poniedziałek, 2 września 2013

Jak w przedszkolu

Jechałam dziś rowerem przez miasto. Było już południe, więc mijałam całe masy ubranych na galowo (bądź nie) i jedzących lody (bądź nie) uczniów, którzy dziś rozpoczęli kolejny rok nauki. I tak jadąc pomyślałam sobie, że może fajnie byłoby wrócić do... no nie, na pewno nie do gimnazjum. Może do liceum? Sama nie mogłam się zdecydować, czy to dobry pomysł.

W planach miałam wizytę w dziekanacie, więc po zrobieniu kilku kilometrów zostawiłam rower przed wejściem do uczelni i poszłam prosto pod dobrze mi już znane drzwi. Zamknięte. No ale jak to? Na stronie internetowej jak byk było napisane, że po przerwie wakacyjnej dziekanat będzie otwarty od 2 września. Okazało się w końcu, że no tak to, bo choroba i zwolnienie. Oczywiście po pięciu latach studiów nawet nie przyszło mi do głowy pytać, czy nikt na całym wydziale nie potrafi umieścić takiej informacji na stronie. Nie byłam nawet zdziwiona ani zła. Nie, po prostu już wiedziałam, że nigdzie nie chcę wracać. Znów przechodzić przez całe liceum i studia? Nie, dziękuję.

Jadąc dalej pomyślałam, że najfajniej to było jednak w przedszkolu. Pamiętam, że pierwszego dnia darłam się wniebogłosy i nie chciałam puścić mamy. Po tygodniu nie chciałam już stamtąd wychodzić, a kiedy poszłam do szkoły jeszcze długo wspominałam to miejsce. Dziś moje przedszkole już niestety nie istnieje.

Zamyślona nad tym upływem czasu zatrzymałam się pod biblioteką. Wczoraj skończyłam czytać wypożyczone książki i chciałam poszukać czegoś nowego. Podeszłam do drzwi, które nagle z impetem się otworzyły i wypadła z nich kobieta. Ot, taka koło czterdziestki, zwyczajna. Wypadając z tego przybytku kultury wściekle zakrzyknęła "SUKA!", po czym... kopnęła mnie. Poważnie. Podniosła stopę, po czym kopnęła mnie w łydkę. Wychowywanie się ze starszymi braćmi na szczęście w znacznej mierze uodporniło mnie na tego typu bodźce, więc za bardzo to nie zabolało, ale... no co jest?! Zanim zdążyłam zareagować, kobieta sobie poszła, a ja stwierdziłam, że chyba nawet nie trzeba nigdzie wracać, żeby móc znów poczuć się jak w przedszkolu (oczywiście nie w tym moim, bo moje było najlepsze).

A wy co myślicie o powrocie do szkoły? Chcielibyście przechodzić przez to raz jeszcze?

Em

P.S. Pochwalę się wam też moim dzisiejszym sukcesem. Jak wiecie, mój aparat przestał działać po tym, jak wpadł w piasek. Przeczyszczenie go w serwisie miało kosztować 200 zł, podczas gdy taki sam używany model na allegro osiągał cenę 150 zł, nie miało to więc sensu. Postanowiłam jednak spróbować zrobić coś sama i wiecie co? Zadziałało! Zaoszczędziłam dwie stówki używając pędzelków do cieni i eyelinera :) Blogerka kosmetyczna potrafi!

74 komentarze

  1. ja jeszcze się uczę ale chcę już szybciej ją skończyć ....

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję odrestaurowania aparatu :)

    Taka bezsensowna, przypadkowa przemoc zawsze mnie rozbraja i złości. Ale hejtu w internecie też nie rozumiem, chyba nieprzystosowana jestem do życia w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
  3. Do liceum bym wróciła, na chwilkę chociaż by poczuć tę beztroskę i zabawy do białego rana. To by czasy...;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Za nic bym nie wróciła! Wszystkie lata edukacji kojarzą mi się raczej źle - a jeśli coś było fajne, to ludzie, z którymi przecież mogę się kontaktować i bez tego.

