Znacie kosmetyki Balea? Sprzedawane są one w drogeriach DM (znajdujących się m.in. w Niemczech, Austrii, Czechach i na Słowacji), a ich ceny są bardzo przystępne, wiele produktów (na przykład żele pod prysznic) kosztuje mniej niż 1 euro. Ja jestem ich fanką. Mimo, że czasem trafia się na coś słabszego, to generalnie jakość jest zaskakująco dobra.
Balea dba też o limitowane edycje swoich kosmetyków. W tym tygodniu pojawić ma się nowy żel peelingujący o zapachu herbaty indian chai i wanilii. Trzy słowa: Muszę. Go. Mieć.
Zdjęcie pochodzi z: http://www.facebook.com/dm.balea
Wygląda smakowicie, prawda? Zwłaszcza dla mnie - uwielbiam wszystko co jest waniliowe, cynamonowe lub korzenne. Mam nadzieję, że uda mi się dostać go za granicą, a jeśli nie, będę szukać na allegro. Jeśli wy też jesteście nim zainteresowane pamiętajcie, że nie jest to peeling-zdzierak, tylko żel pod prysznic z delikatnymi peelingującymi drobinkami.
Jeśli jesteśmy już przy kosmetykach Balea, oto co w tej chwili znajduje się w moich zbiorach kosmetycznych.
Części z nich jeszcze nie wypróbowałam, za to wiele innych już zdążyłam zużyć. Musze przyznać, że jest to jedna z moich ulubionych firm kosmetycznych i zawsze kupuję produkty na zapas kiedy jestem za granicą.
A wy miałyście styczność z kosmetykami Balea? Co myślicie o nowym produkcie?
Em