Kiedy mój wyjazd do Włoch był już pewny, zajęłam się tworzeniem listy kosmetycznych pamiątek, które ze sobą stamtąd przywiozę. Postanowiłam trochę zaszaleć i pozwolić sobie na kilka zachcianek. Dużo łatwiej jest usprawiedliwić zakup produktów niedostępnych w Polsce :) Wstępną wersję listy pokazywałam wam TU i, jak zaraz zobaczycie, raczej się jej trzymałam. Przy okazji dziękuję za przypomnienie mi o KIKO!
LUSH to firma, której mi w Polsce brakuje. Co prawda raczej nie robiłabym tam często zakupów (ceny są trochę za wysokie), ale jest jeden wyjątek.
Tym wyjątkiem są szampony w kostce. Poprzednią sztukę wykończyłam jakiś rok temu i od tamtej pory nie mogłam znaleźć żadnego szamponu w tradycyjnej formie, który by mi w stu procentach pasował. Tym razem zdecydowałam się na wersję Karma Komba (Karma - 8,25e) i po zaledwie kilku użyciach już jestem zachwycona. Na pewno poświęcę tym produktom osobny wpis.
Na zdjęciu widać, że kostka do masażu Each Peach (Peach&Love - 9,35e) poszła w ruch zanim zrobiłam zdjęcie :) Spodobała mi się od pierwszego użycia. W planach miałam co prawda inną, bardziej korzenną niż owocową wersję, ale po powąchaniu obu nie miałam wątpliwości, którą wybrać.
Skusiłam się też na dwa kawałki mydła. Honey I Washed The Kids (Nonsimangia! - 4,85e/100g) planowałam kupić już od dawna, dodatkowo wybrałam też Ice Blue (4,95e/100g), które ze względu na odświeżający, miętowy zapach będzie idealne na lato.
Długo zastanawiałam się, jaki produkt do kąpieli wybrać i w końcu postawiłam na światowy bestseller The Comforter (Flutti di Bosco - 7,25e). Za mną już pierwsza kąpiel i myślę, że ten kawałek wystarczy na co najmniej cztery.
KIKO
Salonów KIKO jest we Włoszech bardzo dużo, więc spędziłam w nich trochę czasu, przyglądając się produktom, ale ostatecznie zdecydowałam się tylko na trzy kredki/cienie w kremie (6,90e). Niestety za pierwszym razem trafiłam na poniszczone testery, które nie zachęcały do zakupu. Kiedy jednak wieczorem nie mogłam zmyć tych kredek z dłoni, postanowiłam, że muszę je wypróbować :)
Wybrałam trzy odcienie: 10 - intensywną, morską zieleń, która razem z zielonym tuszem essence gościła na moich oczach przez prawie cały wyjazd, 25 - neutralny, beżowy odcień z fioletowym tonem i 39 - chłodny, ciemny brąz, jakiego od dawna szukałam. Kredki świetnie się sprawdzają zarówno do robienia kresek, jak i na całą powiekę, ale im też planuję poświęcić osobny wpis, więc nie będę się tu rozpisywać.
SEPHORA
Wykończyłam moją ulubioną bazę pod cienie Urban Decay Primer Potion i musiałam zdecydować się na coś nowego, więc wybrałam tym razem Too Faced Shadow Insurance (17,90e).
