Zapraszam na podsumowanie końcówki roku 2012!
1. Najważniejszy wpis
Świetnie się bawiłam robiąc to podsumowanie, niektóre pozycje na liście zaskoczyły nawet mnie! KLIK
2. Przeczytane książki
Zdecydowanie nie był to dobry miesiąc, jeśli chodzi o czytanie książek. I nie mam tu na myśli tylko braku czasu, który spowodował ukończenie zaledwie dwóch lektur, ale sam niefortunny dobór tytułów. Sputnik Sweetheart był moim pierwszym zetknięciem się z twórczością Murakamiego i spodziewałam się od samej siebie zachwytu, bo wielu moich znajomych bardzo lubi jego książki. Skończyło się na tym, że przebrnęłam z trudem przez kilkadziesiąt stron, zupełnie się nie wciągnęłam, resztę przekartkowałam i tyle. Nie wiem, może po prostu źle zaczęłam? 3/6.
Po Wielki marsz sięgnęłam również "z polecenia", książka została bowiem porównana do Igrzysk śmierci i chciałam porównać te dwa tytuły. Przeczytałam całą, to prawda, nie wzbudziła we mnie jednak dosłownie żadnych, ale to żadnych emocji. Przy kilku ostatnich stronach coś we mnie drgnęło, ale ledwo ledwo. W tym przypadku również mam wrażenie, że coś przeoczyłam. Tak czy inaczej upewniłam się przynajmniej w tym, że nie znoszę stylu pisania Kinga i prawdopodobnie to będzie koniec mojej przygody z jego twórczością. 3,5/6
Po Wielki marsz sięgnęłam również "z polecenia", książka została bowiem porównana do Igrzysk śmierci i chciałam porównać te dwa tytuły. Przeczytałam całą, to prawda, nie wzbudziła we mnie jednak dosłownie żadnych, ale to żadnych emocji. Przy kilku ostatnich stronach coś we mnie drgnęło, ale ledwo ledwo. W tym przypadku również mam wrażenie, że coś przeoczyłam. Tak czy inaczej upewniłam się przynajmniej w tym, że nie znoszę stylu pisania Kinga i prawdopodobnie to będzie koniec mojej przygody z jego twórczością. 3,5/6
3. Obejrzane filmy
Jeśli chodzi o filmy, było zdecydowanie lepiej. Najpierw poszłam do kina na Operację Argo, i jest to zdecydowanie jeden z najlepszych filmów, jakie widziałam w 2012 roku. Trzyma w napięciu do samego końca! Serdecznie polecam, 9/10.
Potem w kilku kawałkach zmęczyłam W ciemności i było to dla mnie ogromne rozczarowanie. Film był po prostu nudny. 5/10.
W trakcie Świąt w telewizji trafiłam na ekranizację powieści Sparksa, Wciąż ją kocham. Nie spodziewałam się, że aż tak do mnie trafi, ale płakałam jak bóbr i z chęcią sięgnę wkrótce po książkę :) 9/10.
Jednym okiem obejrzałam też po raz kolejny Hitch: Najlepszy doradca przeciętnego faceta, ot taka tam komedyjka, całkiem niezła dla zabicia czasu. 6/10.
Jeśli zaś chodzi o Łzy słońca, to widziałam już kiedyś ten film, na filmwebie miałam klikniętą ocenę 9, ale nic z niego nie pamiętałam, więc postanowiłam obejrzeć raz jeszcze. I tu widać, że gusta z czasem się zmieniają, bo zaraz po wyłączeniu tv zmieniłam ocenę na 7. Dobrze zrobiony, ale jak dla mnie niezbyt wiarygodny.
Postanowiłam do tej kategorii dorzucić też dwa seriale, które oglądałam w tym miesiącu. Pierwszy to Plotkara, jedyny oglądany przeze mnie ostatnio na bieżąco. Nie interesowałam się zbytnio kulisami i o tym, że właśnie oglądam ostatni odcinek, dowiedziałam się dopiero pod jego koniec! Trochę szkoda, ale rzeczywiście był to chyba już właściwy czas. 9/10.
Potem przetrząsnęłam filmweb w poszukiwaniu czegoś nowego i trafiłam na świetnie oceniany Suits. Powiem tylko tyle, że w ciągu tygodnia zobaczyłam prawie całe dwa sezony. Polecam, ale uwaga - wciąga! 8/10.
