Na całkowicie wolny weekend czekałam, od kiedy tylko spadł śnieg. Wyjazd na narty trochę dalej na południe marzył mi się już od wielu miesięcy. Przeglądając narciarską mapę Polski, zdecydowałam się na ośrodek zlokalizowany niedaleko Czorsztyna, ale o tym za chwilę. Zacznijmy od kosmetycznego niezbędnika narciarza, czyli produktów, bez których ciężko byłoby mi przetrwać dwa dni na stoku.
Moja sucha skóra potrzebuje ochrony także w mieście, dlatego już od kilku miesięcy sięgam często po krem tłusty Kolagen + witaminy A i E marki Celia. Gruba warstwa nałożona na twarz stanowi ochronę przed mroźnym powietrzem (produkt równie dobrze sprawdza się na wyjeździe na dłoniach jako zamiennik kremu do rąk). W słoneczne dni zawsze nakładam dodatkowo filtr Babydream 50+ (KLIK). W kieszeni kurtki obowiązkowo musi się znaleźć coś do ust, ponieważ to one jako pierwsze negatywnie reagują na kontakt z nieprzyjemnym wiatrem. Masełko Nivea Raspberry Rose (KLIK) sprawdziło się tu świetnie. Najmniej ważny na stoku jest makijaż, po pierwsze ze względu na to, że spod szalika, czapki, kasku i gogli i tak widać nam tyko niewielki kawałek twarzy, a po drugie bardzo łatwo jest rozmazać sobie wszystko już przy pierwszym kontakcie ze śniegiem. Jeśli więc cokolwiek nakładam, jest to zwykle jedynie wodoodporny (!) tusz do rzęs, taki jak Maybelline One by One (KLIK).
Niekosmetycznie niezbędniki narciarza, to w moim przypadku coś słodkiego i wysokokalorycznego oraz mały ogrzewacz, dzięki któremu szybko i w dowolnym miejscu możemy rozgrzać dłonie, kiedy przestajemy je już czuć :)
Wracając do mojego wyjazdu, weekend spędziłam w ośrodku Czorsztyn-Ski w Kluszkowcach. Wybrałam go głównie ze względu na dość dużą ilość tras o różnym stopniu trudności. Miejsce to z pewnością nie należy do najtańszych, jednak mogę je polecić, bo zjazd jest stosunkowo długi, stoki dobrze utrzymane, a kolejki nawet w niedzielne popołudnie poruszają się dość szybko. Jeśli będziecie już w pobliżu, koniecznie wstąpcie na obiad do Zajazdu pod Smrekami w Czorsztynie. Wracam tam za każdym razem, kiedy jestem w okolicy.
Jakie sporty zimowe uprawiacie? U mnie są to głównie narty, w Krakowie chętnie wpadam też na lodowisko. Tak czy inaczej, nie mogę się już doczekać wiosny!
Em
P.S. Krem Celia i masełko Nivea zostały mi przekazane do przetestowania.
Z zimowych sportów to uprawiam jedynie leżenie pod kocem :D. Narty miałam na nogach raz w życiu :D.
OdpowiedzUsuńDobry ten wodoodporny tusz? Faktycznie taki jest?
Czy krem z filtrem jest fotostabilny ? ma uva i uvb-jak wysokie?
OdpowiedzUsuńto pewnie filtr mineralny skoro dla dzieci ?
Osobiście na stoku stosuje Iwostin lipidowy i obowiązkowo pomadka :)
pozdr:)
Już od dłuższego czasu mam ochotę na to malinowe masełko. :)
OdpowiedzUsuń@zoila, jest super wodoodporny, ale efekt na rzęsach nie jest zbyt mocny.
OdpowiedzUsuńJaki sport zimowy uprawiam? Żaden!- nienawidzę śniegu. Z utęsknieniem czekam na cieplejszą aurę, aby wskoczyć w rolki lub buty do biegania i zacząć sezon <3
OdpowiedzUsuń@PaniPa, szczerze mówiąc nie pamiętam, jego skład analizowałam bardzo dawno temu. W podlinkowanej przy nim notce masz więcej informacji, możesz sama zerknąć na składniki :)
OdpowiedzUsuń@PrincessBadCat, jazda na rolkach to mój absolutny numer jeden jeśli chodzi o sporty wszelakie!
