9 lat to bardzo dużo czasu, prawda? 9 lat temu miałam 15 lat i chyba mogę napisać, że od tamtej pory zmieniło się wszystko. No, prawie wszystko.
W mojej łazience znajduje się kilka produktów, które po prostu muszą tam być. Zawsze. Niezmiennie od lat zajmują miejsce na półce i są tak dobre, że nawet nie myślę o zamienieniu ich na coś innego. Jednym z tych produktów jest niezawodna maszynka do golenia Gillette Venus kupiona przeze mnie w 2005 roku (sic!) i dzielnie służąca mi do teraz.
Pamiętam to wydarzenie, bo zakup planowałam przez jakiś czas - wtedy te 30 zł to naprawdę było dla mnie sporo pieniędzy! Krótko potem napisałam na KWC recenzję, która brzmiała tak (zwróćcie uwagę, że wtedy jeszcze nie byłam blogerką kosmetyczną i potrafiłam zmieścić się w kilku zdaniach):
Mam ją już od kilku miesięcy i nie zamieniłabym na żadną inną (:
Rzeczywiście idealnie dopasowuje się do kształtu ciała, ani razu się nią
nie zacięłam. Ma ładny kolor i mimo tego, że wkłady są drogie, nie
trzeba ich często wymieniać. Ogólnie - ideał.
Od tamtej pory Gillette wypuściło kilka nowych wersji tej maszynki, ale na szczęście klasyczny model wciąż jest w sprzedaży, więc nie ma problemu z dokupieniem wkładów. W dalszym ciągu są one dość drogie (wychodzi ok. 10 zł za jeden), ale długo pozostają ostre, więc wymieniam je średnio co 2 miesiące. Najbardziej podoba mi się, jak trudno się zaciąć przy goleniu - nie skłamię, jeśli napiszę, że zdarza mi się to może raz na rok.
Nie wiem, czy jeśli maszynka kiedyś w końcu się rozpadnie, kupię ją ponownie. Dlaczego? Jak tak dalej pójdzie, to będzie mi towarzyszyć jeszcze przynajmniej kilka-kilkanaście lat i mam nadzieję, że do tego czasu wynalezione już zostaną jakieś całkowicie nowe metody pozbywania się niechcianych włosków :)
Dla mnie jest to produkt na szóstkę z plusem i sama sobie się dziwię, że napisałam o nim dopiero teraz! Macie w swojej kosmetyczce coś, czemu jesteście wierne od lat? Taki absolutny hit, który po prostu zawsze musi być pod ręką?
Z całą pewnością mam mnóstwo produktów, bez których nie wyobrażam sobie życia, ale żaden nie jest ze mną przeszło dekadę:) Kto wie, może za 10 lat to się zmieni:)
OdpowiedzUsuńz lenistwa używam Gillette Venus Breeze z żelowymi paskami - nie potrzebny jest wtedy żel do golenia :)
OdpowiedzUsuńJa tak czy inaczej nie używam specjalnego żelu, tylko spieniam taki zwykły pod prysznic, na szczęście moja skóra nie jest specjalnie wrażliwa.
UsuńP.S. Fajnie Cię tu widzieć, bardzo lubię czytać Twojego bloga!
O mamusiu !!! Też ją kiedyś miałam i też pamiętam, że służyła mi bardzo długo. Nie 9 lat co prawda, ale też należałoby liczyć w latach, a nie w miesiącach.
OdpowiedzUsuńJedyny kosmetyk, który jest ze mną od lat 10ciu a nawet 15stu, to pomadka ochronna do ust firmy Melisa.
OdpowiedzUsuńCzy to ta? http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=62914 Zainteresowałaś mnie nią! Z serii Uroda Melisa uwielbiam tonik, choć nie próbowałam jeszcze nowej wersji.
Usuń"Ma ładny kolor" - to jest kluczowe :D. Ja przez całe życie używałam męskich jednorazówek Gillette, ale potem mi wycofali ulubiony model i zaczęłam szukać. Przerobiłam jednorazówki damskie: Bic, Isanę, Willkinsona, a potem wpadł mi w ręce Willkinson z wymiennymi wkładami. Ostatnio kupiłam właśnie Venus i muszę przyznać, że chyba ją lubię najbardziej - faktycznie dobrze dopasowuje się do ciała, czego nie robiły Willkinsony :).
