Czy da się polecieć do Paryża i spędzić w tym pięknym mieście kilka dni wydając zaledwie kilkaset złotych? Oczywiście, że tak. Jestem nawet przekonana, że przy odpowiednio wcześniejszym planowaniu podróży, można wydać dużo mniej. Nie wiem co prawda, czy pisanie o podróżowaniu jak najmniejszym kosztem jest trendy, ale z pewnością może dostarczyć niektórym cennych informacji. Z wyjazdami organizowanymi przez biuro podróży nie ma przecież żadnego problemu, wystarczy wykupić wycieczkę i tyle. Wyjeżdżanie z kraju na własną rękę jest tańsze i czasem bardziej interesujące :) Nie pogardziłabym co prawda ofertą all inclusive z pokojem wychodzącym na morze i plażę z białym piaskiem... najlepiej oczywiście z góry przez kogoś opłaconą... no, ale wróćmy do rzeczywistości.
Nie wiem, czy pamiętacie, jak rok temu na blogu pojawił się wpis o tym, że weekend urodzinowy spędzę w Paryżu. Siedziałam już wtedy w samolocie i przygotowywałam się na kilka cudownych dni. I było cudownie. Jak zawsze w tym mieście.
Nie planowałam tej wycieczki z dużym wyprzedzeniem, chyba dopiero we wrześniu wpadł mi do głowy ten pomysł, a wszystko zaczęłam organizować 1,5 miesiąca przed wylotem.
I. PRZELOT
Do Paryża najtaniej dolecieć można oczywiście tanimi liniami lotniczymi. Możliwości są dwie: Wizzair lub Ryanair na lotnisko Beauvais lub Easyjet na lotnisko Charles De Gaulle.
Pierwsza opcja jest zdecydowanie tańsza jeśli chodzi o same loty (często w dwie strony można polecieć za kilkadziesiąt złotych), jednak trzeba pamiętać o tym, że przylatujemy w miejsce położone 85 km od Paryża, a bilet autobusowy kosztuje dodatkowe 15e (czyli 30e w dwie strony). Lotnisko jest zamykane na noc.
Druga opcja to linia Easyjet, w której bilety są trochę droższe (za swoje zapłaciłam ok. 200 zł w dwie strony). Ogromnym plusem jest to, że przylatujemy na duże, międzynarodowe lotnisko. Jest ono położone w aglomeracji paryskiej, więc do centrum miasta bez problemu dostaniemy się pociągiem. Bilet w jedną stronę kosztuje ok. 8e. Lotnisko jest stosunkowo bezpieczne i nie jest zamykane na noc.
Tak się złożyło, że lot powrotny mieliśmy bardzo wcześnie rano (z tego co pamiętam odprawa zaczynała się o 5), więc postanowiliśmy przesiedzieć tę jedną noc na lotnisku. W ten sposób nie tylko mieliśmy pewność, że się nie spóźnimy, ale także zaoszczędziliśmy pieniądze, które musielibyśmy wydać na nocleg. Niektórym z was może się to wydać nie do zaakceptowania, ale ja spędziłam już w życiu tyle czasu w przeróżnych spartańskich warunkach podczas podróży, że nie robi to na mnie żadnego wrażenia. Nie tak dawno musiałam zresztą spędzić na tym samym lotnisku całą noc ZUPEŁNIE SAMA i muszę przyznać, że wtedy byłam jednak lekko przestraszona. Nie wiedząc za bardzo co robić, przez długi czas po prostu spacerowałam (a warto dodać, że miałam ze sobą 40 kg bagażu), dzięki czemu mniej więcej poznałam teren. Lotnisko CDG jest ogromne i składa się z kilku terminali. Te, które przyjmują tanie linie (a więc i Easyjet) są kiepsko wyposażone, brudne i pomieszkują tam bezdomni. Wystarczy jednak przejść się trochę dalej, żeby znaleźć się w zupełnie innym otoczeniu. Ostatecznie spędziłam noc w jednym z nowszych terminali, gdzie było czysto, schludnie i bezpiecznie (choć chłodno). Siedziałam po prostu przy biurku (sic!) z laptopem, oglądałam filmy i grałam w gry. Bogatsza w te doświadczenia nie obawiałam się spędzenia na lotnisku kolejnej nocy, zwłaszcza z osobą towarzyszącą. Posiedzieliśmy sobie czytając, jedząc, rozmawiając i trochę przysypiając i jakoś zleciało do rana. Po tym terminalu chodził zresztą pracownik obsługi lotniska i sprawdzał bilety - w ten sposób osoby mające lot następnego dnia mogły bez przeszkód zostać (i nie miało znaczenia, że nasza linia odlatywała z "gorszego" terminalu). Pewnie właśnie dlatego w tym miejscu bezdomnych nie było w ogóle.
