Jechałam dziś rowerem przez miasto. Było już południe, więc mijałam całe masy ubranych na galowo (bądź nie) i jedzących lody (bądź nie) uczniów, którzy dziś rozpoczęli kolejny rok nauki. I tak jadąc pomyślałam sobie, że może fajnie byłoby wrócić do... no nie, na pewno nie do gimnazjum. Może do liceum? Sama nie mogłam się zdecydować, czy to dobry pomysł.
W planach miałam wizytę w dziekanacie, więc po zrobieniu kilku kilometrów zostawiłam rower przed wejściem do uczelni i poszłam prosto pod dobrze mi już znane drzwi. Zamknięte. No ale jak to? Na stronie internetowej jak byk było napisane, że po przerwie wakacyjnej dziekanat będzie otwarty od 2 września. Okazało się w końcu, że no tak to, bo choroba i zwolnienie. Oczywiście po pięciu latach studiów nawet nie przyszło mi do głowy pytać, czy nikt na całym wydziale nie potrafi umieścić takiej informacji na stronie. Nie byłam nawet zdziwiona ani zła. Nie, po prostu już wiedziałam, że nigdzie nie chcę wracać. Znów przechodzić przez całe liceum i studia? Nie, dziękuję.
Jadąc dalej pomyślałam, że najfajniej to było jednak w przedszkolu. Pamiętam, że pierwszego dnia darłam się wniebogłosy i nie chciałam puścić mamy. Po tygodniu nie chciałam już stamtąd wychodzić, a kiedy poszłam do szkoły jeszcze długo wspominałam to miejsce. Dziś moje przedszkole już niestety nie istnieje.
Zamyślona nad tym upływem czasu zatrzymałam się pod biblioteką. Wczoraj skończyłam czytać wypożyczone książki i chciałam poszukać czegoś nowego. Podeszłam do drzwi, które nagle z impetem się otworzyły i wypadła z nich kobieta. Ot, taka koło czterdziestki, zwyczajna. Wypadając z tego przybytku kultury wściekle zakrzyknęła "SUKA!", po czym... kopnęła mnie. Poważnie. Podniosła stopę, po czym kopnęła mnie w łydkę. Wychowywanie się ze starszymi braćmi na szczęście w znacznej mierze uodporniło mnie na tego typu bodźce, więc za bardzo to nie zabolało, ale... no co jest?! Zanim zdążyłam zareagować, kobieta sobie poszła, a ja stwierdziłam, że chyba nawet nie trzeba nigdzie wracać, żeby móc znów poczuć się jak w przedszkolu (oczywiście nie w tym moim, bo moje było najlepsze).
A wy co myślicie o powrocie do szkoły? Chcielibyście przechodzić przez to raz jeszcze?
Em
P.S. Pochwalę się wam też moim dzisiejszym sukcesem. Jak wiecie, mój aparat przestał działać po tym, jak wpadł w piasek. Przeczyszczenie go w serwisie miało kosztować 200 zł, podczas gdy taki sam używany model na allegro osiągał cenę 150 zł, nie miało to więc sensu. Postanowiłam jednak spróbować zrobić coś sama i wiecie co? Zadziałało! Zaoszczędziłam dwie stówki używając pędzelków do cieni i eyelinera :) Blogerka kosmetyczna potrafi!
ja jeszcze się uczę ale chcę już szybciej ją skończyć ....
OdpowiedzUsuńGratuluję odrestaurowania aparatu :)
OdpowiedzUsuńTaka bezsensowna, przypadkowa przemoc zawsze mnie rozbraja i złości. Ale hejtu w internecie też nie rozumiem, chyba nieprzystosowana jestem do życia w ogóle.
Do liceum bym wróciła, na chwilkę chociaż by poczuć tę beztroskę i zabawy do białego rana. To by czasy...;)
OdpowiedzUsuńZa nic bym nie wróciła! Wszystkie lata edukacji kojarzą mi się raczej źle - a jeśli coś było fajne, to ludzie, z którymi przecież mogę się kontaktować i bez tego.
