Bath & Body Works? Od dawna oglądałam produkty tej marki na zagranicznych blogach, pokazywane były też często w amerykańskich filmikach na youtube. Wzdychałam do tych pięknie pachnących świec i kosmetyków, nie licząc nawet na to, że kiedykolwiek będą one dostępne w Polsce. Kiedy więc kilka miesięcy temu trafiłam na informację o planowanym otwarciu sklepu B&BW w Złotych Tarasach, aż podskoczyłam z radości. No wreszcie!
Ekipa B&BW zrobiła prawdopodobnie małe dochodzenie i doszła do wniosku, że najłatwiej będzie zdobyć moją sympatię babeczkami. Mieli całkowitą rację.
Na przedpremierowe otwarcie sklepu szłam z jednym zamiarem - dorwać świecę Leaves w jak największym rozmiarze. Od wielu miesięcy miałam na nią ogromną ochotę, a po przestudiowaniu kombinacji zapachowej, byłam przekonana, że muszę ją mieć. Już, teraz, natychmiast. Oczywiście jak można się było spodziewać (coś ten miesiąc mam nienajlepszy), świecy Leaves nie było :) Niestety okazało się, że wchodzi ona w skład kolekcji jesienno-zimowej, która pojawi się u nas dopiero za kilka tygodni. Byłam tak rozczarowana brakiem tego i innych słodko-otulająco-świątecznych zapachów, że postanowiłam tym razem całkowicie odpuścić sobie świece i skupić się na nich, kiedy wybór "moich" wersji będzie większy. Trochę szkoda, bo akurat trwa promocja 2 świece w cenie 1.
Niezrażona pierwszą porażką, przystąpiłam do zapoznawania się z piątką najpopularniejszych zapachów: Japanese Cherry Blossom, Twilight Woods, Moonlight Path, Sweet Pea i Paris Amour. Jak nietrudno zgadnąć, najbardziej zainteresowana byłam tym ostatnim. Nic nie poradzę na to, że wszystko, co ma w nazwie "Paris" lub wieżę Eiffla na opakowaniu, automatycznie przyciąga mój wzrok. Chcę mieć tę mgiełkę! - zdecydowałam po wwąchaniu się w kompozycję francuskich tulipanów, kwiatu jabłoni i różowego szampana. Niestety chciałam potem pobieżnie przetestować także inne zapachy w sklepie i to był błąd. Dziesięć minut później nie tylko nie byłam już zdecydowana zupełnie na nic, ale co najgorsze mój nos całkowicie odmówił współpracy. Zajęłam się więc robieniem zdjęć.
Jak już wspominałam, zostałam przekupiona babeczkami, więc teraz będą same zachwyty. Przede wszystkim mile zaskoczyły mnie ceny - obawiałam się, że mogą one zostać bardzo wywindowane, na szczęście nie jest tak źle (antybakteryjny żel do rąk w USA kosztuje 1,5$, w Polsce 5,99 zł). Niespotykanym akcentem okazała się umieszczona wewnątrz sklepu umywalka, przy której możemy spłukać z rąk niechciane zapachy, a także przetestować mydła w piance. Największym jednak plusem jest dla mnie fakt, że B&BW oferuje testery do prawie każdego produktu! Jeśli w skład danej linii zapachowej wchodzą perfumy, mgiełka, balsam, masło i żel pod prysznic, na odpowiedniej półce leżą testery wszystkiego, więc można próbować do woli na własnej skórze. Super!
Ostatecznie z wielkim trudem (i to nie dlatego, że nic mi się nie podobało, wręcz przeciwnie!) wybrałam mgiełkę Paris Amour (49 zł), balsam Coconut Lime Breeze (35 zł) i mydło w piance Sweet Pea (29 zł - obecnie w promocji za 19 zł). Tym razem były to prezenty od gospodarzy, ale mój portfel już obawia się następnej wizyty w tym sklepie, kiedy wreszcie dorwę się do świeczek. Może to dobrze, że do Warszawy mam jednak trochę daleko :)
Sklepy Bath & Body Works możecie odwiedzić w Złotych Tarasach i Galerii Mokotów. Z okazji otwarcia przygotowanych zostało kilka promocji, jednak jeśli nie zdążycie się na nie załapać, w Elle i In Style znajdziecie kupon -20% na cały asortyment, który będzie można zrealizować w pierwszy weekend października. Jak wspominałam, mój portfel cieszy się, że nie będzie mnie wtedy w Warszawie.
