Kiedy zastanawiałam się nad podjęciem studiów podyplomowych, przez chwilę wahałam się, czy nie będą one za drogie. I wcale nie chodziło tu o samo czesne, ale o koszty dodatkowe, związane z dojazdem i noclegami w Warszawie. W końcu jednak się zdecydowałam i w ciągu ostatniego roku przetestowałam przeróżne opcje: spałam gościnnie u znajomych, w hostelach, raz nawet (tanio!) w pięciogwiazdkowym hotelu, dojeżdżałam autobusem i pociągiem, płacąc często za bilet symboliczne 2 zł. Dostałam już na maila pytania właśnie o to, jak podyplomowo studiować w Warszawie, żeby nie zbankrutować, więc myślę, że opublikowanie takiego wpisu to dobry pomysł. Najważniejsze to wiedzieć, gdzie szukać! Swoją drogą, znajomi często pytają mnie, jakie noclegi polecam w Krakowie - a przecież o hotelarskiej stronie tego miasta nie mam zielonego pojęcia właśnie dlatego, że tu mieszkam :) Za to rozeznanie w stolicy mam już całkiem niezłe.
DOJAZD
Opcje są cztery, ja korzystałam z dwóch, polecam jedną.
Droga z Krakowa do Warszawy |
Pociąg - najdroższy i najszybszy. Z Krakowa do Warszawy jedzie ok. 3,5 godziny, a ceny biletów wahają się od 50 do 130 zł w zależności od przewoźnika (najtańsze jest Inter Regio, potem TLK, najdroższe oczywiście Inter City - w przypadku pierwszego jest taniej, jeśli kupuje się bilet dla 2 i większej liczby osób, a w TLK i IC kupując bilet w weekend płacimy mniej). Polecam w miarę możliwości wybierać IR, w którym zwykle są czyściutkie bezprzedziałowe wagony, gniazdka z prądem i czasem nawet wifi. Jeśli nie jechałam do Warszawy już w piątek, to wstając bardzo wcześnie rano w sobotę spokojnie mogłam zdążyć na 10 na zajęcia.
Pociąg o 5:40 i można zdążyć na zajęcia na 10 |
Polski Bus - najtańszy i najwolniejszy. Z Krakowa do Warszawy jedzie ok. 5 godzin, ale za to bilety można kupić często za półdarmo. Dzięki temu, że znałam rozpiskę zjazdów na cały drugi semestr, bilety kupiłam hurtem na samym początku (trzeba pilnować dorzucania nowej puli biletów!) i przez pół roku jeździłam za 2, 5 lub 10 zł w każdą stronę. Polecam, jeśli zależy wam na oszczędności pieniędzy, ale ja szczerze mówiąc pod koniec miałam już dość. 1,5 h w czasie podróży robi naprawdę ogromną różnicę, kiedy wraca się zmęczonym do domu w niedzielę wieczorem, a następnego dnia trzeba wstać do pracy. Mnie dodatkowo po prawie każdej podróży bolała głowa, co ma pewnie związek z chorobą lokomocyjną, z której jeszcze nie do końca wyrosłam. Plusem są oczywiście gniazdka z prądem i czasem działające wifi.
Bla Bla Car - nigdy nie korzystałam, ale z pewnością jest to jakaś alternatywa. Jeśli nigdy nie spotkaliście się z tym serwisem, w skrócie chodzi o to, że osoba jadąca w daną stronę umieszcza ogłoszenie i szuka współpasażerów, którzy dorzucą się do paliwa.
Własny samochód - to wiadomo, ale według mnie akurat na takiej trasie jak Kraków-Warszawa, gdzie do wyboru jest cała masa kursów o każdej porze dnia, lepiej wybrać publiczny transport.
NOCLEG
Z noclegiem w Warszawie jest śmieszna sprawa, bo podróżując w dwie osoby łatwo można znaleźć atrakcyjną ofertę w luksusowym hotelu w cenie hostelowego pokoju. Myślę, że wytłumaczenie jest proste - w stolicy konkurencja na rynku hotelarskim jest ogromna, więc obniżają ceny, walcząc o klienta. Dobre okazje są zwłaszcza w weekendy, kiedy w hotelach zatrzymuje się mniej osób podróżujących służbowo. Niestety, to wszystko dotyczy podróżowania we dwójkę, więc najlepiej byłoby się dogadać z kimś ze studiów. Ja nie miałam takiej możliwości, dlatego korzystałam głównie z innych opcji.