OdpowiedzUsuńNie zmienia to faktu, że od października wracam na studia... I czuję jednak pewną ekscytację z tym związaną. Zwłaszcza że On twierdzi, że studenci są teraz inni niż wtedy, kiedy ja zasilałam ich szeregi.
@Eliza Grabowska, a potem za kila lat Ciebie też pewnie najdzie na takie przemyślenia :)
OdpowiedzUsuń@fightthedull, ja właściwie do tej pory nie wiem, co się tak naprawdę stało. Jak dużo dorosłych ludzi odreagowuje złość kopiąc przypadkowych przechodniów? ;)
OdpowiedzUsuń@MANIA, jeśli chodzi o imprezy, to te na studiach były zdecydowanie fajniejsze :)
OdpowiedzUsuń@Lusterko Em, bardzo możliwe :)
OdpowiedzUsuń@Olga Cecylia, a na który stopień idziesz? Ja się wybieram na podyplomowe, ale czy to się liczy?
OdpowiedzUsuńNie wróciłabym raczej ani do przedszkola, ani do szkoły...może na chwilę do LO, bo poznałam tam fajnych ludzi, ale tylko na chwilę ;)
OdpowiedzUsuń@luthienn, tylko na chwilę byłoby fajnie :)
OdpowiedzUsuńMnie też kiedyś kopnęła na ulicy jakaś przypadkowa kobieta o.O może przeprowadziła się z Warszawy do Krak ;)
OdpowiedzUsuń@fiuubzdziu, albo po prostu jest ich więcej ;) Może rodzice nigdy im nie powiedzieli, że to nieładnie.
OdpowiedzUsuńJa bym chyba szanowną panią za fraki złapała :D.
OdpowiedzUsuń@zoila, może za drugim razem, bo za tym pierwszym najpierw musiałam ogarnąć, czy to się dzieje naprawdę :D
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńU mnie to już idzie trochę odruchowo :D
@zoila, często Ci się coś takiego zdarza?
OdpowiedzUsuńa ja zapisałam się w szkole policealnej na roczny kurs wizażu zaocznie za tanie pieniążki ;) taki mam powrót do szkoły ;)
OdpowiedzUsuńja bym chyba nie chciała wrócić tzn. chciałabym ale jako nauczyciel- którym to jestem z zawodu ale niestety pracy nie ma na dzień dzisiejszy ;/ ;( ( jestem nauczycielem przedszkolny / wczesnoszkolnym )
OdpowiedzUsuńco to sytuacji z tą panią - skąd się tacy ludzie biorą. Ja dziś miałam taką sytuację że pani na oko ok 70- weszła sobie z impetem przede mnie w kolejkę aż mnie zepchnęła w tył- żeby to nie był starszy człowiek to bym jej nagadała ale w tej sytuacji się jakoś powstrzymałam ;)
Co za babsko! Nie zostawiłabym tak tego, w życiu!
OdpowiedzUsuń@chillandmakeup, ale ta PRAWDZIWA szkoła kończy się wraz z liceum, prawda? Studia i tak dalej to już właściwie inna bajka...
OdpowiedzUsuń@Dagusia, trochę podziwiam, ja bym się zupełnie nie nadawała na nauczyciela (biedne dzieci). Z chamstwem werbalnym się spotykam dość często, ale przyznam, że obce osoby stosujące przemoc fizyczną mnie szokują. To chyba zresztą podpada pod jakiś paragraf, prawda?
OdpowiedzUsuń@Aneta Starosta, może następnym razem uda mi się zareagować szybciej. Tylko ciekawe, co się powinno zrobić w takiej sytuacji. Przecież jej nie oddam ;)
OdpowiedzUsuńOj ja bym nigdzie nie chciała wrócić;) a do przedszkola nawet nie chodziłam:P
OdpowiedzUsuń@odcienie nude, teraz chyba dużo więcej dzieci chodzi do przedszkoli niż kiedyś :)
OdpowiedzUsuń@Em takie sytuacje, czy takie zachowania z mojej strony :D? Takie sytuacje często (szczególnie w środkach komunikacji miejskiej - ostatnio pani nie potrafiła poprosić o to, żebym się przesunęła, więc mnie po prostu wypchnęła), takie "odruchy" też :D.