Jeśli mieliście kiedykolwiek do czynienia z produktami tej marki i możecie mi coś polecić lub odradzić, koniecznie dajcie znać. Może dzięki temu następnym razem skompletowanie zakupów pójdzie mi szybciej :)
Em
Wybrałyśmy taki sam balsam ;)
OdpowiedzUsuń@tova1, miałam wziąć zupełnie inny, ale na samym końcu wypróbowałam ten zapach i to było to! Może przez to, że wcześniej skupiałam się na samych słodkich i miałam już trochę dość ;) Pachnie cudownie, czuć i kokosa i limonkę :)
OdpowiedzUsuńPrzekupna małpa :D
OdpowiedzUsuńNa tę mgiełkę z wieżą Eiffla też bym poleciała. Szkoda, że przez internet nie można przesyłać zapachu, bo chciałabym poczuć zapach choćby tego mydła o zapachu słodkiego groszku :).
Umywalka w sklepie? Patrzcie, a ja się podniecam jak zaoferują mi wacik albo chusteczkę do zmycia tego co namazałam :D
nieeeee, dlaczego mieszkam tak daleko od Warszawy ?!
OdpowiedzUsuń@zoila, rzeczywiście taka umywalka przydałaby się chyba jeszcze bardziej w Sephorze/Douglasie i innych sklepach z kolorówką :)
OdpowiedzUsuńProszę byłyśmy w jednym miejscu w jednym czasie a ja nawet nie wiem, która to Ty:)
OdpowiedzUsuńŚwiece - to jest dla mnie słowo klucz :) Chyba wiem, gdzie się udam, kiedy tylko będę w Warszawie, poza tym same kosmetyki wyglądają bardzo kusząco. Jestem fanką żeli antybakteryjnych i po prostu nie wyjdę bez takiego z domu (no chyba, że na róg po bułki) więc Twoja relacja zachęca mnie bardzo do odwiedzin stolicy w konkretnym celu :)
OdpowiedzUsuń@katanka., a może masz dobry dojazd i nawet o tym nie wiesz? :D Ja stety/niestety mam, więc będę czasem odwiedzać B&BW :) Gorzej będzie, jeśli otworzą sklep w Krakowie!
OdpowiedzUsuń@77gerda, no widzisz, ja też nie wiem, która to Ty :)
OdpowiedzUsuńNo to nie tajemnica:) Ja swoje zdjecia mam na blogu i przy nicku:) Jestem zatem łatwo rozpoznawalna:) A byłaś z nami potem w knajpce?
Usuń@lexiebella, ja do tej pory do oczyszczania dłoni używałam mokrych chusteczek, ale też mam zamiar wypróbować żele B&BW. Nie miałam już siły decydować się na cokolwiek więcej, ale powąchałam kilka i kuszą :)
OdpowiedzUsuńjak ja żałuje (a mój portfel się cieszy) że mieszkam na takim zadupiu jakim jest Koszalin czy też Słupsk... ehh tu naprawdę nic nie ma... nawet spotkań blogerów...
OdpowiedzUsuńumywalki są też w większości sklepów L'Occitane ;)
OdpowiedzUsuń@77gerda, nie byłam, wtedy pewnie rzeczywiście byś mnie kojarzyła :) Może będzie jeszcze inna okazja, żeby się poznać.
OdpowiedzUsuń@Joanna Brach, no popatrz, musiałam nigdy nie zwrócić na nie uwagi :)
OdpowiedzUsuńCudowności!