OdpowiedzUsuńehhh zazdroszczę wyjazdu na narty ;)
OdpowiedzUsuńJakie widoki <3
OdpowiedzUsuńJa podobnie jak Zoila z zimowych sportów uprawiam jedynie lenistwo, haha :D. Jakoś nie ciągnie mnie do nart i innych tego typu sportów :). Ale rozumiem, że komuś może się to podobać :). Zdecydowanie wolę letnie sporty jak na przykład jazda na rowerze - wtedy również filtr jest niezbędny i oczywiście makijaż w wersji minimalnej, jeśli ktoś lubi szybką i wysiłkową jazdę :).
OdpowiedzUsuńNo i widzę, że jak każda kobieta, nawet na stoku pazurki masz zadbane, tak trzymać! ;)
Ja również jak Zoila uprawiam lenistwo ;)
OdpowiedzUsuńNo i nabiegam się trochę przy moim dziecku więc na inne sporty jakoś ochoty nie mam.
Kiedyś regularnie chodziłam na zaawansowany step i uwielbiałam, teraz niestety czasu na to brakuje :(
Wolę narty wodne ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to malinowe masełko, ma obłędny zapach. W domu używam go non stop na zmianę z karmelowym ;)
Zazdroszczę! I to bardzo!
OdpowiedzUsuńJa miałam, jak co roku, udać się w czasie przerwy semestralnej do Czech na jakieś 3-4 dni zjeżdżania, ale zamiast tego siedziałam dwa tygodnie w domu z zapaleniem oskrzeli;(
Sporty zimowe? To chyba czytanie pod kołdrą z kubkiem kakao? Tak? :>
OdpowiedzUsuńJeździłam na nartach, niestety mam lęk przed zjeżdżaniem ze stromych, dłuższych szlaków, a tylko takie były dostępne w miejscach, gdzie jeździłam i zraziłam się po prostu...
Tusz ten uwielbiam!
nie uprawiam zimowych sportów, lubię zimowe spacery, jednakże krótkie :D bo mój nos strasznie marznie ;p uszy zresztą też ;p
OdpowiedzUsuńmnie się nie podoba kompletnie zapach tego malinowego lip buttera.. wolę klasyczną wersję :)
mam to masełko z nivea i nic tak mi nie nawilżało ust wcześniej :))
OdpowiedzUsuńSporty zimowe są mi zupełnie obce, chyba, że rozpatrujemy je w kategorii picia gorącej czekolady :) Masełko Nivea jest niezastąpione, to chyba jeden z najlepszych, żeby nie powiedzieć najlepszy kosmetyk jaki ostatnimi czasy wypuściło Nivea.
OdpowiedzUsuńja dopiero zaczynam z jazdą na snowboardzie :) byłam ostatnio na kilku lekcjach, ale trochę za późno się za to zabrałam, bo tej zimy już raczej nie zdążę pojeździć ;p
OdpowiedzUsuńoj zazdroszczę wypadu na narty, mnie się jeszcze nie udało, ale może mi się uda, w końcu nadchodzi kolejna faza zimy:/
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię narty, ale ze sportów najbardziej cenię sobie zwykłe bieganie - niesamowicie mnie odpręża :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero niedawno wzielam sie za sport, a mianowicie cwicze z Ewa Chodakowska. To moj zimowy sport :) Ciekawa jestem tego kremu Celii, ale z atopowa cerą raczej wolę nie kombinować i zostać przy kosmetykach z apteki.
OdpowiedzUsuńJa śniegu nie znoszę,sportów zimowych co za tym idzie rownież,ale wyjazdu na weekendowy reset zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam narty. Strasznie Ci zazdroszczę wyjazdu, niestety nie mogłam wyjechać w te ferie. W moim niezbędniku obowiązkowo aparat i chusteczki ;P
OdpowiedzUsuńOj, oj widać moją miejscowość :):):) Kluszkowce są świetne, też tam śmigam:)Warto też odwiedzić Niedzicę, tam też jest przyzwoicie:) Pozdrawiam z mojego Podhala:)Kilka fotek na moim blogu:)
OdpowiedzUsuńCoś uboga ta narciarska mapa Polski.
OdpowiedzUsuńJa w tym sezonie poznałam 3 stacje, na których nie byłam wcześniej: w Rytrze, Tyliczu (nie ma jej na tej mapie) i w Laskowej (też nie ma). Ta ostatnia bardzo przypadła mi do gustu głównie przez otoczenie :)
@Zzielona, jak już wspominałam, z letnich sportów uwielbiam rolki :) No i wtedy też niezbyt przejmuję się makijażem, wiadomo. W tym roku mam też zamiar wygrzebać swój rower i więcej na nim jeździć.
OdpowiedzUsuń@Rudaaaaa, ja nie przepadam za grupowymi zajęciami, kompletnie nie mój klimat.