I na koniec największy, typowo zachciankowy zakup, czyli paleta Urban Decay Naked3 (49e). Długo się jej przyglądałam, wychodziłam z Sephory i wracałam z powrotem, ale w końcu postanowiłam, że muszę ją mieć. No i mam. Jestem zachwycona efektem, jaki można tymi cieniami uzyskać na oczach - sama nie sądziłam, że tak dobrze będzie mi w tej gamie kolorystycznej! Możecie się oczywiście spodziewać osobnego wpisu za parę tygodni :)
Jestem bardzo zadowolona z moich włoskich zakupów, na razie wszystkie produkty spisują się świetnie. Z reguły nie kupuję typowych pamiątek, więc te kosmetyczne są w moim przypadku idealne. Dopiero co wróciłam, a już mam ochotę znów gdzieś jechać! W końcu, jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia :)
Em
Zakupy cieszące oko :) Paletki Naked szczerze zazdraszczam ;)
OdpowiedzUsuńJa jakos nigdy nie moge sie przekonac do Lusha, jak tam wchodzę to mi jakos smierdzi dziwnie i zaraz musze stamtad wyjść:)
OdpowiedzUsuńWidać, że udane zakupy :). Ciekawa jestem tej bazy :)
OdpowiedzUsuń@zoila, na pewno za jakiś czas będzie o niej więcej :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy :) Najbardziej jestem ciekawa szamponu w kostce z Lush'a, więc będę wyglądać recenzji. A paletki Naked zazdroszczę, marzy mi się, ale cena zbyt wysoka dla mnie póki co :)
OdpowiedzUsuń@nika88, gdybym musiała płacić w złotówkach, to pewnie zastanawiałabym się o wiele dłużej, ale stwierdziłam, że na coś te banknoty euro muszę wydać, przecież nie opłaca się wymieniać ich znów w kantorze ;)
OdpowiedzUsuńajć jaka zazdrość ♥.♥ paletka jest piękna ta Naked :) i też bym chciała taki szampon w kostce :)
OdpowiedzUsuńŚwietne te kosmtyczne pamiątki!
OdpowiedzUsuńWpadł mi w oko ten ciemnobrązowy cień Kiko, musi się pięknie prezentowć na powiece :)
marzy mi się ta baza z too faced ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczne "smakołyki".
OdpowiedzUsuńTe kredki z Kiko i mi chodzą po głowie, podobnie paleta z UD :) I szampony z Lusha też :)
@Rudaaaaa, same najlepsze rzeczy :)
OdpowiedzUsuńzwróciłam uwagę na kredki Kiko, szkoda że u nas ich nie ma :)
OdpowiedzUsuńps. chyba znalazłam odpowiednik pudru z catrice, o którym CI pisałam :))))
@antiii, super, koniecznie zdradź co to za produkt!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy! Zazdro totalne! :P Btw - mogliby wprowadzić Kiko do Polski bo ich kosmetyki wyglądają świetnie!
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam więcej o tych szamponach Lush :)
OdpowiedzUsuńŚliczna jest ta paletka ♥
OdpowiedzUsuńWspaniałości same tu dzisiaj pokazujesz, :)
OdpowiedzUsuńMi tez bardzo brakuje lusha w Polsce...
ta paletka jest boska. Kurcze już się boję moich zakupów z zagranicy
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, też bym była zadowolona ;))
OdpowiedzUsuńOja, same dobrocie. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam przywozić kosmetyki z podróży :-) To najlepsza pamiątka. A jak się skończą... To znaczy, że trzeba jechać znowu!
OdpowiedzUsuńNaked 3, ach, zazdroszczę! Bardzo interesują mnie też szampony w kostce i jeśli kiedyś będę miała okazję odwiedzić sklep Lush, na pewno jakąś zakupię!
OdpowiedzUsuńCzekam na wpis o paletce :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Naked 3 :-)))
OdpowiedzUsuńFantastyczne zakupy!
Już wiem! Tłem jest podłoga na balkonie? nie dawało mi to spokoju ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy :) Mam nadzieję, że sama niedługo chociaż "zmacam" palety Naked :)
Muszę się wybrac do lusha :) pamiątki świetne;)
OdpowiedzUsuń@Linka Karo, bingo :) Nie do końca mi pasuje jako tło ale tam jest lepsze światło niż gdziekolwiek w mieszkaniu. Będę kombinować, może kupie jakąś białą płytę, którą będę mogła tam kłaść.
OdpowiedzUsuńZacne zakupy :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że te cienie Kiko takie fajne, muszę kupić, bo chyba są w promocji.
Fajne zakupy. :D
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy, ta morska zieleń z Kiko wygląda bardzo zachęcająco :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Lush'a!