OdpowiedzUsuńRaj dla moich oczu :)))
też byłaś? dlaczego się nie ujawniłaś?!
OdpowiedzUsuńCzekałam na tę relację :) Patrzę na te zdjęcia i czuję te zapachy :) Tam musi być pięknie ;-)
OdpowiedzUsuńKiedy w Poznaniu pojawi się taki miły dla oka i nosa przybytek? :)
@sauria80, jak widać identyfikatory z nickami to zawsze dobry pomysł ;)
OdpowiedzUsuń@Bella, na razie nie planują otwarć w kolejnych miastach, ale jeśli marka dobrze się przyjmie w Polsce, to pewnie za jakiś czas sklep pojawi się też w Poznaniu :)
OdpowiedzUsuńKurcze, nie pamiętam Ciebie z tego spotkania w B&BW :(
OdpowiedzUsuń@ancyk, nie rozpoznałaś mnie, bo nie mam na blogu swojego zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńno nas ciężko chyba było nie poznać - nasze facjaty krążą na blogach od dawien dawna! ;)szkoda wielka...
OdpowiedzUsuńAh, jutro wybieram się do kina do galerii mokotów... i chyba będę musiała zajrzeć :)
OdpowiedzUsuńTo ja wiem, że nie masz ;p ale się sobie z dziewczynami w większości przedstawiałyśmy i Ciebie chyba w tym gronie nie widziałam ;)
OdpowiedzUsuńUdam, że tego nie widziałam (Warszawa, tak blisko...).
OdpowiedzUsuńDzisiaj byłam w B&BW i jestem mile zaskoczona cenami i super promocjami. :)) Kupiłam sobie krem do ciała Paris za 29 złotych, a jako gratis wybrałam sobie balsam do ciała Carried Away(o wartości 35 złotych.. :)))
OdpowiedzUsuń@Paulina Grzywacka, widzę, że nie tylko mnie spodobał się zapach Paris Amour :) Właśnie siedzę wypsikana mgiełką.
OdpowiedzUsuńTeż marzę o świeczce Leaves;-)
OdpowiedzUsuńheh bardzo ładny :) ale wybór jest ogromny, nie wiedziałam już co brać ;) myślę, żeby jutro po pracy skoczyć po coś jeszcze, bo promocja z balsamem do jutra... eh zwariuję ;)
OdpowiedzUsuńJa tam chce!!! Uwielbiam ich żele do dezynfekcji rąk, pachną nieziemsko.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mam tak daleko bo umywalka w sklepie to niespotykany widok...nie no tak na poważnie to chciałabym zerknąć na te wszystkie cudeńka ;)
OdpowiedzUsuńszkoda,że tylko w stolicy
OdpowiedzUsuńa nie u mnie w Kato,albo przynajmniej we Wrocławiu
jednak myślę,że to kwestia czasu,a sklepy pojawią się w innych miastach
z chęcią bym coś kupiła
sklep wygląda pięknie, może i do Krakowa zawita:D
OdpowiedzUsuńDrogą dedukcji i eliminacji doszłam do tego, jak wyglądasz ;)
OdpowiedzUsuń@tova1, gratulacje Sherlocku :)
OdpowiedzUsuńI nawet jesteś na jednym zdjęciu, wiesz którym ;)
OdpowiedzUsuńJak tylko będę w stolicy udam się tam na pewno!
OdpowiedzUsuńświetna relacja sklepowa :)
Chciałabym tam być - choćby przez chwilę:)
OdpowiedzUsuńBrzmi kusząco, a wystrój mnie zachwyca. Jednak wątpię, żebym w ciągu najbliższych miesięcy albo i lat zawitała w ZT, więc nie mam się o co martwić ;) Ceny i tak raczej jak na moje gusta za wysokie... Ale pochodzić i powąchać na pewno warto :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że Ty też byłaś na otwarciu! Że też się nie ujawniłaś! ;)
OdpowiedzUsuńoh, babeczki <3 Wyglądają prześlicznie, żal mi byłoby zjeść je.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, bardziej od świec zapachowych wolę kadzidełka, jeśli w ogóle.
