wtorek, 12 sierpnia 2014

Essence wycofuje swoje największe buble (jesień/zima 2014)

Znacie tę sytuację, kiedy jakaś firma z sobie tylko znanych przyczyn postanawia wycofać chwalony, popularny i dobrze sprzedający się produkt? Coś jak decyzja Isany o zaprzestaniu produkowania słynnej odżywki z olejkiem babassu. Także essence zaliczyło sporo podobnych wpadek, dlatego zawsze z ciekawością czekam na informację o wycofywanych produktach. Tym razem jednak, czytając listę na ten sezon, nie mogłam wyjść z podziwu – choć raz marka postanowiła wycofać buble zamiast dobrych kosmetyków!

Wiem, co mówię, bo sporo z nich sama przetestowałam i tylko dwa naprawdę polubiłam. Zacznijmy więc może od jednego z nich.



Seria kredek jumbo stays no matter what spodobała mi się od samego początku i była tą nowością, na którą od razu zwróciłam największą uwagę rok temu. Sama mam odcień 08 chocolate brownie i planowałam kupić też inne kolory, ale cały czas odkładałam to na potem, nie sądząc, że kredki mogą zniknąć z szaf tak szybko. I tylko tego produktu będzie mi naprawdę brakować.

Pozostałe wycofywane produkty to mniejsze lub większe buble. Tak jest na przykład z cieniami 3d i kredką I love smokey, o których pisałam w notce Buble do oczu od essence. Cienie co prawda wrócą w nowościach, ale mają mieć zmienioną formułę, więc może będą lepsze.

O zestawie do paznokci paper print i tuszu do rzęs lashes go wild pisałam z kolei w innym niezbyt pozytywnym wpisie - Trzy buble od essence. Te produkty powinny zresztą już dawno znaleźć się w koszu, bo nie użyłam ich ani razu od napisania tamtej notki.


Dwa kolejne produkty też leżą u mnie raczej nieużywane. Co jakiś czas po nie sięgam, a potem odkładam na parę tygodni/miesięcy. Express nail oil pen i express nail peeling pen po prostu nic nie robią. Zawarte w nich olejki przypominają ten, który był w ofercie jakiś czas temu, a o którym pisałam tu.


To koniec takich prawdziwych bubli. Reszta to produkty raczej średnie, do których i tak pewnie nie wróciłabym ponownie i za którymi nie będę tęsknić. Tak jest na przykład z różem w sztyfcie (klik) i balsamem do ust glow (klik) – oba dają po prostu zbyt mało koloru i dlatego nie używam ich regularnie.


Tusz do rzęs maximum length zużyję co prawda do końca, ale daje on trochę zbyt delikatny efekt, choć nieźle sprawdza się na dolnych rzęsach. Eyeliner w pędzelku crystal ładnie wygląda dopiero nałożony na inną kreskę i po prostu niezbyt często chce mi się w to bawić, więc też leży rzadko używany.


Na koniec lakier colour&go (klik), który ze względu na swoją bardzo krótką trwałość nie ma szans z moimi ulubionymi lakierami essie. No i jeszcze temperówka do kredek – to jest właśnie ten drugi produkt z listy wycofywanych, który bardzo lubię, ale w nowościach wchodzi jej zamiennik, więc wszystko powinno być ok.

Jak widzicie, tym razem essence naprawdę trafiło w produkty, które rzeczywiście powinny być wycofane. Ten wpis może wyglądać tak, jakbym nie przepadała za większością kosmetyków tej marki, a jest przecież wręcz odwrotnie! Wiadomo jednak, że wszędzie trafiają się buble, więc bardzo się cieszę, że od teraz w szafach będzie ich mniej. Wszystkie wycofywane produkty możecie zobaczyć na stronie essence.