4. Powód do dumy
Cały miesiąc bardzo dużo pracowałam i właściwie tylko z tego mogę być dumna, bo na nic innego nie zostało mi już czasu :)
5. Najlepszy zakup
Co prawda nawet jeszcze nie mam tej palety u siebie, ale był to zdecydowanie najbardziej ekscytujący zakup od miesięcy! :)
6. Podróże
Poza świąteczno-sylwestrową krótką zmianą miejsca zamieszkania, którą ciężko nazwać podróżą - zero.
7. Ulubione jedzenie
Świąteczne ciasta, karp i kurczak zapiekany z majonezem (może wrzucę na bloga przepis, ciekawe, czy znów pobiłby rekordy popularności :) ).
8. Najczęściej słuchana piosenka
♥♥♥
9. Ulubione produkty kosmetyczne
Masełka do ust Nivea, o których pisałam TU.
Błyszczyk Celia Woman, o którym pisałam TU.
Seria The Body Shop Jolly Orange, o której pisałam TU.
Na koniec jeszcze raz wspomnę o odkryciu tego miesiąca, czyli nowej nici dentystycznej Oral-B. Nie mogę znaleźć w internecie jej zdjęcia, ale pokazywałam ją TU i jakkolwiek jest to tak mało ciekawy produkt, że może nie warto o nim pisać, był chyba w rzeczywistości moim największym ulubieńcem. Polecam.
10. Najlepszy moment grudnia
Drugi dzień Świąt był naprawdę przyjemny :) Niestety ogólnie ten miesiąc nie miał czasu być zbyt interesujący, ale w styczniu powinno być już lepiej!
Jeśli chodzi o 2013, to mam wobec niego ogromne oczekiwania i mam nadzieję, że się nie zawiodę!
Em
P.S. Masełka Nivea i błyszczyk Celia zostały mi przekazane do testów.
Ja mam ogromny sentyment do filmu " Łzy słońca" :)))
OdpowiedzUsuńBardzo ładna piosenka :)
OdpowiedzUsuńSuits genialny serial :) Też bardzo szybko obejrzałam pierwsze 2 sezony i już nie mogę doczekać się na kolejne odcinki :)
OdpowiedzUsuńA co jeszcze Kinga czytałaś?
OdpowiedzUsuńświetny wpis :D
OdpowiedzUsuń@Gray, Cujo. Obiecałam sobie po tej książce, że już nigdy nie sięgnę po żadną inną. Raz złamałam to postanowienie i jak widać, był to błąd.
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam za twórczością Kinga ;)
OdpowiedzUsuńMuszę się zabrać za Kinga, muszę.
OdpowiedzUsuńTa piosenka też stała się moim hitem po obejrzeniu "I wciąż ją kocham" ;-). Sam film wg mnie jest średni.
OdpowiedzUsuńMurakami pisze dość specyficznie. Czytałam całą serię 1Q84 i mimo, że podobał mi się język w jakim jest napisana, to historia czasami wskakiwała na wyższy poziom abstrakcji. Ale było to dość wciągające, mimo że czasami nie wiedziałam, co autor ma na myśli i o co mu chodzi.
OdpowiedzUsuńA ja Kinga uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę naked 2 :)
OdpowiedzUsuńZ książek sparksa polecam także 'pamiętnik'
OdpowiedzUsuń'wciąż ją kocham' też czytałam, filmu nie widziałam.
W ogóle rzadko oglądam filmy, wybieram seriale albo książki.
@Alena, mam w swoich zbiorach zarówno film, jak i książkę "Pamiętnik" :)
OdpowiedzUsuńZałatwiam właśnie Operację Argo :) A i chyba na nowy serial się skuszę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam karpia i barszcz z uszkami. Szkoda, że na następne trzeba czekać rok ;)
OdpowiedzUsuńOby 2013 spełnił Twoje oczekiwania :D
mogę Ci podać łapkę jeśli chodzi o pracę w grudniu.. ale na szczęście już odpoczywam :D i Tobie życzę wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńFilm "Wciąż ją kocham" uświadomił mi dlaczego nie znoszę filmów romantycznych. Wynudziłam się straszliwie. Z takich bardziej ckliwych filmów podobał mi się "Pamiętnik".
OdpowiedzUsuńFajny post. Wczoraj oglądałam tę paletkę.