Znajomi - super sprawa, bo i za darmo (choć zawsze miło jest przywieźć jakiś upominek), i jest z kim pogadać wieczorem, ale niewątpliwie taka opcja ma swoje minusy. Dla mnie największym zawsze była obawa przed tym, że narzucam się gospodarzom, mimo ich zapewnień, że absolutnie tak nie jest. Dużo też zależy od tego, jak bliskich mamy znajomych w danym mieście.
Hostele - najczęściej wybierana przeze mnie opcja. Hosteli w Warszawie jest cała masa, do wyszukiwania dostępności zawsze korzystam ze strony HostelWorld. Nocowałam w dwóch miejscach, które z czystym sumieniem mogę wam polecić.
Fest Hostel znajduje się w samym centrum, tuż przy Nowym Świecie, i jest prowadzony przez bardzo sympatycznego chłopaka. Najtańsze miejsce w 12-osobowym pokoju kosztuje 50 zł, a w cenie jest śniadanie z całkiem niezłym wyborem. Dla mnie to była świetna opcja, bo mogłam dość późno wstać, szybko zjeść coś na miejscu i wyjść dosłownie 5 minut przed rozpoczęciem zajęć, bo mój wydział znajdował się tuż obok. Każdy ma do dyspozycji dużą, zamykaną na kłódkę szafkę, gniazdko przy łóżku, jest też oczywiście świetnie działający internet. Minusy to skrzypiąca podłoga, przez którą niestety kilka razy w nocy się budziłam, i chrapiący człowiek, przez którego nie spałam prawie całą jedną noc - ale takie już jest ryzyko przy wyborze wieloosobowego pokoju.
Adventura Hostel leży nieco dalej, bo na ul. Francuskiej na Saskiej Kępie, blisko Stadionu Narodowego. Nocleg w 8-osobowym pokoju kosztuje 45 zł, ale w cenę nie jest wliczone śniadanie, za to na miejscu znajduje się przestronna kuchnia ze wszystkim, co potrzebne. Tutaj spało mi się dużo lepiej, bo nic nie skrzypiało i miałam szczęście, bo ani razu nie trafiłam na chrapiącą osobę. Minusem jest poranna kolejka do łazienki (ale oczekując można pobujać się na hamaku, więc nie jest tak źle). Tu również ludzie prowadzący hostel są bardzo mili i nie ma problemów z internetem.
Jak udało mi się przekonać do noclegów z obcymi ludźmi w wieloosobowych pokojach? Po prostu za pierwszym razem nie miałam wyjścia, a potem było już tylko lepiej :) I pewnie do samego końca spałabym już w hostelach, gdyby nie to, że w pewien majowy weekend okazało się, że w całej Warszawie nie ma dostępnych miejsc noclegowych, a ja akurat nie miałam się u kogo zatrzymać. Po prostu zagapiłam się z rezerwacją, a odbywał się wtedy Orange Warsaw Festival i wszystko było zajęte. Wtedy właśnie znalazłam inne fajne miejsce.
Apartamenty Okęcie znajdują się niedaleko lotniska, więc z centrum trzeba najpierw pojechać tramwajem na samą pętlę i przesiąść się jeszcze na autobus. Dojazd zajmuje ok. godziny, ale według mnie jak najbardziej warto. Przestronny pokój o - jak na moje oko - trzy lub nawet czterogwiazdkowym standardzie kosztuje zaledwie 100 zł. To tylko 50 zł różnicy, a zamiast wieloosobowego pokoju i modlenia się o niechrapiących współlokatorów mamy ogromne łóżko, telewizor i własną łazienkę. Chyba nigdy nie wyspałam się w Warszawie tak jak tam!
No i na końcu to, o czym wspominałam na początku, czyli dlaczego opłaca się wynajmować coś w dwie osoby. W hostelach dwuosobowy pokój kosztuje 160-200 zł. To dość dużo, jeśli weźmiemy pod uwagą, że dzięki mojemu ostatniemu odkryciu, cudownemu portalowy Trivago, łatwo można znaleźć cztero lub pięciogwiazdkowy hotel w niewiele wyższej cenie.