Wspomnę jeszcze, że za przejazd z Paryża na lotnisko nie zapłaciliśmy w ogóle, bo zwyczajnie nie było jak. Pociągi odjeżdżają z tej samej stacji co zwykłe metro, więc bramki przepuszczają na zwykłe bilety. Kiedy jednak dojedzie się na lotnisko, żeby na nie wejść, trzeba mieć właśnie ten bilet za 8e. Pech chciał, że zupełnie o tym zapomnieliśmy, a przyjechaliśmy jednym z ostatnich pociągów. Zatrzymaliśmy się przed bramkami, gdzie nie było żywej duszy ani... automatu biletowego. Postaliśmy chwilę i po dojściu do wniosku, że zupełnie nie wiemy co robić, po prostu przeszliśmy bez biletów. Przecisnęliśmy się przez tę może piętnastocentymetrową szparę pomiędzy drzwiczkami i znaleźliśmy się na lotnisku. Oczywiście nie polecam tej metody, ale jeśli znajdziecie się w podobnej sytuacji, warto spróbować wciągnąć powietrze i przecisnąć się na wdechu ;)
II. NOCLEG
Paryż jest bardzo drogim miastem (jak zresztą cała Francja), a najtańsze noclegi w hostelach zaczynają się od 20e za osobę. Miałam raz wątpliwą przyjemność spędzić noc w jednym z takich miejsc (z tego co pamiętam był to jednogwiazdkowy hotel) i byłam wtedy bardzo szczęśliwa mając ze sobą własną pościel. Nie polecam ;) Jeśli jednak macie poniżej 30 lat, jest inne, o wiele lepsze wyjście, a jest nim nocleg w schronisku młodzieżowym. Tak naprawdę przypomina to po prostu typowy hostel, jest czysto, choć bez szczególnych udogodnień. Dodatkowym plusem może być to, że obsługa dobrze mówi po angielsku, co w tym kraju jest naprawdę niespotykane. Cena zależy od pokoju i pory roku, miejsce w dwuosobowym kosztowało w listopadzie 16e. Prywatny pokój to dla mnie absolutny wymóg, wiele mogę znieść, ale nie kogoś obcego chrapiącego mi nad uchem. Wszystkie dodatkowe informacje znajdziecie TU
III. ZWIEDZANIE
Nie będę się rozwodzić nad tym, co w Paryżu warto zobaczyć, a czego nie. Należy oczywiście zaopatrzyć się w dobry przewodnik, jednak prawdziwy klimat miasta odczujecie dopiero wtedy, kiedy po prostu po nim pospacerujecie. Bez konkretnego celu, chłonąc obrazy przypadkowych miejsc, do których traficie.
Po mieście najwygodniej przemieszczać się oczywiście metrem. Mapkę znajdziecie prawdopodobnie w każdym przewodniku. Bilety kupić można w automatach, najlepiej zaopatrzyć się od razu w 10 - wychodzi taniej.
IV. ZAKUPY I JEDZENIE
Jedzenie jest we Francji bardzo drogie, więc polecam od razu wybić sobie z głowy przeliczanie jego wartości na złotówki. Najtaniej jest oczywiście w marketach, gdzie kupowałam hurtowo choćby pyszne musy jabłkowe. Po coś na śniadanie wstąpić można do jednej z tysiąca patisserie i spacerując po budzącym się do życia mieście delektować się najlepszymi croissantami na świecie. Cena obiadu w restauracji może zwalić z nóg, ja polecam różne mniejsze i większe knajpki znajdujące się w całym Paryżu. Bardzo smakowały mi też kanapki w sieciówce Pomme de Pain.
Będąc w Paryżu warto oczywiście wstąpić do drogerii, ponieważ wysokopółkowe kosmetyki i perfumy są tu nie tylko łatwiej dostępne, ale też po prostu tańsze. Moim ulubionym miejscem jest ogromna Sephora na Champs Elysees.
