Wczoraj napisałam notkę o moich ulubionych kredkach Essence - Long Lasting, dziś więc dla równowagi będzie o kredkach Sun Club, których nie lubię i nie polecam.
Kredki są ważne 36 miesięcy od otwarcia i kosztowały 6,99 zł (teraz można je także znaleźć taniej na wyprzedaży). Dostępne są w czterech kolorach: 01 Dark Water, 02 Lake Shore, 03 Blue Lagoon, 04 Purple Rain - ja posiadam trzy ostatnie.
Pierwszym minusem jest opakowanie, z którego bardzo łatwo ścierają się napisy. Wybór odcieni jest niewielki, a nawet te, które są dostępne, nie powalają na kolana. Brąz jest brzydki i ma drobinki brokatu, fiolet z kolei ma taki kolor, który chyba na każdych powiekach wygląda po prostu źle. Jedynie niebieska kredka jest warta uwagi, niestety zupełnie nie pasuje do moich oczu.
Poza kolorami, największą wadą tych kredek jest to, jak się nakładają. Na powyższym zdjęciu widać, że ze względu na tępą konsystencję, równomierne ich rozprowadzenie jest prawie niemożliwe. Bubel! Jeśli chodzi o wodoodporność, to rzeczywiście nieźle trzymają się na powiece, ale kredki Long Lasting są w tym jeszcze lepsze. Łatwo je zastrugać. Innych plusów nie widzę.
Nie wiem co z nimi zrobię, może komuś oddam?
Mieliście styczność z tymi kredkami? Może z kolei u was się sprawdziły?
Em