Pierwszy raz na sklep z produktami Yankee Candle trafiłam niespełna rok temu. Kiedy szłam ulicą Miodową w Krakowie, moją uwagę przyciągnęła ładna wystawa. Pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne, jednak trochę zwaliły mnie z nóg ceny. Postanowiłam mimo wszystko zaryzykować.
Początkowo skupiałam się tylko na świecach i zdecydowałam się na trzy: duży słój Sparkling Lemon, pillar Midsummer's Night i średni tumbler Mandarin Cranberry. Najłatwiejsze w użyciu są zdecydowanie pillary, ponieważ w nich wosk spala się do samych ścianek najszybciej (jest to ważne, żeby uniknąć tunelowania i zmarnowania części wosku).
Potem były moje urodziny i jednym z prezentów okazał się kominek do wosków, strzał w dziesiątkę! Z tego co wiem, został kupiony w Starej Mydlarni. Bardzo podoba mi się wizualnie, jedyną jego wadą jest wysokość - zwykle kładę na sobie dwa podgrzewacze, żeby wosk w miseczce dobrze się roztopił.
Wraz z kominkiem przyszedł do mnie pierwszy wosk, bardzo zimowy Winter Wonderland. I od tego zaczęła się moja przygoda z kominkiem, który teraz jest w użyciu nawet częściej niż świece. Mimo wszystko do tych drugich wciąż mam ogromny sentyment i najchętniej wszystkie zapachy miałabym właśnie w takiej formie.
Ogromną zaletą wosków jest to, że za stosunkowo niską cenę (6 zł) możemy przetestować wiele różnych zapachów. Moja kolekcja rozrasta się z każdą wizytą w sklepie na Miodowej.
Wszystkie otwarte woski przechowuję w szczelnie zamkniętych woreczkach strunowych, żeby nie utraciły swoich właściwości. Jak widzicie, w porównaniu z innymi YC-maniaczkami, do tej pory przetestowałam ich stosunkowo niewiele, ale przede mną jeszcze z pewnością wiele zapachowych doświadczeń.
świece:
Sparkling Lemon (mocno cytrynowy, ale bez aromatu środków czyszczących, mój ulubieniec na lato)
Midsummer's Night (ulubiony zapach z całej kolekcji, bardzo męski)
Mandarin Cranberry (słodki, świąteczny zapach, choć mi najbardziej pasował na jesień)
woski:
Baby Powder (po prostu zapach dziecięcego pudru)
Winter Wonderland (mroźno-zimowy, bardzo trwały)
Fluffy Towels (zapach świeżego prania, niestety niezbyt trwały)
Fresh Cut Roses x 2 (najpiękniejszy zapach świeżych róż)
Beach Flowers (nieokreślona mieszanka kwiatowa, bardzo mocna, może być męcząca)
Garden Sweet Pea x 2 (słodki, kwiatowy, bardzo przyjemny i stosunkowo neutralny)
Paradise Spice (banany i ananasy wymieszane z przyprawami, przywodzi na myśl środek lata :) )
Honey&Spice (cynamon i miód, ciepły, korzenny i słodki, ładny, jednak muszę mieć na niego nastrój)
Midsummer's Night
Garden Hideaway
Lilac Blossom
Cherry Blossom
Przy zabawie z woskami nie można zapomnieć o zrobieniu dużego zapasu podgrzewaczy. Moje sprawdzone i ulubione to te z IKEA, 100 szt. kosztuje 9,99 zł.
Post o Yankee Candle pojawił się właśnie teraz nie bez przyczyny. W najbliższy weekend, czyli 23 i 24 marca 2013, wraz z kuponem znajdującym się w aktualnym numerze magazynu flesz, będzie można zrobić zakupy ze zniżką 20%. Rabat nie łączy się z innymi promocjami, ale obejmuje cały asortyment. Pełną listę sklepów biorących udział w akcji znajdziecie TU. Ja oczywiście kupon już mam i w sobotę wybieram się po kolejną partię wosków do przetestowania :) W związku z tym dajcie znać, co koniecznie muszę powąchać. Znów będę miała ogromny problem z wyborem tylko kilku zapachów!