    Nie zmienia to faktu, że od października wracam na studia... I czuję jednak pewną ekscytację z tym związaną. Zwłaszcza że On twierdzi, że studenci są teraz inni niż wtedy, kiedy ja zasilałam ich szeregi.

    OdpowiedzUsuń
  5. @Eliza Grabowska, a potem za kila lat Ciebie też pewnie najdzie na takie przemyślenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. @fightthedull, ja właściwie do tej pory nie wiem, co się tak naprawdę stało. Jak dużo dorosłych ludzi odreagowuje złość kopiąc przypadkowych przechodniów? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. @MANIA, jeśli chodzi o imprezy, to te na studiach były zdecydowanie fajniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. @Olga Cecylia, a na który stopień idziesz? Ja się wybieram na podyplomowe, ale czy to się liczy?

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wróciłabym raczej ani do przedszkola, ani do szkoły...może na chwilę do LO, bo poznałam tam fajnych ludzi, ale tylko na chwilę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. @luthienn, tylko na chwilę byłoby fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie też kiedyś kopnęła na ulicy jakaś przypadkowa kobieta o.O może przeprowadziła się z Warszawy do Krak ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. @fiuubzdziu, albo po prostu jest ich więcej ;) Może rodzice nigdy im nie powiedzieli, że to nieładnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja bym chyba szanowną panią za fraki złapała :D.

    OdpowiedzUsuń
  14. @zoila, może za drugim razem, bo za tym pierwszym najpierw musiałam ogarnąć, czy to się dzieje naprawdę :D

    OdpowiedzUsuń
  15. :D
    U mnie to już idzie trochę odruchowo :D

    OdpowiedzUsuń
  16. @zoila, często Ci się coś takiego zdarza?

    OdpowiedzUsuń
  17. a ja zapisałam się w szkole policealnej na roczny kurs wizażu zaocznie za tanie pieniążki ;) taki mam powrót do szkoły ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. ja bym chyba nie chciała wrócić tzn. chciałabym ale jako nauczyciel- którym to jestem z zawodu ale niestety pracy nie ma na dzień dzisiejszy ;/ ;( ( jestem nauczycielem przedszkolny / wczesnoszkolnym )

    co to sytuacji z tą panią - skąd się tacy ludzie biorą. Ja dziś miałam taką sytuację że pani na oko ok 70- weszła sobie z impetem przede mnie w kolejkę aż mnie zepchnęła w tył- żeby to nie był starszy człowiek to bym jej nagadała ale w tej sytuacji się jakoś powstrzymałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Co za babsko! Nie zostawiłabym tak tego, w życiu!

    OdpowiedzUsuń
  20. @chillandmakeup, ale ta PRAWDZIWA szkoła kończy się wraz z liceum, prawda? Studia i tak dalej to już właściwie inna bajka...

    OdpowiedzUsuń
  21. @Dagusia, trochę podziwiam, ja bym się zupełnie nie nadawała na nauczyciela (biedne dzieci). Z chamstwem werbalnym się spotykam dość często, ale przyznam, że obce osoby stosujące przemoc fizyczną mnie szokują. To chyba zresztą podpada pod jakiś paragraf, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  22. @Aneta Starosta, może następnym razem uda mi się zareagować szybciej. Tylko ciekawe, co się powinno zrobić w takiej sytuacji. Przecież jej nie oddam ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj ja bym nigdzie nie chciała wrócić;) a do przedszkola nawet nie chodziłam:P

    OdpowiedzUsuń
  24. @odcienie nude, teraz chyba dużo więcej dzieci chodzi do przedszkoli niż kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  25. @Em takie sytuacje, czy takie zachowania z mojej strony :D? Takie sytuacje często (szczególnie w środkach komunikacji miejskiej - ostatnio pani nie potrafiła poprosić o to, żebym się przesunęła, więc mnie po prostu wypchnęła), takie "odruchy" też :D.

    OdpowiedzUsuń
  26. Hahaha, teraz to brzmi śmiesznie i absurdalnie, ale pewnie by mnie zatkało, gdyby dorosła baba znienacka zaskoczyłaby mnie kopem ;P

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja bym bardzo chetnie wrocila na studia, te 5 lat to byl najlepszy okres mojego zycia!

