Ile razy spotkaliście się z kosmetykiem, na który bez chwili wahania wydalibyście lekką ręką 200 zł tylko za sam jego wygląd? Ja nigdy... aż do momentu, w którym zobaczyłam róż z najnowszej, jesiennej kolekcji Lancome - 29 St Honore.
Jako niepoprawna wielbicielka Paryża i samego motywu wieży Eiffel'a najpierw przez dziesięć minut pochłaniałam wzrokiem powyższe zdjęcie, a następnie stwierdziłam, że po prostu muszę mieć ten produkt w kosmetyczce - mimo, że z reguły nie kupuję wysokopółkowej kolorówki.
Na szczęście rozsądek kazał mi poszukać w internecie opinii i cóż, chyba pozostanie mi wydrukowanie tego zdjęcia i powieszenie go na ścianie, bo jak się okazało, jest to róż-widmo. Niby jest, ale go nie ma. Przynajmniej na twarzy (link do KWC). Skoro tak... chyba nie ma sensu opróżniać dla niego portfela.
Ale przyznacie, że to małe arcydzieło, prawda?
Em
Przepiękne tłoczenie. Żal mi by było go używać :D. Szkoda pieniędzy skoro jest tak kiepski.
OdpowiedzUsuńgdyby tylko działał tak, jak wygląda ;)
OdpowiedzUsuńi tak ten wzorek by się starł :D
OdpowiedzUsuńAż szkoda używać takiego cudeńka :D
OdpowiedzUsuńale piękny <3 szkoda by mi było używać :D
OdpowiedzUsuńkocham Lancome :)
Zgadzam się z dziewczynami, aż żal by go było używać! :)
OdpowiedzUsuńMiałam tak z bronzerem Clarins , niestety nigdzie go nie mogłam dostać:(
OdpowiedzUsuńTrzy razy machniesz pędzlem i obrazka ni ma, więc po co? :D
OdpowiedzUsuńchociaż na zdjęcie się można pogapić, bo rzeczywiście obrazek na różu piękny :) ale nie ma czego żałować, i tak po kilku użyciach by się starł :P dodam jeszcze, że ja miałam taką fazę na szminkę-kotka od Paul & Joe, ale niestety mnie nie stać ;) http://www.moderncat.net/wp-content/uploads/2010/07/PaulAndJoeLipstick2.jpg
OdpowiedzUsuńPrzecież to się nie nadaje do używania, kto miałby serce wzorek niszczyć? :-)
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego jest tak mało widoczny żeby go nie używać :) tu chyba chodzi o to że ma trafić jako produkt kolekcjonerski :)Ja bym nie wydała na niego 200 zł.
OdpowiedzUsuń@a., Paul & Joe w ogóle ma świetne kolekcje, aż staram się ich nie oglądać bo chcę wszystko! :)
OdpowiedzUsuńon po prostu nie jest do używania - szkoda zniszczyć ten rysuneczek ;-)
OdpowiedzUsuńKosmetyki przeważnie lubię za ich działanie, wygląd jest dodatkowym atutem. Ale nie powiem, lubię otaczać się ładnymi rzeczami... Tylko, że w tym przypadku obrazek by się starł..
OdpowiedzUsuńWidziałam to cudo w Douglasie, jeśli rzeczywiście ten róż nie jest dobry, to faktycznie nie ma sensu go kupować, ale naprawdę cieszy oko :)
OdpowiedzUsuńMam prośbę - możesz mi napisać, czy mój blog wyświetla Ci się poprawnie? Byłabym wdzięczna.
OdpowiedzUsuńNo ale przynajmniej nie używałabyś go i mogłabyś patrzeć na wzorek :P.
OdpowiedzUsuńWidziałam go w Glamour czy tam InStyle - faktycznie, arcydzieło ;) Minusem takich arcydzieł jest to, że po kilku machnięciach pędzelkiem stają się zwykłym różem, a podobnie jak Ty - z reguły nie wydaję na kosmetyki kwot powyżej parudziesięciu złotych...
OdpowiedzUsuń@luthieenn, wszystko jest ok :)
OdpowiedzUsuńile to razy wchodziłam do sephory i cieszyłam oczy tymi pięknie opakowanymi kosmetykami... ale cena szybko sprowadzała mnie na ziemię.
OdpowiedzUsuńpociesz się faktem, że po paru użyciach obrazka nie ma i puff, czar kosmetyku pryska ;)
wygląda faktycznie świetnie, ja jednak nie jestem w stanie na kosmetyk wydać jednorazowo więcej niż 50zł (pomijając perfumy).
OdpowiedzUsuńMałe dzieło sztuki! Aż żal byłoby go używać, żeby nie zniszczyć wzroku;)
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie jest to pięknotka. ;)
OdpowiedzUsuńCudowne tłoczenie. :)
OdpowiedzUsuńwygląda pięknie, aż żal używać ;)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam Paryż :) Tego cuda szkoda by było używać ;)
OdpowiedzUsuńteż podoba mi się strasznie, ale raczej po takich opiniach nie kupię. :(
OdpowiedzUsuńwygląda cudownie. :) aż szkoda byłoby go używać. :)
OdpowiedzUsuńMi też się spodobał ten róż, ale rozsądek górą. I okazuje się, że w tym wypadku to całe szczęście. ;)
OdpowiedzUsuń