Wśród jesiennych nowości essence najwięcej było chyba nowych produktów do ust. Pojawiła się między innymi druga seria szminek, która od razu przyciągnęła uwagę wielu osób, a poza nią także kolejne błyszczyki i balsamy.
Zobacz też: Nowości CATRICE - produkty do ust (swatche)
01 coral calling | 02 all you need is red | 03 dare to wear | 04 on the catwalk! | 05 dare to be nude | 06 barely there! | 07 natural beauty | 08 colour crush | 09 wear berries! | 10 cotton candy |
Podczas konferencji udało mi się zrobić zdjęcia wszystkich odcieni i wiele z nich mi się spodobało. Przyznam, że trochę żałuję tego, że w materiałach prasowych znalazła się akurat mocna czerwień, czyli 02 all you need is red. Żeby nosić taki kolor muszę mieć odpowiedni nastrój (ostatnio jakoś wolę siebie w różowych tonach), zresztą i tak sięgam wtedy po mojego ulubieńca, czyli CATRICE Ultimate Colour 260 It's A Matt World.
mój aparat niestety źle chwyta takie odcienie na ustach - w rzeczywistości kolor jest mocniejszy |
Ma 8 ml, został wyprodukowany we Włoszech, jest ważny 24 miesiące od otwarcia, kosztuje 4,99 zł i jest dostępny w sześciu odcieniach: 01 strawberry cheesecake, 02 apple pie, 03 cherrie brownie, 04 mint drop, 05 mango icecream, 06 berry cupcake.
Seria ta zajęła miejsce starych balsamów w tubkach, które były dostępne w ofercie essence od kiedy pamiętam. Niestety egzempalrz, który do mnie trafił (01 strawberry cheesecake), zupełnie nie przypadł mi do gustu. Ogólnie rzecz biorąc produkt nie jest zły - według mnie nie zmieniono ani jego właściwości ani zapachu (a miałam bardzo podobną wersję, bo sweet strawberry, którą lubiłam). Wszystko jednak zostało zepsute przez dodanie ogromnych drobin brokatu, bardzo widocznych na ustach i migrujących po całej twarzy. Wiem, że niektóre wersje są całkowicie kremowe (np. mango), sama miałam ochotę wypróbować tę miętową, jednak trochę się zraziłam i nie wiem, czy w końcu się zdecyduję.
Ma 1,9 g, został wyprodukowany w Polsce, jest ważny 12 miesięcy od otwarcia, kosztuje 9,99 zł i jest dostępny w trzech odcieniach: 01 light up!, 02 glam up!, 03 brighten up!.
Producent zapewnia, że jest to balsam koloryzujący, ale na moich ustach daje efekt całkowicie transparentny (przynajmniej odcień 01 light up!). Nie jest jednak zły, jeśli potraktujemy go jak tradycyjną pomadkę pielęgnującą. Ładnie pachnie i smakuje - owocowo, zostawia na ustach ochronną warstwę z lekkim połyskiem, ma poręczne opakowanie. Nie jest to nic nadzwyczajnego, ale przyjemny produkt akurat do noszenia w kieszeni płaszcza w trakcie zimniejszych miesięcy lub ewentualnie do nakładania na szminki mające tendencję do przesuszania ust. Niestety jest według mnie trochę zbyt drogi w stosunku do swojej pojemności.
Zestaw zawiera trzy błyszczyki po 2 ml, które zostały wyprodukowane w Chinach i są ważne 12 miesięcy od otwarcia. Kosztuje 12,99 zł i jest dostępny w dwóch wersjach: 05 golden gate gloss, 06 paris, ma jolie.
Essence miało już w ofercie podobne zestawy, ale nigdy ich nie wypróbowałam. Przyznam, że wersja paryska (06 paris, ma jolie) mile mnie zaskoczyła. Błyszczyki są malutkie, ale mają dość wygodne pacynki, więc nie ma problemu z aplikacją produktu. Są gęste, pachną waniliowo i pięknie błyszczą. Niestety najjaśniejszy odcień zawiera taki sam okropny brokat, jaki jest w truskawkowym balsamie, ale dwa pozostałe wyglądają świetnie. Sama forma sprawia, że z chęcią podarowałabym komuś taki zestaw w prezencie. Będę musiała przyjrzeć się drugiej wersji - może w niej wszystkie odcienie będą mi odpowiadały.
