W tym roku kosmetycznie lato mija mi pod znakiem dwóch pięknych zapachów. Jeśli chodzi o kokosa, wszystko zaczęło się od pudru brązującego essence (limitowana edycja beach cruisers), który poza pięknym wyglądem ma też cudowny zapach. Poświęciłam mu zresztą osobny wpis. Następnie chętnie sięgnęłam też po produkty, które już miałam w kosmetyczce. Wodą toaletową z Yves Rocher spryskuję się codziennie rano, a odżywczy olejek do włosów Bodhi (w składzie ma olej kokosowy, olej jojoba, olej z awokado, olej migdałowy i olej makadamia) stosuję jako kurację przed myciem i w celu zabezpieczenia końcówek już po myciu. To lato upłynęłoby mi z pewnością w całości kokosowo, gdyby nie inny produkt, który trafił w moje ręce.
Pokuszę się o stwierdzenie, że połączenie brzoskwini i nektarynki w żelu Le Petit Marseillais to jeden z najpiękniejszych zapachów, z jakimi kiedykolwiek się spotkałam w kosmetykach. Widziałam wcześniej podobne opinie w internecie, ale mimo to nie spodziewałam się, że aż tak mi się spodoba. Jest idealny. Następnego dnia po pierwszym użyciu pobiegłam do Yves Rocher, gdzie kiedyś była podobnie pachnąca seria, żeby kupić sobie wodę toaletową do kompletu z tą kokosową. Niestety, okazało się, że została wycofana, więc wróciłam do domu z niczym i na pocieszenie zrobiłam sobie brzoskwiniowo-nektarynkową kąpiel. Jeśli szukacie idealnie letniego, owocowego zapachy w żelu pod prysznic, koniecznie wypróbujcie ten produkt.
Jak wam mija kolejny letni weekend? W Krakowie pogoda dziś była taka sobie i złapałam totalnego lenia, więc nie mogę się pochwalić żadną większą aktywnością poza pójściem do sklepu. Korzystam jednak z mojego cudownego balkonu, na którym przespałam pół popołudnia ;) Od czasu do czasu taki dzień zupełnego nicnierobienia też jest potrzebny, prawda? Pochwalę się jeszcze - wszystko wskazuje na to, że w te wakacje uda mi się spędzić trochę czasu nad moim ukochanym Bałtykiem! Nie mogę się doczekać!
* olejek Bodhi i żel LPM otrzymałam jako materiały promocyjne; decyzja o pokazaniu ich na blogu należała do mnie
Kurcze ciągle przymierzam się do zakupu tego pudru brązującego z essence, ale jakoś nie mogę się zebrać :)
OdpowiedzUsuńLepiej się pospiesz, bo zaraz go nie będzie!
UsuńZaintrygował mnie Twój opis żelu Le Petit Marseillais. Muszę zapoznać się z produktami tej marki. Czytałam o nich wiele dobrego.
OdpowiedzUsuńInne zapachy są ładne, ale ten jest obłędny :)
UsuńKokosy, brzoskwinie i nektarynki w zapachach kosmetyków jak i w produktach spożywczych są genialne :)
OdpowiedzUsuńbuziaki
xo xo xo xo xo
Koniecznie muszę zdobyć ten brązer. Kokos to najlepszy zapach na lato :)
OdpowiedzUsuńTeraz jest głośno o tych żelach. Kusi mnie przetestowanie, a hamuje zapas jaki mam.
OdpowiedzUsuńno to totalnie skusiłaś mnie na ten płyn skoro aż tak pięknie pachnie!!! :) a na tą mgiełkę kokosową z yr już dłuugo sie czaję bo uwielbiam wszystko co kokosowe, ale 20zł za tą małą to wg mnie za dużo a tej większej z kolei nie chcę kupować.. i takie mam właśnie problemy w życiu ;p
OdpowiedzUsuńJestem totalnie skuszona na ten żel ! :) Skoro tak pięknie pachnie to musi być mój! A mgiełka z yr też już się czaje i czaje ale nie wiem który rozmiar kupić bo 20zł za tą mała to trochę drogo ale z kolei nie wiem czy tą dużą potrzebuję ;p
OdpowiedzUsuńMałe rzeczywiście w ogóle się nie opłacają, ale i tak brałabym małą, bo mam bardzo dużo innych zapachów :)
UsuńU mnie kokos królował w zeszłym roku ;)
OdpowiedzUsuńTen żel brzoskwinia i nektarynka pachnie super, zgadzam się w zupełności :)
OdpowiedzUsuńA kokosowe kosmetyki też lubię, mam mgiełkę o tym zapachu z The Body Shop i masło do ciała ostatnio wykończyłam też z TBS (uwielbiam!).
