Kocham Kraków. Tu się urodziłam i tu czuję się jak w domu. Poza krótką erasmusową przygodą, nigdy nie mieszkałam w innym mieście. W Krakowie wiem, gdzie pójść na spacer, na randkę, na piwo. Czuję się tu bezpiecznie i nie chciałabym stąd wyjeżdżać. Na pewno jeszcze nie teraz.
Do Warszawy nigdy mnie specjalnie nie ciągnęło. Przez pierwsze dwadzieścia lat życia byłam tam może raz i niewiele z tego pamiętam. Blogowanie uświadomiło mi jednak, że prawie wszystko dzieje się właśnie w stolicy i nie ma sensu z tym walczyć. Od 2011 roku pojawiam się w Warszawie dość często, mniej lub bardziej regularnie.
W Warszawie mieszka większość moich znajomych blogerów. Odbywa się najwięcej koncertów i innych wydarzeń. Są najlepsze możliwości pracy i rozwoju. Nie ma co ukrywać, ostatecznie sama wylądowałam tu na studiach podyplomowych. W Krakowie - typowym studenckim mieście - nawet nie było takiego kierunku.
W tym tygodniu cztery z siedmiu dni spędzę w Warszawie - na szczęście dobrze znoszę podróże tam i z powrotem i kiedy tylko się da, wolę wrócić do domu na noc. Do domu, czyli do Krakowa. Tu zawsze będzie moje miejsce :)
A co robię w tej Warszawie? We wtorek wzięłam udział w spotkaniu organizowanym przez markę Lirene. Możliwość zwiedzenia siedziby firmy, w tym laboratorium, była dla mnie niezwykłym wyróżnieniem. Ciekawie było zobaczyć, jak to wygląda od środka i jak długą drogę musi przebyć kosmetyk, zanim trafi na sklepowe półki.
Marka Lirene właśnie wprowadziła nową serię kremów przeciwzmarszczkowych dostosowanych do wieku (PROTECT 25+, 35+, 45+, 55+, 65+). Kremy różnią się nie tylko właściwościami, ale też konsystencją i zapachem. Naszym zadaniem było dopasowanie nieoznakowanych pojemników do danego przedziału wiekowego - świetna zabawa, no i poszło nam całkiem nieźle :)
Ze spotkania wyszłam ze świetnym samopoczuciem i pysznymi bezami, które na koniec same ozdabiałyśmy. Przydały się, bo mój pociąg oczywiście (znowu!) miał opóźnienie, a dzięki słodkościom nie umarłam z głodu, kiedy przez godzinę staliśmy w polu.
Jutro znów wsiadam w pociąg i wracam do stolicy, tym razem na trzy dni zajęć na studiach.
W sobotę organizowane jest wspólne wyjście do kina, więc jeśli blogujecie i macie wolny wieczór, to wpadajcie: https://www.facebook.com/events/717883928230410/?fref=ts
Ciekawa jestem, czy tak jak ja jesteście przywiązani do "swojego miasta", czy raczej idziecie za możliwościami i samo miejsce nie jest dla was aż tak ważne. Ja na razie nie potrafiłabym opuścić Krakowa, ale kiedyś, kto wie...
Trzymajcie się ciepło!
Em
Aj kochana ja mam tyle że odwrotnie.
OdpowiedzUsuńW Krakowie mieszkam od 3 lat, ale urodzona jestem pod Warszawą.
Wszyscy znajomi, itp są w okolicach Wawy, tam czuję sie najlepiej, bezpiejczniej.
Kraków jest bardzo ładnym miastem, ale to nie to samo.
Fakt w Krakowie szukałam pracy 5 miesiecy i nie znalazłam, w Wawie tylko miesiąc i miałam.
@W mojej kosmetyczce, zdradzisz, co Cię skłoniło do przeprowadzki do Krakowa? Z pracą jest tu teraz bardzo ciężko, niektórzy znajomi szukają miesiącami i nic, część z nich myśli właśnie o przeniesieniu się do Wawy :\
OdpowiedzUsuńJeśli o mnie chodzi to gdybym miała wybrać Kraków czy Warszawa zdecydowanie Kraków, to miasto ma dla mnie klimat, którego na próżno szukać w stolicy gdzie panuje zgiełk i ogólne zamieszanie. Lubię duże miasta ale Warszawa mnie przytłacza, nie umiałabym tam odpoczywać... Zaskoczyłaś mnie stwierdzeniem, że w Warszawie są lepsze możliwości pracy i rozwoju... Myślałam, że w Kraków daje takie same szanse..