Em
Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z YC i na chwilę obecną mój nos najbardziej polubił lemon lavender (chyba tak się ten wosk nazywa... :>) - lawendy nie lubię, ale w połączeniu z cytryną jest super! Bardzo lubię też pink sands :)
OdpowiedzUsuń@Ev, oo, ja też nie lubię lawendy, w takim razie przyjrzę się temu woskowi :) A na Pink Sands się czaję, słyszałam, że to jeden z bardziej popularnych zapachów.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSparkling Lemon mam na liście do kupna :) A skoro Ci się podoba, to może wypróbuj mojego dotychczasowego ulubieńca - Sicilian Lemon? :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z YC, kiedyś wypróbuje woski!
OdpowiedzUsuń@elle, myślisz, że są do siebie bardzo podobne?
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Garden Sweet Pea :). W kategorii YC jestem bardzo początkująca. Ale może zacznę poznawanie nowych zapachów jesienią - jakoś nie przepadam za paleniem świeczek wiosną czy latem, wtedy wolę świeże powietrze :D
OdpowiedzUsuń@zoila, jesienią i zimą świeczki mają na pewno lepszy klimat, ale moja yc-mania się rozkręca, więc pewnie nawet pełnia lata mnie nie powstrzyma :)
OdpowiedzUsuńmnie jakoś nieszczególnie kręcą świeczki zapachowe i tym podobne, ale byłyby idealnym prezentem dla mojego chłopaka, jak tylko kupię gdzieś odpowiedni kominek, to kupię i woski, może się przekonam ;)
OdpowiedzUsuń@sernik, nie jest to duży wydatek, więc warto spróbować :) Prezent bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńuwielbiam yc :)
OdpowiedzUsuńW sobotę lecę do YC i robię zapasy! Dziękuję za informację o komplecie podgrzewaczy, to jest to czego szybko ubywa, a np. w Rossmannie kosztuje fortunę. Nie zaopatrzyłam się jeszcze w woreczki strunowe, ale i to nadrobię.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Winter Wonderland i Midsummer's Night, ostatnio maniakalnie palę natomiast Vanilla Satin.
@Cassidy, w takim razie Vanilla Satin wędruje na moją listę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam YC,jestem od nich uzależniona:)
OdpowiedzUsuńJa czekam na dostawe wosków :)
OdpowiedzUsuńna ile mniej więcej 'użyć' starcza Ci jeden taki wosk??
OdpowiedzUsuń@ninnette, ciężko powiedzieć, bo jeszcze żadnego nie zużyłam do końca. Wszystko zależy też od intensywności danego zapachu. Powiedziałabym, że standardowo 1/5 wosku palę na 2-3 podgrzewacze.
OdpowiedzUsuńMiałam tylko jedną świecę YC muszę w końcu wypróbować woski :D
OdpowiedzUsuńczaję się na woski, dużo wosków :>
OdpowiedzUsuńDzięki za cynk i też w takim razie wybiorę się na miodową :D
OdpowiedzUsuńMidnight Jasmin :)
Widzę, że YC trochę tego jest :)
OdpowiedzUsuńPolecam Cherries on snow :)
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, dziękuję, ale akurat ten zapach chyba nie należy do tych "moich". Pamiętam, że pachniał bardzo mocno kandyzowanymi wiśniami, trochę migrenogennie.
OdpowiedzUsuńmam kilka wosków i właśnie czekam na paczkę z następnymi zapachami :) kominek mam taki zwykły z natury - ale póki co wystarczy. ten, który mi się podoba kosztuje zdecydowanie za dużo...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
muszę koniecznie kupić woski :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie próbowałam wosków...
OdpowiedzUsuńSpaliłam już parę wosków ,kupiłam ostatnio dwa samplery które też topię w kominku. Co do zapachów, pokochałam Soft Blanket, True Rose, ale najbardziej chyba Cranberry Ice. Cudowny, intensywny zapach, cierpko-słodki, z nutką świeżości... Zazdroszczę możliwości zakupów stacjonarnie... ;)
OdpowiedzUsuńTrafiłam tam niedawno. Stwierdzam, że to będzie miejsce często przeze mnie odwiedzane ;) Cudne zapachy!
OdpowiedzUsuńjestem pod wrażeniem.Wąchałam, miłe to, ale zapachy w domu? no nie wiem, drażni mnie to i powoduje ból głowy.
OdpowiedzUsuńJestem chyba jedną z niewielu tu, jako podchodząca negatywnie do tego
ja zamówiłam swoje pierwsze woski i również zaczynam przygodę z YC :)
OdpowiedzUsuńŁadna kolekcja, ciekawi mnie ten czarny wosk, lubię męskie zapachy :)
OdpowiedzUsuńJa też uległam YC :) Mam już ich całkiem sporo!