eM, nie wiedziałam, że wśród nas byłaś ;) patrząc po komentarzach większość z dziewczyn nie wiedziała ;)
OdpowiedzUsuńmiałam styczność z tą firmą w postaci prezentów z USA :) Miałam zestaw o zapachu "Country Chic": mini balsam, mini żel pod prysznic i mała mgiełka + myjka i papierowy pilnik do paznokci. Żel i Balsam już zużyłam, muszę przyznać, że świetne zapachy miały! Mam też jeszcze troszkę kremu do rąk o zapachu: kokos, limonka, werbena. Zapach specyficzny, nie każdemu przypadnie do gustu. Krem z założenia miał być też antybakteryjny, ale nie daje odświeżenia :( Raczej zostawia klejącą powłokę. Ale mimo wszystko, produkty B&BW mają genialne opakowania i są (w większości) bardzo przyjemne w użytkowaniu! Szkoda, że Warszawa tak daleko, bo bardzo mnie interesują te żele antybakteryjne do rąk!
OdpowiedzUsuńJa mam niestety całkiem blisko do Galerii Mokotów, ot przez ulicę przejść ;)
OdpowiedzUsuńCzy orientujesz się może do kiedy jest promocja 2 w cenie 1 na żele antybakteryjne do rąk?
Taki pięknie pachnący żel przydałby mi się do torebki :)
Czyzbym byłą jedyną szczęścira, która Cię zna??;)
OdpowiedzUsuńwróce tam tylko potrzebuje przypływu gotówki i limonka ikokos oraz otulajaca wanilia będą moje;)
na szczęście daleko ode mnie zrobili ten sklep :)
OdpowiedzUsuńNie znałam tej marki wcześniej, ale to wszystko jest taaakie piękne! Jak tylko będę w Złotych Tarasach to na pewno odwiedzę to miejsce. :)
OdpowiedzUsuńChyba najlepsza i najbardziej konkretna relacja z tego spotkania, jaką czytałam!
OdpowiedzUsuńA co do świec, to jestem zawiedziona, że weszli do PL na początku jesieni i nie pomyśleli o tym, że kolekcja jesiennych zapachów może byłaby dobrym pomysłem na początek...
Też chcę świeczkę Leaves, albo Autumn i koniecznie Pumpkin Cupcake. Ciekawe czy się doczekam...
@lorraine, ta promocja trwa chyba tylko do dzisiaj, ale nie jestem pewna.
OdpowiedzUsuń@TheOleskaaa, ale z Ciebie szczęściara ;) Polecam Ci ten kokosowo-limonkowy balsam, podoba mi się coraz bardziej :)
OdpowiedzUsuń@joanna_n, bardzo dziękuję! Mnie też rozczarował brak tych zapachów, ale nawet nie zakładam takiej opcji, że one do nas w ogóle nie dojdą! Muszę mieć świecę Leaves :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie miałyśmy okazji poznać się osobiście :(
OdpowiedzUsuńNie znałam marki, jeśli spotkam kiedykolwiek gdzieś stacjonarnie to się przyjrzę:)
OdpowiedzUsuń@subiektywna, na pewno będzie jeszcze niejedna okazja :)
OdpowiedzUsuńKurczaki, szukałam usilnie tego sklepu będąc w Złotych 23 września :(. Jaka szkoda, że się na załapałam bo akurat byłam w Warszawie. Ceny wyglądają zachęcająco, też obawiałam się drożyzny. Na pocieszenie odwiedziłam American Eagle w Arkadii, ale wyszłam z pustymi rękami.
OdpowiedzUsuńPozostaje czekać na następne sklepy BBW w Polsce. Może Wrocław :)?
totalnie jaram się tym sklepem i już złożyłam zamówienie u przyjaciółki :D
OdpowiedzUsuń@burn-it-up, otwarcie było dopiero 28 września, więc nie masz czego żałować :) A jak American Eagle? Tego sklepu też jestem ciekawa.
