Jakiś czas temu na moim blogu pojawił się obszerny post z przeglądem 63 edycji limitowanych Essence. Po godzinach grzebania w internecie udało mi się także stworzyć listę produktów, których nie udało mi się kupić, a chętnie zobaczyłabym je w swojej kolekcji.
Z góry zaznaczam, że poniższa lista dotyczy produktów, które były niedostępne dla mnie (bo albo nie interesowałam się jeszcze wtedy Essence, albo nie dotarły one do Polski) i stworzona została wyłącznie na podstawie ich zdjęć dostępnych w internecie oraz moich preferencji kosmetycznych.
Niech będzie chronologicznie. :)
Jak widać, królują głównie róże do policzków, które są u mnie zawsze mile widziane. :) Jeśli chodzi o lakiery Glam Rock - mam jeden i chciałabym więcej właśnie dlatego, że wiem jak piękny holograficzny efekt można nimi uzyskać.
Czy jest na liście produkt, który chętnie kupiłybyście, gdyby pojawił się ponownie w sklepach? A może macie jakieś inne typy na najlepsze niedostępne limitowane kosmetyki Essence?
Em
Essencowa ekspertka:)
OdpowiedzUsuńTe kuleczki z Poseidon's Love wyglądają cudnie.I żelkowy róż też.
skusiłabym się na kuleczki z czystej ciekawości :)
OdpowiedzUsuńŻałuję że nie kupiłam tych kuleczek jak miałam okazję
OdpowiedzUsuńŻelowe eyelinery... :(
OdpowiedzUsuńłaał, same cuda!
OdpowiedzUsuńTen róż w kulkach wygląda smakowicie :) Szkoda, że już nie do dostania.
OdpowiedzUsuńChyba nie umiałabym się zdecydować...ale już niedługo zawitam do Austrii i liczę, że tam będą jakieś cudeńka z Essence :D
OdpowiedzUsuńNotka pt. "Bujajmy w obłokach" :D. Ten pierwszy róż prezentuje się świetnie :).
OdpowiedzUsuńte kuleczki z Poseidon's Love wyglądają cudownie
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te kulki:)
OdpowiedzUsuńkuleczki! wyglądają cudnie
OdpowiedzUsuńMiałam ten ostatni lakier holograficzny, to był chyba najpiękniejszy lakier jaki w życiu widziałam. Kupiłam go, żeby pomalować sobie jeden paznokieć i go zgubić :( Szukałam go potem we wszystkich drogeriach w moim mieście, w Niemczech - nigdzie go już nie spotkałam! Mam nadzieję, że teraz wejdzie jako nowość w asortymencie Essence. A wtedy na pewno go nie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńKulaski!:)
OdpowiedzUsuńMiałam 2 róże z NATventURista i ...poszły do kosza - jeden zupełnie się pokruszył a drugi złamał się przy wykręcaniu. Z tej LE dobre są żelowe eyelinery i cienie.
OdpowiedzUsuńEh u mnie w mieście tylko w jednej drogerii jest stoisko Essence, i było kilka limitowanek - jest parę rzeczy z Into the Wild, Eclipse, Whoom! Boooomm!, You Rock! i 50's Girls Reloaded - głownie są to lakiery do paznokci. Szkoda, bo wiem że nie będzie u mnie tej edycji z lat 40 bo podoba mi się jeden lakier :) Ze starych edycji kupiłabym lakier do paznokci z Blossoms etc.. Bloom-a-Loom. :)
OdpowiedzUsuńMnie też ciekawią kuleczki ; D
OdpowiedzUsuńKuleczki z Poseidon's Love złamały moje serce... nie wiedziałam, że Essence kiedyś wypuściło coś takiego, ale teraz już wiem i straaasznie żałuję, że nie dostałam tego w swoje łapki :P
OdpowiedzUsuńEm, jesteś okrutna!
OdpowiedzUsuńkulki! pamietam jak na nie czekalam.... i na bronzer....co do lakieru do pazurow to mam go:D!
OdpowiedzUsuńKupiłabym te kuleczki wzorowane na meteorytach z Guerlain.:)
OdpowiedzUsuńojojojjjj a takie maluskie kuleczki to co to za cudaki,cos na styl meteorytkow??