OdpowiedzUsuńNo ba, kolor najważniejszy! Pamiętam, że była do wyboru różowa i niebieska i długo się zastanawiałam, którą wziąć :D
UsuńTeż taką mam! :D Tylko kupiona nie 9 a jakieś, hmm, 7 lat temu :D
OdpowiedzUsuńCzyli jest nas więcej, super! :D
UsuńMaszynkę znamy i lubimy :D a była niedawno wprowadzana jako nowość do sklepów na R. :o
OdpowiedzUsuńa orientujesz się może, gdzie można znaleźć wkłady w trochę bardziej przystępnej cenie? Wprawdzie mam jeszcze 3 w zapasie, ale przydałoby się wiedzieć na przyszłość
Pozdrawiam
Kiedyś sprawdzałam i na allegro można było kupić taniej. Warto rozejrzeć się też w drogeriach za granicą, pamiętam, że w Hiszpanii kupiłam kiedyś zapas wkładów. A tak to zwykle czekam na jakąś promocję, w Super-Pharm czasami jest rabat na całą markę Gillette i wtedy biorę :)
UsuńJa kocham 4 ostrza z BIC, nigdy mnie nie zacięły! I dlugo się nie tępią.
OdpowiedzUsuńJest jakaś różnica między damskimi i męskimi maszynkami? Pytam serio :D Damskich nigdy nie miałam. Kupowałam zazwyczaj komplety męskich jednorazówek wspólnie z Tatą i wybieranie męskich zostało mi do dziś. Jakiś czas temu Tata i Brat mieli trzy maszynki Gillette Fusion, które porzucili na rzecz elektrycznych maszynek. Kupiłam nowe wkłady i dziś używam Gillette Fusion i sobie naprawdę chwalę. Ładnie sunie, według mnie dopasowuje się do ciała, nie podrażnia, chociaż mam suchą i wrażliwą skórę. Rzadko zacinam się maszynkami - zazwyczaj jestem sama sobie winna.
OdpowiedzUsuńMam jednak jeden hit z serii damskiej. Uwielbiam żele do golenia z Gillette. Są dość drogie, więc kupuję na promocjach i kupuję dwa - trzy za jednym zamachem, a jak nigdzie nie ma promocji to cierpię. Jeszcze nie trafiłam na nic lepszego.
Podobno męskie są lepsze! Nie wiem, czy to rzeczywiście prawda, bo nie rozstaję się z tą, o której napisałam wyżej, ale kilka moich koleżanek kupuje tylko te przeznaczone dla mężczyzn, więc chyba coś w tym jest :)
UsuńŻele Gillette zbierają masę dobrych opinii i czytałam, że ostatnio firma obniżyła ich regularną cenę na stałe :)
Jest jest różnica :) Jak czasami podkradałam mężowi jego maszynkę Gillette to faktycznie lepiej goliła ;) Ale mimo wszystko zdecydowałam się na wersję damską i nie żałuję :)
UsuńMi sie wydaje ze meskie sa ostrzejsze bo w koncu do ich zarostu to troche inaczej niz do naszych wlosow na nogach ;)) ale ja tez mialam okres ze kupowalam tlyko i wylacznie meskie ;D tak samo jak i meskie zele do golenia haha ;D
UsuńNad męskimi żelami coraz częściej się zastanawiam, odkąd na wakacjach zapomniałam swojego i podbierałam TŻetowi.
UsuńWłaśnie zastanwiałam się, czy to, że męskie są ostrzejsze to mit czy prawda. Ale skoro prawda, to zostaję przy męskich :D
Skoro tak, to koniecznie będę musiała wypróbować męski żel! :) Ciekawe, czy zobaczę różnicę z goleniem się na zwykły żel pod prysznic.
UsuńFajnie wyglądają te maszynki :) Ja lubię i używam maszynek Wilkinson extra 3 beauty :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, ja nawet szczoteczkę do zębów awsze w innym kolorze kupuję żeby zmieniać. Jak wszystko. Chociaż nie. Puder ostatnio zajebisty mam, ale nawet nie pamiętam z czego (tylko, że był drogi) , może to max factor, nawet nie wiem.
