Kosmetyki Essence są dostępne na rynku już od kilku lat. Marka co chwilę wypuszcza także limitowane edycje tematyczne, które są tak atrakcyjne właśnie dlatego, że pojawiają się na krótko i w ograniczonej ilości.
Nikomu nie trzeba przypominać, że sama jestem fanką tych kolekcji i od jakiegoś czasu śledzę je na bieżąco. Niestety, nie od początku. Mimo, że mój pierwszy limitowany kosmetyk pochodził z serii Ibiza Lounge (2008 r.), ekspertem Essence zostałam dopiero w drugiej połowie 2009 r. Część edycji umknęła mi więc przez własną nieuwagę, ale wiele też po prostu w ogóle nie dotarło do Polski.
Przygotowałam przegląd wszystkich limitowanek, jakie kiedykolwiek powstały. :) Zapraszam do oglądania i koniecznie napiszcie mi w komentarzach, którą z nich chętnie zobaczyłybyście znów w drogerii, od jakiej zaczęła się wasza przygoda z Essence i jaka jest waszą ulubioną. :)
Happy Days
Ciao Bella!
Havana Heat
Summer Nails
Summer In The City
Aloha Sun
African Queen
It's A Girls' World
Make A Wish
Lash Mania
Get It On!
Beauty Victim
Beach Club
Colour Addict
Ibiza Lounge
Poseidon's Love
Urban Jungle
Sweet Temptation
Bohemia
Glam Rock
On Stage
Arctic Lights
50's Fever
Pure Beauty
Jelly Baby
Down On The Beach
Summer Of Love
Into The Ocean
Ethno Couture
Creamylicious
Made With Love
Secrets Of The Past
Moonlight
All I Want.
Go Snow
Winter Creation
Cute As Hell
Crazy About Colour
Sun Delicious
Surfer Babe
Into The Wild
Return To Paradise
Eclipse
Denim Wanted!
Metallics
Winter Edition
Fairytale
Black And White
I Love Berlin
Whoom! Boooomm!!
Blossoms etc...
You Rock!
Bondi Beach
Meet_Me@Holografics.com
50's Girls Reloaded
Ballerina Backstage
Nails In Style
Urban Messages
NATventURista
Re-mix Your Style
Little Bakery
Vampire's Love
Circus Circus
Ja sama przygotowuję zestawienie limitowanych produktów, których nie udało mi się kupić, a które bardzo chętnie widziałabym w swojej kolekcji. Miałam zamieścić je w tej notce, ale i tak jest już ona wystarczająco długa, prawda? :)
Em
Ja to odnoszę wrażenie, że kiedyś te limitki były lepsze :D.
OdpowiedzUsuńfajny pomysł na notkę:) ja dopiero ostatnio zaczęłam bliżej interesować się kolekcjami limitowanymi Essence. Bardzo mi się podobała denim wanted (chociaż lakier nie trzyma się u mnie nawet pół dnia;) ). Chciałabym zobaczyć ponownie w drogeriach cute as hell, bo wtedy, gdy była dostępna wszystko rozeszło się u mnie w jeden dzień;)
OdpowiedzUsuńłoł, nie wiedziałam, ze az tak duzo tego - zastanawiam sie na jak dlugo im wystarczy pomyslow na nowe serie;)
OdpowiedzUsuńMoja 'przygoda' z Essence? Limitka Surfer Bab, pierwsze lepsze cienie do powiek, później na baaardzo długo kompletny brak zainteresowania jakimikolwiek kosmetykami i mój 'wielki powrót' w Blossoms etc... Oj żałuję, że nie poznałam wcześniejszych, ale miejmy nadzieje, że jeszcze duużo dobrych limitowanek przed nami :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSporo tego było :D
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć dostęp do wszystkich limitowanek ech marzenie;)
OdpowiedzUsuńEhhh super zestawienie :)
OdpowiedzUsuńJa po raz pierwszy zwróciłam uwagę na Essence od Ibiza Lounge, ale pierwszy kosmetyk z limitki (wcześniej kupowałam wyłącznie ze stałej oferty) kupiłam 2 lata temu- był to lakier Zulu z ITW. Najbardziej chciałabym powtórkę Pure Beauty, Creamylicious, Metallics i 50's girl reloaded- modlę się, żeby tak dobre jakośiowo szminki pojawiały się w ofercie Essence częściej
OdpowiedzUsuńSporo tego ukazało się przez ten czas.
