Przy takich wpisach jak ten dzisiejszy najbardziej żałuję, że nie da się przesyłać zapachów przez internet. Gdybym kazała wam zamknąć oczy i podsunęła pod nos te dwie rzeczy ze zdjęcia poniżej, pewnie nie moglibyście się zdecydować, którą chcecie zjeść najpierw.
![]() |
Babeczka pochodzi oczywiście z Cupcake Corner Bakery w Krakowie |
Bomb Cosmetics to brytyjska firma kosmetyczna, oferująca głównie produkty do kąpieli i pielęgnacji ciała. Wystarczyło jedno wejście na ich stronę internetową, żebym kompletnie przepadła. Gdybym tylko mogła, chętnie wypróbowałabym większość pokazanych tam rzeczy. Śmiało mogę powiedzieć, że na pierwszy rzut oka jest to taka tańsza wersja Lusha.
Zapach czekolady w kosmetykach bywa trudny. Niestety, często kończy się na chemicznych, migrenogennych smrodkach, których nie da się znieść. Nie wiem jak Bomb Cosmetics udało się to zrobić, ale czekoladowa kostka do masażu pachnie prawdziwą mleczną czekoladą. Jakby tego było mało, jest po prostu śliczna. Głównym składnikiem jest masło kakaowe, które natłuszcza i odżywia naszą skórę. Przed użyciem kostkę trzeba rozgrzać w dłoniach, tak by odrobinę się roztopiła. Do stosowania na co dzień na całe ciało z pewnością będzie za tłusta, jednak do masażu i punktowego natłuszczania przesuszonych partii sprawdza się idealnie. Dużym plusem jest także to, że kostka trzyma swój kształt - nie maże się ani nie kruszy nawet po wielokrotnym użyciu. Jedyne co mi nie odpowiada to trudność w jej przechowywaniu. Na razie po prostu zawijam ją w folię, jednak może z czasem wymyśle jakieś lepsze rozwiązanie (z pewnością dobrze byłoby mieć takie metalowe pudełko, jakie produkuje Lush).
Uwaga - użycie tego produktu może spowodować dziką chęć zjedzenia czegoś słodkiego. Należy unikać dawania go w prezencie osobom będącym na diecie :)
Em
P.S. Produkt został mi przekazany do recenzji. Jestem z niego tak zadowolona, że pewnie za jakiś czas sama skuszę się na kolejną sztukę.
P.S. Produkt został mi przekazany do recenzji. Jestem z niego tak zadowolona, że pewnie za jakiś czas sama skuszę się na kolejną sztukę.