Wczoraj pisałam wam, że jestem zadowolona ze wszystkich nowości do ust CATRICE. W przypadku essence niestety tak nie jest. Pozycją, której koniecznie trzeba się przyjrzeć jest nowa seria szminek. Mile zaskoczyła mnie jakość błyszczyków w zestawie, choć nie odpowiada mi jeden z odcieni. Balsam koloryzujący nie koloryzuje, ale jest całkiem ok, za to truskawkowy balsam w tubce należy omijać szerokim łukiem, chyba że lubimy mieć na twarzy efekt kuli dyskotekowej.
Kolejna cześć nowości już jutro! Jeśli chcecie być na bieżąco, zapraszam do polubienia mojego profilu na facebooku.
Em
P.S. Produkty znalazły się wśród materiałów prasowych, które otrzymałam podczas konferencji.
Podoba mi się odcień szminki dare to wear:) muszę koniecznie zobaczyć go na żywo
OdpowiedzUsuńTinted Lip Balm kupię chyba właśnie do płąszcza, jak piszesz :)
OdpowiedzUsuńMam szminkę Barely There i chyba skuszę się jeszcze na On the Catwalk :)
OdpowiedzUsuń@M., zawsze warto mieć coś takiego pod ręką, a w zimie to już szczególnie :)
OdpowiedzUsuń@zoila, on the catwalk też mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te małe lip glossy ;)
OdpowiedzUsuńTa pomadka wygląda bardzo ciekawie, z tego co widziałam, to w kolejnej gazetce ta seria ma być w promocji :)
OdpowiedzUsuń@Ala, są bardzo fajne, no poza tym zbyt brokatowym :)
OdpowiedzUsuń@Karotka, tak, razem z kredkami jumbo! :)
OdpowiedzUsuńOczywiście pomadki podobają mi się najbardziej, bo błyszczyków nie lubię ;)
OdpowiedzUsuńPiękna ta czerwona pomadka!
OdpowiedzUsuńBłyszczyki bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńMam tą samą wersję "smakową" glossy lipbalm i uważam, że to bardzo słaby kosmetyk. Efekt nabłyszczenia jest bardzo delikatny, drobinki migrują po ustach, sam balsam bardzo szybko znika z ust. Tych minusów nie równoważy przyjemny zapach i smak.
OdpowiedzUsuńPomadkom przyjrzę się na pewno :)
pomadki w czarnym opakowaniu wydają się dobrym wyborem, pigmentacja jest dobra, a szczególnie podobają mi się kolory 07 natural beauty i 08 colour crush:)
OdpowiedzUsuń@katarzyna.marika, w przypadku tych balsamów zdecydowanie wolałam starą wersję :(
OdpowiedzUsuńPomadki zapowiadają się rewelacyjnie..
OdpowiedzUsuńNa pomadkę 07 poluję już 2tygodnie i zawsze tylko ten kolor jak na moje nieszczęście jest w brakach ! :) natomiast mam te wysuwane balsamy i są extra ! mam kolor 02 i 03 i są recenzje na moim blogu i one dają naprawdę mocny kolor na moich ustach :) i są tak trwale że na ustach są praktycznie cały dzień :), Te błyszczyki mini mam z poprzedniej limitowanki i szału nie ma
OdpowiedzUsuńNa szminki trzeba spojrzeć tak samo jak u Catrice :D
OdpowiedzUsuńszminki wyglądają na fajowe ;)
OdpowiedzUsuńwpadły mi w oko 3 pomadki :) coś czuję, że w niedługim czasie przybędzie mi sporo rzeczy do ust od Essence i Catrice :)
OdpowiedzUsuńNic mnie nie skusiło;) Ale pomadki z Catrice które ostatnio pokazywałaś na pewno kupię, jak będę w Polsce.