OdpowiedzUsuńLustereczko czy w Krakowie też jest ten sklep:>? (przyzna,że nie jestem zorientowana a kosmetyki strasznie zaciekawiły mnie)
OdpowiedzUsuńCo do tych jesiennych świec, to napisali mi na fb, że pewnie będą, ale brzmiało to tak enigmatycznie, że podejrzewam, że sami niewiele na ten temat wiedzą :) Ale trzymam kciuki, bo bardzo mnie kuszą akurat te zapachy, reszta jakoś mniej.
OdpowiedzUsuń@antiii, przeczytałaś uważnie notkę?
OdpowiedzUsuń@joanna_n, mnie powiedzieli bez mrugnięcia okiem, że NA PEWNO będą :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ceny mają zupełnie przystępne! No i ta umywalka - szok! Wszechobecne testery... Co tu dużo mówić, firma baaaardzo się postarała :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam jakiś czas temu o tym sklepie, ale jakoś specjalnie do końca nie byłam przekonana, dopiero niedawno stwierdziłam, że fajnie by było tam się jednak przejść, mam nadzieję, że za jakiś czas zawitam do stolicy.
OdpowiedzUsuńNa balsamy mam ban jeszcze przez chwilę, ale chętnie się skuszę na świece i jakiś żel pod prysznic.
Szkoda, że mam tak daleko. Może będą się rozwiajć w Polsce i tafią również do Worcławia:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kupiłam kiedyś na prezent podobną babeczkę do kąpieli w toruńskiej Mydlarni - baaardzo się podobała:) Pozdrawiam! Brunetka
OdpowiedzUsuńa jak nie ma Leaves to też nie idę ;D
OdpowiedzUsuńA co zrobiłas że dostałaś te kosmetyki od gospodarzy?:)czy ma to związek z tym że prowadzisz bloga?
OdpowiedzUsuń@Aneta N, zostałam zaproszona na przedpremierowe otwarcie.
OdpowiedzUsuńPolecam żebyś zapoznała sie z nowym zapachem B&BW. Super wiosenny "Beautiful Day" o nutach jabłka i mandarynki. Z tego co sie orientuje w lipcu ma wejść do sklepów włoska kolekcja która była dostepna w Stanach kilka tygodni temu. Świeca o zapachu pizzy może być interesująca :)
OdpowiedzUsuń@DaisyColada, dziękuję za info! Akurat w sobotę będę w Warszawie, więc wpadnę do B&BW powąchać Beautiful Day :)
OdpowiedzUsuńmusze przyznac ze od 10 lat mieszkam w Chicago i bardzo lubie te produkty co stalo sie moja codzienna rutina. musze przyznac co czytam z opisow i znajomych z Polski ceny so wysze nisz w Chicago. co jest jeszcze fajne to fact ze jak B&BW ma swoja semi anual sale niektore zapachy sa 70% off to wychodzi $3 za butelke. pocket back- antybakteryjne zele maja 5 za 5 dolarow. Fajna jest tez promocja jak kupisz 3 to dostaniesz 3 za darmo, ktora jest doslownie w wiekszosci roku. jesli chodzi o swieczki to fajne sa ale ja bardziej lubie Yankiee Candle dlatego ze sa bardziej wydajne, lepiej i dluzej pachna i zapachy sa bardzo zmyslowe, cenowo tak samo mozesz kupic Yankee candle juz za $10. wiec polecam nie pozalujecie jesli skusicie sie na swiece z Yankee. tez mi sie podoba fact ze jak np. kupisz swiece wypalisz pol sloika i decydujesz sie ze eehhh zapach cie nie kreci wiecej i chcesz cos innego wracasz do sklepu i oddajesz swiece i zamieniasz na nowy zapach ( tylko trzeba pamietac ze musi byc minimum pol swiecy nie wypalone).
OdpowiedzUsuń