OdpowiedzUsuńNawet nie przypuszczałam, że tego było aż tyle! Ale faktycznie sporo z tego nie zawitało do Polski. Mi do gustu bardzo przypadła Blossoms etc... zarówno rożświetlacz jak i lakiery uważam za świetne. Ale trafiają się też edycje limitowane z których nic mi się nie podoba, np.You Rock!
OdpowiedzUsuńo kurcze dużo tego:D W każdej bym coś dla siebie znalazła=)
OdpowiedzUsuńO, świetny post. DOpiero teraz zauważyłam, że w limitowanych seriach Essence występuje pewna powtarzalność motywów - sama nigdy tego nie zauważyłam, no ale Essence znam dopiero od jakichś dwóch lat. Nie pamiętam, od której zaczęłam. Ale chciałabym, aby wróciło, tak na oko, jakieś 10 :)
OdpowiedzUsuńno trochę tego było... pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńświetne zestawienie ;) Ciekawe mogło być African queen i 50's Fever, swoją drogą jakieś resztki 50's girl reloaded whoom i booommm u mnie dalej są ;)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz usłyszałam o essence przy limitce Ibiza Lounge, a mój pierwszy zakup to cień i lakiery z Creamylicious :)
OdpowiedzUsuńA ja połowy to nawet na oczy nie widziałam (takie jest zaopatrzenie mojej Natury), niektóre limitowanki nawet nie dochodzą...no ale nic...
OdpowiedzUsuńIbiza Lounge, uwielbiałam te lakiery.
OdpowiedzUsuńmoj pierwszy produkt z Essence to roz mineralny :) a pozniej dlugo nic, nie wiem dlaczego jakos nie zainteresowalam sie ta marka blizej (glupota). z limitkami jestem na biezaco dopiero od Go snow!
OdpowiedzUsuńCreamylicious. Najlepsza LE Essence.
OdpowiedzUsuńblagam, powiedzcie, ze little bakery nie bylo w polsce?
OdpowiedzUsuńOj, nazbierało się tego. Ja jednak wolę Catrice.
OdpowiedzUsuńWOW! 99% na oczy nie widziałam a Naturze! Chyba za rzadko do niej zaglądam ;) Cudeńka, tylko kupować :D
OdpowiedzUsuńwow, dużo tego.... większości na oczy nie widziałam.... pierwszy znajomy stand to Return To Paradise, potem długo nic i od I Love Berlin jestem w sumie na bieżąco ;);)
OdpowiedzUsuńulubionej nie mam, chociaż Blossoms etc... była fajniusia ;)
szkoda, że wiele z nich w PL było niedostępnych
Faktycznie, z tego co patrzę, to bardzo dużo nas w Polsce ominęło :-(
OdpowiedzUsuńlakiery z natventurista, śśświetne : ) chociaż ja jestem essencowym młodziankiem, dopiero od niedawna przykułam większą uwagę do tej serii a zaczęło się od mojego zamiłowania do lakierów, potem poszłooo :D a sama mam tylko crystalliced, jak zaczęłam się interesować nimi były resztki VL przy czym nie chodziłam do natur tylko do douglasów dlatego nic nie mam, z CC nic mi się nie podobało a C wiadomo - rozchodzi się jak ciepłe bułeczki ;)
OdpowiedzUsuń@pearls and myths, nie było... jeszcze. Kto wie, może się pojawi :)
OdpowiedzUsuńDobra robota!
OdpowiedzUsuńFajnie to obejrzeć.