    OdpowiedzUsuń
  28. @Rodzynka1989, no to wyobraź sobie moją minę :)

    OdpowiedzUsuń
  29. O tak, najlepiej było w przedszkolu :) Choć byłam tam tylko na kilka godz, bo była to grupa "ognisko" (zerówka). :) Była tam taka różowa zabawkowa kuchnia, uwielbiałam ją :) Sama wstawałam rano i szłam do mamy do łóżka i budziłam ją, a ona za kazdym razem mówiła, że jeszcze za wcześnie :) Wraz z pójściem do szkoły przeszło mi to. :D
    Wszystkie etapy szkoły wspominam dobrze, może nie tak jak przedszkole i za wyjatkiem podstawówki, ale na pewno nie chciałabym już do tych czasów wrócić. :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja szczerze nie cierpiałam szkoły, głównie ze względu na nieudanych znajomych. I chociaż w tamtych czasach w ogóle bym nie uwierzyła, że za parę lat zmienią się moje poglądy, to tak właśnie się stało. Teraz mądrzejsza o czas studiów, chętnie wróciłabym do szkoły, do tej beztroski, niekiedy śmiesznych problemów życiowych... Tyle, że już bardziej świadoma i pewna siebie, a więc zupełnie inna niż wtedy...

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja nigdzie nie chciałabym wracać a do szkoły to już na pewno nie. No może na studia :) tam się najwięcej nauczyłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja bardzo chętnie wróciłabym do LO.

    Choć i zerówką nie pogardziłabym ;D

    OdpowiedzUsuń
  33. @alleve evelina, ja o dziwo nie pamiętam zabawek z przedszkola, za to doskonale pamiętam wąsy pani kucharki i stos Świerszczyków pod moim łóżkiem do leżakowania (mama mi załatwiła, że mogłam czytać jak inne dzieci spały!) :)

    OdpowiedzUsuń
  34. @eM.Mary, coś w tym jest. Choć mam też wrażenie, że wtedy każdy błahy problem przeżywałam o wiele bardziej, niż teraz prawdziwe trudności. To już jest chyba dorosłość...

    OdpowiedzUsuń
  35. tak przemoc to już nieciekawa sprawa ;/ w dzisiejszych czasach to ludzie mają schizy ;) ja od podstawówki chciałam byc nauczycielem - a jak takie dziecko podejdzie i powie " kocham panią pani Dagmaro " to aż serce rośnie :D ( na praktykach tak miałam że codziennie to od dzieciaków słyszałam ;D

    OdpowiedzUsuń
  36. Moja mama jest nauczycielka w liceum i patrząc na jej minę dziś rano pomyślałam sobie, że studia i 3 miesiące wakacji to jest to!

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja nie wiem skąd niektórzy ludzie się biorą i co mają w głowie O.o. Kopać obcych ludzi? Ja bym nie chciała nigdzie wracać. A na mojej uczelni też zawsze cyrk na kółkach i zero organizacji.

    OdpowiedzUsuń
  38. I życzę,aby ten Twój aparat działał jak nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  39. @SZKATUŁKA, na pewno się jeszcze przyda, choć niedługo tak czy inaczej zdecyduję się na jakiś nowy.

    OdpowiedzUsuń
  40. W tym roku pisałam maturę i jak jeszcze kilka lat temu mowilam, że nienawidzę już tej głupiej szkoły tak teraz jestem przerażona przed pierwszym rokiem studiów. Chciałabym jeszcze pobyć w tym liceum, bo była to najlepsza szkoła pod słońcem i będę miała mega zajebiste wspomnienia już na zawsze. Ale przechodzić przez to jeszcze raz.. kolejne stresy przed kolejnymi egzaminami, przygotowania do matury, pierwsze porażki... nie, nie. Cieszę się, że egzamin prawo jazdy też już za mną. Fajnie było, ale trzeba iść dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Właśnie dzisiaj myślałam jak to fajnie byłoby cofnąć się do liceum :) i to nawet nie na chwilę, a na stałe, wiele rzeczy na pewno zrobiłabym inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  42. Ja nie cofnęłabym się nawet o rok. Liceum - dużo nauki, studia - jak dla mnie w Polsce strasznie źle zorganizowane, dużo stresu, humorów profesorów i te potworne obrony..