OdpowiedzUsuńSzczoteczkę do zębów też zawsze kupuję w innym kolorze niż poprzedni ;)
UsuńZa taką wierność do jednej marki to powinnaś dostać medal :) Ale w sumie się nie dziwę, bo jak coś jest dobre to nie ma co szukać nowości :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj ratuję się jednorazówkami ale kto wie, może wypróbuję taką maszynkę? :)
OdpowiedzUsuńNigdy, NIGDY damska maszynka nie ogoliła mi więcej, niż jedną nogę. Dlatego zawsze kupowałam męskie. Ale z moim problemem z owłosieniem nie mogę stosować maszynek, bo włosy wyrosną grube i mocne już po jednym dniu. Dlatego u mnie wchodzi w grę tylko wosk, a jeśli to się liczy, to z woskiem Joanny lubię się tak, jak Ty z maszynką Gillette ;)
OdpowiedzUsuńJa niby mam też depilator, ale jakoś nigdy nie chce mi się z nim bawić i wyciągam go tylko przed jakimś dłuższym wyjazdem np. na wakacje :)
UsuńWiele razy zerkalam w jej strone, obecnie czuje sie zachecona do kupna :)
OdpowiedzUsuńLubię maszynki Venus, a moim faworytem jest Embrace - aż 5 ostrzy.
OdpowiedzUsuńPodobno im więcej tym lepiej. Ciekawa jestem, czy rzeczywiście jest jeszcze lepsza od mojej :)
UsuńJa najbardziej lubię Maszynki BIC Miss Soleil. ; )
OdpowiedzUsuńNo no niezły wynik! U mnie teraz najlepiej sprawdzają się maszynki Rossmannowe i póki co nie zamieniam ich na nic innego :) Natomiast Twoje pytanie skłoniło mnie do sporych przemyśleń i przyznam, że nie mam pojęcia jaki produkt jest ze mną najdłużej. Może balsamy Neutrogena, które co jakiś czas nadal pojawiają się w mojej łazience? Albo podkład Revlon? Z pewnością jeszcze sporo nad tym pomyślę ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że kultowy podkład Revlon dla wielu osób będzie właśnie tym kosmetykiem, którego używają "od zawsze"!
UsuńTeż używam tej maszynki od wielu, wielu lat :)
OdpowiedzUsuńA ja używam zwykłych z lidla i zauważyłam, że jeśli używam z nimi pianki do golenia to zacinam się zawsze, ale jak używam piany z myjki to nie zacinam się nigdy
OdpowiedzUsuńA to ciekawe :D Ja nie używam specjalnej pianki z czystego lenistwa, bo żel pod prysznic sprawdza się równie dobrze :)
UsuńPodzielam Twoje wspomnienia, bo ja pamiętam jak w 6 klasie szkoły podstawowej przymierzałam się do zakupu żelu veet!:) To było przeżycie... ;)
OdpowiedzUsuńKolor maszynki najważniejszy w recenzji na KWC, ot co!:) Swoją drogą ja nie mam swojej ulubionej i od kilku lat zazwyczaj używam jednorazówek, które na dłuższą metę wcale się nie opłacają i golenie nimi wcale nie jest przyjemne, chociaż dla mnie to już rutynowa czynność, na którą nie zwracam uwagi.
Niemniej... zainteresowałaś mnie poszukiwaniem swojego ulubieńca wśród maszynek, więc gdybym miała okazję spotkać tą wersję gilette to być może się skuszę. ;)
Ja w ogóle pamiętam sporo takich momentów zakupowych z czasów nastoletnich, bo wtedy każda wizyta w drogerii to było coś wielkiego! :)
Usuńto prawda!:)
UsuńZapuściłam się na stronę gilette w poszukiwaniu Twojej maszynki... oświeć mnie... teraz już chyba podstawowa wersja nie jest różowa tylko błękitna :>?
Tak, kiedyś był wybór kolorystyczny różowa/błękitna, teraz zostawili już chyba tylko tę drugą.
UsuńKupiłam ją całkiem niedawno i jestem z niej zadowolona od pierwszego użycia :)
OdpowiedzUsuńCo prawda za drugim razem się mocno pozacinałam (nie wiem doprawdy jak to się stało) ale później już nie. Podejrzewam, że to była wina żelu do golenia, który akurat był badziewiasty ;)
ja wierna jestem maszynkom Gillette
OdpowiedzUsuńale w wersji dla mężczyzn, co prawda mają beznadziejny wygląd i nie są różowe :) ale za to bardzo skuteczne
UsuńTo, że nie są różowe, to rzeczywiście poważna wada! ;) Ale z ciekawości na pewno kiedyś wypróbuję jakąś męską wersję.