OdpowiedzUsuńA ja nie uległam :) Jak na coś jest szał to obchodzę to szerokim łukiem ;)
OdpowiedzUsuńoj ja też zaczęłam przygodę z YC i zakupiłam na razie 10 wosków! testuję intensywnie i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńOjjj i Ty mowisz ze duzo nie przetestowalas?? :)
OdpowiedzUsuńMam dostep do YC tylko przez internet :( wiec na moim koncie dopiero 5 zapachow wyprobowanych.
A ja czuję już przesyt woskami YC.
OdpowiedzUsuńSchowałam je na dno szuflady i wróciłam do biedronkowych ulubieńców :)
Właśnie wypaliłam do końca wosk Beach Walk- mój absolutny faworyt, bardzo kobiecy, pachnie nieomal jak perfumy :) Jednym z moich ulubieńców jest też wosk o zapachu mango, od razu humor się poprawia od jego aromatu :D Ostatnio jak byłam na Miodowej to właśnie nie było kilka moich typów z "chciejlisty", więc chętnie się przejdę w sobotę :) Dzięki za cynk :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nic nie miałam z YC, nie trafiłam jeszcze do ich sklepu, ale zachęcasz mnie ;))
OdpowiedzUsuńTez ostatnio pisałam o woskach. Mój ulubiny to Red Velvet.
OdpowiedzUsuńTeż zakochałam się w woskach YC :) Wartałoby się znów przejść na Miodową :)
OdpowiedzUsuńRównież przetrzymuję w zatrzaskowych woreczkach każdy z wosków, bo oczywiście uwielbiam YC i nie umiem sobie odpuścić wizyty w sklepie i zakupu chociazby malutkiego wosku, którego jeszcze nie miałam lub ulubionego, który się kończy :)))
OdpowiedzUsuń@Zielona, oo, nigdy nie zwróciłam uwagi na Cranberry Ice, będę musiała to zmienić :) Bardzo się cieszę, że mam możliwość stacjonarnych zakupów, to jednak ogromny komfort, jeśli chodzi o wybór zapachów.
OdpowiedzUsuń@Piękna Bestia, nie wszyscy lubią świece zapachowe, tak samo jak nie wszyscy lubią nosić perfumy. To normalne, w końcu każdy z nas jest inny :)
OdpowiedzUsuń@Czarne Espresso, MN pachnie obłędnie, koniecznie wypróbuj!
OdpowiedzUsuń@Trajbajowa, tak z przekory, czy z jakiegoś konkretnego powodu? ;)
OdpowiedzUsuń@Agnusbe, jak patrzę na kolekcje niektórych dziewczyn (kilkadziesiąt wosków i więcej), to moja wydaje się bardzo skromna :)
OdpowiedzUsuń@PrincessBadCat, BW na pewno już kiedyś wąchałam, ale zupełnie go nie pamiętam. Będę musiała przyjrzeć mu się raz jeszcze.
OdpowiedzUsuń@Soemi87, dla mnie RV był za słodki, mam wrażenie, że powodowałby ból głowy.
OdpowiedzUsuńJa chyba jestem jakaś inna, bo dla mnie te wszystkie woski, świeczuszki, komineczki to po prostu strata pieniędzy :P
OdpowiedzUsuńjuż czuję ten zapach...mhhmmm;-)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za woskami Yankee Candle. Mam ich trzy świece i jak na razie ich nie używam. Za to woski w ich wydaniu są świetne :)
OdpowiedzUsuńTeż wpadłam w sidła YC i codziennie coś palę :)
OdpowiedzUsuń@Em El, to w końcu lepsze są woski czy świece? :) Ja lubię jedne i drugie, ale jednak świece są po prostu ładniejsze.
OdpowiedzUsuńO to super, że będzie zniżka. Ja uwielbiam świeżo ścięte róże. Home sweet home jest wspaniały, ale rumianek to totalny niewypał.
OdpowiedzUsuń@natooral, mimo wszystko mam ochotę wypróbować rumianek :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem na które woski mam największą ochotę, tyyyle ich jest :)
OdpowiedzUsuńKominek bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńNad czym się zastanawiasz, moż mogę pomóc :D Wpadłam w październiku ubiegłego roku,ale palę codziennie, więc rozeznanie jakieś też mam. O części napisałam na blogu, ale część chyba nigdy się tego nie doczeka. Ale pomocą służę :D
@Wszystko co mnie zachwyca, czytałam wiele Twoich recenzji :) Jakie są Twoje ulubione zapachy, takie najlepsze z najlepszych?