OdpowiedzUsuńMieszkałam w Krakowie długo, ale z chęcią się wyprowadziłam z tego miasta.
OdpowiedzUsuńKraków rulezz, tu w ogóle nie ma o czym dyskutować :)
OdpowiedzUsuń@karcia2910, Kraków ma niepowtarzalny klimat, to prawda! Ja nie przepadam za atmosferą Warszawy, ale tak samo nie spodobał mi się Wrocław. Pokochałam za to Poznań :) Kraków nie daje takich samych szans - oczywiście można sobie tu świetnie zorganizować życie, własną firmę też da się założyć gdziekolwiek, ale jeśli chodzi o oferty pracy, to w tym momencie jest ciężko.
OdpowiedzUsuń@Trajbajowa, o, widzisz, inny punkt widzenia :) Gdzie znalazłaś swoje miejsce?
OdpowiedzUsuńHehe tak samo bym zaczęła tylko Kraków na Poznań podmieniła :( Faktycznie tyle jest okazji a nie zawsze można pojechać...
OdpowiedzUsuń@niecierpek, love <3 :)
OdpowiedzUsuń@dezemka, Ty chyba też miałaś być na tym spotkaniu, tak? Jeśli musiałabym się gdzieś przenieść z Krakowa i wybierałabym miasto po klimacie, to byłby to właśnie Poznań! :)
OdpowiedzUsuńOczywiście mieć pomysł na dobry biznes, który daje satysfakcję i pieniądze można założyć wszędzie. Po głębszym zastanowieniu można pokusić się o stwierdzenie, że ofert nigdzie nie jest za dużo a już znaleźć coś dla siebie jest wszędzie ciężko.
OdpowiedzUsuńSama rozważam przeprowadzkę do stolicy. Choć mieszkam w dużym mieście (Gdańsk) nie ukrywam, że to w stolicy jest najwięcej możliwości. Lubię swoje miasto, ale tak naprawdę nie żal by mi było opuszczać tego miejsca, a ludzi i bliskich, których tutaj mam. A Kraków jest cudowny! Zawsze z sentymentem tam wracam i mam nadzieję, że będę tam jeszcze wiele, wiele razy.
OdpowiedzUsuń@karcia2910, masz rację, ale jednak w Warszawie chyba wybór jest największy. Tak czy inaczej wszędzie przyda się odrobina szczęścia :)
OdpowiedzUsuń@Beauty_Station, ludzie to już całkiem inna bajka, oczywiście. Mnie jednak dużo daje sam klimat tego miasta, na przykład nie potrafię się nie uśmiechać idąc w środku dnia przez Rynek :)
OdpowiedzUsuńzgadamy się na jakiś afterek :)
OdpowiedzUsuńTo takie macie podręczniki na podyplomówce? Koleżanka z roku mi się nie chwaliła :D
OdpowiedzUsuńTo prawda, większość ciekawych eventów ma miejsce w Wawie. A chyba najfajniejsze robią jednak Panie Eriski :D Fajnie było :)
na policzkach Bare Minerals Warmth All-Over Face Color ;)
OdpowiedzUsuńO tak, w Warszawie dużo się dzieje i trzeba przyznać, że klimat jest bardzo europejski:)
OdpowiedzUsuń@sauria80, koniecznie :)
OdpowiedzUsuń@lacquer-maniacs, to jest książka naszego wykładowcy, fajnie opisane różne sytuacje z życia wzięte, więc dokształcam się :) Bardzo miło było Cię poznać!
OdpowiedzUsuń@Obsession, dzięki, szkoda że to nie jakaś tania i ogólnodostępna firma, no ale nie można mieć wszystkiego ;)
OdpowiedzUsuńTo ja sie wypowiem z perspektywy rodowitej krakowianki, ktorj przyszlo mieszkac nie tylko winnym miescie , a w innym kraju...
OdpowiedzUsuńBardzo tesknie za Krakowem, i mimo ze mieszkam w Limassol juz prawie 4 lat, to nie czuje sie tu jak w domu. Krakow i okolice znam jak wlasna kieszen. Bardzo mi brakuje pewnych miejsc:( Na razie niestety nie wiem, czy kiedykolwiek znow zamieszkam w Krk, co zwiazane jest z wyborem jaiego dokonalam w zyciu osobistym;)
@lemesos11, dzięki za komentarz! "Kraków i okolice znam jak własną kieszeń" - pod tym zdaniem mogę się podpisać. Czasem jednak trzeba dokonać wyborów i z czegoś zrezygnować, może i mnie to kiedyś czeka. Na razie cieszę się, że większość mojego życia wciąż jest silnie związana z Krakowem.
