poniedziałek, 4 lutego 2013

Styczeń w dziesięciu punktach

Nie da się ukryć, że styczeń był świetnym początkiem 2013 roku i mam nadzieję, że kolejne miesiące będą równie udane! Zapraszam na podsumowanie kilku ostatnich tygodni.


1. Najważniejszy wpis
 Kosmetyczne podsumowanie 2012 możecie zobaczyć TU.

2. Przeczytane książki
Nie licząc oczywiście stosu materiałów akademickich, przeczytałam tylko jedną książkę. W lutym mam jednak zamiar to nadrobić! Rubinowe czółenka to kontynuacja Czekolady, o której pisałam w podsumowaniu października. Jest to dobra pozycja, jednak z pewnością gorsza od pierwszej części. Trochę brak jej klimatu, miejscami jest nudno, akcja nabiera tempa dopiero pod koniec i niestety czuć niedosyt po zakończonej lekturze. Miło było jednak poznać dalsze losy bohaterów, a i niektóre nowe postacie zostały ciekawie przedstawione. 4/6

3. Obejrzane filmy
  
Udało mi się dwa razy wybrać do kina, hurra! Na początku stycznia w końcu zobaczyłam Hobbita i choć fanką Tolkiena nie jestem, doceniłam efekty, przepiękne zdjęcia i całkiem zjadliwą jak na ten typ historię. Moja ocena 7/10 bezgranicznie zadziwiła jednak kinowego towarzysza, który gdyby tylko mógł, pewnie zawyżyłby temu filmowi średnią na filmwebie klikając dwudziestkę ;) Tydzień później zobaczyłam Życie Pi, które choć ma w nazwie 3D, na szczęście jest dostępny także w wersji tradycyjnej. Ciekawa, wciągające historia z fan-ta-sty-cznie zrobionym tygrysem i pięknymi obrazami = przepis na udany wieczór w kinie :) W pełni zasłużone 8/10, choć dałabym połówkę więcej, gdyby się dało. W styczniu zaczęłam też realizować jedno z noworocznych postanowień, którym jest zapoznanie się choćby z częścią filmów i seriali znajdujących się na filmwebowej liście TOP 100. Aż trudno uwierzyć, że dopiero teraz sięgnęłam po Forresta Gumpa. Świetna gra aktorska Toma Hanksa i dobry scenariusz, jednak nie trafił w mój czuły punkt i oceniłam ostatecznie na 8/10.
 
Czy was też rozśmieszyło podobieństwo tych plakatów? :) Miesiąc temu oceniłam Suits na 8/10, jednak po zobaczeniu wszystkich wypuszczonych odcinków zmieniam ocenę na 9/10. Jeden z najlepszych seriali, jakie widziałam. W ramach wspomnianego już wcześniej postanowienia noworocznego obejrzałam też wszystkie sezony Sherlocka (dla niewtajemniczonych - dwa po trzy odcinki, ha ha). Bardzo dobre widowisko, nie tylko dla miłośników najbardziej znanego detektywa wszech czasów. 8/10

4. Powód do dumy
W styczniu liczba odsłon mojego bloga przebiła wszelkie miesięczne rekordy, za co ogromnie wam dziękuję :) Bardziej wymiernym sukcesem okazały się jednak zdane zaliczenia i egzaminy, a zwłaszcza jeden z nich... Kilka wciąż przede mną, ale zbliżam się wreszcie do końca!

5. Najlepszy zakup
  
Za zapisanie się do newslettera otrzymałam kupon -25% do H&M, dzięki czemu udało mi się kupić z obniżką drugą wersję kolorystyczną cienkiego swetra, który od kilku tygodni uwielbiam. Chętnie skusiłabym się też na ten, który ma na sobie modelka, niestety w pastelowych kolorach wyglądam, jakbym zapomniała przebrać się z piżamy. Link do produktu na stronie H&M

6. Podróże
Jeden ze styczniowych weekendów spędziłam na Śląsku i choć nie był to wyjazd wypoczynkowy, dobrze było na chwilę wyrwać się z Krakowa.

7. Ulubione jedzenie
 
Jeśli zasłodzić się, to tylko applepiecino w coffeeheaven, a jeśli zjeść najlepszy makaron pod słońcem, to tylko w restauracji Mamma Mia na Karmelickiej w Krakowie.

8. Najczęściej słuchana piosenka

9. Ulubione produkty kosmetyczne
Niedługo pojawi się wpis na temat produktów do makijażu, których obecnie używam najczęściej. Chciałabym wspomnieć też o kremie, którego próbkę wzięłam na wyjazd i który mnie zachwycił. Nie mogę go oczywiście solidnie ocenić po zużyciu zaledwie 5 ml (choć starczyły mi one na tydzień), jednak zdecydowanie zasługuje on na uwagę. Gęsty, treściwy, pięknie pachnący i świetnie odżywiający skórę. Kiedyś na pewno skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie.

10. Najlepszy moment stycznia
W hotelu, w którym mieszkałam był basen, od którego dzieliło mnie zaledwie kilkanaście schodków. Pływanie z samego rana w całkowicie pustym basenie daje kopa na cały dzień! Jak tylko zrobi się cieplej, mam zamiar częściej pozwalać sobie na taką przyjemność (choć ciężko będzie znaleźć pusty basen w środku miasta :) ).

Tym miłym akcentem kończę podsumowanie stycznia i życzę wam i sobie samej wspaniałego lutego!

Em

P.S. Rozświetlacz essence crystalliced wygrywa Ewcia (ewcia.1511@), gratulacje!