OdpowiedzUsuń@Nena, ja mam wszystkie cztery rodzaje rozlokowane w strategicznych miejscach i używam ich na zmianę :) Uwielbiam!
OdpowiedzUsuń@linka_12, ojj, no to rzeczywiście szkoda. Mnie w tym roku przeszedł przed nosem wyjazd na narty do Włoch, niestety kolidował z egzaminem, na którym musiałam się pojawić :\
OdpowiedzUsuń@katarzyna.marika, taki sport też oczywiście uprawiam :D
OdpowiedzUsuń@sietku, nie lubisz zapachu malinowej mamby?! Mnie najbardziej marzną dłonie, dlatego ogrzewacze i podwójne rękawiczki to podstawa.
OdpowiedzUsuń@Rainbow Soap Bubble, zgadzam się! To aktualnie mój ulubiony produkt tej marki.
OdpowiedzUsuń@KasiaPL, ja mam nadzieję na jeszcze kilka tygodni śniegu! A potem od razu może być już środek wiosny ;)
OdpowiedzUsuń@Karriba, ja rzadko biegam, jednak zdecydowanie wolę rolki, więc ich się trzymam :)
OdpowiedzUsuń@TRZY CYTRYNY., no tak, zupełnie zapomniałam o chusteczkach. Oczywiście miałam je przy sobie :)
OdpowiedzUsuń@Sylwia:), w tym roku już raczej nie pojadę na narty tak daleko, ale za rok - kto wie... :)
OdpowiedzUsuń@Kamila, podrzuć proszę link, jeśli znasz jakąś lepszą :)
OdpowiedzUsuńJa w piątek się wybieram albo do Bałtowa, albo na Górę Kamieńsk ;) i to tylko jedyny dzień w tym roku, który spędzę na snowboardzie :(
OdpowiedzUsuńZa zimowymi sportami nie przepadam.
OdpowiedzUsuńKu niezadowoleniu mojego Robala.
On uwielbia jeździć na nartach :)
Ja niestety na nartach nie potrafie jeździć ;/
OdpowiedzUsuńJak ja daaaawno nie byłam na nartach :(
OdpowiedzUsuńO tak, Milka to jest coś, co każdy narciarz musi mieć!:D Uwielbiam tę z orzechami. :)
OdpowiedzUsuńKluszkowce to ulubione miejsce na narty mojego chłopaka. Też jeździ tam z Krk.
OdpowiedzUsuńEm, nie znam niestety takiej mapy. Na tej podanej przez Ciebie od razu rzuciło mi się w oczy brak tych 2 stacji. A skoro brak tych 2 (a szkoda, bo są godne polecenia) to może brakować więcej
OdpowiedzUsuńCelia średnio nadaje się do twarzy , strasznie zapycha :) ja raczej nie mam z tym problemu nigdy a po jej zastosowaniu przeżywałam koszmar
OdpowiedzUsuńAle Ci fajnie :) Chociaż mnie zimowe sporty kompletnie nie kręcą.
OdpowiedzUsuńKiedyś namiętnie jeździłam na nartach i z siostrą i rodzicami każdej zimy wybieraliśmy się kilka razy na stok lub na jeden dłuższy wyjazd. Mogę nawet się pochwalić, że "zaliczyłam" wielkiego Nosala w Zakopanem ;) Potem jednak było gorzej z kasą, a ja nie potrafiłam przerzucić się ze "zwykłych", moich pierwszych nart na nowe, dłuższe, "carvingówki", do tego doszedł jeden wyjątkowo niemiły upadek i dostałam jakiejś totalnej blokady i moja jazda na nartach się skończyła... Żałuję :P
OdpowiedzUsuńPróbowałam jazdy na łyżwach, ale poddałam się po jednej wizycie na lodowisku.
OdpowiedzUsuńNarty mnie nie kręcą- zimno, ruszać się trzeba- to ma być wypoczynek? :D ;)
Zdecydowanie wolę pojechać tam gdzie jest słonecznie i doładować swoją życiową energię.
Dobrze pamiętam, że kiedyś wizaż miał podobny kolor jak tło Twojego bloga? czy to był inny odcień?