OdpowiedzUsuńMnie nigdy nie ciągnęło do Warszawy, i nie pojechałabym tam. Wybrałam coś większego - Londyn :P Nie wiem jak będzie tutaj z pracą, ale masz rację - w Krakowie nie mogłam przez kilka miesięcy nic znaleźć ;/
OdpowiedzUsuńfajnie było Cię w końcu poznać - już nie jesteś dla mnie tajemniczym "Lusterkiem" - jesteś super gadułą i musimy częściej się spotykać jak będziesz na zajęciach z raczej po ")
OdpowiedzUsuń@luthienn, powodzenia! Mam nadzieję, że wszystko sobie ułożysz w nowym miejscu :)
OdpowiedzUsuń@Siouxie, rzeczywiście potrafię się rozgadać w dobrym towarzystwie ;) Jeszcze wiele razy będę w Warszawie, więc na pewno okazja do spotkania się znajdzie.
OdpowiedzUsuńco studiujesz jeśli można zapytać? :)
OdpowiedzUsuńO, jak u mnie w labie :D
OdpowiedzUsuńA Warszawę też lubię odwiedzać, chociaż zawsze czuję się tam trochę zagubiona. Gdańsk jest prostym miastem i nie sposób w nim zabłądzić. A Warszawa to już co innego.
Wydaje mi się, że to zależy od miasta w którym się mieszka. Kraków to dla mnie miasto niemal magiczne, ilekroć tam jestem, jestem zachwycona, a bywam przynajmniej raz do roku bo mam raczej blisko ze Śląska :) W moim dużo mniejszym mieście, nie ma kompletnie klimatu, na szczęście mam ze znajomymi fajną miejscówkę do spotkań. Ponieważ cała moja rodzina jest za granicą, ja też opuściłabym to miejsce bez żalu, gdyby nie przyjaciółka za którą pewnie strasznie bym tęskniła :)
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, Politykę Wydawniczą i Księgarstwo na UW :)
OdpowiedzUsuń@OjKarola, od kiedy mam gps w telefonie, żadne duże miasto nie jest mi straszne :)
OdpowiedzUsuń@Magiel Codzienny, na pewno duże znaczenie ma fakt, że to właśnie Kraków, miasto, które nawet dla przyjezdnych ma często magiczny klimat. Ja jestem w nim zakochana od urodzenia :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie kocham Kraków. ale sytuacja na rynku pracy jest rzeczywiście fatalna, na razie zamiast stąd uciekać robię kolejne kursy by mieć co wpisać w CV, nie wiem czy jakoś mi to pomoże, ale nie poddaję się. Gdybym miała zamieszkać gdzieś indziej to tylko Trójmiasto wchodzi w grę, kocham jego klimat, szczególnie jesienią.
OdpowiedzUsuń@Doll Eyes, Trójmiasto wygrywa morzem! Gdyby Kraków miał dostęp do morza, byłoby to miejsce idealne :) No dobra, trochę więcej ofert pracy też by się przydało.
OdpowiedzUsuńO kurczę, ale ważny dla mnie temat poruszyłaś. Ja jestem przywiązana, a póki co raczej uwiązana do mojej mieściny, ale od zawsze pociągała mnie stolica. zawsze, gdy tam wracam, czuję się dobrze i nie chcę wyjeżdżać. I bardzo dobrze, że jeździsz w weekendy tam, mnie czeka też podyplomówka z tłumaczeń, jeśli mam ją robić to tylko tam. mam trochę bliżej niż Ty (mieszkam na pograniczu łódzkiego ze śląskim), po prostu chcę, ciągnie mnie, nieważne gdzie blisko a gdzie nie, życie jest jedno! Mogę tak pisać i pisać, koniec. :D
OdpowiedzUsuńCo do wizyty w siedzibie Lirene to bardzo ciekawe doświadczenie, też bym chciała. Fajna relacja, z chęcią przeczytałabym więcej. A te bezy ... :)
Mnie na szczęście nie ogranicza żadne miasto i lubię się przeprowadzać, choć akurat w Warszawie nie chciałabym mieszkać.