OdpowiedzUsuńPomadka ma rewelacyjny ocień, na ustach wygląda bardzo naturalnie i romantycznie - śliczność, błyszczyki z zestawu również mi bardzo podobają się :)
OdpowiedzUsuńJa mam glossy lipbalm "Cherry brownie" i nie ma w nim żadnego brokatu. Kolor i zapach prześliczne, ot taki gadżecik, ale jestem bardzo zadowolona, nawet na bardzo ciemnych ustach widać odcień ;) Szminka On the catwalk! jest genialna, wszystkie inne poszły w odstawkę po zakupie. A tak w ogóle to bardzo lubię Twojego bloga, już od dawna Cię czytam, pierwszy raz komentuję :)
OdpowiedzUsuńZestaw błyszczyków zdecydowanie najbardziej przypadł mi do gustu, no i zerknę na szminki, reszta nie szczególnie mnie zachwyciła.
OdpowiedzUsuńciekawie się zapowiadają te pomadki :)
OdpowiedzUsuńBłyszczyków nie lubię, wolę wyraźny efekt. A te jakieś takie słabe są... ;<
OdpowiedzUsuńSzminka wydaje się fajna ;) chociaż ja też wolę różowe odcienie
OdpowiedzUsuńte mini błyszczyki są urzekające:)
OdpowiedzUsuńSzminka 04 on the catwalk! mi się podoba :) Na błyszczyki w tubce na pewno się skuszę, ale raczej też wolę takie bez dużych drobin brokatu. I ten set mini błyszczyków wydaje się ciekawy, właśnie nawet fajny, tak jak mówisz, na prezent.
OdpowiedzUsuńJedynie szminki przypadły mi do gustu. Pozostałe produkty są słabo napigmentowane, niektóre z nich zawierają brokat, którego nie toleruję... Czerwień, która wpadła w Twoje ręce, wygląda sympatycznie, aczkolwiek rozumiem, że nie do końca Ci odpowiada:)
OdpowiedzUsuńPomadki w kolorach nr 4 i 7 bardzo mnie ciekawią.
OdpowiedzUsuńPomadki mają boskie kolory! :D
OdpowiedzUsuńtylko ta nowa seria szminek mnie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne nowosci :)
OdpowiedzUsuń@KatherineVonS, bardzo się cieszę, że w końcu się odezwałaś! :) Cieszę się, że nie wszystkie odcienie mają w sobie ten okropny brokat, może kiedyś jednak się na jakiś skuszę (choć przy mojej kolekcji mazideł do ust absolutnie nie powinnam!). Muszę też zastanowić się nad zakupem szminki o której piszesz :)
OdpowiedzUsuń@Aleksandra A., rzeczywiście akurat te są dość transparentne. Wiem, że CATRICE ma mocno kryjące błyszczyki, szukaj w ich szafie :)
OdpowiedzUsuń@karminowe.usta, nawet nie to, że mi nie odpowiada, tylko po prostu mając już inne podobne czerwienie pewnie bym jej nie używała, więc po co zagracać sobie kolekcję :)
OdpowiedzUsuńPo zdjęciach i opisach mi wszystko przypadło do gustu :)
OdpowiedzUsuńPomadki mają fajne kolorki, sama mam jedną 07 :) i bardzo ją lubię :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się tinted lip balm :)
OdpowiedzUsuń@luthienn, fajny jest, dziś rano sama po niego sięgnęłam, mimo że miałam mnóstwo innych produktów do wyboru :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przyjrzę się szminkom, widziałam wczoraj na innym blogu swatche koralowej i przepadłam, all you need is red też wygląda super :) reszta, niestety (a może stety dla mojego portfela) zupełnie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuń@Cassidy, tę koralową testowałam na ustach i jakoś mnie do siebie nie przekonała, choć swatchowana na ręce wyglądała świetnie :\
OdpowiedzUsuńBłyszczyki podobają mi się najbardziej :)
OdpowiedzUsuńmyślałam, że te pomadki będą bardziej "wyraźne" :)
OdpowiedzUsuńMam zestaw tych małych błyszczyków w wersji Londyn, ale po jakimś czasie nie mogę wydostać produktu z opakowania przez to że są takie malutkie :( Ale zapachy i kolory mają śliczne! :)
OdpowiedzUsuń