OdpowiedzUsuńMoże dlatego tak 'swojsko' się tutaj czuję ;)
@Kamila, Laskowa wygląda nieźle, może się tam przejadę następnym razem :)
OdpowiedzUsuń@OmgSpoczi, też na początku miałam takie wątpliwości, ale wtedy w ogóle miałam skórę w gorszym stanie. Teraz używam Celii prawie codziennie i nic się nie dzieje :)
OdpowiedzUsuń@Ev, ja bardzo dużo jeździłam jako dziecko (sportowo), potem miałam właśnie kikuletnią blokadę, w ogóle mnie nie ciągnęło do nart. Od zeszłego roku znów mam fazę :)
OdpowiedzUsuń@Alena, chyba dobrze pamiętasz, bo też mi coś takiego świta, choć jestem już tak przyzwyczajona do fioletów, że nie mogę sobie dokładnie przypomnieć :) Kolor tła też mi bardzo odpowiada, ale zastanawiam się, czy nie przenieść się na bardziej praktyczne białe...
OdpowiedzUsuńJa od dziecka jezdzilam na nartach, a od 15 lat na desce i juz nigdy nie zamienilabym snowboardu na narty. Zgadzam sie z Twoim niezbednikiem plus muzyka w uszach!
OdpowiedzUsuńLakowa powinna przypaść Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się to, że trasa wyciągu krzesełkowego nie idzie wzdłuż trasy, a przez las.
@lemesos11, ja z kolei nigdy nie jeżdżę na nartach z muzyką. W przypadku rolek to obowiązek, ale na stoku jakoś tego nie potrzebuję, no i słuchawki pewnie nie zmieściłyby mi się pod kaskiem :)
OdpowiedzUsuńJa w ubiegły weekend zaliczyłam swój pierwszy raz na nartach :D Fajna sprawa, ale ze sportów zimowych jakoś pewniej czuję się na łyżwach. Zazdroszczę, że masz tak blisko do gór. Ja na południe musiałabym telepać się przez całą Polskę, więc wypad w góry odkładam i odkładam :/
OdpowiedzUsuń@Kamila, tam, gdzie teraz byłam jest podobnie :) Jedzie się przez las i słychać tylko wyciąg, poza tym cisze i spokój.
OdpowiedzUsuńPrzed założeniem nart na nogi wykręcałam się przez minione trzy lata. (Nie)stety w tym roku zostałam "przyparta do muru" i musiałam je założyć. Muszę przyznać, że nie taki diabeł straszny...tym bardziej jeśli komplementują, że ma się wrodzony talent;p
OdpowiedzUsuń@Beauty_Station, jeśli miałabym wybrać, gdzie chciałabym mieszkać, a Kraków leżałby nad morzem, wybrałabym północ! :)
OdpowiedzUsuń@Kaka, no to gratulacje! Masz zamiar rozwijać ten talent? :D
OdpowiedzUsuńMasełko Nivea jest super :)
OdpowiedzUsuńCzekolada mmmmmmm.......:)
Ja niestety nie umiem jeździć na nartach :( Szkoda !!
Ze sportów zimowych najbardziej lubię leżenie pod kocykiem ;)
OdpowiedzUsuńTusz do rzęs na nartach? Tego nigdy nie zrozumiem.
OdpowiedzUsuń@77gerda, a co tu jest do rozumienia, bo nie wiem? :)
OdpowiedzUsuńHej Em! Fajnie było Cię poznać! Może się gdzieś miniemy na uczelni :)
OdpowiedzUsuńHej :) Pytanie będzie całkiem z innej beczki a mianowicie... dzie k upujesz woski yankee candle (i za ile) Była bym wdzięczna za odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wyjazdu chociaż nie potrafie jeździć na nartach :D
Pozdrowionka ;)
Nigdy nie jeździłam na nartach, przede wszystkim ze względu na kolana, co nie znaczy, że nie lubię gór, chociaż przyznam Ci się, że wolę je na wiosnę lub latem, kiedy jest już o wiele mniej śniegu. Kocham spacerować, podziwiać widoki czy wycieczki rowerowe i mam wielką nadzieję, że w tym roku także uda nam się wybrać chociaż w Góry Stołowe.
OdpowiedzUsuń@Cactus Witch, woski kupuję w Krakowie na ul. Miodowej. Ich cena regularna to 6 zł. Polecam :)
OdpowiedzUsuń@Sonja, ja z kolei nie przepadam za pieszymi wędrówkami po górach, zdecydowanie wolę spacer po plaży :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś jeździłam na nartach, teraz coraz mniej. Myślę, że Twój niezbędnik nada się nie tylko dla narciarza ale także dla osoby spędzającej zimę w mieście :)
OdpowiedzUsuńNawet nie widziałam, że z Babydream jest taki kremik z takim wysokim filtrem, muszę w Rossmanie szerzej chyba otwierać oczy :)
Puder w Synergen jest najlepszym pudrem jaki kiedykolwiek używałam. :)
OdpowiedzUsuń