The Westin Warsaw ***** nie był nawet najtańszą opcją, a kosztował za noc tylko 230 zł. Wybrałam go ze względu na lokalizację i przeszkloną windę, jeżdżenie którą sprawiało mi ogromną radochę :) Nie mam właściwie nic do zarzucenia temu miejscu - dość duży pokój, ogromne, bardzo wygodne łóżko, okno na całą ścianę wpuszczające dużo słońca, a jednocześnie grube zasłony, dzięki którym w środku dnia można było zrobić idealną noc. W łazience wanna i prysznic, zestaw tylu ręczników, że mogłabym używać każdego do innej części ciała, szlafroki. W szafie żelazko, deska do prasowania, no i minibarek ze śmiesznie drogimi napojami i darmową kawą/herbatą. Zostałam tam trzy noce i za to, że dwa razy zrezygnowałam ze sprzątania, ostatniego dnia przesympatyczny pan dostarczył mi rano śniadanie do łóżka :) Obsługa w całym hotelu bardzo miła (no ale wiadomo, w końcu pięć gwiazdek), wychodząc w deszczowy dzień dostałam do ręki parasol, a gdybym tylko chciała sobie poćwiczyć, miałam do dyspozycji całkiem sporą siłownię.
Hotelowe śniadanie do łóżka |
Studia skończone, więc na pewno nie będę już odwiedzać stolicy tak często. Jeśli jednak w przyszłości będę podróżować z kimś, przed zarezerwowaniem noclegu w hostelu na pewno najpierw zapoznam się z ofertami hoteli na Trivago.
Mam nadzieję, że post okazał się pomocny. A jeśli ktoś z was zastanawia się nad studiami podyplomowymi w Warszawie i boi się, że koszty będą za wysokie, zachęcam was do przemyślenia tego raz jeszcze. Z czesnym oczywiście nic nie da się zrobić, ale dojazd Polskim Busem i noclegi w hostelach to opcja ekonomiczna, która pozwoli wam - ojej, jak to patetycznie brzmi - spełnić swoje marzenia. Tak, nie zawsze było idealnie, tej nocy z chrapiącym człowiekiem w pokoju myślałam, że oszaleję, ale wiecie co? Było warto i niczego nie żałuję!
W westinie mieliśmy praktyki.
OdpowiedzUsuńI co, zdradzisz jakieś hotelowe tajemnice? :)
Usuńekonomiczna opcja to jest autostop i couchsurfing.
OdpowiedzUsuńTo jest ekonomiczna opcja na wakacje, ale zgranie tego ze studiami mogłoby być ciężkie.
UsuńCiekawe propozycje :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Polski Bus jedzie tak długo z Krakowa do Warszawy. W zeszłym tygodniu jechałam z Katowic i podróż zajęła mi niecałe 4 godziny, a gdyby nie bezsensowny postój w zasadzie 20 km przed Warszawą, to pewnie jeszcze szybciej. Z noclegów polecam Moon Hostel :) Z resztą w Krk też spałam w Moonie i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś spałam w Moon Hostel w Warszawie, ale w sumie ciężko mi ocenić to miejsce, bo przyjechałam późno i wyjechałam wcześnie, no i nie wiem jak tam jest z wieloosobowymi pokojami. Plus taki, że to samo centrum :)
UsuńO, nie znałam Trivago, dopisuję do zakładek :) Sama korzystałam najczęściej z booking.com.
OdpowiedzUsuńCo do hosteli zdarzyło mi się wynająć dwuosobowy pokój, ale jakoś bałam się zdecydować na te wieloosobowe sale. Chyba nie czułabym się bezpiecznie śpiąc w jednym pokoju z tyloma obcymi osobami.
No właśnie Trivago jest o tyle fajne, że zbiera oferty z różnych portali typu booking.com i pokazuje, gdzie można zarezerwować dany hotel najtaniej. A są to czasem jakieś zagraniczne strony w obcym języku, na które sama nigdy bym nie trafiła :)
UsuńDo niedawna to samo mówiłam o wieloosobowych salach, ale jednak się przekonałam. Najbardziej bałam się, że po prostu nie będę się czuć bezpiecznie, ale nic takiego nie miało miejsca - może dlatego, że te hostele były dość małe.
Ja prawie zawsze jeżdżę do Warszawy Polskim Busem :) Dzięki za hostelowe namiary!