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy i bardzo fajne te kredki z KIKO:)
OdpowiedzUsuńŚwietny wybór :) Ale innych pamiątek w ogóle sobie nie kupiłaś?:)
OdpowiedzUsuńSzampony w kostce od kiedy się pojawiły w sieci (i Lush) zawsze mnie ciekawiły. Może kiedyś się skuszę. Kredki Kiko wyglądają obiecująco :)
OdpowiedzUsuńTestuj i pisz, czekamy :)
anibiaa
@Natasha, kosmetyki, jedzenie i zdjęcia - tyle wystarczy :)
OdpowiedzUsuńłoo Naked 3 - super!:D ale nie rozumiem zachwytu nad jakimiś mydełkami, jednak wolę konretne rzeczy.
OdpowiedzUsuń@aanix95, co masz na myśli pisząc "konkretne rzeczy"? Takie w opakowaniu? ;)
OdpowiedzUsuńBędąc teraz w Sztokholmie też zaszłam do Lush'a po moją ukochaną Catastroph Cosmetics :) Szukałam produktów UD ale nie znalazłam. Za to miałam okazję pomacać NARS i nic mnie nie porwało. Świetne zakupy zrobiłaś, kredki KIKO wyglądają bardzo interesująco :)
OdpowiedzUsuń@Tęczowa Banieczka, ja miałam ogromną ochotę na korektor NARS, ale niestety nie było mojego odcienia, a dostawa miała dotrzeć już po moim wyjeździe :(
OdpowiedzUsuńfRutti di bosco a nie fLutti ;) czyli owoce lesne :)
OdpowiedzUsuńa co do Kiko to nie wiem czy wiecie ale ich kosmetyki mozna kupic bezposrednio z ich stronki. wysylka do polski kosztuje 5 euro w przypadku zakupow o wartosci powyzej 49 euro i 10 euro w przypadku zakupow ponizej 49 euro, takze we 2 czy 3 osoby mozna cos kupic za te 50 euro i wtedy przesylka wyjdzie za grosze.
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, przepisywałam ze strony: https://www.lush.it/shop/product/product/path/143/id/239/bagno-flutti-di-bosco---spumante Jest tam błąd?
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o wysyłce KIKO do Polski, dzięki za informację :)
Ktoś tu napisał, że kosmetyki to najlepsza pamiątka z podróży. Czyli jak się malujecie tą włoską kredka, macie przed oczami rzymskie zaułki czy sycylijskie pejzaże? :D Ech, kobiety :D
OdpowiedzUsuń@Rafał, tak! Najlepsze pamiątki z podróży to według mnie kosmetyki, jedzenie i zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńmiałam raz szampon w kostce i nie umiałam sobie z nim poradzić, więcej się naklęłam niż namyłam :)
OdpowiedzUsuń@Maliniarka, ja używam go tak, że po prostu namydlam ręce jak mydłem i powstałą pianą myję włosy :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy, zazdroszczę! c:
OdpowiedzUsuńja za każdym razem jak jestem we Włoszech wpadam do Lusha i Kiko i rzadko zdarza mi się wyjść z pustymi rękami ;) ale powiem szczerze, że z tymi szamponami w kostce nie miałam jeszcze do czynienia, więc z niecierpliwością czekam na recenzję i pewnie następnym razem się skuszę :)
OdpowiedzUsuń@Anonimowy, serdecznie polecam, wpis na ich temat pojawi się wkrótce :)
OdpowiedzUsuńcudnosci !!!
OdpowiedzUsuńtych produktow z lush jeszcze nie mialam, ale paletka naked sama jestem zachwycona !!
z Kiko mam malo produktow, jakos mnie nie przekonuja, jedynie ostatnio udalo mi sie kupic nawet fajny balsam koloryzujacy :)
Jak sprawdza się baza z Too Faced? W sierpniu lecę do Mediolanu i już zaczęłam robić listę zakupów :)
OdpowiedzUsuńSprawdza się bardzo dobrze, ale chyba jednak ta Urban Decay działała u mnie odrobinę lepiej. UD też jest dostępne we Włoszech, więc polecam :)
Usuń