OdpowiedzUsuńHahaha, teraz to brzmi śmiesznie i absurdalnie, ale pewnie by mnie zatkało, gdyby dorosła baba znienacka zaskoczyłaby mnie kopem ;P
OdpowiedzUsuńJa bym bardzo chetnie wrocila na studia, te 5 lat to byl najlepszy okres mojego zycia!
OdpowiedzUsuń@Rodzynka1989, no to wyobraź sobie moją minę :)
OdpowiedzUsuńO tak, najlepiej było w przedszkolu :) Choć byłam tam tylko na kilka godz, bo była to grupa "ognisko" (zerówka). :) Była tam taka różowa zabawkowa kuchnia, uwielbiałam ją :) Sama wstawałam rano i szłam do mamy do łóżka i budziłam ją, a ona za kazdym razem mówiła, że jeszcze za wcześnie :) Wraz z pójściem do szkoły przeszło mi to. :D
OdpowiedzUsuńWszystkie etapy szkoły wspominam dobrze, może nie tak jak przedszkole i za wyjatkiem podstawówki, ale na pewno nie chciałabym już do tych czasów wrócić. :)
Ja szczerze nie cierpiałam szkoły, głównie ze względu na nieudanych znajomych. I chociaż w tamtych czasach w ogóle bym nie uwierzyła, że za parę lat zmienią się moje poglądy, to tak właśnie się stało. Teraz mądrzejsza o czas studiów, chętnie wróciłabym do szkoły, do tej beztroski, niekiedy śmiesznych problemów życiowych... Tyle, że już bardziej świadoma i pewna siebie, a więc zupełnie inna niż wtedy...
OdpowiedzUsuńJa nigdzie nie chciałabym wracać a do szkoły to już na pewno nie. No może na studia :) tam się najwięcej nauczyłam ;)
OdpowiedzUsuńJa bardzo chętnie wróciłabym do LO.
OdpowiedzUsuńChoć i zerówką nie pogardziłabym ;D
@alleve evelina, ja o dziwo nie pamiętam zabawek z przedszkola, za to doskonale pamiętam wąsy pani kucharki i stos Świerszczyków pod moim łóżkiem do leżakowania (mama mi załatwiła, że mogłam czytać jak inne dzieci spały!) :)
OdpowiedzUsuń@eM.Mary, coś w tym jest. Choć mam też wrażenie, że wtedy każdy błahy problem przeżywałam o wiele bardziej, niż teraz prawdziwe trudności. To już jest chyba dorosłość...
OdpowiedzUsuńtak przemoc to już nieciekawa sprawa ;/ w dzisiejszych czasach to ludzie mają schizy ;) ja od podstawówki chciałam byc nauczycielem - a jak takie dziecko podejdzie i powie " kocham panią pani Dagmaro " to aż serce rośnie :D ( na praktykach tak miałam że codziennie to od dzieciaków słyszałam ;D
OdpowiedzUsuńMoja mama jest nauczycielka w liceum i patrząc na jej minę dziś rano pomyślałam sobie, że studia i 3 miesiące wakacji to jest to!
OdpowiedzUsuńJa nie wiem skąd niektórzy ludzie się biorą i co mają w głowie O.o. Kopać obcych ludzi? Ja bym nie chciała nigdzie wracać. A na mojej uczelni też zawsze cyrk na kółkach i zero organizacji.
OdpowiedzUsuńI życzę,aby ten Twój aparat działał jak nowy :)
OdpowiedzUsuń@SZKATUŁKA, na pewno się jeszcze przyda, choć niedługo tak czy inaczej zdecyduję się na jakiś nowy.