Ten puder z palmą z Essence wygląda super, ja niestety nie mam po drodze do Natury to i na ten puder nie trafiłam, zresztą znając życie jakbym się wybrała to nie byłoby już ślady po kosmetykach z edycji limitowanej, bo zwykle tak to u mnie bywa. :)
Jak ja w końcu poszłam do Natury, to czekał na mnie ostatni puder, aż nie mogłam uwierzyć, bo nie miałam wielkich nadziei :)
UsuńStrasznie głośno ostatnio o tych żelach. : D
OdpowiedzUsuńMgiełka kokosowa to jest coś, co mogłabym mieć! Bronzera nie wzięłam, bo nie ma szans żebym wykończyła te które mam w najbliższym stuleciu :P
OdpowiedzUsuńJa też, ale się tym nie przejmuję :)
UsuńU mnie też dziś pada. Zapach żelu pod prysznic kusi. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam Tender Care z Oriflame o smaku kokosa i rozpływam się... Niezbędnik na lato :D
OdpowiedzUsuńWow, ten żel to bym powąchała :D
OdpowiedzUsuńBrzoskwinki "ufo" dziś kupiłam. :-) I zastanawiam się, jakby je tu sfocić... (Tak, tak... :-))
OdpowiedzUsuńSwoim komentarzem rozbawiłaś mnie do łez. Tego etapu, o którym napisałaś, jeszcze nie osiągnęłam, ale, jak widzisz, mam blisko... :-)
Co do kokosa w kosmetykach, to mam takie mieszane uczucia. uwielbiam zapach kokosa prawdziwego - np. dobrej jakości olej kokosowy. Ale w wielu kosmetykach ten zapach rozczarowuje, bo jest zupełnie inny - taki "sztuczny kokos". I tego nie lubię.
Przyjemny kokos (i nie tylko) BYŁ w dezodorancie Coconut z Lusha, ale już go nie ma, o czym właśnie się dowiedziałam. ;/
Te dziwne brzoskwinie jadłam pierwszy raz w życiu, ale smakują zwyczajnie, chyba liczyłam na coś więcej :)
UsuńWiem, co masz na myśli pisząc o różnych kokosowych zapachach - myślę, że nie spodobałaby Ci się ta woda toaletowa YR, bo tu rzeczywiście kokos jest bardzo słodki, ale już w olejku do włosów kokos to najprawdziwszy kokos (nie ma żadnych sztucznych aromatów dodanych).
Uwielbiam ten zapach z YR! Ale nie ma się, co dziwić - lubię wszystko, co słodkie :D Niestety mam tak, że każdy zapach kojarzy mi się z pewnym etapem w moim życiu, więc za każdym razem jak 'odpalam' kokos to zbiera mi się na wspominki i przygnębienie przez cały dzień murowane :D Taka moc!
OdpowiedzUsuńTeż go uwielbiam, ale lubię od niego odpocząć, bo jednak to mocna słodycz:)
UsuńMam to samo z zapachami! W sekundę potrafią przyciągnąć ze sobą masę wspomnień. Ale akurat z kokosem nic mi się jeszcze nie kojarzy :)
UsuńMusze zapolowac na ten bronzer Essence ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach tego żelu LPM :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak ten zel lmp, jesli chodzi o to polaczenie to wielbie mydlo w plynie balea, jak bede miec okazje zrobie zapas, zeby sie kiedys nie zalamac ze wycofali. Jest obledne i niedrogie.
OdpowiedzUsuńJeśli pachnie podobnie do żelu LPM, to koniecznie muszę je wypróbować.
UsuńJesli chodzi o brzoskwinie i nektarynke to ja wielbie mydlo w plynie Balea. Musze zrobic zapas, gdyby mieli smialosc je wycofac.
OdpowiedzUsuńA brązer(nie mogę przeboleć, że to jest podobno poprawna forma) mnie kusił wyglądem, ale już parę takich produktów mam i wolę zostawić miejsce na coś wyjątkowego.
Uwielbiam ten kokosowy zapaszek z YR :)
OdpowiedzUsuńKokosowe zapachy na lato są najlepsze.
OdpowiedzUsuńMam tę nektarynkowo-brzoskwiniową wodę toaletową z YR, jest tak cudownie letnia!
OdpowiedzUsuńNa żele z LPM też się czaiłam, zwłaszcza na ten z kwiatem pomarańczy, bo uwielbiam ten zapach, ale przystopowałam, kiedy zobaczyłam skład. Ciekawe, kiedy "łagodny" w reklamie zacznie rzeczywiście oznaczać brak inwazyjnych detergentów.
Mnie detergenty w żelach pod prysznic na szczęście nie przeszkadzają. Zazdroszczę zapasu wody toaletowej YR!
UsuńZ Essence mam jeden z wcześniejszych brązerów, który też pachnie kokosem. Jego jakość nie powala, ale ten zapach! ;)
OdpowiedzUsuńKokos na lato jest dl mnie za mdły, zdecydowanie wolę owocowe kompozycje. Z Le Petit Marslleiles mam żel pod prysznic z kwiatu pomarańczy, kocham ten zapach :) bardzo żałuje że każda seria z tej firmy ma inny zapach, który np. się nie powtarza w balsamie do ciała lub płynie pod prysznic...
OdpowiedzUsuńGdyby było więcej produktów o zapachu brzoskwinia-nektarynka, wykupiłabym całą serię!
UsuńWszystkie wyglądają wspaniale, już sobie wyobrażam ich zapach <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Widziałam ten brązer w Hebe i teraz trochę żałuję, że w imię nie-robienia-zapasów oparłam się kolejnemu zakupowi, bo kolor wydawał się idealnie pozbawiony pomarańczowych tonów... No ale nic, zapasy same się nie zużyją ;p
OdpowiedzUsuńKocham kokosowe perfumy ... Są dość intensywne, dlatego 2 pstryknięcia i czuć je na całym ciele.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Są intensywne, ale jednak mimo wszystko dość szybko się ulatniają, więc dobrze jest w trakcie dnia powtórzyć aplikację.
Usuń