Cóż ja zaczęłam od limitki Ballerina Backstage.Nie byłam wtedy jeszcze w temacie więc jak natknęłam się na pełen stand w Naturze to go obejrzałam i poszłam dalej:D Wiem, szaleństwo a teraz żałuję nieco różu w musie ale trudno.Potem zaczęłam się interesować blogami kosmetycznymi itd dowiedziałam się więcej o Essence no i trafiło mnie.Zauroczyła mnie limitka Vampire's Love.Mam ja prawie cała i uważam, że kosmetyki są rewelacyjnej jakości.Potem było CC na które nie mogłam trafić i emocje trochę mi opadły.A jak usłyszałam o wejściu Crystalliced i TYM rozświetlaczem to już w ogóle mi sie odechciało tego polowania.Serio.Mimo, że to moja 3 limitka mam dość, wkurza mnie to latanie, sprawdzanie itd.Jak trafię to fajnie a jak nie to trudno:)
Ja chcę wszystkie. Żałuję, że tak późno zainteresowałam się Essence.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie Creamylicious i 50's Girl Reloaded.. Powinni zrobić jakąś ankietę i może powtórka by była.. Oj uwielbiam limitowanki..
OdpowiedzUsuńZaczęłam od Ibiza Lounge, kupiła dwie kredki, które okazały się okropne. Jeszcze do niedawna je trzymałam, nie wiem po co. Gdybym mogła coś kupić jeszcze raz to byłyby to lakiery z Eclipse i błyszczyki z Cute As Hell.
OdpowiedzUsuńwow :) sporo tego :)
OdpowiedzUsuńchyba jestem jedyna, którą ta essence-mania nie dopadła hehe
OdpowiedzUsuńpierwszą limitkę jaką kiedykolwiek zobaczyłam na żywo z Essence to Return to Paradise. Na bieżąco jestem od I love Berlin. Limitka, z której nic nie mam? Circus, Circus i Ballerina Backstage. circus, circus nie mogę znaleźć, ani w tesco extra, ani w osiedlowej drogerii, a ballerina backstage - akurat byłam na Fuerteventurze i nie miałam pojęcia o tym, że jest tam essence. chciałabym bardzo, żeby little bakery pojawiła się w PL :D
OdpowiedzUsuńno i nie mogę zapomnieć o tym, żeby wspomnieć, że nie mam nic jeszcze z limitki natunventurista, urban messages i re-mix your style.
OdpowiedzUsuńWow! 63 kolekcje. Niestety w mojej naturze z tego co widzę po Twoim poście pojawia się mniej więcej co 3-cia :(
OdpowiedzUsuńMoja przygoda zaczęła się od Vampire's Love, z której kupiłam lakier i puder.
OdpowiedzUsuńOd teraz jestem na bieżąco, chociaż na pewno nie uda mi się zdobyć circus circus.
Ponad połowy z nich niestety nie widziałam na oczy, ale najbardziej nie mogę przeboleć tego, że pierwsza limitka, na jaką zwróciłam uwagę to CaH i przechodziłam ze sto razy obok stanu (i różu...) ale nie wiedziałam, że omijam takie cudo i nic nie kupiłam... Gdybym mogła cofnąć czas ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba zaczęłam na dobre się uzależniać od essence przy return to paradise-bardzo lubię rozświetlacz w pudełeczku jak z benefita:).A części rzeczywiście nie widziałam na oczy,pewnie w Niemczech była szansa je dostać a u nas jak zwykle nie.A szkoda.Żałuję, że nie udało mi się zakupić nic z serii moonlight-podobno rozswietlacz był bombowy.
OdpowiedzUsuńPamętam większość, a mój pierwszy produkt, uwaga, uwaga pochodzi z 2005 roku, z limitowanki angel (zima 2005) ;) Błyszczyka już nie mam, no ale przygoda z E się zaczęła właśnie wtedy, 7 (!) lat temu.
OdpowiedzUsuńfajne rzeczy:) szkoda, że wcześniej nie było tej marki u Nas..
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się przeprowadzam do Niemiec, pewnie żadna limitka mnie nie ominie:D
Też mam wrażenie, ze kiedyś do limitek się przykładali.
OdpowiedzUsuńja zaczęłam od Blossoms:)
OdpowiedzUsuń