OdpowiedzUsuńW tym roku pisałam maturę i jak jeszcze kilka lat temu mowilam, że nienawidzę już tej głupiej szkoły tak teraz jestem przerażona przed pierwszym rokiem studiów. Chciałabym jeszcze pobyć w tym liceum, bo była to najlepsza szkoła pod słońcem i będę miała mega zajebiste wspomnienia już na zawsze. Ale przechodzić przez to jeszcze raz.. kolejne stresy przed kolejnymi egzaminami, przygotowania do matury, pierwsze porażki... nie, nie. Cieszę się, że egzamin prawo jazdy też już za mną. Fajnie było, ale trzeba iść dalej :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzisiaj myślałam jak to fajnie byłoby cofnąć się do liceum :) i to nawet nie na chwilę, a na stałe, wiele rzeczy na pewno zrobiłabym inaczej.
OdpowiedzUsuńJa nie cofnęłabym się nawet o rok. Liceum - dużo nauki, studia - jak dla mnie w Polsce strasznie źle zorganizowane, dużo stresu, humorów profesorów i te potworne obrony..
OdpowiedzUsuńWspolczuje sytuacji. Az sobie tego nie potrafie wyobrazic:|
OdpowiedzUsuńJa bym wróciła do czasów liceum i gimnazjum :) Naprawdę było fajnie :)
OdpowiedzUsuńja z przedszkola mam jedno wspomnienie : picie herbaty z metalowego wiadra :D serio... a nie czekaj drugie : jak moiwlam koledze cos na ucho to mnie prąd poraził -.- :D
OdpowiedzUsuńCo najwyżej bym na 1 rok studiów wróciła, bo ta laba już nie wróci. Szkoła nigdy w życiu :P
OdpowiedzUsuńWow dwie stówki sobie zażyczyli? Masakra jakaś, ode mnie nic nie wzięli za czyszczenie.
OdpowiedzUsuńJakaś niezrównoważona ta babeczka skoro kopie ludzi ot..tak..
było trzeba jej oddać hehe:D
OdpowiedzUsuńfajnie, że odratowałaś aparat, ja mam problem z monitor, raz mi działa, a raz nie, złośliwość rzeczy martwych
ja bym chętnie wróciła do liceaum, ale nie chciałabym później przechodzić tych 3 lat na studiach :)
OdpowiedzUsuń@Hanna Ogon, do egzaminu na prawo jazdy nie wróciłabym na pewno! I do nauki do matury też raczej nie.
OdpowiedzUsuń@Aswertyna, miałaś później przez to uprzedzenie do chłopców? :D
OdpowiedzUsuń@Paczaj ka, mój aparat już niestety jest po gwarancji, a i żadnego znajomego serwisu nie mam, więc wszystko zgodnie z cennikiem :\
OdpowiedzUsuńJa z chęcią wróciłabym na chwilę do liceum, fajnie wtedy było :D
OdpowiedzUsuńA takie zachowania, jak tej "Pani" to niestety norma i czasami mam wrażenie, że otaczają mnie dorośli, którzy mentalnie zatrzymali się na poziomie przedszkola, szturchnie, popchnie, na nogę nadepnie, bo tak, bo fajna zabawa. Ech...
@Świat Wery, walnij go, zwykle działa ;)
OdpowiedzUsuńO rety, ale przygody... Ja dziś miałam w planach wyprawę na uczelnię, ale pogoda mnie zniechęciła. Może to i dobrze ;)
OdpowiedzUsuń@Rainbow Soap Bubble, ja wcale często się z tym nie spotykam! Dla mnie to jest zachowanie osób całkowicie nieprzystosowanych społecznie i mam ogromną nadzieję, że nie chodzi takich wiele po tym świecie (pewnie się mylę...).
OdpowiedzUsuń@Kasia Innooka, szkoda, że mnie nie zniechęciła ;) No cóż, czeka mnie wkrótce kolejna wycieczka rowerowa.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością wróciłabym na I rok studiów. To był najlepszy okres w moim życiu:)
OdpowiedzUsuńO gimnazjum chciałabym zapomnieć, za liceum nie tęsknię. Podstawówkę wspominam w miarę dobrze:)
Nie rozumiem tej kobiety. Ja wprawdzie nie zostałam kopnięta, ale w zeszłym tygodniu miałam nieprzyjemną sytuację z jedną panią ok. 50. Kobieta zwyzywała mnie od panien lekkich obyczajów tylko dlatego, że miałam na sobie czerwony płaszcz. Aż strach wychodzić na ulice, bo nigdy nie wiadomo na jakiego furiata trafimy.