OdpowiedzUsuńUwielbiam kominek, ale ostatnio częściej wkrapiam olejki eteryczne do nawilżacza powietrza. Grzejniki robią swoje niestety:/ a dodatkowo jak dodam olejek to unosi się piękny zapach;)
OdpowiedzUsuńfajny zbiór- lubię świeczki zapachowe
OdpowiedzUsuńEm, wszystko zależy od okazji. Kocham napar czarownicy (ale to w okolicach Halloween), kocham wiele świątecznych (happy christmas, red berry&cedar, apple &pine needle), obecnie zaciągam się waniliową limonką i bahama breeze. Dwa ostatnie to top ostatnich dni. Mountain lodge i autumun lodge też bardzo lubię. Nature's paintbrus. Red Velvet... Mogę tak pisać długo :D Wszystko zależy od okazji i pory roku :D A jaśmin jest baaaardzo mocny, palę od święta, ale można się nim upoić
OdpowiedzUsuń@Wszystko co mnie zachwyca, z Twojego opisu wynika, że lubimy bardzo różne zapachy! :D Z tego co kojarzę, mój ulubieniec Midsummer's Night też Cię nie zachwycił ;)
OdpowiedzUsuńTak samo mi się wydaje :P A chcesz spróbować kawałek treehouse memories? Powinien CI przypaść do gustu, jakby co to wiesz gdzie mnie szukać :D
OdpowiedzUsuńAle żeby nie było- świeże róże też lubię (na tyle, że cały travel sprey już wypryskałam :D), paradise i mandarin cranberyy też mi odpowiadają :D Ale nie są na top liście :P
@Wszystko co mnie zachwyca, bardzo chętnie! Pewnie wypróbowałaś już wszystkie z zapachów, jakie mam, ale może jednak coś jeszcze pozostaje dla Ciebie nieznane? Wszystkie moje woski są spisane tu + w najnowszej notce o zakupach.
OdpowiedzUsuńWszędzie atakują mnie YC .... no i natknełam się na info, że u mnie w mieście są w Intermarche. W drodze do domu zaglądnę tam. Niby jest jeszcze jeden sklep z YC, ale tam mam dalej a Interm. pod nosem.
OdpowiedzUsuńoł je, YC rządzą, ja jednak póki co zostaję przy woskach i natrafiłam już na bubel, którego nie jestem w stanie znieść
OdpowiedzUsuńMowa o turquise sky" , dla mnie śmierdzi pieprzem, fuj!
@Magda, wąchałam ten zapach, ale pamiętam tylko, że mnie nie zachwycił. Pieprzu tam chyba nie czułam :)
OdpowiedzUsuńO, widzę kolejna YCmaniaczka, chyba założymy jakąś grupę wsparcia :D
OdpowiedzUsuńmam woski uwielbiam uwielbiam szczegolnie te z misiem.jaśminowe,bez to moje ulubione.Palę też granulki zapachowe sa suuper polecam
OdpowiedzUsuńa ja też uwielbiam woski yanke ale uwielbiam też granulki zapachowe
OdpowiedzUsuńa ja przetestowałam 22 woski i tylko 4 mam ulubione ale nadal testuje bo wciągają tak
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, zdradzisz, które to te ulubione? :)
OdpowiedzUsuńmoje ulubione te z misiem,jaśmin,biała gardenia,pianki pieczone na ognisku i teraz odkryłam cudo wild passin fruit.odkryłam też świetne lampy na perfumy zapachowe piękny zapach można kupić a do tego zwalcza grzyby brzydkie zapachy itpto lampy ashleigh burwood.a od paradise spice oli mnie głowa ale takie zapachy mi nie służą korzenne iz przyprawami.Narazie woski i świece poszły na bok bo jestem zachwycona tymi lampami już mam dwie.mam sporo wosków moge je nawet sprzedać po 5 zł szt bo lamy mnie oczarowały
OdpowiedzUsuńMoja przygoda z Yankee zaczęła sie kilka lat temu i trwa do dziś. W międzyczasie pojawiły sie nowe zapachy z innych firm, ale do Yankee stałe wracam, niezależnie od wszystkiego. :-)
OdpowiedzUsuń41 year-old Social Worker Winonah Capes, hailing from Swan Lake enjoys watching movies like Comanche Territory (Territorio comanche) and Foraging. Took a trip to Historic Bridgetown and its Garrison and drives a Ferrari 410S. pomocne strony
OdpowiedzUsuń