Dziś rano wróciłam z Pragi i kiedy tylko odespałam noc spędzoną w pociągu, postanowiłam zrobić zdjęcia moim praskim kosmetycznym zdobyczom. Nie jest tego bardzo dużo, bo starałam się mimo wszystko ograniczać, jednak z zakupów jestem naprawdę zadowolona.
Najwięcej czasu spędziłam oczywiście w drogeriach dm, mających w sprzedaży takie marki jak Balea czy alverde. Jeśli chodzi o tę część, wszystkie produkty poza pianką były na mojej liście, więc jak widać, nie pozwoliłam sobie na zbytnie szaleństwo.
Skusiłam się oczywiście na obłędnie pachnący ciasteczkowy żel pod prysznic. Nie wzięłam drugiej wersji, bo nie przepadam za zapachem migdałów. Może to i dobrze, żelowych zapasów i tak starczy mi co najmniej na kolejny rok. Truskawkowa pianka do mycia nie była planowana, ale kiedy zobaczyłam ją na półce, nie wahałam się ani chwili. Kilka lat temu dostałam od Eli K. (pozdrawiam :) ) waniliową wersję i bardzo odpowiadała mi taka forma produktu. Malinowy krem do rąk kupiłam oczywiście ze względu na opakowanie z pompką, kilkoro z was wspominało też o nim w komentarzach. Chusteczki do demakijażu miały z kolei bardzo dobre opinie w internecie i kosztowały grosze, na pewno przydadzą się na kolejne wyjazdy.
Krem przeciwzmarszczkowy Q10 postanowiłam kupić dla mamy, podobno jest naprawdę niezły. Na balsam po goleniu zwróciłam uwagę dzięki lajfstyle, która zachwycała się nim kilka miesięcy temu. Olejek alverde to z kolei hit w całym blogowym świecie, nikomu nie trzeba go chyba przedstawiać. Pięknie pachnie świeżo zerwanymi porzeczkami i mam nadzieję, że działanie będzie miał równie dobre.
Kręcąc się po drogerii zahaczyłam wzrokiem o szafę essence i oniemiałam. Przede mną stał nieruszony prawie stand z niedostępną w Polsce edycją limitowaną cherry blossom girl. Super! Sama nie miałam ochoty na nic szczególnego, postanowiłam jednak kupić kilka rzeczy na konkurs z okazji miliona wyświetleń, który pojawi się już wkrótce. Nagród będzie dużo więcej, jednak taki limitkowy zestaw z pewnością będzie miłym dodatkiem, prawda? :) Zdecydowałam się na róż, puder rozświetlający, kredkę do ust i dwa lakiery. Następnego dnia wróciłam po jeszcze jeden lakier dla siebie, ponieważ jego kolor bardzo spodobał mi się w świetle dziennym. To będzie taka moja paznokciowa pamiątka z Pragi :)
LUSH, ach, LUSH... Pachnący sklep owiany legendą. Sama do tej pory używałam tylko szamponów w kostce tej marki (pisałam o tym w poście o pielęgnacji moich włosów) i bardzo je polubiłam. Reszta produktów wygląda naprawdę bardzo, ale to bardzo zachęcająco. Wszystko jest jednak drogie, trochę zbyt drogie jak na produkty do kąpieli. Może kiedyś, kiedy będę miała już dużą wannę i piękną łazienkę, będzie mi łatwiej wydać tyle pieniędzy na takie cieszące zmysły kosmetyki. Przy następnej wizycie kupię na pewno kolejny szampon w kostce, ponieważ jego wydajność całkowicie wynagradza cenę.
Tym miłym lushowym akcentem zakończę zakupowy wpis. Ze swoich zdobyczy jestem bardzo zadowolona i mam nadzieję, że limitowka nagroda konkursowa też wam się podoba :)
Em
P.S. Koncert Serja Tankiana był fantastyczny!!!