Koszt naszego trzydniowego pobytu w Paryżu wyniósł około 1000 zł za dwie osoby (nie licząc moich nadprogramowych zachcianek, zwłaszcza kosmetycznych). Nie tak dużo, prawda? Jeśli więc zawsze chcieliście zobaczyć na żywo stolicę Francji, nie macie na co czekać. Paryż jest piękny także jesienią :)
Em
kocham latać, ale w Paryżu jeszcze nie byłam ;) zazwyczaj podróżuję z ryanairem, czasem z wizzem :) a jak latam międzykrajowo to tylko z naszym kochanym LOTem/Eurolotem :D a wieżę Eiffla muszę koniecznie zobaczyć!
OdpowiedzUsuńod kilku lat praktykuję tanie podróżowanie :) dzięki temu udało mi się zobaczyć większość Europy za mniejsze pieniądze niż coroczne wakacje w polskich kurortach nadmorskich ;)
OdpowiedzUsuńFajna notka;) Paryż jest marzeniem mojego R, z pewnością go tam zabiorę;)
OdpowiedzUsuńświetny post....tanie podróżowanie jest własnie bardzo trendy! ; )
OdpowiedzUsuńParyż mnie(na razie) nie interesuje, ale bardzo fajny tekst :) Podoba mi się ta notka.
OdpowiedzUsuńJedno zastrzeżenie: "dostaniemy się można pociągiem". Wybacz, ale lekko mnie to zakuło w oczy- chociaż rozumiem, że to po prostu pomyłka wynikająca z "pośpiechu" :)
interesujący post, chciałabym odwiedzić Paryż:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post:)
OdpowiedzUsuńParyż odwiedziłam w kwietniu tego roku. Myślę, że warto zobaczyć to miasto, bo architektura powala:) ale pod względem bezpieczeństwa Londyn powala Paryż na łopatki niestety...
OdpowiedzUsuńW świetnym momencie wstrzeliłaś się z tym postem, bo właśnie Ryanair i Wizzair mają promocje na wszelkie ciekawe kierunki, w tym także Paryż ;)
OdpowiedzUsuń16 października się wybieram i właśnie mam problem z tym jaka będzie pogoda, czy to taka zwykła jesień czy jednak cieplej?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dzięki za posta ;D
Bardzo ciekawy post. Do Paryża się na razie nie wybieram, ale być może w przyszłości wrócę do tej notki :)
OdpowiedzUsuń1tys. dla dwóch osób za weekend brzmi zachęcająco:) marzy...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać tego typu wpisy :) W Paryżu byłam raz, ale wiem, że na pewno pojadę tam ponownie, bo zakochałam się w tym miejscu...
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś skuszę się na taką samodzielną wyprawę, bo według Twojego opisu wychodzi na to, że nie ma co się bać, a można nieźle zaoszczędzić :)
uwielbiam Paryż :) byłam dwa lata temu i zamierzam tam wrócić jeszcze nie raz :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Uświadomiłaś mnie, że można realizować swoje podróżnicze marzenia za całkiem przyjemną kasę.
OdpowiedzUsuńTak sobie teraz rozmyślam, że jeśli uda mi się znaleźć pracę, to może weekend majowy spędzę w Paryżu? Byłoby bosko :)
byłam w sierpniu ,cudowne miasto
OdpowiedzUsuńchcę tam wrócić ;)
sklep z hogwardowymi różdżkami mnie rozłożył na łopatki :D superrr
OdpowiedzUsuńMarzę o tym, żeby spędzić chociaż weekend w Paryżu, ale wiem, że mój Luby nie zgodziłby się nigdy na tak spartańskie warunki, a bez niego to nie byłoby to samo ;) Choć kto wie, może kiedyś zmieni zdanie...
OdpowiedzUsuńA sklep z różdżkami mnie zachwycił!
Ollivander? :D
OdpowiedzUsuńChyba za bardzo boje się latać. Ale sklep z różdżkami śmieszny :))
OdpowiedzUsuńTak, czy siak trzeba mieć niemało mkasy.