    OdpowiedzUsuń
  43. Wspolczuje sytuacji. Az sobie tego nie potrafie wyobrazic:|

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja bym wróciła do czasów liceum i gimnazjum :) Naprawdę było fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  45. ja z przedszkola mam jedno wspomnienie : picie herbaty z metalowego wiadra :D serio... a nie czekaj drugie : jak moiwlam koledze cos na ucho to mnie prąd poraził -.- :D

    OdpowiedzUsuń
  46. Co najwyżej bym na 1 rok studiów wróciła, bo ta laba już nie wróci. Szkoła nigdy w życiu :P

    OdpowiedzUsuń
  47. Wow dwie stówki sobie zażyczyli? Masakra jakaś, ode mnie nic nie wzięli za czyszczenie.
    Jakaś niezrównoważona ta babeczka skoro kopie ludzi ot..tak..

    OdpowiedzUsuń
  48. było trzeba jej oddać hehe:D
    fajnie, że odratowałaś aparat, ja mam problem z monitor, raz mi działa, a raz nie, złośliwość rzeczy martwych

    OdpowiedzUsuń
  49. ja bym chętnie wróciła do liceaum, ale nie chciałabym później przechodzić tych 3 lat na studiach :)

    OdpowiedzUsuń
  50. @Hanna Ogon, do egzaminu na prawo jazdy nie wróciłabym na pewno! I do nauki do matury też raczej nie.

    OdpowiedzUsuń
  51. @Aswertyna, miałaś później przez to uprzedzenie do chłopców? :D

    OdpowiedzUsuń
  52. @Paczaj ka, mój aparat już niestety jest po gwarancji, a i żadnego znajomego serwisu nie mam, więc wszystko zgodnie z cennikiem :\

    OdpowiedzUsuń
  53. Ja z chęcią wróciłabym na chwilę do liceum, fajnie wtedy było :D

    A takie zachowania, jak tej "Pani" to niestety norma i czasami mam wrażenie, że otaczają mnie dorośli, którzy mentalnie zatrzymali się na poziomie przedszkola, szturchnie, popchnie, na nogę nadepnie, bo tak, bo fajna zabawa. Ech...

    OdpowiedzUsuń
  54. @Świat Wery, walnij go, zwykle działa ;)

    OdpowiedzUsuń
  55. O rety, ale przygody... Ja dziś miałam w planach wyprawę na uczelnię, ale pogoda mnie zniechęciła. Może to i dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  56. @Rainbow Soap Bubble, ja wcale często się z tym nie spotykam! Dla mnie to jest zachowanie osób całkowicie nieprzystosowanych społecznie i mam ogromną nadzieję, że nie chodzi takich wiele po tym świecie (pewnie się mylę...).

    OdpowiedzUsuń
  57. @Kasia Innooka, szkoda, że mnie nie zniechęciła ;) No cóż, czeka mnie wkrótce kolejna wycieczka rowerowa.

    OdpowiedzUsuń
  58. Z przyjemnością wróciłabym na I rok studiów. To był najlepszy okres w moim życiu:)

    O gimnazjum chciałabym zapomnieć, za liceum nie tęsknię. Podstawówkę wspominam w miarę dobrze:)

    Nie rozumiem tej kobiety. Ja wprawdzie nie zostałam kopnięta, ale w zeszłym tygodniu miałam nieprzyjemną sytuację z jedną panią ok. 50. Kobieta zwyzywała mnie od panien lekkich obyczajów tylko dlatego, że miałam na sobie czerwony płaszcz. Aż strach wychodzić na ulice, bo nigdy nie wiadomo na jakiego furiata trafimy.

    OdpowiedzUsuń
  59. Powiem Ci, że historia z kobietą w bibliotece wprawiła mnie w osłupienie...
    A poprzez posiadanie starszego brata jestem również odporna na tego typu bodźce.
    No i gratuluję, że udało Ci się naprawić aparat!