UsuńJa tego akurat modelu nie miałam, ale inne też są bardzo dobre :)
OdpowiedzUsuńKusisz. Baaaardzo kusisz. Chociaż kiedyś używałam męskiej, podkradłam mężowi. Świetna była i nijak nie mogę sobie przypomnieć co to za maszynka :( Tym bardziej że kupowana w Finlandii była. Ehhh...
OdpowiedzUsuńWięc prosze mnie nie kusić, bo mam bana na kupowanie. No!
Kuszę z przyjemnością, na tym polega mój blog! :)
UsuńTisane. Używam od 16 lat :-)
OdpowiedzUsuńPozostałe kosmetyki zmieniłam, bo to, co pasowało cerze 15-latki, teraz zupełnie by się nie sprawdziło ;-)
No tak, kultowy balsam w słoiczku Tisane :)
Usuńa ja mam inne zdanie, kupiłam właśnie po pozytywnych recenzjach na wizażu, a uważam, że ostrza wcale nie są długo ostre, właściwie dość szybko się tępią, czasem jednorazówka mi na dłużej starczała...
OdpowiedzUsuńja mam z Gillette taką pomarańczową maszynkę z zapachową rączką i też jest super :D
OdpowiedzUsuńA śmiali się ze mnie, że najważniejszy jest kolor. Najważniejsza jest zapachowa rączka! :D
UsuńNie miałam tej dokładnie, ale inne maszynki Gillette mi się nie sprawdziły. Może kiedyś wypróbuję tą. Aktualnie używam BiC, chociaż i tak golę się rzadko, bo zazwyczaj używam depilatora albo wosku.
OdpowiedzUsuńTez jestem jej wierna najlepsza pod słońcem maszynka do golenia nawet nie szukam lepszej ;) w duecie z żelem do golenia od Gillette potrafią zdziałać cuda ;) a skóra jest jedwabiście miękka
OdpowiedzUsuńzacinasz się raz na rok? mi się to zdarza prawie przy każdym goleniu, teraz używam wilkinson intuition i nawet po takin cudzie może polać się krew :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę! I muszę wtedy już naprawdę zupełnie nie uważać, żeby to się stało :)
UsuńMuszę wypróbować, ja najczęściej używam męskich maszynek z Gillete.
OdpowiedzUsuńSzukałam na rossnecie i nie wiem, która to:
OdpowiedzUsuńhttp://www.rossnet.pl/Produkt/Gillette-Venus-maszynka-do-golenia-dla-kobiet-2-wklady-1-szt,97110
http://www.rossnet.pl/Produkt/Gillette-Venus-Classic-maszynka-systemowa-do-golenia-dla-kobiet-1-szt-4,344493
a może one po prostu są takie same?
Wydaje mi się, że to ta sama maszynka, a zestawy różnią się tylko ilością dodatkowych wkładów.
UsuńJa mam 19 lat i 30 zł za maszynkę narazie jest dla mnie dużą sumą. Mam nadzieję, że za jakiś czas przekonam się do takich wydatków. 3 lata temu kupowałam kosmetyki do 10zł, teraz pielęgnacja wzrosła do 15zł (ew. jakiś Effaclar Duo itp.), a podkłady nawet do 30zł ;P ;)
OdpowiedzUsuńJa swoją mam 5 lat i jestem mega zadowolona :) wcześniej używałam jednorazowej i zacinalam sie przy każdym goleniu :/ jak przyjechałam na wyspy zobaczam ja w promocji coś ok 3£ odrazu zakupiłam a pózniej to tylko ostrza dokupowalam :) Skusilam sie tez na wibrujaca ale po czasie mi sie popsuła zalała bateria i trwam przy niej Godna polecenia :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że była wersja wibrująca. Ciekawe, czy to tylko taki bajer, czy rzeczywiście była lepsza.
UsuńJa maszynki do golenia zdradziłam z depilatorem z dobre 9 lat temu (no dobra z małymi przerwami :) i naprawdę nie wyobrażam sobie życia bez depilatora, zwłaszcza że włoski mi szybko odrastają i są ciemne. Wole pocierpieć i później się polenić ;D
OdpowiedzUsuńMam depilator i w sumie chciałabym go częściej używać, ale zwykle tak mi się nie chce, że odpuszczam ;)
Usuń