Dzień dziecka jest tylko raz w roku, a skoro nie świętuje się dnia dorosłego, ja mam zamiar być dzieckiem już zawsze. Można wtedy zaplanować przyjemny dzień, sprawić sobie jakiś prezent i na chwilę zapomnieć o wszystkim tym, co poważne. Tak też zrobiłam w tym roku :)
Wiele lat wzbraniałam się przed Conversami, ale w końcu uległam. Bardzo spodobał mi się kolor nazwany przeze mnie mandarynka-brzoskwinia-mango (oficjalnie tangerine) i postanowiłam zobaczyć, czy rzeczywiście bardziej opłaca się kupić jedną dobrą parę, czy (tak jak ja wcześniej) rozwalać kilka rocznie. Trampki te mają wielu zwolenników i pewnie jeszcze więcej przeciwników, ja na razie jestem nimi oczarowana i uśmiecham się z każdym razem, kiedy na nie spojrzę :)
Nie mogłam oczywiście odpuścić sobie pomalowania w ten dzień paznokci tak jak połowa innych blogerek :) Skittles manicure w moim wykonaniu to (od małego palca do kciuka) Essence: Blossoms etc... 04 bloom-a-loom, Cute As Hell 03 not just cute, Cute As Hell, 01 naughty but nice, Blossoms etc... 05 forget-me-not, Whoom! Boooomm!! 03 you've got the art. Na stopach pojawiła się moja ulubiona guma balonowa - Essence Denim Wanted! 01 high waist pink.
Od dawna miałam ochotę wybrać się do krakowskiego Ogrodu Doświadczeń, a z okazji Dnia Dziecka dziś wpuszczali za darmo, więc nie mogłam przegapić takiej okazji :) Opis wszystkich urządzeń znajdziecie na oficjalnej stronie, mnie najbardziej spodobała się Kołyska Newtona. Mogłabym się tym bawić bez końca! Widziałam kiedyś małe "biurowe" wersje, z pewnością przydają się podczas długich rozmów telefonicznych :) Ogród ma naprawdę wiele do zaoferowania, warto go odwiedzić zwłaszcza z dziećmi, które mają ze wszystkiego dwa razy większą frajdę.
Ktoś jeszcze nie słyszał o słynnych zapiekankach z krakowskiego Kazimierza? Wzmiankę na ich temat można znaleźć w wielu przewodnikach. Najbardziej oblegany jest Endzior, ja wolę bar NaMaxa, który jako jedyny oferuje brak znienawidzonych przeze mnie pieczarek. Zapiekanki są ogromne, jeszcze nigdy nie udało mi się zjeść takiej do końca. Z pewnością nie jest to zbyt zdrowe, ale od czasu do czasu można sobie pozwolić :)
Jak wam minął weekend pod znakiem Dnia Dziecka?
Em
Śliczne te trampki, choć ja jestem raczej typem balerinkowego potworka i mam tylko jedną parę trampek (takie człapaki za kilka złotych). Podoba mi się ten kolor, ciekawa jestem, jak długo będzie taki ładny i czy nie straci na uroku podczas prania.
OdpowiedzUsuńTe zapiekanki wyglądają przepysznie (też nienawidzę pieczarek :D), proszę mi jedną zapakować w kopertę i wysłać :).
conversy to chyba jedyne buty które mam już ponad rok! ;D choć teraz w lato trochę ciepło w nich - parzą w kostke, Ty chyba tez masz za kostkę z tego co widzę :) ale sa super! mani śliczny :D
OdpowiedzUsuńWeekend pod znakiem dnie dziecka? Fizyka, fizyka, matma, biola, fizyka, angielski, matma, fizyka, biologia, angielski, polski -,- najpiękniejszy weekend w tym roku.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w tym ogrodzie doświadczeń - po twoim poście wiem , że muszę się tam wybrać :)
OdpowiedzUsuńteż niedawno byłam w ogrodzie doświadczeń! ;D
OdpowiedzUsuńO mamo jaka zapiekanka :O Wygląda genialnie :D
OdpowiedzUsuńMam trampki Converse od zeszłego roku i jestem w nich absolutnie zakochana, najlepsze buty jakie miałam :)
OdpowiedzUsuńByłam w parku doświadczeń 2 lata temu, bardzo fajne miejsce i sporo ciekawostek można tam odkryć :)
OdpowiedzUsuńA zapiekanki wyglądają genialnie! Chciałam kiedyś kupić te słynne zapiekanki, ale chyba poszłam do złej budki, bo te co jadłam były baaaardzo przeciętne... na pewno nie przypominały tych ze zdjęcia ;)
ja mam i 3 pary conversów i zwykłe za 10 zł też mam i uwielbiam i jedne i drugie. Z Conversów mam skórzane białe i uważam je za najlepszy zakup.