Jeśli nie czytaliście poprzedniej notki, możecie nie wiedzieć, że jestem teraz nad morzem, gdzie zajmuję się głównie intensywnym odpoczywaniem i nierobieniem niczego konkretnego. Stąd tło zdjęć – idąc rano na plażę zabrałam po prostu przygotowane produkty i w przerwie między czytaniem książki zrobiłam fotki (telefonem, bo oczywiście zapomniałam karty pamięci do aparatu). Teraz akurat się rozpadało, więc nic nie stało na przeszkodzie, żeby na chwilę włączyć komputer. Kurcze, na wakacjach nawet deszcz sprawia mi przyjemność, całkiem fajnie tak siedzieć i patrzeć na krople spływające po szybie. Czy już wspominałam, że uwielbiam morze? Tak z tysiąc razy? :)

Zapraszam do śledzenia mnie w mediach społecznościowych: facebook | instagram | bloglovin

46 komentarzy

  1. Przy okazji wycofują też mój ukochany odcień różu, więc jestem obrażona :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nadal nie mogę darować essence wycofania linera w żelu. Był najlepszym jakie miałam. Serio, nie słodzę ;) Kreska była piękna, mega trwała i nigdy nie miałam problemu z jej namalowaniem, nawet na szybko. Był boski. Nie zarejestrowałam, że wycofują, tak to bym kupiła kilka opakowań "na zaś" :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeżywam to samo. Od tamtej pory jestem na nich obrażona.

      Usuń
    2. Ja tak samo! Nie znalazłam dobrego zamiennika od tamtej pory :(

      Usuń
    3. ja też nie znalazłam :( Teraz się biorę za żelowy Manhattan. Zobaczymy czy podoła ;)

      Usuń
    4. To samo miałam pisać.
      Dla mnie wycofanie żelowego eyelinera to zbrodnia, bo był naprawdę świetny. Na wizażu dobrą opinią cieszy się jeszcze liner Maybelline, ale ja miałam go jeszcze zanim pojawił się w polskich szafach, przywiezionego przez kumpla z Niemiec i bardzo szybko uznałam, że temu Essence nie dorównuje.

      Aktualnie wróciłam do linera Inglota, który był moim pierwszym. Wiem, że dość szybko wysycha [ale radzę sobie za pomocą duraline] oraz że jego trwałość odbija się czkawką przy zmywaniu, ale maluje mi sie najlepiej i jest najtrwalszy. Ksera na powiece w porównaniu z Myabellinem i Rimmelem też nie robi.

      Rozglądam się za eyelinerem Manhattanu, ale w szafach go nie widzę :/

      Usuń
    5. Ja dorwałam manhattan na ezebra.pl Kosztował niecałe 6zł ;) w pisaku za niecałe 3zł :D Ale ciężko u nich z czarnymi. Głównie kolorowe.

      Usuń
    6. O właśnie! To chyba największa wtopa essence :( Ten eyeliner miał prawie samych fanów!

      Usuń
  3. O coś nowego :P Może będzie coś lepszego na ich miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam podobną reakcję jak Ty - "żadnego ulubieńca?! Praise the Lord!" :D (Co prawda, też lubię ich temperówki, ale mam już jedną i myślę, że wystarczy mi do końca świata i o jeden dzień dłużej ;) )

    OdpowiedzUsuń
  5. Raz na jakiś czas przyda się dobra decyzja :) Oby pojawiło się coś lepszego! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Kredki jumbo znikają? :o Mam "czarną" - co prada jest bardziej ciemno szara niż czarna, ale polubiłam ją do robienia kresek na górnej i dolnej (zwłaszcza) powiece jako makijaż na szybko. Nie lubię cienkich kresek. Planowałam jeszcze zakup fioletowej i granatowej

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam kiedyś bazę pod cienie z tej firmy... Bubel :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj tak róż w sztyfcie i zestaw do ozdabiania paznokci buble wszechczasów!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja już omijam Essence, nigdy mnie niczym nie urzekło ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Powinni wycofać ten okropny tint o żelowej formule w takiej podluznej, przezroczystej butelce. To dopiero był koszmar...

