Najbardziej lubię wpisy takie jak ten - o produktach, które mogę z czystym sumieniem polecić wielu osobom. Kiedy w czerwcu pojawiły się zapowiedzi nowych filtrów od Ziai, od razu mnie zaciekawiły. Wysoka ochrona przeciwsłoneczna z dobrej jakości składnikami jest bardzo rzadko spotykana wśród marek kosmetycznych z niższej półki. A tu proszę - za kilkanaście złotych mamy stabilne, wysokie filtry, które dodatkowo dobrze współpracują z nakładanym na nie makijażem.
Filtry są dostępne w trzech wersjach: tonującej, matującej i przeciwzmarszczkowej, ja mam dwie pierwsze. Składy możecie zobaczyć w tym wpisie, gdzie oznaczyłam też poszczególne składniki odpowiedzialne za ochronę przeciwsłoneczną. Jeśli chodzi o cenę, to w zależności od sklepu wynosi ona 13-23 zł. Serię Ziaja Med można dostać w aptekach i sklepach firmowych. Swoją wersję matującą kupiłam na stoisku Ziaja w krakowskiej Bonarce za 17 zł.
lekko roztarty filtr tonujący |
Wersja tonująca ma o dziwo dość jasny odcień, który po dokładnym roztarciu dobrze stapia się z moją cerą. Bardzo się cieszę, że firma nie postawiła na coś ciemniejszego (jak to zwykle robi) i myślę, że wiele osób będzie zadowolonych z koloru. Krycie określiłabym jako średnie, więc na ciemniejszych karnacjach taki odcień może się odznaczać.
Wersja matująca ma jasny, lekko żółty kolor i jest oczywiście transparentna. Czy matuje? Nie, ale jak na filtr jest całkiem nieźle. Na pewno wielu z was spotkało się z filtrami, które pozostawiały na twarzy trudny do zmatowienia efekt wysmarowania się masłem. Tu tego nie ma - skóra nie jest co prawda matowa, ale ma jedynie lekki blask zdrowej, odżywionej cery.
Kremów używam dopiero od niedawna (około trzy tygodnie), więc nie jestem w stanie jeszcze ocenić długofalowego działania, ale na razie jestem z nich bardzo, bardzo zadowolona.
Zastanawiasz się, którą wersję wybrać? Jeśli:
na co dzień preferujesz mocniejsze krycie wybierz wersję matującą, na którą bez problemu nałożysz swój ulubiony podkład,
szukasz produktu, który zabierzesz ze sobą na urlop wybierz wersję tonującą, która zapewni ci ochroną, ale jednocześnie wyrówna koloryt skóry i zaoszczędzi miejsce w kosmetyczce,
na co dzień preferujesz średnie krycie wybierz obie wersje i najpierw nałóż matującą, a potem tonującą.
U mnie najlepiej sprawdza się łączenie tych dwóch produktów. Wersję tonującą z chęcią zabiorę na wyjazdy, jednak trzeba z nią uważać, żeby nie przesadzić nakładając kolejne warstwy. Przy stosowaniu najpierw matującej, a potem tonującej tego problemu nie ma, a ja czuję, że moja twarz jest odpowiednio chroniona.
Myślę, że na tę chwilę filtry Ziaja nie mają żadnej konkurencji w swojej kategorii cenowej. Gorąco polecam wam ich wypróbowanie, jeśli chcecie zapewnić swojej skórze wysoką ochronę.
tonujący to bym z chęcią przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze zapas matującego vichy ale jak mi się skończy to niewykluczone że za Ziają się rozejrzę :-)
OdpowiedzUsuńMiałam wersję przeciwzmarszczkową i bardzo, bardzo się zawiodłam... Krem pozostawiał lepką, ohydną warstwę na twarzy (zupełnie jakbym miała folię), poza tym niestety kilka razy skończyłam z nieco przypieczoną twarzą po krótkim spacerze, zupełnie jakbym niczym się nie posmarowała :(
OdpowiedzUsuńZostanę przy ukochanej matującej emulsji Vichy :)
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na wersję matującą, jak tylko się pojawiły! Ale nie kupowałam, bo większość wakacji spędziłam w domu. Na przyszły rok znowu o nich pomyślę;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam:)
OdpowiedzUsuńObecnie mam filtr BabyDream 50+ i jest fajny, ale się świeci. Jak mi się skończy to kupię ten z Ziai, matujący :)
OdpowiedzUsuńI są bez parafiny <3
OdpowiedzUsuńJa mam mega tłuściocha, i ponoć matująca nic a nic nie matuje :(
OdpowiedzUsuńMożliwe, że kupię matujący :) Mój ukochany Vichy matujący zniknął już z aptek, więc za niedługo będę mu musiała szukać zastępcy :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki ZIAJA i często po nie sięgam :)
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbowałabym te kremy :) może będą jeszcze w sprzedaży na kolejny sezon ;)
OdpowiedzUsuń@lubię gotować, na pewno będą, w końcu dopiero co weszły na rynek :)
OdpowiedzUsuńChyba wypróbuję jednak Vichy:)
OdpowiedzUsuńLubię kremy tonujące, ale ten zupełnie się u mnie nie sprawdził. Pozostawiał na mojej suchej skórze nieprzyjemny, tłusty film, który choć po przypudrowaniu nie świecił się, jednak dotykając twarzy ciągle go czułam. Użyłam kilka razy i niestety więcej do niego nie wrócę.
OdpowiedzUsuńchyba się skuszę, ale jeszcze nie wiem na który :)
OdpowiedzUsuńPosiadam wersję tonującą i jestem bardzo zadowolona :) W tej cenie nie znajdziemy niczego lepszego.
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam krem BB z filtrem 15 - wydaje mi się, że tak na co dzień wystarcza, ale w Ziaję też się zaopatrzę. Przez jazdę na rowerze mam straszne piegi.
OdpowiedzUsuńposiadam wersję matującą i niestety zupełnie się nie sprawdziła, przede wszystkim zapycha! Dobrze, że jednak sprawdza się u innych:)
OdpowiedzUsuńJa również mam te 2 kremy. Mój narzeczony używa wersji matującej- jest bardzo zadowolony. Krem matuje nawet bardzo tłustą skórę. Ja natomiast używam wersji tonującej- jeżeli mam ochotę na delikatne krycie- to już tak zostawiam, jeżeli nie daję na to podkład- nic się nie roluje. Polecam;)
OdpowiedzUsuńJa używałam całe wakacje wersji matującej i bardzo się polubiłyśmy ;)
OdpowiedzUsuńCzyżbym miała porzucić mój ulubiony filtr LRP?
OdpowiedzUsuńMusze wypróbować te, bo skoro takie dobre to po co przepłacać? :)
Może warto będzie się przerzucić na Ziaję. Warto spróbować, szczególnie tego matującego. Szkoda, że wakacje już bezpowrotnie minęły.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy w sklepie firmowym Ziaji będą dostępne cały rok, czy tylko sezonowo. Może uda mi się coś jeszcze dorwać w październiku :) Dzięki za info!
OdpowiedzUsuń@Fussization, myślę, że kremy będą dostępne cały rok :)
OdpowiedzUsuńCzy ziaja med jest dostępna na receptę lub dla salonów kosmetycznych? Czy zwykły klient może normalnie pójść i kupić coś z tej serii?
OdpowiedzUsuń@Aleksandra Maria, to jest apteczna seria dostępna dla każdego :) Problemy są czasem z zakupem serii Ziaja Pro, ale to nie ten przypadek.
OdpowiedzUsuń