wtorek, 29 maja 2012

Czereśnie!

Dzisiejsze popołudnie spędziłam na drzewie. Siedziałam na gałęzi i objadałam się czereśniami. Sielanka :) Ten jeden majowy tydzień, kiedy owoce są dojrzałe i można już je zrywać, od dziecka należy do moich ulubionych. Ostatnio mam jakoś wyjątkowo dość miasta i czuję ogromną ochotę, by gdzieś się wyrwać, więc kilka godzin z dala od głównych ulic naprawdę poprawiło mi humor.





Po napchaniu się czereśniami do granic możliwości i zebraniu dwóch wiader "na zapas", moje samopoczucie jest znakomite i żałuję tylko, że na kolejny taki dzień będę musiała czekać aż rok. Na osłodę znalazłam jednak kilka poziomek...


Ulubiony owoc? Arbuz! Ale czereśnie zaraz potem :) A wasz?

Em