OdpowiedzUsuńJa mieszkam. Ale tęsknię za Krakowem, gdzie mieszkałam będąc w Twoim wieku. ;-)
OdpowiedzUsuńJa w Krakowie mieszkam od 8 lat. Lubię to miasto, ale czasami mam go dość i przeniosłabym się w inny zakątek (niekoniecznie Polski).
OdpowiedzUsuńja przyjechałam do Krakowa na studia, chociaż bliżej mi do Warszawy - ot, taki miałam wtedy kaprys :P miasto jest ładne, klimatyczne, studiuje się tu dobrze, ale raz że zdrowotnie źle na mnie wpływa (czuję skutki smogu), dwa że praca jest, ale tylko w specyficznych branżach. księgowość, IT, najlepiej ze znajomością języków obcych... sama pewnie wiesz ;) poważnie rozważam przeprowadzkę do stolicy w tym roku, także z tego względu że miałabym bliżej rodzinę ;)
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć - musiało być na prawdę świetnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki LIRENE i bardzo często po nie sięgam :)
Kocham Wrocław, ale czasem mi w nim duszno. Najchętniej przeniosłabym się nad morze. Może do Gdańska. Może kiedyś :).
OdpowiedzUsuń@Szufladka, jeśli rzeczywiście dobrze czujesz się w tym mieście, to może warto postawić wszystko na jedną kartę i pomyśleć o przeprowadzce na stałe? Warszawa to ogrom możliwości!
OdpowiedzUsuń@Una, kto wie, gdzie ja będę mieszkać za parę lat? Zobaczymy :)
OdpowiedzUsuń@kasiencja, ja - w przeciwieństwie do znajomych, którzy mieszkają tu dopiero kilka lat - w ogóle nie czuję smogu. Pewnie się przyzwyczaiłam ;) Wiem oczywiście, że skutki życia w tak brudnym powietrzu odczuję dopiero za wiele lat i to również jest jeden z (niewielu) powodów, żeby stąd wyjechać.
OdpowiedzUsuń@zoila, też bym chciała kiedyś pomieszkać nad morzem :)
OdpowiedzUsuńDla mnie Warszawa zawsze była moim miastem, choć większość życia mieszkałam tuż pod, to jednak od liceum jestem tu niemal codziennie. Zresztą teraz też już tu mieszkam (mimo, że wcześniej miałam może z 20-30 minut do granicy administracyjnej Warszawy ;)).
OdpowiedzUsuńCzasami zastanawiam się, czy mogłabym mieszkać gdziekolwiek indziej, ale chyba nie. Tutaj mam wszystko. Jeśli jednak miałabym kiedykolwiek zmienić miejsce zamieszkania, to w obrębie Polski byłby to chyba Poznań, natomiast w wymiarze europejskim byłby to Londyn :)
To nieodpowiednia pora na oglądanie takich słodkości :)
OdpowiedzUsuńmieszkam w Krakowie 6 rok...i generalnie lubię to miasto za świetny klimat, Wisłę, Wawel i gorącą czekoladę na Brackiej :) Ale nie mogę znieść smogu i korków :/
OdpowiedzUsuńJaka Ty ładniutka jesteś :)
OdpowiedzUsuńEm,jeśli te studia podyplomowe kończysz z myślą znalezienia pracy w tej branży (np.w W-wie), to jest szansa, że się na ścieżkach zawodowych spotkamy :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą w Warszawie też można odpocząć, jest sporo zieleni, jest gdzie pośmigać na rolkach czy rowerze - choć wiadomo, nie jest to miasto spokojne - takich oaz i cichych miejsc się szuka, trzeba do nich dojechać...nie zawsze jest ten komfort "na wyciągnięcie ręki".
Gdybyś kiedyś organizowała jakieś spotkanie, czy potrzebowała czegoś to polecam się :)
anibiaa fioletowa
Też kocham Kraków, wybrałam to miasto na mój dom i jest mi z tym świetnie.
OdpowiedzUsuńLubię wracać na Śląsk, gdzie się wychowałam, ale dom wciąż mam tutaj.
Zastanawiam się jednak nad czasową wyprowadzką. Ot tak, żeby zobaczyć, czy inne miasta, które kocham równie mocno, nadają się do mieszkania :-)
Bardzo bylo milo poznac osobiscie!:)
OdpowiedzUsuńdo zobaczenia!