Powiem Ci, że historia z kobietą w bibliotece wprawiła mnie w osłupienie...
OdpowiedzUsuńA poprzez posiadanie starszego brata jestem również odporna na tego typu bodźce.
No i gratuluję, że udało Ci się naprawić aparat!
@kosmetoholiczka, jak widać starsi bracia mają swoje plusy :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie chciałabym cofnąć się do czasów studiów :) Gimnazjum i liceum nie wspominam najlepiej, ale studia to zdecydowanie najfajniejszy moment mojego życia :) Od tego roku zaczynam fotografię i już nie mogę się doczekać :D Szkoła jest fajna pod warunkiem, że uczymy się w niej tego co lubimy.
OdpowiedzUsuńNinawidziłam przedszkola :)
OdpowiedzUsuńJa z chęcią bym wróciła ale na studia i moim zdaniem dzienne studia i mieszkanie w akademiku jest bezcenne :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie. Najgorzej wspominam liceum i same baby w klasie ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, że nie trzeba iść do przedszkola, żeby zobaczyć dziecinne zachowania ludzi (i to dorosłych). Wystarczy, że ktoś stoi w kolejce dłużej niż 2 minuty i już zaczyna tupać nogami i jakby mógł to by chyba walnął kasjerkę ;P Wczoraj podobne zachowania widziałam stojąc w kolejce w Realu :P
OdpowiedzUsuńNiesamowite. Chyba bym wyszła z siebie gdyby mnie tak ktoś potraktował. Obłęd. Ja bym chyba nie wróciła. Najchętniej to bym już też była po doktoracie, ale niestety obrona dopiero przede mną :/
OdpowiedzUsuń@Trajbajowa, to musiało być straszne! Nie zazdroszczę.
OdpowiedzUsuń@Malwina, ciekawe, gdzie tym wszystkim ludziom się tak bardzo spieszy, prawda? :)
OdpowiedzUsuńNigdy w życiu nie chciałabym wrócić do szkoły ;)
OdpowiedzUsuńno jakaś abstrakcja z tą babą, zauważyłam, że ludzie reagują ostatnio jakoś bardzo agresywnie i nie myślą o konsekwencjach, pewnie to przez stres, ale bez przesady, okropna baba:/
OdpowiedzUsuńto ja kiedys mialam akcje na warszawskiej ulicy, szukalam pewnej firmy, ktora byla gdzies na zadupiu, na ostatnim odcinku mojej trasy, po wyjsciu z metra zapytalam idacej kobiety: "przepraszam, wie pani moze gdzie jest ulica X?", na co babka-wiek ok 45 lat odpowiada oburzonym tonem: "W DUPIE!!!". zamurowalo mnie do tego stopnia, ze przez kilka minut stalam na tym chodniku jak wryta :O :D
OdpowiedzUsuńja bym chciala cofnac sie do czasow studiow :) i nie jest prawda, ze trzeba lubic swoj kierunek by mile wspominac szkole, trzeba miec szczescie i trafic na odpowiednich dla siebie ludzi :)
@Anonimowy, wiesz, to jest śmieszne jak się czyta o takich historiach jak moja czy Twoja, ale tak w gruncie rzeczy to to jest... przerażające. Gdzie ci ludzie się wychowywali, że nie mają za grosz społecznego ogarnięcia? Co do studiów to zgadzam się, że najważniejsi są ludzie :)
OdpowiedzUsuńGdybym miała cofnąć się w czasie z moimi dotychczasowymi doświadczeniami, to mogłabym od nowa przejść całą edukację - a co mi tam :D Inaczej zagospodarowywałabym sobie czas, nauczyłabym się więcej języków i tak dalej. I mniej bym się uczyła, to na pewno! :D
OdpowiedzUsuń