OdpowiedzUsuńRóż jelly baby widziałam jakoś niedawno na allegro
OdpowiedzUsuńMiałam kilka tych produktów i poleciały na all albo do ludzi:) Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej.. Ale beach clubu nie żałuj był cudoownie pomarańczowy :D gayenka
OdpowiedzUsuń@ilovemakeup, może i coś podobnego, niestety nie miałam w ręce tych kulek więc nie wiem :)
OdpowiedzUsuń@gayenka, dzięki Tobie mam przynajmniej ten jeden jedyny lakier z Glam Rock!
Ale piękne te rzeczy. Miejmy nadzieję, że essence powróci w jakimś stopniu do tamtych limitowanek, bo wydają się lepsze niż te teraz.
OdpowiedzUsuńKuleczkiiiiiiiiiiiiiiii!
OdpowiedzUsuńwow! ale te kuleczki wyglądają super..
OdpowiedzUsuńTen ostatni lakier z re-mix your style jest w sprzedaży w drogerii koło mojego domu w Niemczech;) Jeśli chciałabyś go zdobyć, mogę Ci w tym pomóc;)
@Cosmetics Freak, bardzo dziękuję za propozycję, ale postanowiłam sobie, że nie będę "sprowadzać" żadnych kosmetyków jeśli sama ich nie dorwę, po porostu dlatego, że mam ich za dużo! :)
OdpowiedzUsuńA ja kuleczki Posejdona mam (chociaż chyba już dawno przeterminowane hehe) i bez rewelacji są, kilka innych również kiedyś miałam albo chociaż testowałam i w sumie nie ma czego żałować.
OdpowiedzUsuń@siempre-la-belleza, jaki dają efekt? :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to... żaden :) w ogóle nie dają się nabrać na pędzel ani na palec, trzeba mocno trzeć i wtedy dopiero jest jasnoróżowa satynowa poświata
OdpowiedzUsuńCień Bohemia jest świetny. Bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńBronzer z Urban Jungle i cień z Bohemii chyba nie były jakieś szczególne, bo nie zapadły mi w pamięć. Róż z Jelly Baby widziałam na blogu Zakupowych Bestii i nie umywa się do tego z Vampir's Love. Ogromnie żałuję eyelinerów z Natventuristy.
OdpowiedzUsuńo i ogromna szkoda, że Ethno Couture nie było ogólnie dostępne. Ile ja chciałam rzeczy z tej limitki! Pamiętam, że dziewczyny znalazły ją gdzieś w Warszawie, leżącą gdzieś luzem na półce ;).
Może jeszcze stworzysz wpis największych rozczarowań z limitek? Essence idealne nie jest i często coś, co wspaniale wyglądało na zdjęciach promocyjnych, w rzeczywistości prezentowało się zupełnie inaczej. Pamiętam ten zonk po zobaczeniu bronzera z Cremylicious- dziewczyny nieźle się naczekały, a tu takie coś.
@siempre-la-belleza, mogłabyś zrobić notkę o tych kulkach? Ciekawią mnie już od paru lat
@Mademoiselle Chaos, dobry pomysł z tą notką o limitkowych bublach :) Choć skupiłabym się pewnie tylko na kupionych przeze mnie produktach.
OdpowiedzUsuńteż bym chętnie coś przygarnęła z tej Twojej listy ;)
OdpowiedzUsuńLinerki z Natuventuristy...bardzo chcialam je miec:)
OdpowiedzUsuńte kuleczki wyglądają na boskie!!!! bardzo chciałabym aby w lecie wróciła limitka beach club!
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję :)
OdpowiedzUsuńWiększość to raczej w Polsce nie było i nawet nie miałyśmy szansy, żeby to dorwać...
OdpowiedzUsuńTen cień Bohema to jeden z moich ulubionych. Ma nietypowy kolor, nigdy nie mogłam znaleźć podobnego.
OdpowiedzUsuńGlam Rock u nas była- mam lakiery i bardzo lubię (ha, mimo upływu czasu wciąż są dobre!), Urabn jungle byłą chyba moją pierwszą limitowanką, bronzer na żywo mnie nie zachwycił, ale kupiłam błyszczyk i był całkiem, całkiem.
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi zal kuleczek i linerum z naturevisty
cały czas szukam lakieru do paznokci essence z duzymi kawałkami brokatu srebrnego i nigdzie ich nie znalazłam
OdpowiedzUsuń