poniedziałek, 20 stycznia 2014

Niedoceniany hit od essence - podkład pure skin

Ostatnio rzadko zdarza mi się pisać o essence, a przecież wciąż właśnie kosmetyków tej marki używam najczęściej. Kilka tygodni temu na nowo odkryłam jeden z moich podkładowych hitów i chciałabym zwrócić na niego waszą uwagę.

Nawilżający podkład z serii pure skin jest bardzo niepozorny. W drogerii leży gdzieś na dnie szafy, nie jest szczególnie popularny, w ogóle nie widuję go na blogach. Kiedy wszedł na rynek poświęciłam mu co prawda cały osobny wpis, ale mimo wszystko to były dopiero pierwsze wrażenia i nie mogłam jeszcze dobrze go ocenić, choć od początku mi się spodobał. Używałam go wtedy przez jakiś czas, a potem - sama nie wiem czemu - poszedł w odstawkę. Na początku zeszłego roku znalazłam kolejnego ulubieńca w postaci kremu BB CATRICE i na nim skupiłam się aż do końca 2013. Postanowiłam jednak znów wypróbować essence pure skin i to było to.

Z tego co zauważyłam po przeczesaniu internetu, podkład ten nie zbiera raczej dobrych opinii. Wiele osób zarzuca mu, że jest za rzadki (to prawda, aż przecieka przez palce, ale dzięki temu bardzo łatwo rozprowadzić go na skórze), śmierdzi (what?! według mnie zapach jest przyjemny) i jest nietrwały (u siebie tego nie zauważyłam). Kwestią sporną jest odcień, który wygląda na zdecydowanie zbyt ciemny, ale który w jakiś magiczny sposób jaśnieje na twarzy dopasowując się do cery (podobnie było np. z żelowym Rimmelem w słoiczku). Krycie jest średnie, produkt na pewno nie zakryje wszystkiego, ale spokojnie poradzi sobie z wyrównaniem kolorytu i zamaskowaniem drobnych zaczerwienień. Absolutnie nie wysusza, choć nawilżenia też nie zauważyłam. Mam wrażenie, że sprawdza się u mnie najlepiej właśnie teraz, w trakcie chłodnych miesięcy.

Ze względu na sporo niezbyt dobrych recenzji tego podkładu nie chcę wam mówić: biegnijcie do sklepu i kupujcie bez wahania! U mnie jednak sprawdza się on bardzo dobrze i myślę, że choćby ze względu na jego cenę (w razie czego niewiele tracimy) warto się przynajmniej przyjrzeć testerowi.

Mieliście kiedyś tak, że jakiś raczej źle oceniany produkt u was sprawdził się świetnie?

Trzymajcie się ciepło!

Em

P.S. Produkt został mi wieki temu przekazany do recenzji.

29 komentarzy

  1. chyba nawet nigdy nie widziałam go na półkach , ale bacznie mu się przyjrzę

    OdpowiedzUsuń
  2. @Ann B., tak myślałam, że wiele osób nawet nie zwróciło na niego uwagi. Z tego co pamiętam leży na samym dole.

    OdpowiedzUsuń
  3. A czy dla takich zupełnych bladziochów będzie dobry?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ostatnio używam lakierów Essence, ale nic poza lakierami nie miałam od nich.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy go nie widziałam w szafach essence. Może go kupię, ale i tak pewnie będzie za ciemny.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Panda Wizard, ja jestem blada, nie mam co prawda białej skóry, ale mimo to jest bardzo jasna. Z takich najbardziej znanych podkładów, kolorystycznie odpowiada mi Bourjois Healthy Mix w odcieniu 51. Ten od essence ma dostępne testery więc najlepiej będzie, jak sama go przetestujesz.

    OdpowiedzUsuń
  7. @studio-mody, jeśli nic się nie zmieniło to 14,99 zł.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie widziałam go u siebie w drogeriach.. poza tym podkłady z essence zawsze były dla mnie za ciemne

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba tylko doświadczałam odwrotnej sytuacji - hit blogosfery, a wcześniej KWC, który okazał się być u mnie bublem :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nena, mam tak samo! :)) Chociażby puder Synergen - wychwalany pod niebiosa przez 3/4 blogosfery, dla mnie to wieli bubel.

    A tego podkładu nie znam. Aktualnie mam w planach przetestowanie Skin Balance od Pierre Rene w nowym odcieniu. Blada twarz ze mnie konkretna, więc mam dość ograniczone pole manewru, jeśli chodzi o podkłady.:)

    OdpowiedzUsuń
  11. @Nena, pochwal się, co to za cudo ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. @klamarta., ja bardzo lubię puder Synergen :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dla mnie to mogłabyś być ich ambasadorką, tyle tu kosmetyków Essence się przewinęło ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Swego czasu natknęłam się na wiele nieprzychylnych recenzji poświęconych odżywce Alverde z orzech laskowym i włoskim. Cieszę się, że dałam szansę temu produktowi, ponieważ służył moim suchym włosom:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jest nawilzajacy wiec jzu nei dla mnie neistety.

    OdpowiedzUsuń
  16. jkabym miała mniejszą kolekcję podkładów to bym się skusiła, a tak może wkrótce. U mnie się sprawdził żel pod oczy z yes to cucumbers, a opinie ma bardzo negatywne : c

    OdpowiedzUsuń
  17. widziałam Cię na żywo i chyba zaryzykuję, bo masz dość jasną cerę więc być może i umnie się sprawdzi. Nie potrzebuję mocnego krycia więc...why not? :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kojarzę go, ale jakoś nigdy nue kusił mnie na tyle, by zakupić :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie znam za bardzo kosmetyków Essence ale myśle ze czasami tak jest u kogoś kosmetyk sie nie sprawdził, a u innej osoby stał sie hitem ;) nie wszyscy jesteśmy tacy sami ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. @Aniamaluje, koniecznie daj znać jak się u Ciebie sprawdził, jeśli się zdecydujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja miałam tak, że niektóre bardzo zachwalane produkty u mnie okazały się kompletną klapą, a te oceniane średnio z kolei sprawdzały się dobrze. Najlepiej wszystko przetestować na własnej skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Podkłady ulubione już mam :)
    Aktualnie zachwycam się kremami do rąk z Essence.
    Tymi z limitowanej edycji zimowej :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj nie raz już przekonałam się, że mimo złych opinii, kosmetyk warto wypróbować na sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. sporo takich produktów zaliczyłam najlepszy hit to jakiś tani tłusty fluid z lovely na 1 rzut oka zapychacz w pizdu a mi nic nie robi a taki loreal zapcha

    OdpowiedzUsuń
  25. @Aneta Starosta, oo, gdzie je dopadłaś? :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Też tak czasami mam, że coś bardzo negatywnie ocenianego u mnie sprawdza się super :) Ale na podkład raczej się nie skuszę, wolę mocniej kryjące produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  27. A właśnie poszukuję czegoś niedrogiego i lekkiego. No i chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz. Bardzo chętnie je czytam i odpowiadam na każde pytanie! Proszę, nie spamuj jednak - nie zapraszaj do siebie i nie podawaj linka do swojego bloga. Znajdę go w Twoim profilu! Dziękuję.