelową!
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty na coś słodkiego :D
OdpowiedzUsuńMam ochotę na jedno z tych masełek, ale bez sensu kupować coś nowego, zanim nie zużyję chociaż połowy z ogromnych doustnych zapasów ;) Pewnie wybrałabym wersję malinową albo waniliową :)
OdpowiedzUsuńnie skusiłam sie,bo nie lubie wyciagać błyszczyków paluchem :P
OdpowiedzUsuńa ja nie cierpię w kosmetyków waniliowych, karmelowych, mleko i miód oraz kokosowych. Za to kocham jedzenie z takim aromatem :-)
OdpowiedzUsuńMnie ta forma aplikacji nie odpowiada.
OdpowiedzUsuńNie lubię maziać ust paluchem ;)
Mam karmel i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Vanilla i Macadamia to takie krówki:D Kurde, czemu ostatnio nie wrzuciłam do koszyka??:(
OdpowiedzUsuńkuszące propozycje:)
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam tą wersję karmelową i jestem zachwycona:)
OdpowiedzUsuńw sobotę zakupiłam też te masełko o zapachu karmelowym:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te masełka! Mam wanilię i kocham ją po prostu :D
OdpowiedzUsuńJa mam wersję wanilia&macadamia. Uwielbiam za zapach i właściwości :)
OdpowiedzUsuńbardzo się polubilismy z masełkiem ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach spraić sobie masełko makadamiowe, uwielbiam takie zapachy no i balsamy do ust same w sobie :)
OdpowiedzUsuńChciałam właśnie kupić je na prezent, ale nigdzie nie mogłam ich znaleźć, a w końcu zdecydowałam się na wazelinę z Flosleku czekoladową :)
OdpowiedzUsuńsmaczniusio :) ciekawe jak na dłuższą metę się sprawdzą ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno skuszę się na karmel, ale nęci mnie też wanilia i malina. U mnie w osiedlowej drogerii te masełka kosztują 12 zł. Chyba skoczę po nie do Natury :D
OdpowiedzUsuń@OmgSpoczi, pewnie dam znać za jakiś czas :)
OdpowiedzUsuń@Rainbow Soap Bubble, przy takiej różnicy cenowej rzeczywiście warto polować na promocje. Myślę, że w przyszłości może być ich sporo :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to waniliowe :D Malina czeka w kolejce, żeby nie było za dużo rozpusty na raz :P
OdpowiedzUsuńJak napisałaś, zapach tych masełek to kwestia gustu ;)
OdpowiedzUsuńMam wszystkie trzy wersje zapachowe i najbardziej odpowiada mi wanilia z makadamią oraz malina, są boskie.
Natomiast karmel leży i zbiera kurz ;)
Dla mnie pachnie okropnie.
Zastanawiam się właśnie jak je wykorzystać bo szkoda mi wyrzucić.
@Kornelia Rudawska, może jako krem do skórek przy paznokciach? :)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł, ciągle mam jakieś zadziorki.
OdpowiedzUsuńW obecnej porze roku również łokcie pozostawiają wiele do życzenia więc chyba tutaj też powinno się sprawdzić :)
Nie wiem dlaczego ale ten zapach zupełnie nie przypomina mi karmelu, przywodzi mi na myśl zapach przypalonego cukru.
O zapachu karmelu miałam kiedyś miód do ust oriflame (edycja limitowana) i on rzeczywiście pachniał słodko i smakowicie.
Ale ile osób tyle opinii ;)
@Kornelia Rudawska, mojemu chłopakowi pachnie Duomoxem (taki antybiotyk), a dla mnie to prawdziwe ciacha! Co nos to inne odczucia :)
OdpowiedzUsuńOjej nie widzialam tej edycji! Skusze sie ja jakies na 100 % :D
OdpowiedzUsuńwygladaja zachecajaco:) a te lampki gdzie mozna kupic ?
OdpowiedzUsuń@Rossnett, prawdopodobnie w każdym sklepie oferującym ozdoby świąteczne ;)
OdpowiedzUsuńA ja bym chciała malinowe.:D
OdpowiedzUsuńObserwuję i pozdrawiam! :P
Nie lubię firmy Nivea, ale pierwszy raz mnie zaciekawił ich produkt;)
OdpowiedzUsuńKarmelowy balsam do ust? Jezu. *.* Muszę go dopisać do mojej listy życzeń.
OdpowiedzUsuńTe zapachy akurat mnie jakoś specjalnie nie kuszą :P
OdpowiedzUsuńZnalazłam je też w 'Kosmyku', takiej miejscowej drogerii. Mam karmelowe! :)
OdpowiedzUsuńI co? Chyba będę musiała zrobić rachunek sumienia z wszystkich kosmetyków ustowych.
Vanilia dla mnie jest idealna!:)
OdpowiedzUsuńNie lubię pomadek z dużą ilością parafiny i opakowanie na miinus.
OdpowiedzUsuńAle znowu zapach kusi.
I co tu zrobić :P
Opakowanie na minus ale zapachy i opis mnie skusiły - obiecywałam sobie, ze ni będę kupowała kolejnych błyszczyków i pomadek zanim nie skończę pozostałych (mam ich w torebce chyba 7...) ale co tam, do Nowego Roku i postanowień mam kilka dni, mogę jeszcze pogrzeszyć ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam je w SSmanie :) . Kupiłabym, ale mam na razie zapas :)
OdpowiedzUsuńAle fajne. W Kanadzie, choć Nivea ma sporo produktów, tych balsamów nie widziałam. Może przeoczyłam?
OdpowiedzUsuń@Karolina, to nowość, może pojawią się dopiero za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńdobrze że nia mają smaku bo taka pomadka o smaku karmelu, mniam...
OdpowiedzUsuńmalinowa mamba - i już wiem której wersji zapachowej będę szukać w sklepach ;D
OdpowiedzUsuńUżywałaś może aptecznego balsami Tisane?
OdpowiedzUsuńZastanawiam się cały czas, czy kupić karmelowy balsam z Nivei, czy powrócić (po latach niestosowania) do Tisany, bo pamiętam, że ten balsam miał zapach (i smak) zbliżony do karmelu (a jest na bazie miodu).
@Gabiq, nie, zawsze odstraszało mnie od niego głębokie opakowanie, ale słyszałam wiele dobrego o działaniu samego produktu!
OdpowiedzUsuńJa mam wersje karmelowa , waniliowa,borówka,kokos,malina.:)
OdpowiedzUsuń