Wysokopółkowe produkty? Mam ich zaledwie kilka i wszystkie należą do kolorówki. Nie odczuwam potrzeby kupowania kosmetyków do pielęgnacji w perfumeriach. W zupełności wystarcza mi oferta drogeryjnych sieciówek. Od czasu do czasu jestem jednak skłonna wydać na coś więcej pieniędzy i tak też było podczas mojej ostatniej wizyty w Sephorze.
Szczoteczka do mycia twarzy Shiseido kosztuje w cenie regularnej 109 zł, ale jeśli macie kartę stałego klienta, do 30 czerwca możecie skorzystać z promocji -20% na wszystko.
Zdecydowałam się na jej zakup, bo od miesięcy trafiałam na same bardzo pozytywne recenzje i pomyślałam, że rzeczywiście musi być w niej coś wyjątkowego. Kilka słów na temat szczoteczki możecie na przykład usłyszeć w tym filmiku callmeblondieee (od 12:30).
Użyłam jej już dwa razy, więc mogę podzielić się pierwszymi wrażeniami. Przede wszystkim jest naprawdę bardzo miękka w przeciwieństwie do szczoteczki z Rossmanna For Your Beauty, która nie nadawała się do codziennego stosowania. Mycie twarzy za pomocą produktu Shiseido to czysta przyjemność również dzięki masującym wypustkom. Skóra już po pierwszym użyciu była gładsza - może nie tak jak świeżo po peelingu, ale zdecydowanie czuć różnicę. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie i pomoże mi w codziennym, dokładnym oczyszczaniu skóry.
Przy okazji muszę pochwalić obsługę w krakowskiej Bonarce. Sprzedawczyni (z pięknym turkusowym eyelinerem na oczach [aktualizacja: okazało się, że czyta mojego bloga i sama pisze na xoiknowyoulovemexo ! :))]) była bardzo miła i pomocna, dorzuciła próbki i sama zaproponowała, że zrobi próbki męskich zapachów, którymi byłam zainteresowana. Wiem, że to drobiazg, ale zwróćcie uwagę na to, że fiolki wypełnione są po brzegi. Dzięki temu perfumy będzie można dokładnie przetestować przed zakupem. Niestety nie zawsze bywa tak miło, dlatego jakoś nie przepadam za wizytami w tej sieci, choć może teraz moje nastawienie trochę się zmieni.
O, cześć!
Czy zwykła (niezwykła?) szczoteczka do twarzy jest warta tylu pieniędzy? Jeszcze nie wiem, ale na razie zakupu nie żałuję. Kolejnym większym wydatkiem może okazać się zalotka. Pomożecie mi zdecydować, czy warto zainwestować w coś droższego?
Em
Mam zalotkę z MACa, którą wszystkie zagraniczne blogerki porównują do Shu Uemury, i są skrajnie zachwycone, ale szczerze ? Jest ok, z tymże lepsze efekty dawała mi zalotka s H&M za 15 złotych...
OdpowiedzUsuń@Megara, moja jedyna do tej pory zalotka była właśnie z H&M :)
OdpowiedzUsuńja jakoś nigdy nie przepadałam za szczoteczkami. Lubię za to gąbkę konjac z Rossmanna
OdpowiedzUsuń@Siouxie, konjac mam, ale jakoś nie używam.
OdpowiedzUsuńTo oby szczotka służyła Ci i spełniała swoje przeznaczenie :)
OdpowiedzUsuńHmm..zaciekawiłaś mnie tą szczoteczką:)
OdpowiedzUsuńtez wlasnie mam ochote sobie ja kupic,duzo dobrego o niej slyszalam ;)
OdpowiedzUsuńtez juz nad nia wzdycham od jakiegos czasu, to chyba czas...:D:D
OdpowiedzUsuńCiekawe czy falliczny kształt był zamierzeniem designera. Zalotka to jedno z moich 10 ulubionych słów.
OdpowiedzUsuńTa szczoteczka jest na mojej chciej liscie:) ale będzie musiała poczekać do kolejnych dni VIP
OdpowiedzUsuńMam tą szczotkę od kilku tygodni i potwierdzam jest świetna, a w takiej promocji warto byłą ją kupić. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaka szczoteczka stanowi niezwykle ciekawe rozwiązanie. Jednak obawiam się, że w moim przypadku przyniosłaby więcej szkody niż pożytku, ponieważ borykam się z niedoskonałościami, które łatwo można rozdrapać i rozsiać.
OdpowiedzUsuńSzczoteczka do twarzy mnie zaintrygowała :) Fajnaa
OdpowiedzUsuńTo się Sephorze chwali:) Szczotka to super sprawa - doceni sie jej zalety po latach:) Mikrocyrkulacja i gimnastyka w jednym.