OdpowiedzUsuńJa się cieszę, że Plotkara się skończyła, bo już naprawdę nie miały sensu te akcje tam :D
OdpowiedzUsuńTeż płakałam na 'Wciąż jż kocham', a serial 'Suits' bardzo lubię, szczególnie rozmowy Mika i Harvey'a :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam tą nić dentystyczną, rzeczywiście odkrycie roku:]
OdpowiedzUsuńteż mam oczekiwania od 2013
OdpowiedzUsuńostatnie odcinki Plotkary okropnie mnie wymęczyły, ale mimo wszystko strasznie żałuję, ze to już koniec:)
OdpowiedzUsuń@Beauty in English, o! :) Jest inna niż wszystkie, prawda?
OdpowiedzUsuńPolecam książkę! Jest jeszcze lepsza i bardziej wzruszająca od filmu :)
OdpowiedzUsuńFilm "I wciąż ją kocham" był świetny. Naprawdę dawno tak dobrego filmu nie widziałam, też przy nim strasznie płakałam ;)
OdpowiedzUsuńpunkt 5 - the best !!! hahaha
OdpowiedzUsuńuwielbiam "Wciąż ją kocham" i "Plotkarę" :)
OdpowiedzUsuńTylko Cujo? Hm, tych akurat nie czytałam, ale takie Lśnienie, Carrie, Miasteczko Salem to wymiatają. Jeszcze dobrze bardzo wspominam Talizman. Za to na wymioty mi się zbierało przy okazji Łowcy Snów i Buicka, ale to przez opisywane stwory nie styl. Choć jak wiadomo, styl to mu się ładnie chwieje i jedne książki są świetne inne mniej... Aaa, i Mroczną Wieżę to lubię bardzo. Jakbyś kiedyś jednak zmieniła zdanie to Lśnienie czy Miasteczko poczytaj :) Albo Dolores Claiborne (o ile dobrze to piszę).
OdpowiedzUsuńNie zrażaj się do Murakamiego, Sputnik Sweetheart nie jest zły, ale to na pewno jedna z jego najsłabszych pozycji. Spróbuj przede wszystkim Norwegian Wood, Kafkę nad morzem i Owcę.
OdpowiedzUsuń@Gray, chyba jednak nie zmienię zdania, jest tylu autorów, których lubię i jeszcze tyle książek do przeczytania, że moim zdaniem nie warto! :)
OdpowiedzUsuń@kirei, dziękuję, jeśli któraś z nich wpadnie mi w ręce to spróbuję :) W Murakamim nie przeszkadza mi styl (jak w przypadku Kinga), tylko po prostu akurat ta książka była nudna.
OdpowiedzUsuńlubię takie wpisy, chyba będę musiała zrobić podobny u siebie na blogu :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie dawaj przepis na tego kurczaka ;)
OdpowiedzUsuńTak:D Też uwielbiam Suits, szczególnie duet- Harvey/Donna :))
OdpowiedzUsuń@LaNińa, może niedługo się pojawi :)
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, Donna jest moją ulubioną bohaterką od pierwszego odcinka!!!
OdpowiedzUsuńMiło, jak Bloggerki pokazują co czytają, co słuchają, co ogólnie robią poza kosmetykami, to jest inspirujące. Świetne podsumowanie. Pozdrawiam, Blogging Novi.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te Twoje podsumowania, chyba je odgapię i zacznę robić u siebie :)
OdpowiedzUsuńA nić dentystyczna Oral-B faktycznie ma wszystkie inne pod sobą, ideał!
Też ryczałam na Wciąż ją kocham. Ja generalnie zawsze płaczę oglądając ekranizację książek Sparksa, na Pamiętnikach ryczałam, tak samo na Szkole uczuć.
OdpowiedzUsuń@Kosmetyczna, ja też :) Ogólnie lubię ekranizacje Sparksa nawet bardziej niż książki.
OdpowiedzUsuńMurakami jest specyficzny, niby czytam, ale jakoś tak w ciągu dwoch lat sięgnęłam chyba dopiero po trzecią ksiązkę jego autorstwa (co przy tym, że czytam kilka książek tygodniowo, jesli mam czas, świetnie oddaje mój stosunek do niego). Co do Kinga - czytałam jego twórczość jeszcze w podstawówce/lo i wtedy jakoś do mnie trafiał, dziś nie trafia kompletnie.
OdpowiedzUsuńOstatnio byłam w kinie na Atlasie chmur, potem przeczytałam książkę - polecam, zwłaszcza w tej kolejności.
