sobota, 10 sierpnia 2013

Coke Live Music Festival 2013

Dzień po koncercie nigdy nie wiem, co ze sobą zrobić. Emocje jeszcze nie opadły, ale już wiem, że jest po wszystkim i do następnego takiego wydarzenia będę musiała czekać przynajmniej kilka miesięcy. W tym roku i tak tych koncertów było sporo: Czyżynalia (Within Temptation, Sabaton, Jelonek, White Lies...), Ursynalia (HIM, 3 Doors Down) no i oczywiście Justin Bieber, choć to chyba nie do końca się liczy :) Teraz do listy mogę dopisać CLMF, gdzie zagrali Biffy Clyro (!!!), Regina Spektor, Franz Ferdinand i Brodka.

Udało mi się zdobyć bilet za zaledwie 90 zł, więc tym bardziej uważam, że każda złotówka była świetnie wydana. Najbardziej zależało mi na koncercie Biffy Clyro - kilka miesięcy temu oszalałam na punkcie piosenki Many Of Horror i po prostu musiałam usłyszeć ją na żywo.


Zespół mnie nie zawiódł, a wręcz przeciwnie. Każdy, kto kiedykolwiek usłyszał swoją ulubioną piosenkę graną na żywo wie, jakie to trudne do opisania, oszałamiające uczucie. Regina Spektor, Franz Ferdinand i Brodka też dali radę!

Muszę też wspomnieć, że w tym roku zaskoczyła mnie oferta gastronomiczna. Wybór był zdecydowanie większy niż tradycyjne szaszłyki, zapiekanki i kiełbasa. Sama między koncertami zamówiłam u przemiłego pana mini naleśniki, które zwłaszcza w takich okolicznościach smakowały fantastycznie i wprawiły mnie w jeszcze lepszy nastrój. Świetna muzyka i pyszne jedzenie to połączenie idealne!

Wracając do rzeczy, jeśli jeszcze nie znacie Biffy Clyro, posłuchajcie przynajmniej tych trzech utworów. Warto!




Ciekawa jestem, czy znajdzie się tu ktoś, kto też wczoraj był na CLMF. Ujawnijcie się proszę!

Em