    OdpowiedzUsuń
  60. @kosmetoholiczka, jak widać starsi bracia mają swoje plusy :)

    OdpowiedzUsuń
  61. A ja właśnie chciałabym cofnąć się do czasów studiów :) Gimnazjum i liceum nie wspominam najlepiej, ale studia to zdecydowanie najfajniejszy moment mojego życia :) Od tego roku zaczynam fotografię i już nie mogę się doczekać :D Szkoła jest fajna pod warunkiem, że uczymy się w niej tego co lubimy.

    OdpowiedzUsuń
  62. Ninawidziłam przedszkola :)

    OdpowiedzUsuń
  63. Ja z chęcią bym wróciła ale na studia i moim zdaniem dzienne studia i mieszkanie w akademiku jest bezcenne :)

    OdpowiedzUsuń
  64. Zdecydowanie nie. Najgorzej wspominam liceum i same baby w klasie ;)

    OdpowiedzUsuń
  65. Zgadzam się z Tobą, że nie trzeba iść do przedszkola, żeby zobaczyć dziecinne zachowania ludzi (i to dorosłych). Wystarczy, że ktoś stoi w kolejce dłużej niż 2 minuty i już zaczyna tupać nogami i jakby mógł to by chyba walnął kasjerkę ;P Wczoraj podobne zachowania widziałam stojąc w kolejce w Realu :P

    OdpowiedzUsuń
  66. Niesamowite. Chyba bym wyszła z siebie gdyby mnie tak ktoś potraktował. Obłęd. Ja bym chyba nie wróciła. Najchętniej to bym już też była po doktoracie, ale niestety obrona dopiero przede mną :/

    OdpowiedzUsuń
  67. @Trajbajowa, to musiało być straszne! Nie zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
  68. @Malwina, ciekawe, gdzie tym wszystkim ludziom się tak bardzo spieszy, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  69. Nigdy w życiu nie chciałabym wrócić do szkoły ;)

    OdpowiedzUsuń
  70. no jakaś abstrakcja z tą babą, zauważyłam, że ludzie reagują ostatnio jakoś bardzo agresywnie i nie myślą o konsekwencjach, pewnie to przez stres, ale bez przesady, okropna baba:/

    OdpowiedzUsuń
  71. to ja kiedys mialam akcje na warszawskiej ulicy, szukalam pewnej firmy, ktora byla gdzies na zadupiu, na ostatnim odcinku mojej trasy, po wyjsciu z metra zapytalam idacej kobiety: "przepraszam, wie pani moze gdzie jest ulica X?", na co babka-wiek ok 45 lat odpowiada oburzonym tonem: "W DUPIE!!!". zamurowalo mnie do tego stopnia, ze przez kilka minut stalam na tym chodniku jak wryta :O :D
    ja bym chciala cofnac sie do czasow studiow :) i nie jest prawda, ze trzeba lubic swoj kierunek by mile wspominac szkole, trzeba miec szczescie i trafic na odpowiednich dla siebie ludzi :)

    OdpowiedzUsuń
  72. @Anonimowy, wiesz, to jest śmieszne jak się czyta o takich historiach jak moja czy Twoja, ale tak w gruncie rzeczy to to jest... przerażające. Gdzie ci ludzie się wychowywali, że nie mają za grosz społecznego ogarnięcia? Co do studiów to zgadzam się, że najważniejsi są ludzie :)

    OdpowiedzUsuń
  73. Gdybym miała cofnąć się w czasie z moimi dotychczasowymi doświadczeniami, to mogłabym od nowa przejść całą edukację - a co mi tam :D Inaczej zagospodarowywałabym sobie czas, nauczyłabym się więcej języków i tak dalej. I mniej bym się uczyła, to na pewno! :D

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz. Bardzo chętnie je czytam i odpowiadam na każde pytanie! Proszę, nie spamuj jednak - nie zapraszaj do siebie i nie podawaj linka do swojego bloga. Znajdę go w Twoim profilu! Dziękuję.