piątek, 10 maja 2013

Kwiecień w dziesięciu punktach


1. Najważniejszy wpis 

Najbardziej jestem zadowolona z notki o kosmetycznym randkowym niezbędniku. Z oczywistych względów świetnie mi się ją pisało :)

2. Książki

Kwiecień zdecydowanie bardziej obfitował w kupowanie książek, niż ich czytanie (niestety). Jedyną pozycją, przez którą przebrnęłam, było W pogoni za Harrym Winstonem. Taka tam lekka lektura na codzienną drogę do pracy. Największym jej mankamentem było to, że aż do samego końca właściwie nic się w niej nie dzieje. Ot, takie czytadełko, nie wnoszące zupełnie nic. Oceniłam na 3,5 i na pewno do niej nie wrócę.

3. Filmy i seriale
 
W kinie byłam tylko raz i to na filmie zupełnie nie z mojej bajki. Niepamięć miło mnie jednak zaskoczyła i nie nudziłam się ani przez chwilę (czego obawiałam się najbardziej). Fani tego typu filmów powinni być zadowoleni, ja dałam 7/10.
W kwietniu udało mi się też nadrobić wszystkie zaległe odcinki Gry o tron. Teraz jestem już na bieżąco i nowy sezon jest równie dobry, co poprzednie, więc utrzymuję ocenę 8/10.

4. Ciekawe miejsca w sieci
W kwietniu czasu na nadrabianie blogowych zaległości miałam tyle co nic (ale w maju powinnam się poprawić!), za to najlepszym internetowym znaleziskiem okazała się seria 20 gifów pokazujących, jak reagujesz na codzienne sytuacje (na końcu każdego odcinka jest przekierowanie do wcześniejszych). Wiele razy zaśmiewałam się do łez, więc polecam wam tam zajrzeć :)

5. Najlepszy zakup
Nie musiałam się ani chwili zastanawiać nad odpowiedzią. Najlepszych zakupów ubiegłego miesiąca dokonałam najpierw na allegro, a potem podczas światowego Dnia Książki na stronie wydawnictwa Czarna Owca. Mogę się już pochwalić kompletną serią Camilli Lackberg i dwoma innymi tomami kryminałów (Ciemne sekrety i Uczeń), a wszystko to ca pół ceny! Niestety nie mam ich pod ręką, żeby zrobić zdjęcie, ale zapewniam was, że nowy stosik wygląda imponująco i zapowiada się bardzo obiecująco.

6. Podróże
... palcem po mapie.

7. Miejsca w Krakowie
krakow.gazeta.pl
Słynne lody ze Starowiślnej. Ludzie od lat stoją tu w długich kolejkach, jest to też jeden z obowiązkowych punktów wycieczki po Krakowie. Jak więc uchowałam się dwadzieścia parę lat bez wizyty w takim miejscu? No dobra.. nie chciało mi się po prostu. Kiedy jednak pewnej soboty przechodziłam obok, postanowiłam zaszaleć i stanąć na końcu długiego ogonka. Mogę już więc wydać własną opinię: lody są przepyszne (bakaliowe i kawowe najlepsze, jakie jadłam), ale czy warte utarty trzydziestu cennych minut na staniu w kolejce? Tego już nie jestem taka pewna... Tak czy inaczej polecam, zwłaszcza jeśli traficie na jakąś mało obleganą porę dnia.

8. Muzyka
Od kiedy dowiedziałam się, że na krakowskich Juwenaliach zagra Akurat, ta piosenka leciała u mnie na okrągło. Wczorajszy koncert był świetny, kolejne dobre chwile do zapamiętania :)

9. Ulubione produkty kosmetyczne
Najlepsze produkty na wiosnę pokazałam wam w WIOSENNYM TAGU. Dodatkowo muszę wspomnieć o nowym kremie BB marki Catrice, który testuję od dwóch miesięcy i o którym pisałam już TU. Zaczynam go lubić coraz bardziej, więc pewnie za jakiś czas dodam jego kompletną recenzję. Ciekawe, czy stanie się on takim hitem, jak podkład Catrice Infinite Matt?

10. Obrazek na kwiecień
One day, the refrigerator will take revenge on me.
:)

Tym pozytywnym akcentem kończę kwietniowe podsumowanie i pędzę przygotowywać się na kolejny juwenaliowy wieczór. Ach, ten maj - zdecydowanie jeden z najlepszych miesięcy!

Em