OdpowiedzUsuńJaki zbieg okoliczności - to byłam ja ;) zapraszam ponownie :)))
OdpowiedzUsuńA ja mam dokładnie odwrotnie. Na pielęgnację mogę wydać każdą kasę, a z kolorówki najwięcej na to, co powinno pielęgnować skórę, czyli podkład i korektor. Cieni mam ledwie ze trzy (jakiś H&M w neutralnych barwach), Meteoryty używane jako róż i rozświelacz (dwa rodzaje) starczają mi na lata, błyszczyk kupuję jeden na rok, tuszu używam Max Factora od lat.
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze. Perfumy. Ale to u mnie zupełnie inna historia. :)
Pierwszy raz widzę to cudo :)
OdpowiedzUsuńInteresujący przedmiot. Szczoteczka 4 your beauty faktycznie się nie nadaje. Czekam na dalsze wrażenia!
OdpowiedzUsuńNa mój pierwszy produkt z tej firmy jeszcze sobie poczekam :D
OdpowiedzUsuńChciałabym też trafić na taką pomocną blogerkę ;)
OdpowiedzUsuńszczotka jest bardzo ciekawa
OdpowiedzUsuńWierzę na słowo, że jest milutka. Na zdjęciach wygląda na drapaka, jak wszystkie szczotki tego typu :D.
OdpowiedzUsuńPocieszyłaś mnie, jednak istnieje miła obsługa w Sephorze :)
Ja swojego czasu uwielbiałam zalotki z Pepco;) teraz mam z Inglota i nie widzę różnicy.
OdpowiedzUsuńJa mam zamiar kiedyś kupić sobie elektryczną szczoteczkę do twarzy - Mia Clarisonic, czy jakoś tak :D
OdpowiedzUsuńwygląda ciekawie, daj znać czy się sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńteż czytałam o niej dużo dobrego, ale ciągle się waham ze względu na cenę ;/
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zakupiłam szczoteczkę do twarzy z Sephory i jestem z niej bardzo zadowolona, co wieczór pomaga mi oczyścić dokłądnie twarz :)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzje po dłuższym użytkowaniu ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa szczoteczka, chciałabym mieć coś takiego. :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej szczoteczce, ale ciekawa jestem jak się będzie sprawowała w dłuższym okresie.
OdpowiedzUsuńszczota super, ciekawe czy sie sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńKtos "pozyczyl" sobie Twoje zdjecie http://allegro.pl/clinique-true-bronze-puder-brazujacy-03-sunblushed-i3360661857.html
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie, może się skuszę :)
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, bardzo dziękuję za informację!
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję bo też chcę ją kupić:)
OdpowiedzUsuńwczoraj w drogerii Natura trafiłam na promocje kilku produktów essence w tym pigmentu Jungle Fever 21 (jasna, metaliczna zieleń). Był za 5,99 albo 5,49 (dokładnie nie pamiętam). Może w innych Naturach też takie promocje są :)
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, coś czuję, że to ma związek z wyprzedażą wycofywanych produktów... Zdjęcia nowości właśnie wrzuciłam na bloga :)
OdpowiedzUsuńto by było dziwne, bo Jungle Fever 21 należy do tych trzech nowych wprowadzonych i tylko ten jeden ze wszystkich miał promocję.
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, masz rację, pigmentów w ogóle nie ma na liście wycofywanych produktów. Muszę im się przyjrzeć jak będę w Naturze :)
OdpowiedzUsuńHeh, to wesoło, jaki ten świat jest mały ;) Kiedyś szukałam tej szczotki do twarzy z Rossmanna, ostatecznie jej nie znalazłam i zrezygnowałam ze strachu, że mnie wysypie - bo mam do tego skłonność ;/
OdpowiedzUsuńJestem naprawdę w ciężkim szoku jeśli chodzi o próbki zapachów... Pierwszy raz coś takiego widzę, u mnie w Sephorze nie można się doprosić nawet o próbki podkładów. Ostatnio chciałam przetestować podkład Chanel, bo miałam ochotę kupić, jednak poinformowano mnie, że nie mają pojemniczków aby mi przełożyć. Kolejnym razem nie mieli już koloru jaki by mi pasował, a jeszcze innym razem Pani powiedziała, że już w ogóle próbek nie dają! Takie kwiatki można spotkać w Sephorze CH Jantar Słupsk, także nie polecam :) Niestety nie pójdę już tam więcej, bo chcąc kupić tak drogi podkład MUSZĘ go najpierw wypróbować, a nie kupować w ciemno :)
OdpowiedzUsuń@Kosmetyczna Hedonistka, rozwiązanie jest tylko jedno - musisz zmienić drogerię. Niestety obsługa w dużej mierze zależy od konkretnego salonu, nawet nie od sieci. Bardzo bym chciała, żeby wszędzie pracowały tak pomocne osoby jak ta, na którą ja trafiłam :)
OdpowiedzUsuń