Wczoraj pisałam wam o lakierowych nowościach Essence, które mnie zawiodły (klik). Na dziś zostawiłam dwa produkty z tej samej kategorii, którymi z kolei jestem mile zaskoczona.
Składają się z dwóch części (każda ma 4 ml), zostały wyprodukowane we Francji i kosztują 11,49 zł.
Podstawowe lakiery są gęste i dobrze kryjące - wystarczy jedna grubsza warstwa. Toppery z kolei są półprzezroczyste, zawierają drobinki i flejksy. Pędzelek jest dość wąski, co odrobinę przeszkadza w nakładaniu produktu, jednak mam nadzieję, że szybko się do niego przyzwyczaję. Nietypowy kształt butelki w żaden sposób nie przeszkadza w malowaniu. Czas wysychania jest stosunkowo krótki.
01 midnight date (city that never sleeps)
Piękny, głęboki, perłowy granat. Na paznokciach nawet ładniejszy niż w butelce! Topper zawierający zielono-niebieskie flejksy czyni go jeszcze bardziej interesującym.
02 shopping trip in soho (party all night long)
Mocny, rzucający się w oczy róż. Topper trochę go przyciemnia i jeszcze bardziej wydobywa kolor. Dla niektórych to może być już za dużo (ale nie dla mnie :) ).
Z tej serii lakierów jestem naprawdę zadowolona. Zastanawiam się, którą z czterech pozostałych wersji powinnam jeszcze dokupić. Mimo, że mogą wydawać się dość drogie, według mnie są warte swojej ceny. Z pewnością toppery będę łączyć także z innymi odcieniami, ciekawe co z tego wyjdzie :)
Em
P.S. Produkt został mi przekazany do pokazania na blogu.
P.S. Produkt został mi przekazany do pokazania na blogu.
Ja mam z tej serii brudny fiolet Boys are back in town/It's just a little crush i kolor bardzo mi się podoba, ale szczerze mówiąc mam ochotę na wszystkie lakiery z tej serii.
OdpowiedzUsuńsam rozowy jest fajny ale granat jakos mi sie nie podoba...
OdpowiedzUsuńbrzydale :P poprzedni koralowy był lepszy :)
OdpowiedzUsuńGranat przypomina mi ten z limitki 50's....:)
OdpowiedzUsuńLubię takie kolory...na róż może bym się nie zdecydowała, ale na ten granat kto wie :)
No! Te wyglądają bardzo przyzwoicie :)
OdpowiedzUsuńTen granatowy wygląda fajnie. Jakoś niepozornie wyglądają te lakiery na półce :)
OdpowiedzUsuńja mam fiolecik. zastanawiałam się nad tym różowym i chyba go kupię:D
OdpowiedzUsuńpodoba mi się róż :) muszę w końcu odwiedzić naturę ;)
OdpowiedzUsuńJakie piękne! <3
OdpowiedzUsuńten różowy prześliczny jest :)
OdpowiedzUsuńRóżowy mi wpadł w oko:)
OdpowiedzUsuńten granatowy wygląda super:)
OdpowiedzUsuńróżowe najładniejsze ;)
OdpowiedzUsuńten malinowy kolor jest bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńMidnight Date looks so good, I want it!!
OdpowiedzUsuńwłaśnie zastanawiam się nad kupnem chociaż jednego s tej serii, ale nie wiem które kolory wybrać ;-)Ten malinowy jest ciekawy
OdpowiedzUsuńRóżowa wersja bardziej przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńmam pytanko : co oznacza słowo swatches,bo nie mam bladego pojęcia.
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, swatches oznacza swatche :D
OdpowiedzUsuńa swatche,w jakim znaczeniu ?
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, w takim jak widać we wpisie :)
OdpowiedzUsuńGranat nie dla mnie. Róż ok:)
OdpowiedzUsuńWidziałam ten granat i wydał mi się podobny do tego: http://eteleport.blogspot.com/2012/01/notd-essence-colour-go-78-blue-addicted.html, ale u Ciebie na zdjęciach wygląda jednak inaczej :) Róż fajny, spodobały mi się takie neonowe kolory :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Yenn
Fajnie ten granat wygląda. Ja mam zielony-też jest piękny-sam i z drobinkami też:)
OdpowiedzUsuńTen róż bardzo fajny :) Granat mi się nie podoba...
OdpowiedzUsuń