OdpowiedzUsuńŚWIETNY POST! Ja polecam wynajmowanie mieszkania w Paryżu od.. Szwedów! :) Łatwo znaleźć oferty w internecie, ja mieszkałam w samym centrum, 10 minut od wieży Eiffla, 10 minut od champs elysees, 5 minut od Rue de Rivoli. Rok temu 13 dniowy pobyt wyniósł mnie ok. 2000 zł (z zakupami i jedzeniem).Co do zwiedzania, zgadzam się z Tobą w 100%! Byłam w Paryżu 2 razy i za pierwszym razem byłam totalnie zawiedziona, bo tylko zwiedzaliśmy "sławne zabytki"i w ogóle nie poczułam klimatu miasta. Za to w zeszłym roku moje zwiedzanie polegało na chodzeniu byle gdzie, siedzeniu do 3 w nocy na Montmartre (nawet o 3 w nocy metro jeździ co 6 minut...) i jeżdżeniu metrem gdzie tylko się ma ochotę. Polecam odwiedzenie la defense i wejście na La Grande Arche de La Défense skąd widać Łuk Triumfalny. Jeśli chodzi o transport to gdy zostaje się dłużej to bilet tygodniowy jest bardzo opłacalny. Mój plan jest taki aby co 2 lata jechać tam chociaż na tydzień, póki co się udaje! Za rok znów się wybieram do Paryża i już się nie mogę doczekać, mam nadzieję że w przyszłości uda mi się tam zamieszkać! Pozdrawiam i dziękuję za taki ciekawy post! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam turystyke indywidualną, raz w zyciu dałam się upakować do autokaru i zawieźć na wycieczkę organizowaną i wiem jedno- nigdy więcej ;P
OdpowiedzUsuńParyż odwiedziłam w lutym, na walentynki i koniecznie muszę tam wrócic wiosną, to taka mantra zmarzlucha ;)
Byłam w Paryżu 3 lata temu(tez tanie podróżowanie:D) i na pewno jeszcze nie raz go odwiedzę- najpiękniejsze miasto w jakim byłam <3
OdpowiedzUsuńFajny wyjazd :) Ja byłam rok temu w Paryżu, ale nie urzekło mnie jakoś szczególnie ;)
OdpowiedzUsuńAaaa, przez ten wpis teraz będę o tym myśleć. Choć może nie na same urodziny (w końcu 18 i to w listopadzie, jak Ty), ale może później. :))
OdpowiedzUsuńKobieto, ten post jest dla mnie deską ratunku!!!Moja młodsza córa marzy o zpbaczeniu wieży i zabieram się od dawna za realizację tych marzeń. Teraz wiem, jak to zrobić bez obolałej kieszeni:)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, tak naprawdę to chcieć to móc!
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, trudno powiedzieć, trzeba po prostu sprawdzić pogodę przed wyjazdem. W zeszłym roku w listopadzie było tam zdecydowanie cieplej niż w Polsce, ale wiem, że nie zawsze tak jest.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję wszystkim za tak miłe przyjęcie wpisu! Mam ogromną nadzieję, że choć część z was zdecyduje się zobaczyć Paryż na żywo. Warto!
OdpowiedzUsuńByłam w Paryżu w czerwcu, z klasą. Również zapłaciliśmy około 1000 zł, tyle, ze od osoby, za 5 dni. Plus 60 euro na wstępy, wiezę, statek i takie tam. Co prawda autokarem 14 godzin, ale było cudownie.
OdpowiedzUsuńLecę do Paryża w listopadzie na 5 dni. Przed chwilą zabookowałam lot, zapłaciłam 18 zł za osobę, w obie strony łącznie. Bagażu nie bierzemy, przelew zrobił nam człowiek znaleziony na allegro (przelew kosztował 120zł, on zrobił go za darmo i ja też nic mu nie zapłaciłam). Jestem w szoku, ale jednocześnie bardzo się cieszę!!! Więcej zapłacę za dojazd do stolicy niż za lot :)
OdpowiedzUsuńKocham Paryż, byłam w tym roku, przelot w 2 strony Lotem wyniósł mnie 550 (lot w sierpniu, rezerwacja marzec), trochę drożej, ale zależało mi na przylocie do CDG. Można sobie wyrobić przejazdówkę na tydzień, na wszystko (metro, RER, autobus) kosztuje jakieś 50euro, trzeba mieć zdjęcie;) Najlepiej przejść Paryż - moja ulubiona trasa wzdłuż Sekwany, chociaż gubiłam się i w innych miejscach ;)
OdpowiedzUsuńMieskam w Paryzu ;)Polecam rowniez hotele typu Formule 1 ,z wczesniejsza rezerwacja mozna znalezc naprawde tani pokoj ;]
OdpowiedzUsuń@ilovemakeup, spałam raz w tym hotelu i w sumie mogę polecić, ale z tego co pamiętam był położony bardzo daleko od centrum.
OdpowiedzUsuńFajne porady, mam nadzieję, że będzie mi dane z nich skorzystać, bo Paryż to moje wielkie marzenie i w końcu muszę się tam wybrać :)
OdpowiedzUsuń