Ja jestem ogromnie przywiązana do Krakowa i nie wyobrażam sobie przeprowadzki. Na szczęście Krk bardzo od stolicy nie odstaje, wg mnie ma też swoje niezaprzeczalne atuty, przez które W-wa nigdy mu nie dorówna :D
OdpowiedzUsuńA co studiowałaś wcześniej jeśli można spytać? :) bo ja jestem dopiero na drugim roku licencjatu, ale to bardzo pokrewny kierunek i być może pójdę w Twoje ślady ;p
OdpowiedzUsuńJa jestem warszawianką z krwi i kości ;) i mam tak samo, jak Ty z Krakowem - uwielbiam to miasto i znam jak własną kieszeń (no, powiedzmy). Jeżeli gdzieś mnie kiedyś wyniesie to raczej tylko za granicę.
OdpowiedzUsuńmieszkam blisko wawy i jestem w niej dosc czesto i szczerze nie znosze tego miasta i nie rozumiem co kogos moze w nim pociagac:P pomijam oczywiscie mozliwosci pracy i rozne wydarzenia, ale sam klimat jest tak tragiczny, ze nie bylabym w stanie tam zamieszkac.
OdpowiedzUsuńoooo praca tam bylaby super :) jak wrazenia? orientujesz się, czy z licencjatem z kosmetologii przyjmują do takich laborków do tworzenia kosmetyków? czy raczej preferują osoby po chemii.?.
OdpowiedzUsuń@Aneta Starosta, dziękuję bardzo :)
OdpowiedzUsuń@anibiaa, już pracuję w branży, ale kto wie, może kiedyś rzeczywiście wyląduję w jakimś warszawskim wydawnictwie. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń@Agata Herbut, wzajemnie!
OdpowiedzUsuń@Aureolita, specyfika studiów podyplomowych jest taka, że możesz pójść na dowolny kierunek bez względu na to, co studiowałaś wcześniej.
OdpowiedzUsuń@Anonimowy 02:59, ja też nie przepadam za klimatem Warszawy, ale to miasto ma sporo innych zalet.
OdpowiedzUsuń@Anonimowy 09:50, nie mam zielonego pojęcia jak wygląda rekrutacja do Eris, najlepiej skontaktuj się bezpośrednio z nimi :)
OdpowiedzUsuńno tak, w stolicy więcej możliwości...
OdpowiedzUsuńmieszkam w zadupiu pod Bydgoszczą, byłam do niej przywiązana ze względu na szpitale w których się leczyłam więc asekuracyjnie wybrałam studia na miejscu. W kujawsko-pomorskim to się dopiero NIC nie dzieje ;-) mam zamiar stąd uciec bo perspektywy są żadne.
OdpowiedzUsuń@Aniamaluje, gdzie planujesz uciec? Masz wybrane jakieś miasto?
OdpowiedzUsuńZa Krakowem nie przepadam, mieszkałam chwilę we Wrocku, ale kocham Warszawę, jest piękna, dzielna, po prostu moja! Stara i nowa, bardzo polska (we Wrocławiu czułam się jak nie u siebie, tam każdy kamień krzyczy "jestem niemiecki, wynocha stąd!"), pełna kontrastów. Czasem denerwuje słoikami, korkami, brzydotą bannerów i biurowców, ale jest i tak najlepsza na świecie <3
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, dziękuję za komentarz, fajnie mieć swoje miejsce w świecie :)
OdpowiedzUsuńJa też czasem żałuję, że nie mieszkam w Warszawie, bo mam tam wspaniałych znajomych i wiele miejsc, do których chciałabym wracać. Jednak w moim mieście za dużo mnie trzyma...chociażby Partner, który ma całkiem stałą pracę.
OdpowiedzUsuń@Natalia Tw, będąc w związku na pewno trudniej jest podjąć decyzję o przeprowadzce. Mnie w Krakowie trzyma z kolei nie związek (bo przeprowadzić się możemy razem), ale mnóstwo innych rzeczy...
OdpowiedzUsuńPochodzę ze Skierniewic, od 2 lat mieszkam w Łodzi. Zdążyłam już dobrze poznać to miasto i pokochać jak swoje. Wiem, że Łódź ciężko jest pokochać, a jednak stało się. Teraz do końca roku czeka mnie przeprowadzka do Warszawy. Jestem przerażona...
OdpowiedzUsuńNa pewno sobie poradzisz, Warszawa nie jest taka straszna :)
Usuń