poniedziałek, 22 lipca 2013

(swatche) essence me & my ice cream LE

Me & my ice cream to bezdyskusyjnie najlepsza edycja limitowana essence ostatnich miesięcy. Jak zawsze wśród produktów znajdują się jednak te lepsze i gorsze. Sama miałam okazję przetestować ich całkiem sporo, więc mogę wam już podpowiedzieć, na co warto zwrócić uwagę, a co lepiej sobie odpuścić.

róż w kremie
Ma 6,8 g, został wyprodukowany w Chinach, jest ważny 12 miesięcy od otwarcia i kosztuje 11,99 zł. Jest dostępny w jednym odcieniu 01 ice bomb.


Zdecydowanie najlepszy produkt w tej kolekcji. Róż ma nietypową, jakby gumową konsystencję - tak wyobrażam sobie wprowadzone jakiś czas temu przez Maybelline Bouncy Blushes. Produkt jest odpowiednio miękki, z łatwością można nabrać go na palce i nałożyć na policzki. Ma minimalne drobinki, ale nie są one zbyt widoczne. Jest to mój ulubieniec również ze względu na łososiowy kolor, który świetnie zgrywa się z cerą. Polecam.

kulki rozświetlające
Mają 14 g, zostały wyprodukowane w Tajwanie, są ważne 12 miesięcy od otwarcia i kosztują 13,99 zł. Są dostępne w jednym odcieniu 01 i-cy u.


Numer dwa tej edycji. Kulki dają dość delikatny efekt rozświetlenia, który według mnie nadaje się na całą twarz. Nałożone na same kości policzkowe są prawie niewidoczne, a ja wolę mocniejszy efekt. Przypudrowuję więc nimi twarz szerokim pędzlem po nałożeniu podkładu. Produkt nie daje efektu "wow", jest widoczny dopiero, kiedy się dokładnie przyjrzymy. Mnie to jednak odpowiada, a i same kulki są po prostu urocze :)

cienie do powiek
01 cone head | 03 always in my mint
Mają 1,5 g, zostały wyprodukowane we Włoszech, są ważne 18 miesięcy od otwarcia i kosztują 11,99 zł. Są dostępne w trzech odcieniach: 01 cone head, 02 icylicious i 03 always in my mint.

od góry: 01 cone head | 03 always in my mint
Jak na wypiekane cienie przystało, są dość twarde i błyszczące. Nawet mi się podobają, ale głównym ich problemem jest nijakość. Jasne, bardzo podobne do siebie odcienie - na dodatek chyba każda interesująca się makijażem osoba ma już coś podobnego w kolekcji. Jeśli nie - polecam, jeśli tak - nie jest to nic aż tak specjalnego.

naklejki na paznokcie
Opakowanie zawiera 16 naklejek i koztuje 8,99 zł. Dostępne są w jednym odcieniu 01 rainbow sprinkles.

Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tych naklejek, bo już w opakowaniu wydawały mi się trochę tandetne. Muszę jednak przyznać, że efekt na paznokciach mi się podoba! Oczywiście nie nałożone na wszystkie, ale na jeden czy dwa jak najbardziej :) Naklejki łatwo się nakładają, a klej wygląda na dość mocny. Niestety nie byłam w stanie przetestować ich trwałości ze względu na niekontrolowane ruchy zdrapujące - jeśli też na to cierpicie, to wiecie o co chodzi. Na moich paznokciach takie kuleczki wytrzymają maksymalnie godzinę, dopóki nie zdrapię ostatniej. A szkoda.

balsamy do ust
02 icylicious | 01 ice, ice baby
Mają 3,5 g, zostały wyprodukowane w Chinach, są ważne 12 miesięcy od otwarcia i kosztują 8,99 zł. Są dostępne w trzech odcieniach: 01 ice, ice baby, 02 icylicious, 03 ben&cherries.

01 ice, ice baby | 02 icylicious
Te balsamy uważam za jeden z gorszych produktów w kolekcji. Nie dają żadnego koloru, jedynie lekko rozjaśniają usta. Pachną słodko, ale sztucznie. Ich właściwości pielęgnacyjne też są przeciętne. Ogólnie raczej nic wartego uwagi, za taką cenę można już dostać o wiele lepszy produkt do ust.

lakier do paznokci
02 always in my mint
przepraszam za niechlujnie pomalowane paznokcie, miałam mało czasu na zrobienie zdjęć
Ma 10 ml, został wyprodukowany w Luksemburgu i kosztuje 7,49 zł. Jest dostępny w czterech odcieniach: 01 ben&cherries, 02 always in my mint, 03 ice, ice baby, 04 icylicious.

Ładny, letni kolor. Niestety lakier ma pewną cechę, której nie mogę mu wybaczyć, a jest to krycie dopiero przy czterech warstwach. Na zdjęciu są trzy, ale nie miałam już czasu na nakładanie kolejnej. Sama nie wiem, jeszcze będę z nim kombinować, ale ponownie stwierdzam - za taką cenę można już znaleźć coś lepszego.

Podsumowując:
zdecydowanie tak: róż i kulki
tak: cienie i naklejki
raczej nie: balsamy i lakier

Edycja powinna być już dostępna w większości miejsc poza Naturą (czyli Tesco, Douglasy, Hebe, niesieciowe). Mam nadzieję, że wpis pomógł wam zdecydować, na co w tej kolekcji warto zwrócić uwagę :)

Em

P.S. Produkty zostały mi przekazane do pokazania na blogu.