P.S.2 Ktoś z was wybiera się na trwające obecnie w Krakowie Targi Książki? To mój ulubiony element każdej jesieni!
Świetne zakupy, szczególnie te z Balea i Alverde :) A na konkurs czekam i zaciskam kciuki, żeby wygrać :P
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie dałaś się zwariować :). Rozsądne zakupy :).
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jakie będą twoje odczucia odnośnie olejku z Alverde :)
aa nie wierzę !! jak to wszystko pysznie wygląda :((
OdpowiedzUsuńTeż lubię paznokciowe pamiątki z zagranicy :)
OdpowiedzUsuńO ile się nie mylę, to kiedyś Jamapi zachwycała się ta truskawkowa pianka Balea :)
OdpowiedzUsuńfajny pomysł z cherry blossom :)
OdpowiedzUsuńja chce do Lush'a :)
uwielbiam dm-owskie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy, sama czekam na paczkę wymiankową, w której ma być m.in. ten krem do rąk i olejek porzeczkowy :)
OdpowiedzUsuńA pomysł na nagrodę świetny, brałabym :D
Oj Targi Książki! Obawiam się jednak, że przepracuję cały weekend spędzę w pracy mając przy sobie książki z Rajskiej ;) Ale zapraszam w odwiedziny ;)
OdpowiedzUsuńEmusiu jest mi niezmiernie miło otrzymać pozdrowienia i dowód pamięci na Twoim blogu:* Dziękuję bardzo! Waniliowa pianka.. kiedy to było!? Wtedy jeszcze nie byłam Elą K :D Ja wybieram się do Ostravy 2 listopada, więc też napadnę na DM i zrobię zapasy:) Pozdrawiam Cię serdecznie! Ela K :D
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś zahaczyć o dm (: Co do lush'a - podziwiam siłę woli, bo ja nie umiem z niego wyjść choćby bez jednego fanta :P
OdpowiedzUsuńSame wspaniałości:) Ale zdjęcia z Lush'a- mmmm...:)
OdpowiedzUsuńCzasami myślę, że dobrze, że nie ma żadnego w okolicy, bo doprowadziłoby mnie to do ruiny
mam ten malinowy krem do rak, bosko pachnie,nie :)?
OdpowiedzUsuńsuper zakupy ;) zazdroszczę tych kosmetyków z Balea
OdpowiedzUsuńAhh, aż poczułam wirtualnie zapach sklepu Lusha :P
OdpowiedzUsuń@Ela K :D Wiem, że wtedy jeszcze nie byłaś Elą K, sama o tym pomyślałam :) Ja pamiętam kiedy to było, mniej więcej cztery lata temu i to chyba nawet w październiku :)
OdpowiedzUsuń@Μαγδαλενα, jak malinowa mamba :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę, ja wybieram się do Pragi w ferie zimowe, ale nie wiem co z tego będzie - mam nadzieję, że zakupy ;P
OdpowiedzUsuńA jakie ceny miały zakupy z dm?? pamiętasz może??
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy ;D oczywiście balea i alverde wymiatają ;)
OdpowiedzUsuńmilijon wyświetleń?! Gratki :D
OdpowiedzUsuń@mixoflifetestuje, wszystko w przedziale 3-16 zł. Interesuje Cię coś konkretnego?
OdpowiedzUsuń@ivonizzle, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńno i jednak p2 nie było? ;)
OdpowiedzUsuń@Kamila, nie było :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy. Zainteresowała mnie ta pianka do mycia.
OdpowiedzUsuńPianka Balea <3
OdpowiedzUsuńMój bąbel tak ją polubił, że ja i mąż musieliśmy zaprzestać stosowania ;)
zazdroszczę takich świetnych łupów :D i serdecznie gratuluję miliona wyświetleń !
OdpowiedzUsuńlakier z LE Cherry trzymał się u mnie 11 dni!
