środa, 22 kwietnia 2015

Jak sama nauczyłam się angielskiego w domu

Moim językiem numer jeden zawsze był francuski. Przez całą edukację: francuski, francuski, francuski. Angielski był gdzieś bardzo z boku albo nie było go w ogóle. Przyznam, że nie przeszkadzało mi to za bardzo, bo po pierwsze nie przepadałam za tym językiem, a po drugie cały czas słyszałam, jak ten francuski pomoże mi w przyszłości. Guzik prawda.

Jeszcze kilka lat temu mój poziom angielskiego był bardzo niski. Potrafiłabym się co prawda dogadać  się jakoś za granicą, ale o bardziej skomplikowanych wypowiedziach nie było mowy. Nic dziwnego - angielski w szkole miałam tylko w liceum, w jakiejś śmiesznej liczbie godzin i z nauczycielką, która zaakceptowała fakt, że dużo osób w mojej grupie w ogóle nie miało zamiaru zdawać angielskiego na maturze, i dała nam spokój. A potem na studiach wyjechałam na erasmusa i tak naprawdę był to pierwszy raz, kiedy znajomość tylko jednego języka obcego (plus hiszpańskiego na poziomie podstawowym) zaczęła mi przeszkadzać. A gdzie? No we Francji właśnie. Byłam co prawda w grupie, która wszystkie zajęcia miała po francusku, ale mimo to ludzie poza lekcjami woleli porozumiewać się po angielsku.

Pamiętam dokładnie, kiedy odkryłam coś, co pozwoliło mi całkowicie bezboleśnie i naturalnie przyswoić sobie angielski. To było właśnie wtedy, we Francji, a tym czymś były FILMIKI O KOSMETYKACH NA YOUTUBE. Wtedy w Polsce jeszcze mało kto cokolwiek nagrywał, ale zagranicznych kanałów była już cała masa. Tego filmiku już nie ma, ale wszystko zaczęło się od juicystar07, która pokazywała, jak nakładać bronzer. Pamiętam, że prawie nic nie rozumiałam z tego, co mówiła, ale nie miało to znaczenia, bo chciałam tylko podpatrzyć stosowaną przez nią technikę aplikacji kosmetyków. W kolejnych tygodniach obejrzałam chyba wszystko, co było na jej kanale, potem odkryłam jej siostrę AllThatGlitters21, następnie kilka innych dziewczyn i po prostu się wciągnęłam.

Szczerze mówiąc, nie pamiętam, kiedy zaczęłam rozumieć coraz więcej. Ale oglądanie filmików po angielsku stało się częścią każdego mojego dnia i po roku czy dwóch zorientowałam się, że rozumiem już ogólny sens większości zdań, a na dodatek całkiem nieźle potrafię sama mówić po angielsku!

5 lat od momentu, w którym odkryłam filmiki na youtube, angielski znam lepiej niż francuski (!!!), a przecież to właśnie nad podręcznikami do tego drugiego spędziłam tyle lat! Oczywiście ma to związek z tym, że z francuskim nie mam już prawie żadnego kontaktu, pomijając sporadyczne wycieczki do Paryża. Niestety filmiki po francusku zupełnie mi nie wchodzą, a może po prostu nie znalazłam na tyle ciekawych kanałów, żeby mi zależało.

Kiedy byłam jeszcze w szkole, wydawało mi się, że znając francuski podbiję świat. Że to będzie mój największy atut, kiedy będę rozpoczynać karierę zawodowa. Szkoda, że nikt mi nie powiedział, że i tak angielski zawsze będzie liczył się bardziej*. W dorosłym życiu francuski nie przydaje mi się w ogóle. Tak, kocham ten język, mam go w sercu zdecydowanie głębiej niż ten nieszczęsny angielski, który jest wszędzie i z którego korzystam na co dzień. Na szczęście angielski jest równocześnie bardzo łatwy do nauki i to chyba właśnie dlatego tak szybko i bezboleśnie go sobie przyswoiłam.

Jeśli nie jesteście zadowoleni z poziomu swojego angielskiego albo macie problemy z mówieniem w tym języku, polecam wam zrobić trzy rzeczy:

  • wejść na YouTube,
  • znaleźć kilkanaście kanałów o interesującej was tematyce i je zasubskrybować,
  • oglądać, oglądać, oglądać wszystko jak leci.

Kiedy zastanawiałam się, dlaczego tak łatwo mi to przyszło, doszłam do wniosku, że ma to po prostu związek z językiem, jakiego najczęściej używają autorzy filmików. Mówią normalnie, nie podręcznikowo, łatwo ich zrozumieć, a równocześnie szybko nauczyć się typowych, stosowanych na co dzień zwrotów. Potem, jeśli będzie trzeba, zawsze można douczyć się zasad gramatyki i bardziej skomplikowanych zwrotów, ale na początek YouTube wystarczy.

Podrzucam jeszcze linki do kilku moich ulubionych kanałów (nie tylko urodowych): FleurDeForce, FleurDeVlog, Ingrid Nilsen, The GridMonster, itsJudysLife, LastWeekTonight, MakeupByTiffanyD, Allison Anderson, AnnieJaffrey, LightbyCoco.

Byłoby super, gdybyście w komentarzach zostawili mi namiary na kanały, które wy lubicie oglądać najbardziej. Nie muszą być typowo kosmetyczne - kiedy sprzątam, oglądam wszystko jak leci i z chęcią poznam coś nowego :)

Jeśli przegapiliście mój ostatni wpis dotyczący wczesnego wstawania, przejdziecie do niego, klikając TU.

Zapraszam do śledzenia mnie w mediach społecznościowych: facebook | instagram | bloglovin


* uogólniam, oczywiście są zawody (np. tłumacz, którym nigdy nie chciałam być), w których znajomość francuskiego wystarczy