    OdpowiedzUsuń
  11. Z oferty wypadają wszystkie lakiery [wchodzi nowa formuła], czy tylko jeden kolor?
    Po ostatniej zmianie formuły te lakiery zaczęły mi się trzymać na paznokciach... jeden dzień. Mimo dobrej bazy i lakieru nawierzchniowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszczególne odcienie, wszystkie są wyszczególnione na stronie essence.

      Usuń
  12. Choć raz wycofują faktycznie to co złe ;P

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam żadnego z tych kosmetyków. No może jedynie lakier do paznokci ten ostatni :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja akurat polubiłam te cienie 3D może właśnie ze względu na słabą pigmentację i bardzo podoba mi się ich efekt na oku. sama mam ten fiolet, który pokazałaś na fotce ;) pozostałych produktów nie znam!

    OdpowiedzUsuń
  15. już miałam pisać, że przecież temperówka jest dobra :D a tu proszę takie samo zdanie :)
    no ciekawe, że buble "wypadają" z obiegu, wręcz zaskakujące

    OdpowiedzUsuń
  16. Będę tęsknić za kredką jumbo, ostatnio używam jej właściwie codziennie... Ale chyba inne firmy też mają takie kredki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, kilka firm ma coś podobnego (np. NYX), ale wciąż jeszcze nie są bardzo popularne.

      Usuń
  17. A ja slyszalam kilka pozytywnych opinii o tych ciebiach 3D, ale no coz plakac za nimi nie bede;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Może coś unowocześnią i wrócą pod nową nazwą i formułą?

    OdpowiedzUsuń
  19. Uff, nie ma nic za czym bym tęskniła :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jedyna rzecz, którą wycofali i za którą bardzo było mi żal, to eyeliner w żelu. Resztę mogą zmienić - a może nowe produkty okażą się lepsze i ciekawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  21. ja nie zdążyłam wypróbować chyba tej odżywki z isany, nie wiele kosmetyków essence znam , ale te które mam np. piaskowy lakier, cieniowany róż nie są bublami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też niestety nie zdążyłam wypróbować tej odżywki.

      Usuń
  22. A ja chciałam róż w sztyfcie...bardzo chciałam...niestety moja zjebana (o przepraszam)...głupia! NATURA nie raczyła go zamówić :(((((((((((((((((((((((((((

    OdpowiedzUsuń
  23. Może w ich miejsce dadzą coś lepszego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wchodzi kilka fajnych nowych serii, pokazywałam je na blogu jakiś tydzień temu, zobacz sobie :)

      Usuń
  24. Ze wszystkiego tylko lakier miałam

    OdpowiedzUsuń
  25. Z tego wszystkiego miałam tylko lakiery Colour&Go w dwóch odcieniach, które bardzo szybko oddałam, bo nie sprawdziły się na moich paznokciach...

    OdpowiedzUsuń
  26. Już dawno nie kupiłam nic z szafy Essence, ale na bieżąco śledzę nowości i te nadchodzące zapowiadają się całkiem ciekawie. Z tych produktów nic nie kusiło, więc nie żałuję ;)
    Udanego wypoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
  27. ja nigdy nie używałam tych kosmetykow, bo wlaśnie zawsze mi się jakieś szajskie wydawały :p

    OdpowiedzUsuń
  28. za niczym nie będę płakać :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Dla mnie wszystkie tusze do rzęs z Essence są kiepskie w szczególności ten w różowo czarnej tubce, tak zachwalany kiedyś przez jutuberki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Multi Action mascara? Ja ją dalej uwielbiam, jeden z dwóch moich ulubionych tuszy :) Ale na inny z Essence nigdy się nie zdecydowałam.

      Usuń
    2. Bardzo lubię tusz Multi Action :)

      Usuń
  30. A ja akurat bardzo lubię te lakiery, na moich paznokciach trzymają się bardzo dobrze i mają piękne kolory :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz. Bardzo chętnie je czytam i odpowiadam na każde pytanie! Proszę, nie spamuj jednak - nie zapraszaj do siebie i nie podawaj linka do swojego bloga. Znajdę go w Twoim profilu! Dziękuję.