OdpowiedzUsuńI ten puder z essence podbija me serce niepraktycznym opakowaniem :D Kocham takie gadżety :D
OdpowiedzUsuńAle zakupy,same dobra:-) zazdroszczę wyprawy do Pragi i takich łowów:) ps.szkoda,że nie jestem z Krakowa,bo bardzo bym chciała uczestniczyć w tych targach książki.
OdpowiedzUsuńszkoda, że w ubiegłe wakacje nie byłam włosomaniaczką, nakupiłabym tych cudów!
OdpowiedzUsuńna jakiś żel pod prysznic na pewno bym się skusiła :D
OdpowiedzUsuńwidzę, że zakupy się udały:) sklep LUSH wygląda smakowicie, widziałam, że już zimowe limitowanki się pojawiły:]
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Balei.
OdpowiedzUsuńNiach, ja aktualnie czekam na moje czeskie wyproszone zakupy :)
OdpowiedzUsuńojej zwariuję z tą Baleą, ciekawi mnie ta firma
OdpowiedzUsuńdzięki za przypomnienie mi, że uwielbiam tę piosenkę!
OdpowiedzUsuńBalea ma świetne żele pod prysznic. Będziesz zadowolona :)
OdpowiedzUsuńUdane zakupy :) Ja właśnie wykończyłam ten żel po prysznic z Balei, jest świetny, ale ten migdałowy jeszcze lepszy ;) Bardziej czuć w nim wiśnię i coś jakby marcepan, niż typowe migdały, pachnie jak jakieś domowe ciasto :D
OdpowiedzUsuńI muszę w końcu wypróbować szampon w kostce Lusha, boję się tylko, czy nie podrażni mi skóry głowy...
dm, ach dm - zazdroszczę i gratuluję nabytków, podoba mi się zwłaszcza pianka, lubię takie kosmetyki :) wyjazd na Targi zepsuła mi choroba, może za rok się w końcu uda... Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńCiekawe te kosmetyki, aż zachciało mi się pojechać do Pragi, hmmm... :)
OdpowiedzUsuńBoże, ja chcę ten malinowy balsam z Balea :D I puder rozświetlający z Essence ;)
OdpowiedzUsuńmoja siostra uwielbia Serja Tankiana. :P ah zazdroszczę zakupów. :)
OdpowiedzUsuńTa pianka do mycia twarzy jest kusząca! :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zakupy! Jak ja żałuję, że będąc rok temu w Pradze nie napadłam na DM tylko na samego Lush.
OdpowiedzUsuńświetne zakupy:) a napiszesz coś o wycieczce do Pragi? (jak zorganizowałaś przejazd/hotel itd?)
OdpowiedzUsuńIm dłużej przeglądam blogi tym bardziej żałuję, że Balea i Alverde nie są dostępne w Polsce :(
OdpowiedzUsuńWspaniała wycieczka, też mi się taka marzy! Zakupy to oczywiście przyjemność nieodłączna. Zazdroszę, bo z tego co widzę naprawdę wspaniałe produkty nabyłaś. :)
OdpowiedzUsuńomg, ale ci zazdroszczę tego koncertu :p
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńLush to dla mnie sklep magiczny :)
Też niedawno robiłam podobne zakupy w Pradze :) olej Alverde to już must have :)
OdpowiedzUsuńJa też chcę ten puder z le blossom girl!
OdpowiedzUsuńMuszę pojechać do Ostravy w przyszłym tygodniu, zresztą pół roku w dm nie byłam, więc czas zrobić napad.
A sklepu lush nie zauważyłam, ale w Pradze od grudnia nie byłam, to może był niedawno całkiem otwarty.
OdpowiedzUsuń@jamapi, to mam nadzieję, że spodoba mi się tak jak Twojemu bąblowi :)
OdpowiedzUsuń@Pandora, dziękuję! Bardzo się cieszę z przekroczenia tej liczby :)
OdpowiedzUsuń@Kolorowy Pieprz, u mnie raczej nie ma na to szans, ale zobaczymy.