OdpowiedzUsuńTwoje mają świetny kolor, pazurki też śliczne :)
pozdrawiam
Lubię taki kolor. W skittlesach obie miałyśmy lakiery z Cute.
OdpowiedzUsuńZapiekanki z Kazimierza uwielbiam i to jest obowiązkowy punkt wycieczek, gdy mamy gości.
A do parku muszę pójść w wolnej chwili.
Testowałaś może aktualna limitowanke Essence Fruity?
OdpowiedzUsuńteż przymierzam się do zakupu conversów od długiego czasu i chyba niedługo skuszę się na tradycyjne czarne, albo na o 90 zł droższe miętowe. o dziwo słyszałam o tych zapiekankach! :D
OdpowiedzUsuńja uwielbiam pieczarki i uwielbiam Endziora - zawsze jak tam jestem stoję w tej gigantycznej kolejce...:) zawsze bałam się zaryzykować iść obok bo jak już tam dojechałam...ale następnym razem spróbuję:) póki co na to sie nie zapowiada bo teraz tylko nauka-pisanie-nauka-pisanie...:/
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor conversów :).
OdpowiedzUsuń@Pół żartem pół serio, jeszcze nie, ale z pewnością tak się stanie jeśli dotrze do Polski.
OdpowiedzUsuńlitościiiii :) zgłodniałam :)
OdpowiedzUsuńa dopiero jadłam kolację :P
o matko jaka zapiekana (po zapiekanką tego nazwać nie można :D) A conversy są świetne, sama planuję ich zakup tylko tych do kostki :)
OdpowiedzUsuń@hairlicious, one są właśnie do kostki :)
OdpowiedzUsuńTrampki świetne :) Ja mam wersję czarną do kostki <3
OdpowiedzUsuńA zapiekani na Kamzimierzu są pyszne, ale zjeść całą to jest sukces :P
Właśnie byłam tam w zeszłym miesiącu :)
Zapiekanki uwielbiam! Ale zawsze kupuje u Endziora bo pieczarki lubie bardzo :D
OdpowiedzUsuńkochany Kraków :) a trampki wyglądają super!
OdpowiedzUsuńjest 22:00 a ja zjadłabym taką zapiekankę teraz <3 nie wolno smaka robić na noc :(
OdpowiedzUsuńconversy się dużo bardziej opłacają. kiedyś zużywałam do 4 par trampek rocznie, teraz mam dwie pary conversów w ciągłym użyciu. pierwsze noszę właśnie 6 rok i jedyne co po nich widać to trochę starły się napisy na czubku (na gumie jest czarny napis), drugie od 3 lat i wyglądają całkiem jak nowe.
OdpowiedzUsuńFajne trampy, ja też mam Conversy i jakość jest lepsza niż zwykłych bazarowych trampek. Ostatnio kupiłam sobie trampki na Deezee.pl (Smith's) i muszę przyznać, że są takie jak Conversy, podeszwa praktycznie taka sama (gruba), równie wygodne. A jednak sporo tańsze.
OdpowiedzUsuńjak można nie lubić pieczarek :(
OdpowiedzUsuńfajowy manicure, w zeszłym miesiacu tez taki sobie zafundowałam ;)
zjadłabym taka zapiekankę:)
OdpowiedzUsuńrany tyle razy byłam w Krakowie i jeszcze nie udało mi się przegapić zjedzenia zapieksy na Kazimierzy, pycha są, ja lubię sos diabelski który do nich dają. :)
OdpowiedzUsuńjak byłam w Krk to koleżanka ciągnęła mnie na zapiekanki, a ja nie miałam ochoty. Jak teraz patrzę na Twoje zdjęcia to już wiem, że następnym razem nie odmówię ;)
OdpowiedzUsuńśliczne Conversy :)
OdpowiedzUsuńa zapiekanki wyglądają genialnie, muszę się wybrać na nie do Krk ;)
boooze jakie zapiekanki :D co tam jest ?:D
OdpowiedzUsuńconversy....klasyk :D
Mmmmmm, zapiekanki z Kazimierza :) ja uwielbiam te od Endziora :)
OdpowiedzUsuńCholera,jadę do Krk na zapiekanki!!! Nie jadłam ich już tak dawno. A jak się postoi 40min w kolejce to smakują jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapiekanki i te z Kazimierza znam:)
OdpowiedzUsuńU mnie dzień dziecka pod hasłem spotkania blogerek - było super!