OdpowiedzUsuńBARDZO pomocny wpis! Jeeeej, jak super byłoby gdyby powstały takie wpisy o innych miastach (oczywiście autorstwa innych blogerek, bo zakładam, że nie planujesz kolejnych studiów :D) :3
OdpowiedzUsuńHaha nie, na razie mam już dość :D
Usuńmusze cie zmartwic odnosnie choroby lokomocyjnej... to, ze sie z niej wyrasta to niestety mit. owszem, niektorzy wyrastaja ale nie jest to regula. ja mam 31 lat, od dzieciaka zaawansowana chorobe lokomocyjna, kazdy mowil: wyrosniesz. i co? dzis jest gorzej niz za dzieciaka :( czesto po 5 km mam juz zoladek pod gardlem, jadac w dluzsze trasy jesli nie mam akurat tabletek to jedyna opcja jest ulozenie sie z tylu na siedzeniach, na boku, z zamknietymi oczami - zawsze dziala. a jazda z przodu u mnie niestety nie skutkuje. takze jesli jeszcze w tym wieku masz objawy to raczej tak juz zostanie. a najlepsze jest to, ze u mnie choroba objawia sie tylko i wylacznie w samochodzie :) autokarami jezdzilam normalnie nawet po 30 godzin za granice, gapiac sie przez szybe i nic.
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście mnie zmartwiłaś! Nie znam nikogo powyżej 30, kto miałby ten problem, więc myślałam, że w końcu jednak wszystkim przechodzi :( Na szczęście w moim przypadku objawy bardzo złagodniały w ostatnich latach i już obywa się bez ekscesów, ale po prostu czasem źle się czuję i to samo w sobie jest męczące. Od zawsze lubię jeździć pociągami właśnie dlatego, że tam nic mi się nie dzieje :)
UsuńZnajoma mojej mamy, ponad 50 letnia kobieta nadal cierpi na chorobę lokomocyjną :( Jadąc w 40 km "podróż" nie jest w stanie obejść się bez tabletek, także rzeczywiście niektórzy nie wyrastają... Mnie się na szczęście to udało, choć podejrzewam, że w moim przypadku wszystkie nieprzyjemności wynikały z nastawienia psychicznego, a nie rzeczywistej choroby.
UsuńJeżdżę często do Wawy i zdarzyło mi się spać w Ibisie, blisko dworca PKS. Ale hotele drogo wychodzą.
OdpowiedzUsuńNawet bardzo drogo, jeśli się jeździ samemu.
UsuńCzęsto jeżdżę pomiędzy Warszawą a Krakowem i jeszcze jeden sposób Ci polecę: promocyjne bilety kolejowe. Zobacz w PKP i w Przewozach Regionalnych. Gdybyś jechała TLK, zwróć uwagę na czas jazdy, niektóre jadą ok 3,5 h, ale inne nawet 6 godzin!
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś studentką masz jeszcze zniżki dodatkowe, więc już w ogóle... No i w pociągach chyba nie ma się choroby lokomocyjnej? :-)
Aha, doczytałam, że studia skończone. Szkoda... A może kolejny kierunek? ;-)
UsuńPociągami jeździłam tylko tymi, które jadą ok. 3h, inaczej ten środek lokomocji nie miałby sensu :) A zniżek niestety nie mam, bo na podyplomowych studiach już się nie dostaje legitymacji. Kolejny kierunek? Na pewno nie w najbliższym czasie! ;)
UsuńJa z Warszawą mam o tyle fajnie, że mieszka tam moja siostra więc kiedy muszę coś załatwić, a zdarzało mi się wiele razy to mam gdzie zostać, ale podziwiam Twoje podróże te np 5 godzinne, ja też bym wymiękła i wolała dopłacić chociażby za pociąg. :) I to prawda że IR jest całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńNoclegi w Wawie na barce Aldona i Anita za ok 50 zł/ os. Nocowaliśmy tam 2x i było OK http://www.botel.pl/
OdpowiedzUsuńA co studiowałaś? Polecasz?
OdpowiedzUsuńStudiowalam Politykę wydawniczą i ksiegarstwo. Jak najbardziej polecam, ja byłam bardzo zadowolona!
UsuńNie wyjeżdżam często do Warszawy, ale jeśli już to Polskim Busem i nocuję u znajomych :)
OdpowiedzUsuńJeżdżę czasem służbowo i o ile noclegi mam, tam gdzie zarezerwują, to dojazd sama muszę zorganizować - i tu właściwie zgadzam się z Tobą:). Samochodem nie polecam, podróż potrafi się bardzo przedłużyć przez korki. Polski bus wybieram, jak można załapać się na mocno promocyjną cenę, bo za standardową to faktycznie lepsze szybsze pkp.
OdpowiedzUsuńBardzo cenne informacje i porady!
OdpowiedzUsuń