Łzy słońca to dla mnie koszmarny film, nie przebrnęłam :/ Ale ja ogólnie nie lubię takiego kina, nie lubię też B.W., więc brr.
Z podróżami u nas też w grudniu było średnio, no jedynie do Berlina wyskoczylismy na mały świąteczny rekonesans. Ale za to kupilismy bilety w szalonej środzie Lotu - cel Sankt Petersburg (przełom maja/czerwca) (cena boska, bo za dwie osoby z bagażem niespełna 700 zł)No i polujemy na Tajlandię, RPA bądź Kenię. A że uwielbiam czytać o podróżach to trzymam mocno kciuki również za Twoje :))
Punktu piątego zazdraszczam! ;-)
@elle, o Atlasie chmur pisałam w podsumowaniu listopada :) Doceniam film, ale do książki mnie jakoś nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się w tym roku wyjechać za granicę choć dwa razy. Na razie nie mam konkretnych planów, zobaczymy... :)
Masełka też uwielbiam;)
OdpowiedzUsuń@Em Rzeczywiście, czytałam ten wpis, ale zapomniałam. Tak czy siak, książka o wiele lepsza, polecam!
OdpowiedzUsuńPolecam też stronę lastminuter, genialnie kreuje pomysły na wakacje ;-)
Ja również podchodząc do Murakamiego miałam wielkie oczekiwania, a ledwie przebrnęłam przez dość niewielką objętościowo książkę ("Norwegian Wood"), męczyłam się z nią 2 m-ce bo uparłam się, że doczytam choć nudziła mnie przy każdym podejściu. Ale znam wielu miłośników jego twórczości.
OdpowiedzUsuńCzekam na przepis na kurczaka ;)
Wciąż ją kocham, był pierwszą ekranizacją książki Sparksa, z którą miałam przyjemność się spotkać. Jednak piszę, bo nie wiem, czy polecić Ci ksiażkę, bo ja po jej przeczytaniu, po porostu rzuciłam nią w ścianę i zaczęłam płakać. Mam nadzieję, że w Twoim przypadku skończy się inaczej :) A paperweight jest cudowna!!
OdpowiedzUsuńBuziaki Tedees:*
@Tedees, czytałam, że w książce zakończenie jest trochę inne, więc pewnie u mnie też skończyłoby się to rzutem o ścianę...
OdpowiedzUsuńcałkowicie inne :(
OdpowiedzUsuńTedees
Zostałaś otagowana :)
OdpowiedzUsuńhttp://curlycrazywoorld.blogspot.com/2013/01/zostaam-otagowana.html
prawda:] absolutnie się zgadzam, teraz już tylko ją kupuję:)
OdpowiedzUsuń@Beauty in English, ja też z pewnością jeszcze długo będę jej wierna, choć jest dość droga i zdecydowanie krótsza niż inne :\
OdpowiedzUsuńwłasnie oglądam (chyba z 4 raz) Łzy słońca na AXN
OdpowiedzUsuńRównież oglądałam 'Wciąż ją kocham'! Świetny film. A później jak zobaczyłam że to film na podstawie książki Sparksa to przepadłam! Od jakiegoś już czasu przymierzam się żeby w końcu poznać fenomen jego książek! Obejrzałam też 'Ostatnią piosenkę' także wzruszająca oraz 'Szczęściarza'. 7 lutego jest światowa premiera filmu 'Safe haven' (na podst. 'Bezpiecznej przystaniu') znając życie w Polskich kinach się nie pojawi... Nasze kino za komercyjne... Swoją drogą czytałaś jakieś książki Sparksa?
OdpowiedzUsuń@moniczka795, tak, na pewno czytałam książki: Pamiętnik, Ślub, Anioł Stróż, Jesienna miłość i możliwe, że coś jeszcze, ale nie pamiętam :)
OdpowiedzUsuńJa niby jestem fanką Plotkary, a dopiero po ostatnim odcinku zorientowałam się, że to koniec :(
OdpowiedzUsuńTeż nie mam czego oglądać po zakończeniu Plotkary, szukałam jakiegoś ciekawego serialu i się zastanawiałam nad suits- ale to Ty mnie przekonałaś ;)
OdpowiedzUsuń@Inulinus, naprawdę warto! Żałuję, że już mam wszystkie odcinki za sobą ;)
OdpowiedzUsuń