Dziś w internecie pojawiła się informacja o tegorocznych wersjach kremów do rąk w limitowanej, zimowej edycji. Jak wiadomo jestem fanką firmy Essence i zazwyczaj wypróbowuję większość nowości, więc i tym razem na pewno nie odpuszczę.
Dwa lata temu, kiedy dostępne były zapachy: biała czekolada & malina, ciemna czekolada & pomarańcza oraz wanilia & jabłko, nie dotarły one do Polski, czego bardzo żałuję.
W zeszłym roku na szczęście kremy pojawiły się i u nas i z trzech wersji: herbata rooibos & jeżyna, herbata chai & mandarynka, biała herbata & granat, udało mi się kupić ostatnie dwie.
W swojej stałej ofercie Essence ma także trzy rodzaje kremów: w różowym, żółtym i zielonym opakowaniu. Kupuję je kiedy jestem za granicą: w Niemczech albo w Austrii. Kosztują bardzo niewiele, ok. 1 euro, a w Polsce (edycje limitowane) parę zł.
Do tej pory wypróbowałam trzy widoczne na zdjęciu kremy, a także żółtą wersję ze stałej oferty. Od razu napiszę, że wersje żółta i różowa różnią się właściwie tylko opakowaniem.
Kremy mają 75 ml i bardzo podobne składy. (jeśli chcecie dokładniej się im przyjrzeć, kliknijcie na zdjęcie)
Po stosowaniu wszystkich czterech kremów nie mam wątpliwości, że różnią się one jedynie zapachem. Właściwości pielęgnacyjne są zawsze takie same, czyli średnie. Nie są to złe kremy, jednak na pewno nie zregenerują nam wysuszonej skóry - raczej będą jej zapobiegać. Tubka jest idealna, żeby wrzucić ją do torebki i zawsze mieć przy sobie. Krem ma lekką formułę i szybko się wchłania nie zostawiając tłustej powłoczki, a apetyczne zapachy poprawiają nam humor. Również klasyczne wersje mają ten zapach bardzo przyjemny.
Ja generalnie jestem jak najbardziej na TAK. Nie mam większych problemów ze skórą dłoni, a te kremy należą do moich ulubionych. Jeśli miałabym je oceniać, dałabym 4/5 - ocena w górę za zapachy, bez nich byłoby to 3/5.
Na zimę 2011 zapowiadana jest nowa seria: malinowo-czekoladowe ciasteczko, truskawkowo-śmietankowa babeczka i waniliowa szarlotka.
AKTUALIZACJA: niestety pierścionek nie będzie dostępny w tej kolekcji.
Nie wiem jak wy, ja muszę mieć wszystkie! :)
AKTUALIZACJA: niestety pierścionek nie będzie dostępny w tej kolekcji.
Nie wiem jak wy, ja muszę mieć wszystkie! :)
Em
Pierścionek jest Boski:) Musi być mój:)
OdpowiedzUsuńKremiki warte wypróbowania, ale najbardziej zauroczył mnie pierścionek :D
OdpowiedzUsuńEssence sie postarało!! Ja tez chce wszystkie, uwielbiam ciasteczkowe kosmetyki:)!
OdpowiedzUsuńRaspberry chocolate cookie? Aż ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńW Niemczech są trzy rodzaje kremów nie dwa :) Zielony, czerwony i żółty ;)
OdpowiedzUsuńHej. Nie wiedziałam, że weryfikacja jest u mnie włączona, byłam pewna, że zrezygnowałam w tej opcji. Dzięki za zwrócenie uwagi.
OdpowiedzUsuń@Lady In Purplee, ten zielony to jakaś nowość? Jestem przekonana, że nigdy go nie widziałam! :)
OdpowiedzUsuń@opos-w-wannie, nie ma sprawy :)
No ale naprawdę, gdyby nie akcja Kokosowej Panny i mój jakże-zabarwiony-nieumyślną-hipokryzją wpis, to bym się nawet nie dowiedziała - nikt mi wcześniej nie zwrócił uwagi, mimo, że sama się kilkakrotnie wypowiadałam na innych blogach w tej sprawie i oczywiście byłam anty. Więc jeszcze raz dziękuję :)
OdpowiedzUsuńnie ma oznaczenia że nowy więc chyba już od pewnego czasu jest ;) We wszystkich drogeriach są trzy rodzaje
OdpowiedzUsuńJak będę miała okazję, to chętnie wypróbuję ten o zapachu czekoladowo-malinowego ciasteczka :D
OdpowiedzUsuńPewnie, chociaż od razu zaznaczam, że jestem słabeuszem w opisywaniu zapachów.
OdpowiedzUsuńPeeling mango ma słodkawy, owocowy zapach. Nie wiem jak pachnie mango, ale kojarzy mi się on trochę z brzoskwinią. Bardzo przyjemny;-)
Co do masła Afryka to zapach jest dość delikatny, troszkę też słodkawy, ale niezbyt intensywny. Ciężki do opisania, bo z niczym mi się nie kojarzy;-)
Kupowałam je w ciemno, bo nie ma testerów, ale jestem bardzo zadowolona. Użyłam już masła i jest bardzo wydaje, wystarczy malutko żeby posmarować duży obszar skóry. Chyba skuszę się na jeszcze jedno;-)
i jeszcze widać, że tekst o peelingu Soraya jest skopiowany, bo ma inną czcionkę :)
OdpowiedzUsuńAle super! Nie moge sie ich doczekać!Napewno któryś wypróbuje..ale nie mogę sie zdecydować który..pewnie ten o najprzyjemniejszym zapachu :D
OdpowiedzUsuńBalsamy muszą być moje, szczególnie ten malinowo-czekoladowy! Na drugim miejscu ten z truskawką, apple pie na końcu :) Dwa kupię na pewno!
OdpowiedzUsuńSmakowicie wyglądają;
OdpowiedzUsuńteż je chcee!
OdpowiedzUsuńmnie te kremy jakos nie przekonują
OdpowiedzUsuńMam ten z granatem, pachnie pięknie i strasznie długo sie utrzymuje. I intensywnie pachnie.
OdpowiedzUsuńJa rowniez uwielbiam essence ale tak naprawde nei wiedzialam ze maja kremy do rak :)
OdpowiedzUsuńJak pojawią się w Polsce te nowe kremy to muszę je mieć! Wszystkie!!
OdpowiedzUsuńJa bym jednak najpierw je powąchałam, słodkie zapachy mogą być apetyczne, ale często są zbyt sztuczne:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSkamowite te kremy, jak tylko znajdę je gdzieś w Trójmieście to z ogromną chęcią wypróbuje
OdpowiedzUsuńCzy wiecie może czy te kremiki będą dostępne w Gdańsku??
OdpowiedzUsuńMarzę o nich:)
@Anonimowy, jeszcze nic nie wiadomo...
OdpowiedzUsuńA kiedy zazwyczaj się pojawiają??
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, niestety nie wiadomo nawet czy w ogóle dotrą do Polski.
OdpowiedzUsuńA wiesz może w jakich drogeriach można tegoroczne kremiki dostać w Niemczech? Bardzo chciałabym kupić ten czekoladowe ciastko & malina, ale w Polsce jakoś nie ma po nich ani śladu :(
OdpowiedzUsuń@RoxyRoach, na pewno w DM :)
OdpowiedzUsuńHmm, Ja i tak raczej nie będę w Niemczech w najbliższym czasie :( Może ktoś się wybiera na polowanie? ;>
OdpowiedzUsuń