OdpowiedzUsuń@Agata, u mnie od wczoraj leci non stop!
OdpowiedzUsuń@Beauty_Station, już kilka ich w życiu zużyłam :)
OdpowiedzUsuńfantastyczne zakupy! ale bym pobuszowała w takim DMie :D a i w Lushu dawno nie byłam :/ muszę się wygrać w końcu :D
OdpowiedzUsuń@kosmetoholiczka, nie ma tu żadnej pianki do mycia twarzy ;)
OdpowiedzUsuń@Kamyczek, na pewno wkrótce napiszę. Udało mi się wszystko zorganizować naprawdę tanio :)
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, ja już sama sobie zaczynam go zazdrościć... Chętnie przeżyłabym to jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuń@Alena, LUSH jest w Pradze już od jakiegoś czasu. Byłam w nim chyba nawet dwa lata temu.
OdpowiedzUsuńOj te nowe limitkowe żele tak strasznie mnie kuszą! :)
OdpowiedzUsuńJa to bym chyba z tego DMa nie wyszła :) Ty byłaś bardzo opanowana chyba, bo nie szalałaś i kupiłaś to, co było na liście :)
OdpowiedzUsuńFajne te Praskie zakupy. Olejek Alverde i kremik do rąk malinowy posiadam i jestem bardzo z tych produktów zadowolona. Kusi ten żel pod prysznic i ta truskawkowa pianka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZabraniam tak wodzić nas na pokuszenie :) Ślinka mi cieknie ahhh!
OdpowiedzUsuńTa limitka essence <3
Tylko pozazdrościć :) Zyję nadzieją, że ta limitowanka essence w jakiś sposób będzie dla mnie dostępna ;D
OdpowiedzUsuńNowa limitka Essence... *.* ostatnio stałam się maniaczką limitek :P
OdpowiedzUsuńŻałuj że nie widziałaś mojej miny kiedy zobaczyłam pierwsze zdjęcie z wnętrza sklepu. hehe
OdpowiedzUsuńzatkało mnie :P
ile tam jest cudownych rzeczy!!!
Z malinowej Balea mam szampon do włosów i mydło do rąk, uwielbiam kosmetyki o tym zapachu
przemyślane zakupy - dużo smakołyków :) a ciężko o rozsądek, gdy trafiamy do sklepu, gdzie wszystko znamy z widzenia, a nigdy nie mogłyśmy wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdobycze! zawsze w takich momentach jak ten zastanawiam się czemu nasz rynek jest tak ubogi w porownaniu z innymi krajami..
OdpowiedzUsuńOsłupiałam! Kocham Tankiana od lat! Jego twórczość jest naprawdę niesamowita ;-)
OdpowiedzUsuńTak często jestem w Pradze, a nie zauważyłam nigdy drogerii dm :) następnym razem koniecznie odwiedzam!
OdpowiedzUsuńAAA ile dobroci! Essence <3
OdpowiedzUsuńBardzo ale to bardzo, zazdroszczę Ci koncertu Serja :((
OdpowiedzUsuńNo to teraz będę z niecierpliwością czekać na konkurs :) Marzy mi się róż z tej limitki Essence :)
OdpowiedzUsuńMam ten krem do rak i jest fantastyczny! I ten zapach... mamba malinowa :) uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę porzeczkowego olejku i malinowego kremu do rąk. Muszę pachnieć obłędnie...
OdpowiedzUsuńSuper zakupy. Pianka jest bardzo interesujaca. Ciekawa jak sie sprawdzi.
OdpowiedzUsuńno to czekamy na recenzje i konkurs! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kosmetyki będą dobrze Ci służyć, a ja bardzo żałuję, że tak daleko mam do Pragi.
OdpowiedzUsuńja też miałam okazję w końcu podotykać kosmetyków balea i alverde :) kilka przygarnęłam i jestem ich bardzo ciekawa. ciasteczkowy żel różnież mam :)
OdpowiedzUsuń