@Candy Killer, tym razem ser, keczup, szczypiorek, kukurydza i prażona cebulka. Druga taka sama tylko z pieczarkami (bleee) :)
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, niestety nie wiem jak to jest. Za pierwszym razem stałam te 40 minut i odeszłam z kwitkiem jak się okazało, że nie sprzedają bez pieczarek. W NaMaxa za to nigdy nie ma kolejek, co jest dziwne, bo z tego co pamiętam ten bar wygrał z Endziorem w rankingu portalu Nasze Miasto (głosowali czytelnicy, ilość głosów szła w tysiące) :)
OdpowiedzUsuńAle fajnie :D.Dzień dziecak to chyba jedyny taki dzień,który świętuję :).W tym roku wybrałam się z mamą (która również chciała świętować swój dzień dziecka) na obiad i zakupy do upadłego :D
OdpowiedzUsuńA Conversy to świetny zakup,mam dwie pary kupione w pierwszej klasie liceum które pomimo wielu prań wyglądają nadal jak nowe.Świetny kolor tych Twoich,ja mam różowe i czarne w rysunki.
Super trampki!
OdpowiedzUsuńKolor Conversów świetny. Nie wiedziałam, że w Krakowie jest taki ogród. Bardzo fajna sprawa :) Zapiekanki wyglądają przepysznie :)
OdpowiedzUsuńhehe u mnie też tego dnia essenciaki były grane :)
OdpowiedzUsuńAle zapiekanki ;))) Widzę, że to był super dzień!
OdpowiedzUsuńCzytam twojego posta rok później i chciałabym się zapytać jak przetrwały twoje trampki? Zastanawiam się własnie nad kupnem, ale trochę mi szkoda hajsiwka na conversy i tak sobie myślę czy w ogóle warto się nad nimi zastanawiać.
OdpowiedzUsuń@ivonizzle, dobrze że pytasz, teraz z pewnością mam już w miarę wyrobioną opinię na ich temat. Ogólnie trampki trzymają się bardzo dobrze, nie popękały w zgięciu (jak to robią zwykle nie-conversy po kilku miesiącach). Jedyną wadą buta, jaką do tej pory zauważyłam, jest lekkie przetarcie materiału na pięcie - na razie niezbyt widoczne, nie wiem jak będzie za kilka miesięcy cz rok. Bardzo podoba mi się to, że podeszwa jest gruba - kiedy na kilka dni przerzuciłam się na stare trampki, czułam dosłownie każdy kamyczek na ulicy. Jedno, co bym na pewno zmieniła, gdybym miała ponownie je kupować, to KOLOR. Zakochałam się w tym mandarynkowym odcieniu, jednak jest on na tyle jasny, że po roku buty ciągle wyglądają na mniej lub bardziej brudne i nie da się tego doczyścić ani praniem w pralce, ani ręcznym. Pobrudziły się od zwykłego kurzu z ulicy, nie robiłam z nimi nic ekstremalnego. Nie jestem jeszcze pewna, czy conversy są warte swojej ceny, ale jeśli nie zaskoczą mnie niemiło w ciągu najbliższego roku-dwóch, to pewnie kupię kolejną parę, ale tym razem w jakimś ciemnym odcieniu.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za odpowiedź. Jak na rok użytkowania brzmi to bardzo obiecująco, więc chyba sobie zalicytuję jedne wypatrzone. Jakby mój wynik użytkowania po roku był zbliżony to byłabym bardzo zadowolona, ponieważ zazwyczaj szmaciane trampki wytrzymują u mnie max pół roku. :)
OdpowiedzUsuń